Jak flirtować

flirt, para
Latem łatwiej o mocniejsze bicie serca. I nie ma w tym nic złego. Niewinny wakacyjny flirt jeszcze nikomu nie zaszkodził.
/ 09.06.2008 13:34
flirt, para
Nie da się ukryć, że letnia znajomość czasem potrafi nieźle namącić w głowie. Bywa, że sprawy wymykają się spod kontroli i... wracamy do domu ze złamanym sercem. Czy lepiej więc flirtu unikać? Ależ skąd! Wymiana spojrzeń, uwodzenie, pogaduszki przy winie do białego rana to fantastyczna zabawa! Rzecz w tym, by dokładnie wiedzieć, czego się chce i... nie igrać z ogniem.

On ci się podoba
Wakacyjne słońce wprawiło cię w cudowny nastrój. Wszystkie kłopoty zostawiłaś w domu, więc czujesz się zrelaksowana, wolna jak ptak i skora do miłosnych figli. Właśnie podziwiasz romantyczny zachód słońca, gdy pojawia się on – czarujący, szarmancki i niesamowicie przystojny. Czule patrzy ci w oczy, adoruje, nie skąpi komplementów. Jeden głosik w twojej głowie mówi: „Uważaj, bo wpadniesz jak śliwka w kompot!”. Jednak drugi zaraz podpowiada: „Podejmij grę, przecież są wakacje, trzeba się zabawić!”.
Sama nie wiesz – zafundować sobie mały flircik?
Tak, jeżeli wiesz na pewno, na czym ta gra polega. Czyli gdy zachowujesz wobec adoratora bezpieczny dystans (przynajmniej na początku) i nie obiecujesz sobie po letniej znajomości zbyt wiele. Przyjmujesz np. zaproszenie na kawę czy dyskotekę. Bawicie się do białego rana, ty uwodzisz go wzrokiem, on rzuca komplementy. Oboje odczuwacie ten miły dreszczyk emocji. Ale też znasz siebie na tyle, by wiedzieć, że nawet najbardziej czarujący przystojniak nie namówi cię na zrobienie czegoś wbrew twoim zasadom, czego potem mogłabyś żałować.
Nie, jeśli w każde wakacje najpierw płoniesz z miłości, a potem cierpisz i usychasz z tęsknoty, bo ukochany nie dzwoni, nie przyjeżdża, nie odpowiada na SMS-y. Odpuść sobie, gdy jesteś szczęśliwą żoną, ale korci cię, by spróbować czegoś, co w głębi duszy uważasz za zakazane („Czy jego pocałunki będą równie słodkie?”). Albo kiedy masz ochotę co najwyżej na romantyczne spacery, a twój Romeo nie potrafi utrzymać przy sobie rąk. Także wówczas, gdy szukasz stałego partnera, a on ma na palcu obrączkę.

Sprawy nabierają tempa
Przeliczyłaś się – wystarczył jeden przytulany taniec i wszystkie twoje wcześniejsze postanowienia wzięły w łeb. To, co z założenia miało być tylko przelotną miłostką, zaczyna przeradzać się z twojej strony w coś poważniejszego. Kiełkuje w tobie cicha nadzieja, że znajomość przetrwa dłużej niż letnie upały. Pozwolić rozkwitnąć uczuciu?
Tak, jeśli świetnie znasz się na ludziach i niemal na pierwszy rzut oka potrafisz odróżnić mężczyznę z przyszłością od zwykłego donżuana. Otwórz serce, gdy wyjechałaś na wakacje, by znaleźć miłość swego życia, a ukochany sam wspomina o dalszym ciągu znajomości. Także wtedy, gdy stosunkowo dobrze znosisz wszelkie porażki i wiesz, że we wrześniu nie będziesz musiała biegać do psychoterapeuty, jeśli on jednak zwinie żagle.
Nie, jeśli już nieraz przejechałaś się na swojej łatwowierności i potem bardzo cierpiałaś. Wycofaj się, gdy w domu zostawiłaś stałego partnera, z którym wiele cię łączy, i jadąc na urlop nie planowałaś żadnych rewolucji w swoim życiu. Nie chciałabyś chyba zakończyć wakacji uwikłana w miłosny trójkąt?

Moment przełomowy
Kolacja we dwoje, wino, zmysłowa atmosfera... On nie ukrywa, że rozpaliłaś go do białości i że ma ochotę na upojną noc. W tobie również zawrzała krew. Gdy delikatnie pieści ci kolano, czujesz miły, podniecający dreszczyk. Czy ulec nastrojowi chwili?
Tak, pod warunkiem, że seks bez zobowiązań nigdy nie budził w tobie oporów. I gdy masz stuprocentową pewność, że rano obudzisz się cała w skowronkach, a nie z potężnym moralnym kacem. Przeżyj upojne chwile, jeśli obydwoje jesteście wolni i lądując razem w łóżku, nikomu nie wyrządzicie krzywdy. Również wtedy, gdy nie łudzisz się, że łóżko mocniej go z tobą zwiąże.
Nie, jeśli miałoby to oznaczać, że jedno z was dopuści się zdrady. Albo gdy uprawianie seksu bez miłości zawsze budziło w tobie niesmak. Absolutnie nie idź też za głosem impulsu, jeżeli on się nie zabezpieczył. Pamiętaj, nic nie wiesz o jego seksualnej przeszłości. Zgoda na seks bez prezerwatywy to wielkie ryzyko!

Urlop dobiega końca
Pora pakować walizki. Na myśl o rozstaniu kręcą ci się łzy w oczach. Zamierzasz obiecać ukochanemu, że o nim nie zapomnisz, będziesz często dzwonić, przyjeżdżać... Czy to dobry pomysł?
Tak, o ile serce ci podpowiada, że on też wpadł po uszy, a w domu nie czeka na ciebie stęskniony mąż. Wymieńcie się numerami komórek, gdy w grę wchodzi być może tylko przyjaźń, bo mieszkacie na dwóch krańcach Polski i nie macie szans często się widywać. Zresztą, czas pokaże, co dalej wyniknie z wakacyjnej przygody.
Nie, jeśli twój Romeo do tej pory nawet się nie zająknął o dalszym ciągu znajomości. Gdy sam nie poprosił cię o numer telefonu, a na pytanie: „Co z nami będzie dalej?” odpowiada wymijająco. W takiej sytuacji nie ma się co łudzić – on szukał tylko niezobowiązującej przygody. Powiedz więc sobie: „Trudno” i... nie żałuj niczego. Pamiętaj, lepiej zostać z miłymi wspomnieniami niż na siłę przedłużać związek bez przyszłości.

4 sprawdzone startery
By nawiązać rozmowę z nieznajomym, wystarczy pierwszy z brzegu pretekst, np.:
1. Cześć Paweł... Och, sorry, pomyliłam cię z moim kumplem...
2. Już cię tu kiedyś widziałam. Ja też lubię tę smażalnię. Mogę się przysiąść?
3. Przepraszam, gdzie kupiłeś taki fantastyczny plecak? Właśnie czegoś takiego od dawna szukam...
4. Mogę cię poprosić o zerknięcie na moje rzeczy? Wskoczę na chwilę do wody i zaraz wracam!

Przekonaj się, czy wpadłaś mu w oko
Najprościej odczytasz to z ruchów jego ciała. Oto obiecujące sygnały, które powiedzą ci więcej niż słowa.
- Plaża świeci pustkami, a on ustawia leżak blisko ciebie. Siada, przygładza włosy, dotyka dłonią nosa lub czoła. Możesz być pewna, podobasz mu się!
- Przysiadł się do ciebie na deptaku i rozpoczyna luźną pogawędkę. W trakcie rozmowy lekko pochyla się w twoją stronę, patrzy ci głęboko w oczy, a jego źrenice rozszerzają się. To dobry znak! Całe jego ciało mówi: czuję się z tobą doskonale.
- Stoi z wędką na pomoście. Widząc, że go obserwujesz, wciąga brzuch, prostuje plecy i rzuca w twoją stronę zabójcze spojrzenie... Nie da się ukryć – ma ochotę na bliższy kontakt.
- Podając ci ogień, mimochodem dotyka twojej dłoni. Albo pyta cię o godzinę i kiedy zerkasz na zegarek, strzepuje niewidoczny pyłek z twojego rękawa. O tak, zrobiłaś na nim wrażenie!

Anna Leo-Wiśniewska

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA