Ból brzucha

Jestem osobą, ktora ma wrazliwy brzuch, często towarzyszą mi wzdęcia itp, kiedyś leczyłam żołłądek z bakterii helicobacter pyroli. Przyzwyczaiłam się do tego, że mnie wzdyma, ale ostatnio nie bylo innych dolegliwości.... do wczoraj...

Od wczoraj bardzo boli mnie brzuch :( Dokladniej: ból brzucha obudził mnie w niedzielę rano, mimo to poszłam do pracy (praca stojąca). W pracy cięzko mi było wytrzymać, ból byl stały, czasem narastający, kojarzył mi się trochę z bólem przy zbliżajacej sie biegunce, ale byl umiejscowiony wyżej (?) albo jak przy wzdęciu, ale czulam, ze to nie to (nie bylo uczucia jeźdżenia gazów w brzuchu), mimo, ze brzuch zrobił się duzy. Momentami robilo mi się trochę słabo. W polowie pracy chciałam się zwolnić do domu, ale po posiedzeniu pół godziny, zjedzeniu kanapki i wypiciu herbaty zrobiło mi sie lepiej i zostałam. Niestety, byla to pozorna poprawa, bol towarzyszyl mi do końca wieczora, nasilał się, gdy się schylałam albo wykonywałam jakies gwałtowniejsze ruchy. Dodam, że przed południem kolezanka dała mi nospę, ale niestety nie bylo różnicy. Ogólnie ból byl na tyle silny, że kilka razy przysiadłam w kucki na podłodze albo musiałam oprzeć się o meble i czekac, az się zmniejszy.

Przespałam się i myslalam, że będzie lepiej, ale guzik prawda. Tzn nie ma bólu stalego, tylko co jakiś czas bol "wiruje" w brzuchu. I znowu nie jest to zwiazane ze wzdęciem, bo go nie mam. Mam wrażenie, ze ból zatacza kolo w moim brzuchu. Łapie mnie kiedy się schylam, prostuję oraz bez powodu. Czasami przechodzi samoistnie, ale niejednokrotnie musialam dziś zwalczać go za pomocą powolnych, długich oddechów. Bol umiejscowiony jest między mostkiem, a pępkiem, czasem kolo pepka, nigdy niżej (czyli nie jest to jelito grube).

Po zjedzeniu obiadu mialam lekką zgagę, ale nie wiem, czy to powiązane.

Co to może być? Żołądek? Może znowu bakterie, podobno lubią wracać?