Dyskalkulia, czyli rosyjska ruletka - zwierzenia męża diabetyczki

Wspólny posiłek /fot. Fotolia
Dużo się mówi o dysgrafii i dysleksji. Można dyskutować, jakie są tego przyczyny i czy nazbyt łatwo nie dostaje się dziś na to „papierka”. Ale ja nie o tym. Z tym moja druga połówka nie ma problemów. Smsy od znajomej z dysgrafią literuje mi jak najlepsze dowcipy, zaśmiewając się przy tym do rozpuku. Wredota. Belki we własnym oku nie widzi, moja słodka.
/ 13.07.2018 12:58
Wspólny posiłek /fot. Fotolia

O jej problemie jakoś tak ciszej w mediach. Jednak zaświadczenie, jakie w związku z tym mogłaby sobie wyrobić, na pewno nie byłoby wydane zbyt pochopnie. Ona naprawdę ma… dyskalkulię. Są choroby, które w pojedynkę są jeszcze do opanowania, ale w duecie tworzą mieszankę wybuchową. Cukrzyca z dyskalkulią jest tego bezsprzecznym przykładem..

Miara w oku...

Zasiadamy do niedzielnego obiadu. Kilka klusek w rosole, niewielka porcja ziemniaków, kura duszona w suszonych pomidorach, surówka. Moja luba patrzy, cmoka, przekrzywia głowę (wygląda przy tym naprawdę wiarygodnie) i osądza 3 WW i 2,5 WBT. Na moją uwagę, że wymieniłem baterie w naszej wadze kuchennej, więc ewentualnie może sprawdzić, czy oby na pewno miara w oku jest miarodajna, fuka na mnie mało przyjaźnie. Zaraz się zacznie, że to ona choruje już 18 lat, ona na pamięć zna tabele z wymiennikami, wagę ma w oczach i w rękach (to po babci, która w ten sposób odmierzała składniki na najbardziej skomplikowane wypieki) i w ogóle po co ja psuję sielską atmosferę.

Zawziąłem się i postanowiłem nie zwracać uwagi na dodatkową porcję surówki z jabłkiem, szklankę kompotu, którego pierwotnie nie uwzględniła i małą porcję szarlotki, której w ogóle miała nie dotykać, bo się odchudza.  Oczywiście zaraz po obiedzie została podana dawka korekcyjna, obliczona „mniej więcej” do wcześniej „na oko” przeliczonych węglowodanów.

... cukier we krwi

Po dwóch godzinach moje szczęście ogarnęła taka senność, że zaczęła przysypiać w fotelu, z książką, o której mówiła „fascynująca” i „oderwać się od niej nie można”. Po godzinie drzemki zaczęły się nieprzyjemne bóle w nogach, więc nawet bez pomiaru wiadomo było, co jest na rzeczy. A było 326 mg/dl… Dziś już na każdym produkcie jest tabelka ze ścisłymi danymi, a po kilkunastu latach choroby to naprawdę nie powinno być sztuką policzyć sobie WW i WBT. Już nawet nie trzeba na paluszkach. Kalkulator w komórce każdy ma. I naprawdę nie wymaga to skomplikowanych wzorów, żeby wiedzieć, ile się zjadło, i ile insuliny w związku z tym należy sobie podać.

Kreatywna księgowość

Myślicie, że to lenistwo? No ja też kiedyś tak myślałem. Albo że roztrzepanie, albo alergia na tabele i cyfry. A jednak nie. To raczej klasyczny przykład kreatywnej księgowości. Zaobserwowałem, że im większy głód tym ilość wymienników węglowodanowych wydaje się mniejsza – spora porcja jedzenia kurczy się do rozmiarów niepozornej przekąseczki. Ale nie tylko w tę stronę to działa. Ilekroć słyszę o mocnym postanowieniu poprawy w prowadzeniu cukrzycy, od razu mogę biec do pobliskiego sklepu po zapas słodkiej coli. Mocne postanowienie oznacza bowiem wyolbrzymianie ilości węglowodanów, przy jednoczesnym niedowierzaniu, że dwie jednostki insuliny cokolwiek mogą zdziałać. Na wszelki wypadek weźmy cztery…

Dlatego przestałem się już dziwić, że taka sam kajzerka raz ma jedynie 2,5 wymiennika, a innym razem mieści ich aż cztery. Nasza pani diabetolog lubi powtarzać, że cukrzyca to „czysta matematyka”, wystarczy obliczyć, podstawić do wzoru, a wynik (czyli cukier) będzie się zgadzał. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego w przypadku mojej żony jest to raczej rosyjska ruletka. Na szczęście nauka przyniosła odpowiedź na moje wątpliwości. Brzmi ona: dyskalkulia.

Artykuł pochodzi z magazynu „Cukrzyca” (6/2012). Publikacja za zgodą wydawcy. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Polecamy także:Cukrzyca ciężarnych - co grozi przyszłej mamie i jej dziecku?Najlepsza dieta dla diabetyka - jadłospis na 7 dniPowikłania cukrzycy - tym grozi zaniedbanie leczenia!

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA