Pacjenci umierają i nie mogą skorzystać ze sprzętu do leczenia raka

tomografia fot. Adobe Stock
Kosztował 300 milionów złotych, działa i mógłby ratować życia, a mimo to stoi i się kurzy.
Marta Słupska / 20.04.2018 10:58
tomografia fot. Adobe Stock

Jak to możliwe, że w polskiej klinice dostępny jest niezwykle drogi i nowoczesny sprzęt ratujący życie pacjentów, ale stoi nieużywany? Taka kuriozalna sytuacja panuje w Centrum Cyklotronowym Bronowice w Krakowie.

Leczeni są tylko wybrani chorzy

Sprzęt, o którym mowa, to akcelerator protonowy, który umożliwia niszczenie komórek nowotworowych wewnątrz ciała pacjenta. Kosztował aż 300 milionów złotych. Niestety, leczy się nim zaledwie kilkudziesięciu pacjentów rocznie, chociaż lecznica mogłaby ich przyjmować nawet sześciuset. Dlaczego?

Wszystko przez decyzję krajowego konsultanta w dziedzinie onkologii, który wskazał jedynie pięć typów nowotworów, które mogą być leczone akceleratorem. W Ministerstwie Zdrowia trwają wprawdzie prace nad rozszerzeniem tej listy, jednak póki co nic się nie zmieniło. A pacjenci cierpią i umierają.

Mamy w Polsce super zaawansowany sprzęt – akcelerator protonowy. Znajduje się w Krakowie-Bronowicach. Kosztował 300 (słownie: TRZYSTA) milionów złotych, umożliwia niszczenie komórek nowotworowych wewnątrz ciała praktycznie bez naruszania okolic guza, można nim napromieniać wnętrze mózgu, kręgosłupa, wrażliwych narządów. Ale co z tego... Krajowy konsultant zdrowia wskazał 5 (słownie PIĘĆ) typów nowotworów, które możemy nim naświetlać. I są to guzy tak egzotyczne jak struniak policzkowy – miała go 1 (słownie JEDNA) osoba w Polsce – już została wyleczona.
Leczymy rocznie 80-90 osób (słownie OSIEMDZIESIĄT do DZIEWIĘĆDZIESIĄT). Mamy możliwość leczyć 400-600 osób (słownie CZTERYSTA do SZEŚĆSET) a być może więcej. Ale NIE MOŻEMY... Nie możemy, ponieważ NIE MA TYLU CHORYCH W POLSCE ZE WSKAZANIAMI, KTÓRE REFUNDUJE NFZ. Nie możemy też leczyć odpłatnie tych, którzy chcieliby próbować ratować się za pieniądze - sprzęt jest z grantu, NIE MAMY NA TO ZGODY...
– napisał na Facebooku Rafał Gaweł.

Leczenie w Centrum Cyklotronowym Bronowice w Krakowie polega na kierowaniu wiązki protonów w raka. W ten sposób dochodzi do rozerwania nici DNA nowotworu, nie naruszając zdrowej tkanki. Dokładność urządzenia sięga pół milimetra.

Akcelerator protonowy jest korzystny m.in. dla kobiet z nowotworem lewej piersi – dzięki zastosowanej technologii ryzyko uszkodzenia płuc czy mięśnia sercowego pacjentem jest zminimalizowane.

Sprzęt za TRZYSTA milionów złotych jest wykorzystywany w 15-20% a ludzie umierają, dzieci umierają... Albo zbierają po dwieście tysięcy dolarów na zabiegi na tak samym sprzęcie w USA, gdy w Polsce taka terapia kosztuje 80-90 tysięcy złotych (pełna terapia, 35 frakcji) mniejsze terapie są nawet tańsze. Życie kosztuje tyle, co używane auto ale nie można go ratować, po prostu nie ma na to zgody... W prywatnej klinice w Czechach można wykonać taki zabieg prywatnie - kosztuje ok. 210 tyś. zł, ludzie z Polski tam jeżdżą, ci których na to stać i o tym wiedzą... Czy to nie jest straszne???
– wylicza Rafał Gaweł.

Jesteśmy ciekawe, kiedy Ministerstwo Zdrowia wydłuży listę nowotworów, które będzie można leczyć w klinice. Mamy nadzieję, że nagłośnienie sprawy w mediach przyspieszy te prace.

Polecamy:
Taka wysypka wskazuje na bardzo agresywną odmianę raka piersi! Jak ją rozpoznać?
Przełomowe odkrycie Polaków. Lek na raka od lat mieliśmy... na wyciągnięcie ręki!

 

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA