Czy mężczyzna powinien okazywać uczucia?

Kłótnia/fot. Fotolia fot. Fotolia
Wychowani w poczuciu, że „chłopaki nie płaczą”, współcześni mężczyźni często skrywają swoje uczucia i wstydzą się o nich rozmawiać. Niepotrzebnie. Prawdziwy mężczyzna to bowiem ktoś, kto jest dojrzały emocjonalnie. Jak walczyć ze stereotypem macho?
Kłótnia/fot. Fotolia fot. Fotolia

Kobiety a mężczyźni

Z przymrużeniem oka stwierdzam, odwołując się do Freuda:  to my, kobiety, cierpimy na histerię, którą charakteryzuje płaczliwość, emocjonalność, nieuzasadniony lęk. W związku z tym to my powinnyśmy szukać pomocy u psychoterapeutów. Skrajnie mówiąc, to typowo kobiece zachowanie: histeryzować, użalać się nad sobą, szukać wsparcia w kontaktach z innymi ludźmi.

Kobiety, gdy się spotykają i rozmawiają (np. o jakimś problemie), to od współrozmówczyni usłyszą: „to trudne, jak się z tym czujesz?”. Z kolei gdy mężczyźni spotykają się ze sobą i rozmawiają o problemach, to można usłyszeć: „co chcesz z tym zrobić?” (zadaniowe podejście do problemów).

Stereotyp mężczyzny

Jak mężczyźnie dzieje się źle (przeżywa trudności), to najłatwiej  stłumić mu niepożądane uczucia, jak smutek, tęsknota, lęk, żal, krzywdę, za pomocą alkoholu. Oczywiście żadnego problemu to nie rozwiązuje. To jest niemęskie rozmawiać o problemach, niemęskie jest przyznawać się, że ma się kłopoty, czy że nie radzi sobie z trudnościami, problemami w życiu. A ja się pytam: dlaczego?

Bo mężczyzna musi być twardy, niezależny, zaradny, musi utrzymać rodzinę, być „głową rodziny”, musi być silny, nie wolno mu płakać, okazywać słabości, bo co  na takie zachowanie powiedzą inni, a szczególnie żona, partnerka? To wstyd. Przyznać się, że czasem jest trudno i nie radzi się sobie. To oczywiście stereotypowe, kulturowe postrzeganie mężczyzny.

Wychowanie a zachowanie

Mężczyźni od małego słyszą: nie becz, nie mazgaj się, chłopcy nie płaczą, nie bądź jak baba, musisz być silny, musisz walczyć. A chłopcy są przecież tak samo emocjonalni jak dziewczynki, z tym, że dziewczynkom wolno okazywać uczucia.

Jak  dziewczynce stanie się krzywda i zacznie płakać, to tata pogłaszcze ją po głowie i przytuli. Chłopcy okazujący uczucia często słyszą: nie becz. I szybko uczą się, że uczuć nie wolno pokazywać, bo to niemęskie. W trakcie dorastania od swojego otoczenia dostają informację, jaki jest prawdziwy mężczyzna i jak powinien się zachowywać. I tutaj pojawiają się trudności, ponieważ chłopcy, później mężczyźni, przeżywają smutek, żal, cierpienie, strach, lęk, tylko nie wolno im tego okazywać. Uczucia te są więc tłumione bądź zamieniane na uczucie u chłopców akceptowane, a więc na złość. Jeżeli jeden uderzy drugiego, to jak nie oddać? Powiedzieć, że jest przykro i że to bolało? W żadnym wypadku.

Zobacz też: Ambicje i pragnienia niszczą zdrowie

Konflikt wewnętrzny

Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że wielu mężczyzn trafiających na terapię ma konflikt wewnętrzny pomiędzy tym jakimi są, a tym jakimi powinni być, jako prawdziwi mężczyźni. Wiąże się to właśnie ze społecznymi oczekiwaniami co do ich zachowań (które mają mocno zinternalizowane), a tym, czego naprawdę chcą. Bardzo często jestem świadkiem, jak mężczyźni boją się, przeżywają lęk, smucą się i jednocześnie podkreślają, że nie mogą tego pokazać w codziennym życiu. Bo to niemęskie.

Dając klientom akceptację dla ich lęków, obaw, widzę, jaką przynosi im to ulgę. Uczucia „miękkie” są w porządku i mamy prawo je przeżywać, bez względu na płeć. Okazywanie uczuć jest przecież naszą siłą, a nie słabością.  Warto pamiętać, że zupełnie czym innym jest czuć czasami strach, a zupełnie czym innym kiedy ten strach zaczyna rządzić naszym życiem.

Emocjonalna dojrzałość

Na tym polega emocjonalna dojrzałość? Na akceptacji uczuć delikatnych, miękkich, wrażliwych, przy jednoczesnym dawaniu sobie wsparcia. Radzenie sobie w dorosły sposób, a nie poprzez unikanie bądź udawanie, że czegoś nie ma. A żeby móc sobie w ten sposób radzić, trzeba swoje „słabości” (a więc wszystko to co w nas kruche i delikatne) zaakceptować.

Nikt nie mówi, że panowie mają teraz porzucić swoją siłę, zaradność, odpowiedzialność. My kobiety wiemy, że tacy jesteście. Ale jednocześnie wiemy, że jesteście także wrażliwi, że się czasami boicie, że czasem chce wam się płakać, że czasem nie wiecie co zrobić.

Skrywanie uczuć a trudności w związku

W trakcie terapii często okazuje się, że żony czy partnerki moich pacjentów widzą, co oni przeżywają, że czasem jest im smutno, przykro, ale nie mogą z kolei zrozumieć, dlaczego mężczyźni tego nie mówią lub tego nie okazują? Dlaczego, jak jest im źle, po prostu nie powiedzą, tylko idą na piwo albo jadą na ryby? Mówienie o uczuciach zbliża ludzi do siebie, w związkach małżeńskich pogłębia bliskość, intymność, poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia. Wiele małżeństw popada w kryzysy głównie dlatego, że mężczyzna i kobieta nie rozmawiają ze sobą. Wiem, że jest to bardzo ogólne stwierdzenie, ale przecież szczerość jest podstawą udanego związku.

Szczególnie trudno może być o nią w kontekście zmian społecznych, gdzie zupełnie innego znaczenia nabrał zwrot „głowa rodziny”. Co to w ogóle oznacza w czasach, gdzie związki są partnerskie i mężczyźni przestali być jedynymi żywicielami rodziny? Ta zmiana, realna zmiana funkcjonowania związków, jest dla mężczyzn trudna, ponieważ byliśmy wychowywani w czasach, gdy o partnerstwie niewiele się mówiło (lub nie mówiło się wcale). „Głowa rodziny” może mieć czasami kryzys, może sobie nie radzić, może być słaby i myślę, że wielu mężczyznom trudno w to uwierzyć.

Nowy mężczyzna – prawdziwy mężczyzna

Mężczyźni mają prawo się bać. Mają prawo być smutni. Mają prawo nie radzić sobie z trudnościami i szukać pomocy. Myślenie, że tak nie jest, siedzi tylko (aż) w męskich głowach i sposobie myślenia. Nie będą mniej męscy dlatego, że czasem się do tego przyznają, a wręcz przeciwnie – staną się bardziej spójni, okaże się, że nie są twardzielami bez uczuć. Nie będą uważani za mięczaków. Siłą jest umiejętność nazywania uczuć, okazywania ich. Celowo używam określenia „umiejętność”, ponieważ jest to coś, czego można się nauczyć. Mam na myśli nazywanie uczuć, bo wiem, że panowie też bardzo często mają z tym problem. A przecież męskie światy wewnętrzne są tak samo bogate emocjonalnie jak kobiece. Tylko nam kobietom wolno to pokazywać.

I wiecie co panowie? Wam też WOLNO. Nie musicie udawać kogoś, kim nie jesteście.

Zobacz też: Nie bądź supermamą

Autor: Anna Karny, Polana Ośrodek Terapii Uzależnień.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA