Barbara – życie po usunięciu piersi

Nigdy nie zastanawiałam się czy przeżyję – wiedziałam, że muszę sobie z tym poradzić i iść dalej/ Zdjęcie pochodzi z wystawy „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant
Barbara jest jedną z bohaterek albumu „Reconstructing Aphrodite” wydanego w Stanach Zjednoczonych. Zrekonstruowała sobie pierś w 75. roku życia. Jest dowodem na to, że kobieta może wierzyć w siebie i w swoją kobiecość bez względu na wiek.
/ 19.04.2011 08:46
Nigdy nie zastanawiałam się czy przeżyję – wiedziałam, że muszę sobie z tym poradzić i iść dalej/ Zdjęcie pochodzi z wystawy „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant

Życie z protezą

Mastektomię miałam w 1991 roku. Zdecydowałam, że będę nosić protezę, co okazało się strasznym utrapieniem. To diabelstwo było gorące i niewygodne, czasami wypadało mi z bluzki albo zsuwało się na brzuch i wyglądało jak wielka przepuklina. Mój mąż i ja prowadzimy sklep z antykami. Pewnego dnia, kiedy nachyliłam się, żeby pomóc mu wyjąć coś z ciężarówki, proteza wypadła. To był przełomowy moment. Powiedziałam wtedy mężowi, że dowiem się więcej na temat rekonstrukcji piersi. A on mi na to: „Świetnie, ja też mam już dosyć ciągłego podnoszenia tego z podłogi!"

Przeczytaj: Jakie objawy są typowe dla raka piersi?

Rekonstrukcja piersi

Zrekonstruowałam sobie pierś w wieku 75 lat, zaraz po tym jak moja córka przeszła mastektomię połączoną z rekonstrukcją. Stwierdziłyśmy, że możemy się nawzajem wspierać w tym trudnym czasie. Polecam wszystkim kobietom, które muszą usunąć pierś, aby zdecydowały się od razu na rekonstrukcję, jeśli tylko lekarz na to pozwoli. Po co czekać na następną operację?

Nigdy nie zastanawiałam się czy przeżyję – wiedziałam, że muszę sobie z tym poradzić i iść dalej. W tym czasie również mój mąż był poważnie chory na raka i przeszedł operację, a mój stan był niczym w porównaniu z jego. Miałam szczęście – lekarz nie zalecił mi chemioterapii ani radioterapii.

„I to także przeminie”

Jestem z pokolenia, które przeżyło Wielki Kryzys i Drugą Wojnę Światową. Ludzie z tego pokolenia nie rozmawiają na pewne tematy. Wiele moich przyjaciółek miało mastektomię. Niektóre poradziły sobie lepiej, inne gorzej, ale o tym się nie mówi. Ja jestem trochę inna. Zawsze pracowałam i kocham pracować. Dlatego miałam motywację, żeby odzyskać siły jak najszybciej. Kiedy jest się już „dużą dziewczynką” wszystko wygląda inaczej. Chodzi o to, żeby się nie wycofywać z życia. I nawet, jeśli przechodzi się na emeryturę, trzeba znaleźć sobie takie zajęcie, które pochłonie Cię do reszty. W przeciwnym razie wpadniesz w pustkę.
Często medytuję. Aktywnie uczestniczę w sprawach mojego kościoła. Duchowa strona życia jest dla mnie bardzo ważna. Na moją chorobę patrzę jak na niewielki życiowy zakręt – jutro znów wstanie słońce, a ja chcę wstać razem z nim. Na moim biurku stoi tabliczka z napisem: „I to także przeminie”.

Barbara

Poznaj też historię Yany

Materiały udostępnione przez firmę MENTOR i Agencję PR - M. Smolińska /Wystawa „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA