bóle stawów

Córka - 12 lat -4 tygodnie temu zaczęła narzekać na ból nadarstka. Ortopeda po zrobieniu zdjęcia nic nie znalazł. Lekarz pediatra zleciła wizytę u neurologa z podejrzeniem zespołu cieśni nadgarstka. Neurolog - wtedy zaczęły córkę boleć już oba nadgarstki nic nie stwierdził, zlecił jeszcze jedną wizytę u ortopedy, a ten postanowił wsadzić rękę w łuskę z gipsu (tylko jedną, bo na obie było by to trudne) i dał skierowanie do reumatologa. Kiedy reumatolog zobaczył gips kazał go natychmiast zdjąć i umówił nas na pobyt w szpitalu w celu potwierdzenia lub wykluczenia mizs. Kiedy córka trafiła do szpitala zaczęły boleć ją także kolana, a cały czas brała apap lub nurofen - do 4 tabletek dziennie. Po 5 dniach pobytu w szpitalu i zrobieniu wszystkich możliwych badań - prześwietlenia, usg, badania krwi, moczu i kału - nic nie stwierdzono. Po wypisie ze szpitala córka zaczęła mieć nagłe napady. Robi jej się duszno, gorąco, poci się i wtedy temp. podwyższa się do 38 st, a po pół godzinie spada do 37. Jest też ciągle zmęczona i nadal (mimo brania przepisanego w szpitalu naproksenu) bardzo bolą ją stawy. Dzisiaj widziałam się z lekarzem reumatologiem, który prowadził ją w szpitalu - stwierdził że nie wie skąd te bóle i podwyższona temp. Nie powiedział mi tego wprost, ale dał do zrozumienia, że jestem przewrażliwiona, a córka trochę przesadza. A ja wiem, że coś jej dolega, bo od 4 tygodni czuje się coraz gorzej i żadne objawy nie ustępują. Może ktoś z was ma pomysł do jakiego lekarza mam się udać?