Na miejscu Hanki…

Na miejscu Hanki... fot. Panthermedia
Hanka, która sama nie mogła mieć dzieci, realizowała się jako matka przy córce swojej siostry. Teraz może stracić swój największy skarb, czy powinna walczyć?
/ 23.09.2011 10:52
Na miejscu Hanki... fot. Panthermedia
Właściwie to nigdy nie mogły znaleźć wspólnego języka. Młodsza o sześć lat Judyta, wysoka i piękna szatynka, marzyła o wielkim świecie, podróżach, pieniądzach, byciu na świeczniku. Starsza Hanna była nakierowana na życie spokojne, bez szaleństw, u boku troskliwego męża, otoczona wianuszkiem dzieci. Judyta na początku ostatniej klasy licealnej zaszła w ciążę z przygodnym znajomym, który, gdy tylko dowiedział się, że zostanie ojcem, zniknął bez śladu. Hanka wyszła za mąż, ale gdy okazało się, że nie może mieć dzieci, odszedł. On także marzył o dużej rodzinie. Hanka została sama. No, może niekoniecznie, bo młodsza siostra po urodzeniu dziewczynki wyjechała z kraju. Dziecko zostawiła matce. Pojechała, by spełniać swoje marzenia. Wiodło się jej znakomicie. Oczywiście, nie od samego początku. Zanim została znaną i uznaną modelką, ciężko pracowała. Trudno powiedzieć, czy znalazłaby się na szczytach, gdyby nie Paul, przedsiębiorczy Francuz związany z projektantami, showbiznesem, modelkami z pierwszych stron gazet. Nie dał Judycie zginąć. Zamieszkali razem w luksusowej dzielnicy Paryża, w wytwornym apartamencie, w samym środku modowych wydarzeń. Paul stał się menagerem Judyty, ona wkrótce dołączyła do grona tych najlepszych. Na kilka lat zapomniała o małej Klarze. Przysyłała pieniądze, aby małej nic nie brakowało, ale dziecka widzieć nie chciała. Miała cel, i chciała go zrealizować. Wydawało się, że już jest blisko. Któregoś dnia zwierzyła się Paulowi, że ma córkę i bardzo by chciała, aby z nimi zamieszkała. Jeszcze tego dnia spakował walizkę i odszedł.  Judyta zlikwidowała paryskie mieszkanie i również pojechała do Polski. Teraz miała za zadanie zabrać córeczkę od mamy i zacząć wszystko od początku. Wydawało się jej, że to bardzo proste.  Mama na pewno czuje się zmęczona, Klara stęskniona za matką, której nie zna, ona nareszcie gotowa na zostanie prawdziwą mamą.

W kraju nie przywitano jej z radością. Gdy weszła do mieszkania, matka oczywiście bardzo się ucieszyła, ale na pytanie, gdzie jest mała, bąknęła coś, że z ciocią Hanią na spacerze. Judyta czekała z niecierpliwością. – Niech nareszcie przyjdą – myślała – teraz nareszcie będzie normalnie. Ona sprawdzi się jako matka, Klara ucieszy się, że wytęskniona mama nareszcie wróciła, siostra z mamą odsapną, a ona wszelkie straty zrekompensuje bliskim prezentami. Babci postanowiła zafundować dodatkową pensję, aby nie musiała liczyć po pięć razy dziennie ubożuchnej emerytury, siostrze już kupiła elegancki samochód, aby nie tłukła się do pracy autobusami, dla córki miała moc zabawek, i piękne mieszkanie w apartamentowcu niedaleko babci.
Pierwszy policzek dostała niemalże na progu. Gdy podeszła do córki, aby się przywitać, dziewczynka rozpłakała się i wykrzyczała, że ona nie jest żadną mamą, bo ona już ma mamę, która czyta jej na dobranoc bajki, chodzi z nią na spacery, odprowadza do przedszkola i bardzo kocha. Judyta zdębiała. To był dla niej zupełnie nowy scenariusz. Nie takiego obrotu sprawy się spodziewała. Na dodatek Hanka zaprosiła ją do drugiego pokoju i całkiem spokojnie oznajmiła, żeby małej jej nie odda, będzie o nią walczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba, nawet w sądzie. Judyta była zdruzgotana. Chciała nawet wezwać policję, ale matka zapytała.
- I co im powiesz? Czy to, że sześć lat temu wyjechałaś i przez te wszystkie lata ani razu nie odwiedziłaś swojej córki. Czy to, że wybrałaś karierę modelki, czy może to, że wydawało ci się, iż za pieniądze można zdobyć wszystko. Nawet miłość dziecka.
- Nie przypuszczałam, że tak mnie potraktujesz.
- To delikatna sprawa. Klara jest przyzwyczajona do Hani, nazywa  ją mamą, bo niby jak powinna do niej mówić, skoro Hania dba o dziecko jak prawdziwa mama.
- Ale to ja ją urodziłam.  Wiesz przecież, że nie mogłam inaczej postąpić
- Nie mogłaś, czy nie chciałaś? Nie dostrzegasz różnicy między tymi zdaniami?
- Dostrzegam, ale wiem także, że zostawiłam dziecko mojej matce, a ona nigdy mi nie napisała, że moja starsza siostra przywłaszczyła sobie moje dziecko. Uważasz, że to w porządku?
- A może powinnam  powiedzieć  Klarusi, że jej matka wyjechała i nie ma ochoty jej odwiedzić. Nie chciałam jej robić krzywdy. Ona ma dopiero sześć lat.

Była też ostra rozmowa z siostrą. Powiedziały sobie o kilka zdań za dużo. Zdania zmienić jednak nie chciały.  W końcu Judyta powiedziała do siostry.
- Daję ci kilka dni do namysłu. Zadzwonisz, jak podejmiesz decyzję o oddaniu mi córki. Jeśli tego nie zrobisz, zgłoszę na policji porwanie dziecka. Będę o nie walczyć. Nie myśl, że odbierzesz mi dziecko.
Hanka położyła małą spać. Najpierw przeczytała jej bajkę, później zaśpiewała ukochaną piosenkę. Gdy Klara zasnęła, usiadła na kanapie i zaczęła się zastanawiać, jak powinna postąpić. Jaką podjąć decyzję, co powiedzieć Klarze. Każde wyjście było dla dziecka niedobre. W końcu to ona poświęciła małej kilka lat życia. Właściwie trudno mówić o poświęceniu. To ona była przy dziecku, gdy bardzo potrzebowało matki.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA