Wasze wesele a NIELUBIANI GOSCIE...

napisał/a: martiii1 2008-05-22 16:18
hej :) na kazde wesele przychodzi masa ludzi. wiekszosc to rodzina i swietni znajomi,ktorych sami zaprosiliscie nie bylo by w tym zadnego problemu...gdyby tylko, Ci swietni znajomi mieli rowniez swietne ~polowki~... U mnie np. z wieloma moimi superowymi kolegami przychodza ich dzewczyny/narzeczone, ktore przyprawiaja mnie o mdlosci :) Tak juz jest,ze nie mozna im powiedziec:wez sobie kogos innego jako osobe towarzyszaca-bo ja za nia nie przepadam:) przeciez nie bedziemy im wybierac osob towarzyszacych :) Powiedzcie, czy macie jakies rady na takie wredne istotki, ktore napewno dodadza swoje 3 grosze na temat nie w ich guscie sukni albo beznadziejnego zespolu.... yyy..jak sobie nie zepsuc humoru wczasie najwazniejszego Dnia w Waszym zyciu przez takie przypadki??
napisał/a: WIDEOFILM 2008-05-22 16:34
Poruszyłaś ważny temat, chyba jeszcze takiego na forum nie było.Trudno cokolwiek radzić w takiej sytuacji, bo każda rada będzie raczej niedobra.Po pierwsze tak zorganizować wesele i ta całą otoczke, aby nie było pożywki do obgadywania.Myślę,że jako goście, te ów kobietki, w tym dniu powstrzymają sie od takich uwag jak sugerujesz i będzie wszystko ok.Muszą wiedzieć, jak mają się zachować.Na ich charakter nie masz wpływu-poprostu takie są.Skoro zależy ci na tych gościach,że musisz ich zaprosić-to nie masz wyjścia- trzeba to jakoś przełknąć.Gdyby doszły do Ciebie słuchy,że te koleżanki obgadują, to wtedy tylko po weselu można delikatnie coś powiedzieć tym kolegom, których zaprosiłaś, albo też poprostu nic nie mówić- to też będzie wymowne.
napisał/a: ~gość 2008-05-23 07:26
Z A W S Z E znajdzie się ktoś kto i tak zjedzie z góry na dół idealnie zaplanowane weslee, zawsze jest sie do czego przyczepić....


i prze to miałabym nie spać po nocach i denerwować sie moim własnym weselem?????

olewam takich! TO MÓJ DZIEŃ i niech się ludzie bawią jak im sie widzi, a dokładma wszelkich starań żeby im niczego nie brakowało i nie musieli się martwić o powrót i o filiżanke kawy...
napisał/a: Chromowana 2008-05-23 16:43
martiii, ja mam podobny problem... Wiekszosc gosci, ktorych zapraszam to moja najblizsza rodzina (a jest tego sporo) Niektorych ciotek wrecz nie cierpie... sa aroganckie, potrafia kazdemu dopiec, obgadac... Cos okropnego najchetniej dalabym sobie spokoj.. Ale jak? Siostry taty nie zaprosze? No nie godzi sie Na sama mysl az mnie skreca, bo przeciez zycie nie polega tylko na krytykowaniu ale coz... trzeba zacisnac zeby i bawic sie bo to wkoncu NASZE WESELE I to my mamy je mile wspominac, nie wredne ciotki
napisał/a: principessa1 2008-06-12 19:46
A może jest jakiś sposób zapraszania by takie osoby nie przyszły
Ja też muszę zaprosić parę osób, które niekoniecznie chcę, by przyszły. Może wywołajmy "burzę mózgów", jak zapraszać? np. widzę, że ciocia w nie najlepszym zdrowiu , zrozumiem jak ciocia nie przyjdzie;)
napisał/a: aniawawa1 2008-06-13 10:15
Z tym ze ciocia moze uznac za swoj swiety obowiazek przyjscie na wesele i co?
Ja uwazam, ze zawsze na kazdym weselu moze trafic sie ktos komu cos nie bedzie odpowiadac. Trudno byloby dogodzic wszystkim jak zaprasza sie np 100 osob, wiec przejsc nad tym do porzadku dziennego i nie stresowac sie tym.

U nas tez bedzie osoba ktorej najchetniej bym nie ogladala tego dnia, no ale coz to nie ja ja zapraszam tylko moj K, wiec bede musiala jakos to zniesc. Bo przeciez nie powiem mu zeby nie zapraszal swojej przyjaciolki (zreszta jego bylej) na slub i wesele skoro mu na tym zalezy.
Nawet nie wiedzialabym jak to zrobic
napisał/a: styczniówka 2008-06-13 15:29
My przyjęliśmy następującą zasadę. Zapraszamy tych, którzy są dla nas ważni i z którymi chcemy spędzić ten dzień, a w zasadzie noc.
Wiadomo jak to jest. Rodzina nalega, aby zaprosić ciocię Jadzię, zy wujka Wieśka, a my ich nie lubimy.
I u nas było podobnie. Ale udało nam się przekonać rodziców, że zapraszanie nie mile widzianych osób nie ma sensu.
Wyszliśmy z założenia, że skoro nie utrzymujemy regularnego kontaktu z kimś to go nie zaprosimy na wesele tylko dlatego, że by wypadało, bo co ludzie powiedzą.

I tak mamy na liście 60 gości weselnych i około 200 ślubnych, a wszystkich lubimy, kochamy i cieszymy się że będą z nami.

napisał/a: ~gość 2008-06-13 21:30
styczniówka, my robimy tak samo. Nielubianych osób po prostu nie ma na liście Sami bliscy, lubiani, sympatyczni. Taką zasadę przyjęliśmy i nic nas nie obchodzi, kogo by wypadało ponadto zaprosić. Taka ze mnie jędza
napisał/a: Chromowana 2008-06-20 14:21
Beatrix, styczniówka, zaluje, ze ja nie zrobilam tego jestem zla na siebie To najlepsze wyjscie! Teraz sie zastanawiam po chu.. zaprosilam ta ciotke czy tamta moglam nikogo nie sluchac i byl by spokoj! Zero stresu, zero wydzwaniania bedziecie czy nie Koszmar
napisał/a: evilgirl89 2008-06-20 16:35
Chromowana, dokładnie też tak mam
jeden wujek to mnie w tamtym roku na ślubie kuzynki nie poznał
stoję obok a on się mojego taty pyta gdzie jestem
no i to jest rodzina .................no przepraszam
jak mi odmówią ja płakać nie będę a jak przyjadą to będę miała spokój i mnie nie obgadają
cóż trzeba zacisnąć zęby i żyć dalej
jeszcze tak nie było żeby wszystkim się dogodziło
a szkoda
napisał/a: principessa1 2008-06-21 11:47
Ja mam kłopot, bo salę mam na max 150 osób a zaprosić mam ponad 220. u mnie w rodzinie jest zwyczaj, że się prosi wszystkich, nie wiem jak zrobić by te zbędne 70 osób nie przyszło.
napisał/a: bluebell1 2008-06-21 12:38
to po co zapraszaliście 200 osób jak macie sale na 150, albo po co wynajmowaliście sale na 150 jak macie zaproszonych 200. ????
principessa napisal(a):nie wiem jak zrobić by te zbędne 70 osób nie przyszło.
to troche nieeleganckie stwierdzenie, to po co ich zapraszać jak nie jesteście ich fizycznie w stanie przyjąć ???? dziwne ... rozumiem dwie pary nadwyżki, ale 70 osób ???