NIK: kobiety na wsiach mają mocno utrudniony dostęp do ginekologa

ginekolog fot. Adobe Stock
W kontrolowanych placówkach jakość świadczeń ginekologicznych mocno odbiegała od standardów.
Małgorzata Germak / 28.08.2018 11:48
ginekolog fot. Adobe Stock

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała najnowszy raport dotyczący ambulatoryjnych świadczeń ginekologiczno-położniczych na wsiach. Wyniki kontroli są druzgocące. W niektórych województwach na jedną poradnię ginekologiczną przypadało nawet 27 tysięcy kobiet. W skrajnych przypadkach pacjentki do poradni miały nawet 50 km, nie wszystkim wykonano też zalecane badania.

„Jest pani za gruba” - usłyszała. Lekarz odmówił zbadania pacjentki

Wyniki kontroli NIK na wsiach

Kontrolą objęto osiem Oddziałów Wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia i 27 poradni wiejskich z województwa lubelskiego, łódzkiego, opolskiego, podkarpackiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego.
Według raportu NIK w kontrolowanych województwach mieszkanki wsi nie miały zapewnionego równego dostępu do ambulatoryjnych świadczeń ginekologiczno-położniczych.

„Poradnie zlokalizowane w gminach wiejskich stanowiły nieznaczny odsetek ogółu takich poradni, chociaż mieszka tam ok. 40% kobiet i noworodków. W konsekwencji w województwach podlaskich i lubelskim na jedną poradnię ginekologiczną na wsi przypadało nawet 27 tys. kobiet, które w skrajnych przypadkach do poradni miały 50 km” – czytamy na stronie NIK.

Stawki NFZ są za małe

Małą liczbę poradni w gminach wiejskich NFZ tłumaczył brakiem chętnych do udzielania świadczeń. NIK uważa, że pomocne byłyby gabinety położnych, które prowadziłyby działalność w ramach podstawowej opieki zdrowotnej.

„Jednak w województwie podlaskim, będącym województwem z najmniejszą liczbą poradni położniczo-ginekologicznych w gminach wiejskich, żaden podmiot leczniczy nie podpisał z NFZ (do końca 2017 roku), umowy na opiekę położnej nad kobietą ciężarną. Powodem jest wysokość stawki proponowanej przez NFZ, która nie pokrywa kosztów wykonania niezbędnych świadczeń” – donosi NIK.

Brak intymności podczas badania

To nie koniec złych wiadomości. Kontrolerzy ujawnili też, że co czwarta przychodnia nie zapewniała pacjentkom podczas badania intymności i odpowiednich warunków. Na przykład brakowało parawanu, z którym kobiety mogłyby się rozebrać, albo miejsce, w którym pacjentki były badane, nie było zasłonięte przed osobami postronnymi.

Warunki opieki okołoporodowej mocno odbiegające od standardów przekłada się też na liczby. „W województwach o małej liczbie poradni wiejskich w 2016 roku odnotowano największy wskaźnik zgonów okołoporodowych” – donosi NIK.

Pacjentkom nie wykonywano badań

Kontrolerzy zwrócili też uwagę na to, że personel medyczny w placówkach nie przestrzegał standardów opieki okołoporodowej. „Jedynie 22 pacjentkom (z 1132), których dokumentacja medyczna została przez NIK przeanalizowana, wykonano i udokumentowano wykonanie wszystkich 42 świadczeń zdrowotnych zalecanych standardami opieki okołoporodowej” – mówi raport NIK.

W związku z tymi kontrolami NIK złożył wnioski do ministra zdrowia o wprowadzenie specjalnych wymagań, które powinny spełniać gabinety ginekologiczne. NIK wnioskuje też o przeprowadzenie kampanii profilaktycznych dotyczących badań ginekologicznych, które powinny przechodzić kobiety.

Czytaj też:Ginekolog gwałcił pacjentki? Coraz więcej kobiet zgłasza się na policjęPrzełomowe badania. Jesteś w ciąży? Innowacyjny test krwi ustali, czy urodzisz wcześniaka

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA