Czy można ćwiczyć odporność psychiczną na różne stresujące sytuacje?

napisał/a: barba09 2009-01-04 18:47
Bardzo potrzebuję odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie wątku.

Byłabym bardzo wdzięczna gdyby osoby z forum pomogły mi na nie odpowiedzieć Przydatne by były tez informacje w jaki sposób ćwiczyc naszą odporność psychiczna na stresujace sytuacje.

Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam
napisał/a: Aneta Piorun 2009-01-08 12:52
Witam,



Oczywiście można sprawiać, że sytuacje stresujące pod wpływem pewnych działań staną się mniej dotkliwe. Nie będę jednak ukrywać, że takie ćwiczenia wymagają wielkiego samozaparcia oraz silnej woli. Nie stanie się tak, że po dwóch dniach, nagle sytuacje stresowe nie będą mnie dotyczyć.



Należy sobie uświadomić, że tak naprawdę stres dotyczy wszystkich i czasem jest nawet stanem pożądanym. Gdyby dziewczyna nie czuła stresu przed przejściem przez ciemny las, to pewnie niejednokrotnie zaraziłaby się na wielkie niebezpieczeństwo. Zatem trzeba odpowiedzieć na pytanie, co chcę zmienić, jakie sytuacje najbardziej mnie stresują i czy ten stres jest paraliżujący czy mobilizujący.



Jeśli jest duża potrzeba zmiany, to wówczas należy wszystko zacząć od nastawienia. Często wystarczy zastanowić się nad skutkami niektórych działań, np. co się stanie jeśli będę aktywna na zajęciach (co mnie ogromnie stresuje)- mogę dostać dobrą ocenę, nauczyciel mnie pochwali, w przypadku błędu zostanę wyśmiana itp. Jeśli korzyści będzie więcej, a negatywne skutki mało znaczące, wówczas osoba nie będzie nastawiona na porażkę a na sukces, a stres nie będzie taki duży. Trudniej wygląda sytuacja w momencie, kiedy na czymś nam bardzo zależy- jeśli wartość jest duża, wówczas stres będzie proporcjonalnie większy. Można celowo zmniejszać wartość niektórych rzeczy tak, aby nie stały się one jedynym celem, np. jak wystąpię publicznie, pokaże innym swój punkt widzenia, a jak wypadnie wystąpienie to już nie jest takie ważne.



Dużo zależy od osobowości i opanowania psychicznego-łatwiej będzie wyprowadzić z równowagi choleryka niż osobę spokojną. Warto zastanowić się, jakie są możliwości rozwiązania tego problemu „na zimno” i spróbować działać w ten sposób, kiedy dochodzą emocje.



Kolejnym ćwiczeniem na zwiększenie odporności jest konfrontacja ze stresującymi sytuacjami. Jeśli stres jest na porządku dziennym, to nie jest dla mnie to już takie bolesne przeżycie, przyzwyczajam się, obojętnieje na wiele bodźców. Np. lekarze widząc ofiary wypadków nie są już tak zestresowani, jak pewnie wielu „normalnych” ludzi by było. Często zdarza się tak, że się przed czymś bardzo denerwujemy, a później okazuje się, że stres był nieuzasadniony. Warto sobie przypominać sytuacje, z których wyszliśmy „obronną ręką”.



Często zbytnia skłonność do denerwowania się ma podłoże w niskiej samoocenie. Jeśli nie wierzę w swoje możliwości, to boję się, że się nie powiedzie. Jeśli jest to sytuacja, która uniemożliwia wiele działań, warto zwrócić się do specjalisty.



Coraz częściej organizowane są szkolenia z zakresu radzenia sobie ze stresem. Jeśli nie zdoła pani sama sobie poradzić z problemem, to warto udać się na takie szkolenie lub poszukać pomocy u specjalisty.



Oprócz tego warto zapoznać się z metodami i technikami walki ze stresem i sumiennie je stosować-na pewno pomogą. Powodzenia!!!
napisał/a: barba09 2009-01-14 19:16
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Mam tez pytanie: w jaki sposób ćwiczyć nasza odporność takimi technikami jak. np. ćwiczenie oddechu?
napisał/a: kasia69 2009-02-19 10:02
Witam Serdecznie. Mam pytanie, od bardzo dawna walczę ze stresem, a może to depresja? Sama już nie wiem. Nie byłoby pewnie w tym nic szczególnego, gdyby nie to że pojawiły się teraz u mnie myśli samobójcze. Boje się powiedzieć o tym komukolwiek, ze względu na śmiech i zignorowanie sytuacji. Mam rodzinę, męża, dzieci, a jednak wydaje mi się, że nie jestem dobrą matką, ani żoną. Nie wiem co robić, jak żyć! Może ktoś mi pomoże, powie co zrobić, żeby wyjść z tej okropnej sytuacji w której się znalazłam.
napisał/a: psycholog2 2009-02-20 19:24
Witam,
Z Pani listu rzeczywiście można wywnioskować, że nie jest Pani w najlepszej formie psychicznej. Wspomina Pani, że od dawna walczy ze smutkiem. Dlatego można wnioskować, że przerodziło się to w depresję. W momencie, kiedy stany przygnębienia utrzymują się od długiego czasu, nie są leczone, a osoba ich doświadczająca nie podlega wsparciu, pojawiają się inne symptomy, które dają bardzo żyzne podłoże do rozwoju negatywnych stanów emocjonalnych.
Myśli samobójcze powinny być dla Pani dostatecznym dowodem, że najwyższa pora, aby zwrócić się do innych o pomoc. Pisze Pani, że boi się opinii na temat swoich problemów z powodu żartów czy zbagatelizowania sprawy. Z pewnością może Pani znaleźć w swoim środowisku bliskie osoby, które podejdą do Pani kłopotów jak najbardziej poważnie. Trudno mi na podstawie listu oceniać Pani relacje z mężem, ale myślę, że on również widzi zmiany w zachowaniu żony i martwi się, ponieważ nie zna przyczyn i dlatego nie może pomóc. Jeśli nadal się Pani obawia, to proponuję skontaktować się ze specjalistą. Na pewno w okolicach miejsca zamieszkania jest poradnia psychologiczna, przychodnia osiedlowa czy przychodnia znajdująca się przy szpitalu, która świadczy usługi w tym zakresie. Proszę się nie bać tego spotkania. Psycholog czy psychiatra z pewnością nie zlekceważą Pani odczuć, a będzie mogła Pani spokojnie wszystko wyjaśnić bez obawy, że ktoś się o tym dowie. Etyka zawodowa bowiem nakazuje tajemnicę.
W Pani przypadku sądzę, że to będzie najlepsze rozwiązanie, ponieważ stres już jest długotrwały, a jego skutki prawdopodobnie leżą gdzieś bardzo głęboko i techniki radzenia sobie w sytuacjach stresowych mogą okazać się mało skuteczne.
Rodzina bardzo Pani potrzebuje. Nie może sobie Pani wyrzucać, że nie jest dostatecznie dobrą żoną czy matką, nawet, kiedy gorzej się Pani czuje i nie spełnia wszystkich oczekiwań domowników. Każdy ma do tego zupełne prawo. Byłaby Pani złą matką i żoną w momencie, kiedy celowo chciałaby Pani poddać się apatii. Ale Pani chce przecież walczyć ze swoim złym nastrojem, a najlepszym dowodem na to jest fakt, że do nas napisała.
Myślę, że warto zastanowić się, co tak naprawdę jest dla Pani w życiu ważne i co zrobić, aby to można było zrealizować. Wiem, że ma Pani wiele do zaoferowaniu światu. Teraz tylko należy podjąć decyzję o pierwszym kroku.
Bardzo mocno trzymam kciuki.
Małgorzata Czarnota-psycholog