Naucz się zarządzać czasem

Naucz się zarządzać czasem fot. Panthermedia
Kładziesz się spać coraz później, wstajesz coraz wcześniej, a i tak stale się spieszysz, bo po prostu nie nadążasz z codziennymi obowiązkami? Spokojnie, można to zmienić.
/ 30.06.2011 11:19
Naucz się zarządzać czasem fot. Panthermedia

Badania psychologiczne pokazują, że osoby cierpiące na ciągły brak czasu w pewnych sytuacjach zachowują się bardzo podobnie – np. posiłki jedzą często na stojąco, a po ruchomych schodach zwykle wchodzą zamiast wjeżdżać. Rano spieszą się do pracy, wybiegają z domu zdenerwowane, a spać kładą się na ogół zmęczone i spięte. Rzadko też starcza im wolnych chwil na to, by np. pożartować dziećmi, spotkać się ze znajomymi czy wyskoczyć z mężem do kina. Tak właśnie wygląda twoje życie? Nauczymy cię lepiej wykorzystać godziny i minuty, byś stała się panią swojego czasu!

1. Żyj zgodnie z wcześniej ustalonym planem
Każdego wieczoru zastanów się, co masz robić następnego dnia. Ustal hierarchię ważności spraw i przemyśl kolejność ich załatwiania. A potem zapisz w swoim terminarzu godziny, w których planujesz np. pójść do dentysty czy odrabiać lekcje z dzieckiem. W czym to pomoże? Po pierwsze, przy nawale zajęć sprawniej uporasz się ze wszystkimi obowiązkami, bo nic, co ważne, nie umknie twojej uwagi. Po drugie, będziesz lepiej planować zadania, ponieważ zobaczysz czarno na białym, że nie da się w tym samym czasie np. odwiedzić fryzjera, odebrać płaszcza z pralni i zrobić zakupów w supermarkecie.

Dobra rada: Bywa, że cały twój porządek dnia do góry nogami wywracają jakieś przypadkowe zdarzenia? Aby tego uniknąć, zawsze planuj tylko 70 procent swojego czasu. Pozostałe 30 procent traktuj jako czas buforowy – do wykorzystania w razie nagłych zmian w harmonogramie. Jeśli okaże się, że musisz np. godzinę dłużej posiedzieć w pracy, skorzystasz z czasowej rezerwy i wykonasz dokładnie to, co zaplanowałaś.

2. Nie bierz wszystkiego tylko na swoje barki
Umów się z mężem, jak dzielicie zadania w domu. Łatwiej wygospodarujesz wolne chwile dla siebie (choćby na relaksującą kąpiel), gdy np. partner będzie się zajmował praniem, a ty – prasowaniem. Oczywiście podział prac nie musi być sztywny. Możecie umówić się np., że zakupy robicie na zmianę, a on wozi dzieci do szkoły tylko w pierwszej połowie tygodnia. I w ogóle nie przejmuj się tym, że mąż może nie odkurzyć mieszkania czy wyszorować zlewu tak dokładnie jak ty. Pamiętaj, sprzątanie (a także pranie czy zmywanie) to rutynowe zajęcia, nie warto poświęcać im zbyt wiele czasu!

Dobra rada: Mama chce w sobotę zabierać dzieciaki do siebie? Przyjmuj taką darowaną pomoc! A jeśli nikt ci jej nie proponuje, sama poproś czasem siostrę czy teściową, by w weekend zaopiekowały się maluchami. Dzięki temu, nawet bardzo zajęta, wygospodarujesz sobie wolne popołudnie, żeby gdzieś wyskoczyć z mężem dla przyjemności, np. do znajomych czy kina.

3. Bądź asertywna, ćwicz sztukę odmawiania
Gdy koleżanka z pracy kolejny raz prosi cię, byś wzięła za nią nadgodziny, powiedz wprost: „Przykro mi, nie mogę, zwróć się z tym do kogoś innego”.
A jeśli gotujesz obiad i mąż z sypialni pyta, gdzie jest jego koszula, zamiast do niego biec, poproś, żeby sam poszukał lub przyszedł do ciebie po wyjaśnienie. Sąsiadka gaduła zwykle wpada tylko po sól, a wychodzi po godzinie? Nie zapraszaj jej od razu do mieszkania. Załatwiaj sprawę w progu czy w przedpokoju, przepraszając, że nie masz czasu na pogaduszki (bo przecież nie masz!). Unikając zbędnych czynności, zyskasz minimum pół godziny dziennie.

Dobra rada:
Trudno jest ci powiedzieć komuś „nie”? Ćwicz asertywne zachowania. Możesz nawet wykorzystać do tego lustro. Spróbuj odgrywać przed nim role, w których nie godzisz się na czyjeś prośby. Pamiętaj, trening czyni mistrza!


4. Rozpraw się ze złodziejami czasu
Jednym z takich typowych złodziei kradnących nam cenne minuty jest nasze bałaganiarstwo. Wiadomo, gdy
w komodach i szafach panuje nieład, znalezienie rano odpowiednich rajstop czy bluzki do pracy może zająć nawet dobry kwadrans. Wniosek? Co jakiś czas koniecznie rób tam porządek. Ogranicz również długie rozmowy przez telefon (jeśli nie musisz, nie noś ze sobą stale komórki), oglądanie telewizji (włączaj telewizor tylko na te programy, które naprawdę cię interesują), a stojąc podczas jazdy autobusem w korku, nie tracić czasu na nudę, tylko np. czytaj gazety. Zobaczysz, twoja doba od razu trochę się wtedy wydłuży!

Dobra rada: Bałagan na blacie twojego biurka to dżungla nie do przebycia? Teczki aż puchną od nagromadzonych tam dokumentów, których szukasz coraz dłużej? Najwyższa pora zapanować nad tym chaosem. To ci się naprawdę opłaci, bo – jak obliczyli uczeni – można na tym zaoszczędzić nawet 150 godzin rocznie! Dlatego przed wyjściem z pracy bieżące materiały zawsze odkładaj do specjalnych teczek (oznacz je np. różnymi kolorami), pozbywając się tego, co zbędne. Będziesz wtedy zawsze wiedziała, gdzie co masz, więc dotarcie do ważnych pism zajmie ci dosłownie chwilę. 

5. Postaraj się choć odrobinę zwolnić
Wieczorem nastawiaj budzik na trochę wcześniejszą godzinę niż trzeba, by rano chwilę poprzeciągać się w łóżku
i zjeść spokojnie śniadanie. A wracając po pracy do domu, nie rzucaj się natychmiast w wir sprzątania i gotowania, tylko kilka minut poświęć wyłącznie sobie (np. weź prysznic i wypij w spokoju herbatę). Zawsze też regularnie omawiaj wspólnie z rodziną, jak spędzicie sobotę i niedzielę. Pamiętaj, szkoda marnować weekendu na stanie przy kuchni czy pucowanie podłogi. Lepiej idź z dziećmi na spacer czy umów się na plotki z przyjaciółką. Zrelaksowana będziesz sprawniej działać i... częściej się uśmiechać!

Dobra rada: W pracy masz tyle obowiązków, że przez cały dzień prawie nie odrywasz się od biurka? Błąd. Już bowiem po godzinie intensywnego skupienia twój wysiłek umysłowy jest coraz mniej efektywny. A wtedy nawet najprostsza sprawa zajmuje ci dwa razy więcej czasu, niż powinna. Aby temu zaradzić, co 45 minut rób sobie przerwę na relaks – np. przeciągnij się kilka razy, głęboko oddychając. Dzięki temu przez następne trzy kwadranse będziesz działać sprawnie
i wydajnie, oszczędzając czas!

6. Pomyśl, jak ułatwić sobie domowe prace

Zamiast gotować obiad od zera, korzystaj z półproduktów – są tak samo smaczne jak świeże składniki, a do tego już gotowe do wrzucenia do garnka! Pranie staraj się rozwieszać równo – dzięki temu po wyschnięciu wielu rzeczy nie trzeba będzie prasować, więc od razu złożysz wszystko na półkę. Natomiast organizacja zakupów będzie dużo łatwiejsza, jeśli np. raz w tygodniu zaplanujesz jadłospis na kilka dni do przodu. Obiad zresztą też nie musi być gotowany codziennie – drugie danie spokojnie postoi w lodówce nawet dwie doby. Warto również rozważyć pomysł kupienia mikrofalówki czy zmywarki do naczyń. Pamiętaj, czasem wystarczy zaledwie kilka całkiem drobnych usprawnień, by dzięki temu oszczędzić masę cennych minut!

Dobra rada: Bywa, że np. szykujesz rodzinie posiłek, a dziecko domaga się uwagi? Zamiast odganiać się od malucha („Odejdź, nie teraz, jestem zajęta”), zaproś go do współpracy. Spokojnie, nawet trzylatek poradzi sobie z wymieszaniem sałatki czy ułożeniem łyżeczek w szufladzie! Możesz też dekorować kanapki, jednocześnie opowiadając szkrabowi bajki. W ten sposób w tym samym czasie pomieścisz dwie ważne sprawy: zabawę z malcem i np. robienie kolacji.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA