Afobam- czyli moja nerwica się rozkręca?

napisał/a: iwonak. 2009-10-07 14:19
no to nie zazdroszczę, mnie odpukać jakoś się polepszyło. Marcela1 a robiłaś sobie testy na helicobakter pyroli? Ja od urodzenia Oli (czyli 2 lata z hakiem) miałam takie atracje, ze nagle mnie coś zakręciło i musiałam biegiem na kibelek. Lekarka stwierdziła, ze to zespół jelita drażliwego i przypisała mi proszki ale jakoś za bardzo nie pomogło. Dopiero jak jej powiedziałam, ze właściwie codziennie pobolewa mnie żołądek to zaproponowała mi, żebym zrobiła test na tę właśnie bakteryjkę (tylko z kału nie z krwi). Dostałam wynik z wielką, czerwoną pieczątką WYKRYTO. Zapisała mi 2 antybiotyki + jeszcze jakąś zmniejszającą wytwarzanie kwasu żołądkowego i po tej kuracji żołądek prawie wcale mnie nie boli a kupeczka jak malowanie - codziennie rano i na spokojnie a nie na wariackich papierach ze strachem w oczach ze nie zdążę.
napisał/a: wera13 2009-10-08 09:00
dROGA iWONKO- OD tego zaczęłam- wykryto we krwi- przeszłam kurację - 2 antybiotyki + bommba protonowa- tak jakoś to się nazywa- potem organizm zbuntował się kompletnie- po antybiotykach zapalenie pochwy itp.- poszłam na gastroskopie- tam pobrano wycinek i stwierdzono - wynik ujemny - no ale to już było po kuracji ?
Niestety nic to nie pomogło- kolejne badania, USG jamy brzusznej - nic- z krwi chyba na wszystko łącznie z tarczycą, cholesterolem, ekg , kolonoskopią - a tu niestety nie mija...
Obecnie leczę się u jednego doktora- który jako jedyny postawił diagnozę, słucha, dopytuje no i od czasu kiedy biorę co przepisuje jest lepiej- chociaż miewam takie kiepskie dni jak wczorajszy- trochę się wyjaśniło bo dzisiaj dostałam okres- więc stąd to kiepskie samopoczucie- niestety.
Mój doktor stwierdził zespół jelita - niestety powoduje te wszystkie dolegliwości- od bólów brzucha, żołądka, uczucia " strucia",bóle głowy, ataki ciśnienia biegunki zaparcia...
Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej- niestety po badaniu stwierdził ,że nadal jest kiepsko- zostawił leki dojelitowe, włączył jeszcze jeden przeciwzapalny i nadal mam brac afobam- pół tabletki rano- on twierdzi,że branie go w czasie ataku to męczenie siebie i organizmu bo nim ten lek się wchłonie i zacznie działac mijają 2 godziny- więc jak mamy atak to jest już trochę późno- on radzi pobrac trochę - małę dawki i uspokoic system nerwowy.
Pozdrawiam
napisał/a: iwonak. 2009-10-08 09:10
kurcze, a już miałam nadzieję, ze podpowiem Ci coś mądrego:) mnie tez czeka gastroskopia (23.10), trochę po ptokach bo żołądek przestał mnie boleć ale takie niestety są kolejki na badania - rejestrowałam się w sierpniu i najpierw czekałam miesiąc na wizytę u gastrologa a teraz drugi miesiac na gastroskopię :(.... już mam stresa. Wczoraj przeżyłam bez afobamu (nie był potrzebny :) i dzisiaj od rana ODPUKAĆ mam dobry humor. Nawet pogoda jakoś mnie nie dołuje a jest paskudna. Miłego dnia
napisał/a: Passiflora 2009-10-08 19:32
Droga Marcelko

jak widać, kto sam nie miał nerwicy i nie brał Afobamu, do końca nie wie o czym mówi.

Miałam ataki lęku panicznego, w nocy, zimą wybiegłam w piżamie na dwór, bo byłam pewna, że umieram i muszę uciekać (pewnie przed śmiercią), inne moje ataki też zresztą były odlotowe. W takim stanie brałam pół tabletki Afobamu i po 20 minutach wracałam do zycia. Z całą odpowiedzialnością mówię, że Twój doktor się myli. Afobam jest lekiem przerywającym atak lęku panicznego i jego wchłanianie się przez 2 godziny mijałoby się z celem. Zresztą jaki lek wchłania się 2 godziny? zwykły lek przeciwbólowy też działa po 20 minutach.
napisał/a: iwonak. 2009-10-09 08:24
czemu to paskudztwo tak nas męczy? wczoraj rano cieszyłam się że mam dobry humor, jest super.... a wieczorem afobam poszedł w ruch bo mnie znowu naszło. Byłam poddenerwowana i co chwilę robiło mi się gorąco. Odstawiłam miesiac temu tabletki antykoncepcyjne i może to też było z tym związane, bo trochę bolało mnie podbrzusze. Normalnie czasami jestem wściekła sama na siebie bo mam 37 lat a zachowuję się jak starowinka - ciągle na coś narzekam a to mnie głowa boli, a to mi słabo a to jeszcze coś innego. Wczoraj wieczorem moja mała zwymiotowała (pewnie się przejadła a poza tym od kilku dni ma katar, więc może to też jakaś przyczyna) a ja co? oczywiście czarne wizje i pół nocy nie przespane bo sprawdzałam czy z nią wszystko w porządku :(
Co do afobamu to moja lekarka też mówiła, ze mam go brać w razie, jak ja to nazywam "nerwa" i nawet w necie czytałam że zaczyna działać po 15-20 minutach.
napisał/a: aux03 2009-10-11 15:23
marcela1 napisal(a):Kiedy szłam na wizytę kontrolną - pomyślałam ciekawe co powie- a doktor zbadał mnie ,popatrzył,popytam i niestety trochę jak wyrok " jesteśmy w punkcie wyjścia"- walerin za słaby - celowo wprowadzam afobam - kurcze dziewczyny co ja mam robic , czy mi ten afobam pomoże spróbowac?
Mój doktor mówi zaufaj mi będzie ok...
Proszę was o opinie- chodzi mi głównie o doświadczenie z tym lekiem, odczucia, czy ktoś się uzależnił?
Nie chcę żeby lek powodował u mnie jeszcze większy stres...
Pomóżcie będę wdzięczna za opinie...

juz jest ok z tego co widze. : >
leki działają po czasie..
napisał/a: majagoyan 2009-10-11 18:28
ja od afobamu się uzależniłam, ale też jadłam go pół roku bez przerwy a potem było już po ptokach, ale po 3,5 roku detoks i mimo, że wrcacam do benzodiazepin w razie ataku leku panicznego, mimo przerw tolerancja szybko mi rośnie. o benzodiazepinach dużo można się dowiedzieć na hyperreal forum dla "świadomych" ćpunów, którzy zaprawiają się też benzodiazepinami. oni tak kochają leki jak wy się boicie i jako lekomanka muszę przyznać, że wasza ostrożność jest jak najbardziej na miejscu. Dc.Ashton specjalistaka od benzodiazepin twierdzi, że działają leczniczo tylko 2 tygodnie! potem mogą uzależnić. oczywiście nie jeśli się bierze tak jak passiflora - w razie ataku. ja je jadłam, żeby zmniejszyć stres i mam - teraz kiedy tak mi są potrzebne prawdopodobnie nie będe już mogła z nich skorzystać. ćpunki z hyperreala twierdzą, że musiałabym mieć co najmniej półroczną całkowitą przerwę, zanim znowu zaczną działać. A wrobili mnie tak lekarze - jak już byłam uzależniona zalecili mi absurdalnie szybkie odstawienie. tortury. tak więc wróciłam do nich a jak wzrosła mi tolerancja sama zaczełam zwiększać dawki. jak straciłam pracę zdecydowałam się na detoks u świadomego psychiatry, i udało się, cóż kiedy moja rodzina nie daje mi żadnego wsparcia, ciągle chcą ode mnie, żebym zarabiała pieniądze i nie mogę skończyć żadnej sensownej terapii. ale teraz się zawziełam - będe jeść suchy chleb i pić wodę z kranu ale BĘDE SIĘ LECZYĆ!
napisał/a: wera13 2009-10-13 15:05
O matko chwilę mnie nie było - a tutaj tyle się zadziało- znowu zaczęłam się bać tego afobamu- szczególnie po ostatnim poście- no już sama nie wiem...
Ja od początku trochę oszukiwałam z tym afobamem- właśnie z powodu lęków związanych z ewentualnym uzależnieniem się...
Miałam brać pół tabletki rano pół wieczorem- chyba tylko raz tak wzięłam- potem zrezygnowałam z dawki wieczornej - zdarzało mi się ,że w soboty i niedziele odpuszczałam zupełnie oczywiście ze strachu ,że się uzależnię no i patrzę ostatnio na opakowanie a mi w sumie poszło może z 6 sztuk - więc myślę sobie ,że o uzależnieniu mowy jeszcze nie ma - no a lepiej się czuję, oczywiście zdarzają się dni kiedy bywam w gorszej formie - ale w sumie w porównaniu z tym co działo się na początku mojej drogi- kiedy nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje jest o niebo lepiej...- -( mimo,że bywają dni kiedy czuję się podle , tracę nadzieję z drugiej strony mam juz pewnośc ,przekonanie ,żepomęczy mnie ale w końcu to minie )...
No cóż sobie i wszystkim obecnym życzę po prostu zdrowia i uśmiechu!!!
napisał/a: iwonak. 2009-10-14 08:16
Witam wszystkich. U mnie pogoda "pod zdechłym Azorkiem", pada i tak wieje, ze nie można iść. Dzisiaj jest środa więc już trzeci dzień jest w miarę ok. W niedzielę miałam jakieś jazdy ale wzięłam tylko 1 hydroxizinum (kiedyś właśnie w chwilach poddenerwowania, lęku brałam hydroxizinum, ale któregoś wieczoru miałam straszną jazdę i nie pomogły 2 tabletki a więcej bałam się wziać, to wtedy lekarka przypisała mi afobam, chociaż na ulotce jest napisane że można wziać kilka tabletek dziennie, więc nie wiem tak naprawdę czy potrzebny mi mocniejszy lek i dlatego biorę jak już naprawdę nie daję sobie rady). Doszłam przez te dwa dni do wniosku że to chyba praca mnie tak stresuje a właściwie szefowa, która czasami ma kiepski dzień i czepia się byleby tylko sie wykrzyczeć. Przez te dwa dni nie było nikogo z "góry" i normalnie sielanka, pełen luz, wiadomo, że musiałam zrobić to, co należy do moich obowiązków ale jakoś tak na spokojnie, bez stresu. Dzisiaj już bedzie w pracy i już mam lekki niepokój w żołądku :(.... ale jak już wspominałam, niedługo to się zmieni :).Pozdrawiam, miłego dnia
napisał/a: wera13 2009-10-14 15:07
Witam
U mnie też pogoda parszywa- zimno i wieje, wczoraj nie dałam rady i niestety koło 14.00 zjadłam pół afobamu- mimo iż po wcześniejszych postach wystraszyłam się go nie na żarty - ale wczoraj tak źle się czułam , że odpuściłam sobie to pilnowanie - no i pomógł , chociaż niestety na mnie działa trochę nasennie- i już o 21.00- spałam- zasnęłam usypiając moje dziecko- no cóż przynajmniej się wyspałam...
Zła jestem,że to wszystko mnie tak mocno ogranicza- kiedys uwielbiałam siedziec do nocy, oglądac coś czytac- a teraz ta cholern... nerwica jak daje mi w kośc to masakruje wszystko- nie mam siły na najprostsze czynności- no dobra ale nie jęczę...
Dzisiaj mimo kiepskiej pogody - u mnie w porządku no trochę - mnie męczy takie dziwaczne uczucie w głowie- niby nie ból, ale jakby ciśnienie- no ale nie wkręca się - ewidentnie staram się o tym nie myslec i zdarza mi się,że zapominam o tym nawet na jakieś 2 godziny- zdecydowanie trzeba się czymś zając i nie wsłuchiwac w siebie- to pomaga!!!
Tak robię i wytrzymuję bez afobamu !!!
No już 15.00- więc mogę byc z siebie dumna!!!
Iwonko - nie nastawiaj się tak do tej szefowej- jak to mówią - nie wywołuj wilka z lasu- po co zamartwiasz się tym co się jeszcze nie wydarzyło- może szefowa będzia miała dzis lepszy humor i w pracy będzie ok!!!
Pozdrawiam ciepło
Marta
napisał/a: iwonak. 2009-10-15 08:18
Marto, masz rację, obyło sie bez spektakularnych akcji - moze dlatego że jej tak długo nie było.
Wczoraj chwaliłam się,ze wytrzymuję już trzeci dzień bez afobamu a dzisiaj muszę powiedzieć, ze niestety wziełam o 14:00. Zwaliło mi się w pracy kilka rzeczy na raz do zrobienia (najgorzej jak się ma 3 zwierzchników i każdy chce coś na teraz już i nie wiem od kogo zacząć - masakra) a do tego wszystkiego trochę mnie denerwowała wczorajsza sytuacja pogodowa - mieszkam w Elblągu i to chyba mówi samo za siebie, dużo wczoraj mówili w mediach o tym moim mieście :( ..... tak wiec wszystko do kupy i miałam takiego nerwa, ze musiałam wziąć :(. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej, pozdrawiam
napisał/a: wera13 2009-10-15 10:03
Iwonka- mam propozycję...

Najpierw wspomnę ,że ja też dzisiaj od rana chodzę jak nakręcona- niestety przed wyjściem do pracy strasznie pokłóciłamsię z mężem od słowa do słowa- zrobiło się bardzo nie miło- jadąc do pracy poryczałam się ...i już w samochodzie postanowiłam ,że wezmę po śniadaniu afobam- myśl ,że mogę to zrobic tak mnie ukoiła,że chyba pomogło- na razie nie wzięłam i tu moja propozycja- choc razem postaramy się dzisiaj nie wziąc - tylko odpychac złe myśli, nie poddawac się złemu nastrojowi itp. może się uda i tak z dnia na dzień- we dwie raźniej...
A ja tak w ogóle to chyba nie umiem życ bez nerwów...
W pracy mam pewnego kolegę- co tu dużo gadac, broniłam się rękami i nogami a tymczasem wkręcam się coraz bardziej i jestem o krok od zdrady- no ale mam wrażenie ,że mój mąż wpycha mnie po prostu w ramiona innego...Chocby ta poranna kłótnia- mój kolega- wie o wszystkim - i żeby było śmieszniej on mi pomaga w walce z nerwicą - uspokaja, rozśmiesza, rozmawia,adoruje- czyli robi to wszystko czego potrzebuję -a gdzie jest mój mąż?
Ach sorki za te wynurzenia...
Ale jestem beznadziejna...
Masakra