Zaręczyny i ślub na studiach dziennych - pytanie

napisał/a: mat2 2008-01-13 21:10
Hej!
Mam pytanie do osób, które sie zaręczyły i wzięły ślub na studiach dziennych.

Oboje mamy po 20 lat, jestesmy ze sobą 3 lata, znamy się od 4, bardzo się kochamy ostatnio sie zareczyliśmy nieoficjalnie, nikt oprócz nas jeszcze o tym nie wie. Oboje studiujemy na studiach dziennych, ja na 2 Ona na 1 roku. Ślub byśmy chcieli wziąć gdzieś za 2 a racezj za 3 lata, rodzicom o zaręczynach powiemy nie teraz tylko moze za jakiś rok, na razie zdecydowaliśmy ze nie chcemy. Ze względu na studia dzienne to stała praca wypada z gry, jedynie jakaś dorywcza a to wiadomo nie przynosi wiecej niż jakieś 500 zł / miesiąc. Pytanie jest do osób, któe miały/mają moze podobną sytuację, jak rodzice na to wszytsko reagują? pomagają Wam w utrzymaniu, w wiazaniu konca z końcem? Czy są generalnie pozytywnie nastawieni do takich sytuacji?
dzięki z góry za odpowiedzi :)
napisał/a: MonikaDaria 2008-01-13 21:14
Ilu rodziców tyle odpowiedzi. Nie napisałeś nawet jaki mają stosunek do waszego związku, do was, skąd mamy wiedziec?
napisał/a: mat2 2008-01-13 21:22
jedni mają bardzo pozytywny, a drudzy takze pozytywni - ale sa bardziej jakby skryci, ogólnie w relacjach z rodzicami z każdej strony ukłąda nam się dobrze, nie ma zadnych konfliktów itp, nie widzimy zadnego sprzeciwu ani u jednych ani u drugich co do naszego zwiazku
napisał/a: agatek2 2008-01-13 21:26
macie podobna sytuacje do nas......... my mamy po 25 lat, jestesmy razem 5. obojgu nam zostalo 1.5 roku studiow...mnie dziennych, jemu zaocznych. ale i ja i on studiujemy na platnych, na kore placimy w sumie naprawde duza kase........nie mamy mieszkania, wiec mieszkamy oddzielnie,bo na wynajem w warszawie nas nie stac. zreszta ja zarobie nie wiele studiujac dziennie, wiec odpada....co zareczyn.....u nas i jedna i druga rodzina bardzo by chciala zeby to sie stalo, zrszta jego mama nalega zeby sie zdecydowal .......bo mnie sie wkoncu odechce czekania.........coz. bardzo bym chciala, ale................


.........przemyslcie to bardzo dobrze....my stwierdzilsmy ze skoro pisane nam jest bycie razem to bedziemy, i rok czy 2 lata nas nie zbawia, a problemy finansowe potrafia zepsuc najpiekniejsze uczucie. ja bym nie liczyla na pomoc rodzicow. skoro jestecie dojrzali na slub to bierzcie odpowiedzialnosc za siebie!!!! szczerze, mysle ze wasze rodziny nie beda tym pomysle zachwycone. jestecie strasznie mlodzi, zajmijcie sie narazie studiami i wlasnym rozwojem. kochajcie sie, ale ze slubem poczekajcie jak skonczycie szkole....nigdzie wam sie nie spieszy, a przynajmniej jak ja skonczycie to beziecie mieli wiecej pieniedzy zeby zrobic slub na jakim naprawde wam zalezy i odejdzie wa problem placenia za szkoly............

.........uwierz..........ja z moim chlopakiem tez bardzo sie kochamy. w momencie skonczenia szkoly bedziemy razem 7 lat. moj chlopak w zartach kiedys mi powiedzial ze jak wytrzymamy ze soba tyle to wytrzymamy wszystko i znaczy ze skoro przezylismy ze soba tyle "bez slubu" to znaczy ze czas o oganizwac.........

a poza tym. zareczyliscie sie. dla mnie fakt ze chcecie poczekac z powiedzeniem o tym rodzicom az okolo roku swiadczy ze podswiadomie mimo wszystko wiecie ze za wczesnie na to wszystko................
napisał/a: orka2 2008-01-13 21:30
My bierzemy ślub po 4 roku :) muszę powiedzieć że nasi rodzice strasznie się ucieszyli :) byli za tym żebyśmy wzięli ślub właśnie teraz bo za rok praca magisterska i szukanie pracy więc fajnie jak już nie będziemy mielina głowie ślubu :) Przed zaręczynami też mieliśmy takie obawy jak Wy, ale teraz widzimy że to był świetny pomysł, a rodzice przecież teraz też nas utrzymują, więc pózniej nie będzie problemu :) a po drugie na piątym roku (nawet juz na 4 ) można załapać prace na pół etatu a od drugiego semestru piątego roku można spokojnie już pracować więc nie będziemy na utrzymaniu rodziców zbyt długo :)

[ Dodano: 2008-01-13, 21:32 ]
agatek napisal(a):szczerze, mysle ze wasze rodziny nie beda tym pomysle zachwycone.

Super straszych :) nie słuchaj takich rzeczy tylko zastanów się jaka jest Wasza sytuacja :)
I niestety ni zgodze sie ze :
agatek napisal(a):a problemy finansowe potrafia zepsuc najpiekniejsze uczucie.

Bo jesli to jest Twoim zdaniem prawda to to nie jest miłość :)

[ Dodano: 2008-01-13, 21:34 ]
agatek napisal(a):nigdzie wam sie nie spieszy, a przynajmniej jak ja skonczycie to beziecie mieli wiecej pieniedzy zeby zrobic slub na jakim naprawde wam zalezy i odejdzie wa problem placenia za szkoly............

Ale przecież ślub dużo nie kosztuje tylko wesele :) a wesela nikt nikomu nie każe robić :) i być może w ich sytuacji rodzice zechcą zrobić im wesele :P

[ Dodano: 2008-01-13, 21:39 ]
agatek napisal(a):zajmijcie sie narazie studiami i wlasnym rozwojem.

I dla niektórych miłość jest ważniejsza niż studia i własny rozwój :) a jak lda mnie ukoronowaniem naszej miłości będzie nasz ślub :) Więc jak widzisz każdy ma inne podejście do tej sprawy więc sami musicie zdecydować czy jesteście gotowi na ślub :)
napisał/a: mat2 2008-01-13 21:45
tak sobie przeglądam to forum i widze ze dość sporo tutaj osób, które załozyły rodzine w wieku 22,23,24 lat, czyli w wieku studenckim, prawdopodobnie większość jest studentami biorąc pod uwagę dzisiejszy popyt na nauke i na "zdobycie papierka" tak wiec sądzę, ze dużo osób miało/ma podobny problem co my.

Wiem, ze decyzja o slubie to powazna sprawa, i ze wiaze się to takze z obowiazkami np własnie w kwestii materialnej. Zresztą juz teraz biore sobie jakieś prace czasowe i staram się odkładać na przyszłość i zapewne bede tak robił dalej. A poprostu chcę poznać jak się mają podobne sprawy u podobnych osób. Fajnie że pojawiają się różne poglądy, bo to daje dużo do myślenia i analizowania rzeczywiście korzystnych rozwiązań, ale i tak miłość jest najwarzniejsza :)
napisał/a: orka2 2008-01-13 21:51
mat napisal(a):ale i tak miłość jest najważniejsza :)


Amen :D
napisał/a: arTemida 2008-01-13 22:12
My niestety małżeństwem studenckim długo nie bedziemy-2 tyg po ślubie kończymy studia, jednak pracowac będziemy dopiero po 3 miesiacach tzn szukac pracy a do tego czasu życ z własnych zaskórniaków i głównie pomocy rodziców
Wesele organizuja nam rodzice i nie robili z tego wiekszego problemu, poza tym dlaczego to wszystko takie drogie ślub i wesele bedzie takie jak chcemy-nie mamy zadnych ograniczeń poza zdrowym rozsądkiem i własnym poczuciem oszczedności. Nawet gdyby rodzice nie zgodzili sie zasponsorowac tej imprezy, slub i tak by sie odbył w skromniejszej formie bo po co czekać az sie ktos dorobi na slub na mieszkanie itp

Moja koleżanka ślub wziełe po maturze(po 4 latach bycia razem). Wyjechali na studia i do teraz utrzymuja ich rodzice bo przeciez co za róźnica czy utrzymują dziecko stanu wolnego czy zamężnego-dla mnie żadna. Nie rozumiem dlaczego ślub na studiach ma byc kresem pomocy finansowej rodziców. Oni sobie dorabiaja na jakies ekstra potrzeby, kończą studia i nie żałują swojej decyzji. Ale to w dużej mierze zalezy od podejscia rodziców do całej sytuacji i od ich zaufania do własnych dzieci

Skoro wasi rodzice sa pozytywnie nastawieni to powinni was zrozumieć i w miare swoich mozliwosci pomóc
napisał/a: Madzinka1 2008-01-13 22:37
mat, ja z kolei czekam do skończenia studiów i to zarówno dziennych (które już skończyłam), jak i zaocznych (które kończę w czerwcu). Po pierwsze chciałsm, żebyśmy oboje nie mieli już na głowie opłat za studia, bo to dla ludzi na dorobku duże obciążenie. Po drugie chciałam, żeby styuację z pracą też mieć pewną. Po drugie nie wyobrażam sobie mieszkać po ślubie z rodzicami (oboje mieszkamy z rodzicami w m3), ani też tego, żeby rodzice mieli nam płacić za wynajem. Zostało tylko czekać. Teraz już mamy mieszkanko (dzięki pomocy rodziców) i pracę no i planujmy powoli wesele i ślub. W chwili ślubu będziemy razem prawie 8 lat. Warto było czekać
napisał/a: Patka2 2008-01-13 22:38
arTemida napisal(a):Moja koleżanka ślub wziełe po maturze(po 4 latach bycia razem). Wyjechali na studia i do teraz utrzymuja ich rodzice

to mają na prawdę super rodziców.

arTemida napisal(a):bo przeciez co za róźnica czy utrzymują dziecko stanu wolnego czy zamężnego-dla mnie żadna.
a dla mnie jest i to wielka.
Ciekawe jakby to zabrzmiało " moja córka jest mężatką ale muszę jej kasę wysłać na życie, bo nie zarabiają na siebie"

Może ja tego nie rozumię i dla mnie to dziwne podejście, sama juz nie wiem.
napisał/a: agatek2 2008-01-13 22:47
żyję realiami a nie marzeniami.......
napisał/a: ~gość 2008-01-14 12:25
mam podobne podejście jak Patka
też jestem na studiach dziennych, miś na zaocznych, on utrzymuję się sam, ja muszę liczyć na rodiców (nie mogę pracować bo dojazd na studia dzienne to ok 2h w 1 str, weekendy mam zajęte studiami zaocznymi)
kiedyś mama nalegała żebyśmy się już pobrali bo ona i tak dawałaby mi sianko ( gdy byłabym już mężatką) ale co to za sens??
uważam, że będąc w małżeństwie powinno się liczyć na siebie a nie na wieczną pomoc rodziców!
owszem, czasem mogą podrzucić jakąś stówke albo dwie ale CZASEM

MAM MAŁŻEŃSTWO NA ROKU, wzięli ślub po 2gim roku, oboje studiują dziennie więc mieszkają u rodziców i to oni ich finansują ;/

mi to się jakoś nie uśmiecha