W święta - wojna

Kiedy moja rodzina spotyka się w czasie świąt, zaraz się kłócimy. Chciałabym, aby w tym roku wreszcie było inaczej..
/ 20.12.2006 13:11
Okres przedświąteczny to czas porządków oraz przygotowań potraw i prezentów. W takiej sytuacji mnożą się obawy o to, że czegoś zabraknie, ktoś nie przyjedzie, zawiedzie. Z jednej strony pewnie wszyscy jesteście zmęczeni. Wtedy nawet drobne wydarzenie może być pretekstem do wybuchu konfliktu.
Z drugiej strony: jeśli w rodzinie są jakieś niewyjaśnione sprawy, to stają się one bagażem, który towarzyszy Wam w czasie świąt. Spotykacie się trochę wbrew swojej woli, z podświadomym lękiem, że za chwilę wybuchnie awantura. Pewnie każde z Was obawia się gry pozorów i konieczności omijania grząskich tematów, o których nie rozmawia się od lat (ktoś do kogoś ma o coś pretensje, ktoś komuś nie potrafi przebaczyć, czegoś zapomnieć itp.).
Skłóceni siadacie przy jednym stole tylko dla tradycji, po to by nikogo nie urazić swoją nieobecnością.
Każdy z nas słyszał o takich sytuacjach: córka w święta z obowiązku całuje ojca, do którego ma pretensję o to, że nie zajmował się nią w dzieciństwie. Rodzeństwo ukrywa swoje rozżalenie, że matka idealizuje ukochanego syna, który od lat nie przyjeżdża na święta i nawet nie zadzwoni z życzeniami. Napięcie narasta i musi mieć w końcu jakieś ujście. Czasem wybucha prawdziwa awantura, bo komuś puszczają nerwy.
Ale mogą też pojawiać się pozornie mniej burzliwe kłótnie na tematy zastępcze. Wtedy nie rozmawiacie wprost o dawnych waśniach i żalach. Zamiast tego zaczynacie się spierać o politykę albo religię. Niektórzy próbują sobie coś udowodnić, pokazują swoją wyższość poprzez przechwałki: gdzie spędzili wakacje, jaki kupili samochód itp.
Co zrobić, by tegoroczne wspólne święta można było zaliczyć do udanych?
1. Wybaczyć
. Wielu z nas zapomina, że Boże Narodzenie to czas pojednania i wybaczania. Tak naprawdę prawie we wszystkich rodzinach na przestrzeni lat wydarzają się trudne sytuacje.
I wielu z nas nosi w sobie poczucie żalu w stosunku do swoich bliskich. Dlatego dobrze jest jeszcze przed świętami wyjaśnić to, co nas uwiera i boli. Spróbujmy wcześniej wyciągnąć rękę, przebaczyć, by do kolacji wigilijnej usiąść w dobrym nastroju.
2. Wydorośleć. Dojrzały człowiek ma świadomość realiów tego świata. Kiedyś wszyscy musimy utracić tę dziecięcą iluzję, że nasza rodzina jest (powinna, musi być) idealna. I że wszystko ma się nam zawsze udawać. Pora wreszcie pogodzić się z tym, że nasz syn nie zdał na medycynę, tylko został kierowcą. A siostra wyszła za mąż za rozwodnika. Naprawdę warto wydorośleć. Bo osoba dojrzała potrafi już akceptować inność członków rodziny. Przyjmować rodziców, rodzeństwo z takimi ograniczeniami i wadami, jakie mają. To pozwoli Wam wszystkim dobrze czuć się w swoim towarzystwie i uniknąć niepotrzebnych spięć.
3. Dostrzec to, co ważne. Warto przyjrzeć się temu, co dobrego jest w naszej rodzinie. Z jakich powodów chcemy jednak kultywować tradycję świątecznych spotkań. Zamiast skupiać się na wzajemnych żalach i brakach, lepiej porozmawiać o wspólnych korzeniach, powspominać dobre chwile, poczuć rodzinną bliskość.

Ewa Chalimoniuk/Vita

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!