Depresja ......................

napisał/a: ~MOnika22 2011-12-01 00:45
Witaam mam 22 lata i od 3 lat jestem mama . mam ogromny problem z soba po smierci mamy czyli juz poltora roku. boje sie zasnac i zostac sama w domu boje sie tego ze jak zasne to juz sie nie obudze jak juz zaczynam przysypiac zrywam sie z okropnym bolem w klatce piersiowej boli mnie serce i mam straszne kolatania bola mnie rowniez wszystkie stawy robilam wszystkie badania i lekrze stwierdzili u mnie bardzo silna depresje lekowa. nie wiem co mam ze soba juz zrobic siedze placze i zaraz sie smieje lub wydzieram sie na wszystkich . nie moge zyc juz normalnie kazdy dzien jest dla mnie jak horror. POPROSTU SIE BOJE.... POZDRAWIAM WSZYSTKICH
napisał/a: viki12 2011-12-01 01:31
Czy byłaś u psychologa?
gajaa
napisał/a: gajaa 2011-12-01 08:51
~MOnika22 napisal(a): Witaam mam 22 lata i od 3 lat jestem mama . mam ogromny problem z soba po smierci mamy czyli juz poltora roku. boje sie zasnac i zostac sama w domu boje sie tego ze jak zasne to juz sie nie obudze jak juz zaczynam przysypiac zrywam sie z okropnym bolem w klatce piersiowej boli mnie serce i mam straszne kolatania bola mnie rowniez wszystkie stawy robilam wszystkie badania i lekrze stwierdzili u mnie bardzo silna depresje lekowa. nie wiem co mam ze soba juz zrobic siedze placze i zaraz sie smieje lub wydzieram sie na wszystkich . nie moge zyc juz normalnie kazdy dzien jest dla mnie jak horror. POPROSTU SIE BOJE.... POZDRAWIAM WSZYSTKICH


Pani Moniko, w takim przypadku lekarz powinien natychmiast wysłać Panią do psychologa lub psychiatry. Przypuszczam, że pomocna może być odpowiednia terapia połączona zapewne z farmakologią.
gajaa
napisał/a: gajaa 2011-12-01 08:52
Acha i jeszcze jedno: wierzę, że przezwycięży Pani trudności, proszę się nie poddawać!
napisał/a: ~Igor 2011-12-01 13:04
Trudno powiedzieć po twoim opisie, czy masz depresję. Pamiętaj, że depresja jest uzależnieniem od smutku, to choroba. Tylko specjalista może stwierdzić, co tak naprawdę Ci dolega. Ja pisałem już na forum, że chodzę do Ośrodka Polana w Warszawie. Jeżeli mieszkasz tu, też możesz się do nich zapisać. Jednak radziłbym Ci, żebyś coś zrobiła z tym przygnębieniem. Trzymam za Ciebie kciuki!
napisał/a: ~MOnika22 2011-12-01 18:11
niestety u psychologa i u psychiatry jeszcze nie bylam nawet nie mam kiedy bo od paru miesiecy przygotowuja mnie do operacji. wogole tak szczerze to nie wiem czy mam na tyle odwagi aby isc do psychiatry chociaz wiem ze jest to konieczne. a niestety mieszkam w malym miasteczku w ktorym ciezko o dobrego specjaliste.szczerze to mam dosc wszystkiego. moja lekarka daje mi tylko jakies tabletki na uspokojenie ktore moze kupic kazdy w aptece bez recepty. ale one nie dzialaja...... pozdrrawiam wszystkich serdecznie i dziekuje za odp
paikea
napisał/a: paikea 2011-12-05 10:45
Taka wizyta mogłaby Ci pomóc - rozważ zapisanie się do psychologa ze swoim problemem. Życzę Ci znalezienia dobrej osoby, która wysłucha Twoich kłopotów i spróbuje Ci pomóc przez to przejść. Póki co daj sobie czas - śmierć mamy, własne macierzyństwo, zmiany w życiu wpłynęły na Ciebie mocno, bardzo to przeżywasz, masz prawo. Z czasem sytuacja się zmieni, unormuje, pewnie nie bez Twojej pracy. Życzę Ci wytrwałości i spokoju.
napisał/a: ~MOnika22 2011-12-05 12:50
Dziekuje bardzo pozdrawiam
napisał/a: ~gosc! 2011-12-05 13:31
Witam,
Mialam podobny problem 3 lata temu zmarl mi brat,po nim 1,5 roku nagle mama i tak naprawde nadal nie moge sie pozbierac ,mimo,ze juz 3 lata minelo.Bylam u psychiatry,powiedzial,ze mam uraz po utracie b. bliskiej osoby i ,ze nie wie kiedy mi to minie,moze za kilka m-cy,moze za rok,2 lata,moze wiecej.Przepisal mi leki uspakajajace,ale one pomagaly poki organizm sie nie przyzwyczail.Podjelam sie wiec tez terapi indywidualnej z psycholog,gdyz mam nerwice lękowa,ale te rozmowy w sumie nic mi nie daly.Trafilam na takiego psychologa,ktory rad mi nie dawal,nic nie mowil nic nie doradzal,tylko kasowal 100 zl za 50 minut sesji.Napisalam emaila do psycholog,ze nie jestem zadowolona z terapi i placic nie bede za nic ,gdyz rownie dobrze moge pogadac z sasiadka i to za darmo.Niestety,choruje na wade serca i musze zazywac codziennie leki od dnia smierci mamy,ze mam po nich obnizony nastroj,ale depresji nie mam.Chcialabym porozmawiac z ludzmi,ale wszyscy sie odemnie odwrocili nierozumiejac mnie i tak samotnie w tym tkwie.Jestem na rencie od kilku lat i do pracy chodzic nie musze ale i sie nie nadaje.Niestety by wyjsc z tego szoku i nerwicy musialabym miec przyjaciol,znajomych,ale reszta rodziny 2 siostry,mnie pozostawily samej sobie i jeszcze naublizaly mi.Zapomnialy ile im pomoagalam kiedys,dla nich to niewazne widocznie.Mam meza,ale zyjemy jak syblokatorzy,on sobie ja sobie.Nawet nie mialam jak mi zmarla mama zadnego wsparcia od meza,na pogrzebie stal gdzies w tlumnie.Jak plakalam nie zwracal uwagi zaimowal sie tylko swoim hobby czyli internetem.Nie mam w nikim wsparcia,brat matka umarli a byli mi najblizsi,zrobilo sie pusto.Dla mnie zawsze byl najwazniejszy dom rodzina,nie szukalam znajomych a teraz zaluje,bo zostalam sama ze swoja nerwica,byle slowo i juz az mna trzesie.Tak codziennie zyje i wegetuje a maz nawet ze mna nie rozmawia,tylko kilka slow dziennie,to przykre ale prawdziwe.Ja psychicznie jestem silna kobieta,nawet psycholog to mi powiedziala,tylko fizycznie nie jestem silna,bo mam zawroty glowy i rownowagi z nerwow co utrudnia mi nawet wyjscie z domu .22 lata temu juz to przeszlam z 1 ex mezem alkocholikiem.Nietrace jednak nadzieji,robie swoje i tylko soba sie zajmuje,a maz soba,napewno mam w planach rozwod,bo to czlowiek nie do zycia,bez serca bez jakichkolwiek uczuc,nawet psycholog mi zaproponowala bym sobie z takim czlowiekiem zycia nie marnowala.Bardzo dobrze Pania rozumiem i wspolczuje z powodu utraty mamy,ale prosze byc dobrej mysli,ze bedzie dobrze i to minie kiedys.Radze jednak zasiegnac porady specjalisty,skoro leki z apteki nie pomagaja a Pani nadal sie czuje zle.Napewno psychiatra badz psycholog pani pomoze.Tak zyc sie poprostu nie da,a napewno jest Pani mloda kobieta,bo ja mam juz swoje lata,jestem dojrzala kobieta po przejsciach,ale nadzieji nie trace mimo wszystko!ZYCZE Pani duzo optymizmu i udac sie do specjalisty,gdyz mysle,ze ma Pani jak ja kiedys depresje lekowa,ktora u mnie trwala kilka lat i musialam zazywac leki od psychiatry,sama Pani rady sobie nie da!Dodam,ze zaadoptowalam sobie pieska 6 m-cy temu i on mi daje tyle radosci,wiec wierze ,ze pomalu wyjde z tej nerwicy,moze nie do konca,ale by jakos funkcjonowac,mam teraz zajecie,bo pieskowi ugotowac musze ,bo jest wybredny,i sie nie zalamuje i nie przejmuje tymi co mnie krzywdzili i nadal krzywdza(maż)Pozdrawiam serdecznie!;) KRYSMAL!
paikea
napisał/a: paikea 2011-12-13 08:21
Jeśli chodzi o psychologa to wiem, że trudno jest znaleźć dobrego - polecam młode osoby (właśnie młode, w okolicach 30-35 lat) specjalizujące się w terapii poznawczo-behawioralnej. To bardzo dobry nurt terapeutyczny i jeśli się nie mylę i nie był to pojedyńczy przypadek, to młody psycholog w nurcie poznawczo-behawioralnym doradza i komentuje, wspiera pacjenta, daje pełne zrozumienie.
paikea
napisał/a: paikea 2011-12-13 08:22
I jeszcze jedna zaleta terapii poznawczo-behawioralnej - jest nastawiona na konkretny cel, nie gadkę, więc często po kilku wizytach (oczywiście zależy od problemu!) problem bywa rozwiązany. Co przekłada się na koszty, bo terapia jest krótsza i po prostu tańsza..
napisał/a: ~MOnika22 2011-12-15 11:31
Mam nadzieje ze taki psycholog mi wkoncu pomorze bo juz nie moge ,poprostu juz nie daje rady wszystko mnie juz przytlacza. dziekuje wam wszystkim