Wieczór kawalerski

napisał/a: anaa82 2008-06-09 13:53
Czy miałybyście coś przeciwko wieczoru kawalerskiemu swojego przyszlego męza na którym jego kumple wynajeli by mu striptizerke?
napisał/a: vincentXvega 2008-06-09 14:01
Jako facet powiem Tobie,że tak jak wieczór kawalerski wieczorowi kawalerskiemu nierówny, tak striptizerka striptizerce też nierówna. Są zdecydowanie różne (wiem, bo sam widziałem z racji uczestnictwa w takich wieczorach), jedne mniej, drugie bardziej profesjonalnie podchodza do sprawy, jedne są bardziej drugie mniej odważne itp. Są np. striptizerki które nie dają się dotykać, są natomast i takie które chętnie widzą męskie ręce na swoim ciele. Jedne wolą tańczyć same drugie wręcz odwrotnie, ale prawie każda próbuje rozebrać do naga pana młodego i niektórym się to podobno udaje....:)
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-06-09 19:10
Kiedyś zadałam takie pytanie swojemu facetowi i wiecie co odpowiedział? Że gdyby tylko zobaczył striptizerkę na swoim kawalerskim wieczorze to by z niego od razu wyszedł.
napisał/a: black_panter3 2008-06-09 19:25
Ja nie miałabym nic przeciwko... pod warunkiem ze byłaby to striptizerka, (a nawet striptizerki). Jednak nie zgodziłabym się w przypadku gdy na wieczorze miałyby się pojawić koleżanki, byłe koleżanki, znajome, itp...
napisał/a: Aleksk21 2008-06-09 19:47
Moj maz mial na swoim striptizerke choc prosil kolegow zeby niezamawiali. Do dnia dzisiejszego sie z biedaczki wysmiewaja bo ma sie to za co sie placi a koledzy widocznie niewiele za nia dali bo zbyt atrakcyja niebyla. Niebyl to powod do obaw. Jedynym problemem byl fakt ze impreza miala sie odbyc na dzialce ale padalo wiec powiedzialam zeby chlopaki zrobili u mnie w mieszkaniu skoro ja wychodzilam na wieczor panienski. Maz opowiedzial mi oczywiscie szczegoly imprezy i gdzie co sie dzialo a ta panna zamiast w lazience szykowala sie w mojej kuchni. Potem mialam wizje niesmaczne jak w niej przebywalam.
napisał/a: anaa82 2008-06-09 21:50
no wlasnie tylko skąd iec pewnosc ze to bedzie zwykly taniec bez dotykania :/ Wczoraj o tym rozmawialismy i Moj narzeczony mowil ze wszyscy jego kumple w wieczor kawalerski szli na striptiz lub wynajmowali striptizerke i to taka tradycja i ze wieczor kawalerski musi byc. I ze striptizerki nie mozna dotykac i ze ona tlyko bedzie tanczyc, a ja jakos nei wierze ze nie obejdzie sie bez dotykania i czuje ze mi to bedzie przeszkadzalo, ze sobie bede wyobrazac ze neiwoadmo co ona mu robi, bo jak ona bedzie z tych "odwaznych" to przeciez przy kumplach, nie powie mu tak nie rob, nie dotykaj, jakos nie podoba mi sie ze mialby sie podniecac na widok innej cycatej laski przed nim, robiącą niewiadomo co :/
napisał/a: ~aguś123 2008-06-09 22:02
Jakiś czas temu rozmawiałam o tym z Narzeczonym. Powiedział, że nie chce, żeby na jego wieczorze pojawiły się striptizerki, ani na moim striptizerzy. Jestem tego samego zdania. Ale, o ile jestem pewna, że moje znajome nie zrobiłyby nic wbrew mojej woli (w końcu to byłby mój wieczór), to jestem w 100% pewna, że kumple mojego Narzeczonego zamówiliby jakąś pannę, chociażby wbrew jego woli, po pierwsze, bo to taki 'fajny żart', a po drugie dla swojej własnej uciechy.
Nie wierzę, że striptizerka na wieczorze kawalerskim tylko tańczy. Może i facet dotykać nie będzie, ale co z tego jak taka panna będzie ocierać się o niego? Dla mnie to bez różnicy.
My już zdecydowaliśmy, że będziemy mieć wspólny wieczór kawalersko-panieński. Nie dlatego, że nie ufamy sobie nawzajem, ale dla własnego komfortu psychicznego. Kolejny powód to fakt, że razem bawimy się najlepiej i nie widzę sensu organizacji osobnych wieczorów, ale co kto lubi. I po takim wieczorze na pewno nie pozostanie niesmak lub niedomówienia. U mojej znajomej po właśnie takim wieczorze kawalerskim ze striptizerką do ślubu nie doszło.
napisał/a: Aleksk21 2008-06-09 22:03
Niewiem co ci powiedziec. Jesli to ci tak bardzo przeszkadza to porozmawiaj z nim. Ja tez niebylam szczesliwa ze tak bedzie, ale powiem ci ze reakcja chlopakow po fakcie calkowicie mnie uspokoila. Jak cos to niech kolezanki ci tez zamowia striptizera i ukochany zamiast o striptizerce bedzie myslal o tobie i co ty ze striptizerem wyprawiasz ;) Moim zdaniem to beznadziejna tradycja no ale malo ktory facet jej niepodtrzymuje. A co do dotykania to wiem ze wiele tych pan ma opiekuna ktory z gory mowi ze niema dotykania towaru.
napisał/a: Aleksk21 2008-06-09 22:09
To przykre jesli cos takiego wynika, ale uwazam ze jesli ma sie stac to i tak sie stanie. I moze lepiej przed slubem niz po. I zgadzam sie z toba ze koledzy bardziej robia to dla siebie. Ale tak czy inaczej niejest to przyjemne dla przyszlej panny mlodej.
napisał/a: klarisa 2008-06-10 08:20
mam znajomą, która tańczy na wieczorach kawalerskich, z niejednym panem młodym się przespała, bez komentarza...
napisał/a: vincentXvega 2008-06-10 08:26
Wiecie co jest najgorsze w tego typu sytuacjach drogie panie??? Nawet jak facet(pan młody) nie chce za bardzo brać udziału w tych zabawach to presja otoczenia (kolegów) jest tak wielka,że i tak się jej podda. A panienkom wiadomo tylko w to graj...
napisał/a: ~aguś123 2008-06-10 08:42
vincent napisal(a):Wiecie co jest najgorsze w tego typu sytuacjach drogie panie??? Nawet jak facet(pan młody) nie chce za bardzo brać udziału w tych zabawach to presja otoczenia (kolegów) jest tak wielka,że i tak się jej podda. A panienkom wiadomo tylko w to graj...


Dokładnie. I to właśnie z tego względu nie zgodziłabym się na striptizerkę na Jego wieczorze kawalerskim. Trzeba pamiętać, że do tego jeszcze dochodzi alkohol i ogólna rozrywkowa atmosfera.
Z tego co wiem, to koledzy czasami wpadają na taki genialny pomysł (to też prawdziwa historia, z tym że panna młoda nie wie o tym do dzisiaj), żeby pana młodego przywiązać do krzesła, a striptizerka na nim siada naga albo w bieliźnie i się o niego ociera, tak długo aż dojdzie. I mimo, że on tego nie chce, koledzy nie słuchają jego sprzeciwu, to wszystko się dzieje. I na drugi dzień pozostaje kac moralny. Może tego zdradą nazwać nie można, ale ja taką szmatę za włosy bym po ziemi wytargała. Kumpli pewnie też.
Ponadto faceci często płacą więcej striptizerce, żeby robiła więcej niż tylko sam taniec, bo doskonale wiedzą, że sami na tym skorzystają.
Mój Narzeczony doskonale wie o tym, że jeśli chce striptiz, to wystarczy mnie o niego poprosić. A jeżeli już będzie tak bardzo chciał iść do klubu (chociaż nie wiem po co, skoro w domu miałby to samo, albo lepiej, bo striptizerki często urodą nie grzeszą), to może iść, ale ze mną. On byłby zadowolony, a ja spokojna, bo nie pozwolę żadnej szmacie go dotknąć.