świadek

napisał/a: anexX28 2008-10-20 12:54
Witam.
Ma takie pytanie - chodzi o to że przyszłym roku mojego męża siostra bierze ślub i chciałaby żeby mąż lub ja bylismy za świadków tylko chodzi o to że mój mąż jest po rozwodzie ( teraz czeka na uniewżnienie małżeństwa). I związku z tym możmemy być ja lub mąż???

Z góry dziękuje
napisał/a: aniawawa1 2008-10-20 13:33
Ja bylam swiadkiem dwa razy i prawde powiedziawszy nikt nie pytal sie mnie czy jestem panna, mezatka czy po rozwodzie, musialam wczesniej w kancelarii podpisac dkumenty i miec dowod ze soba i tyle formalnosci.
Wiec chyba nie ma tu przeciwwskazan, ale moze jeszcze ktos by sie wypowiedzial?
napisał/a: koncia1 2008-10-20 14:21
anex, dokładnie tak jak mówi aniawawa.
Świadek podpisuje tylko dokumenty i legitymuje się dowodem osobistym. Tyle :)
napisał/a: Misiaq 2008-10-20 15:13
Ja jak byłam świadkiem na ślubie to potrzebny był tylko mój dowód nic więcej. Myślałam, ze będzie potrzebne zaświadczenie o odbytej spowiedzi lub coś takiego, ale potrzebny był tylko dowód. Więc wydaje mi się, ze nie ma żadnych przeciwwskazań żebyście mogli być świadkami.
napisał/a: sunshain 2008-10-21 09:55
ja już 2 razy byłam świadkiem raz na cywilnym i małym weselu a drugi raz na slubie konkordatowym iuwazam, iż swiadkowie powinni przychodzic bez osoby towarzyszącej bo tylko wtedy mogą wywiązać się ze swoich obowiązków (w moich stronach nie ma czegoś takiego jak starosta na weselu). Na tym drugim slubie swiadek/drużba bardziej był zajęty swoja panienką, niż całym ślubem i weselem nawet chciał, żebym ja świadek/drużba jechała autobusem z gościmi a do samochodu państwa młodych miała wsiąć jego laska (obecnie już jego żona) ale Panna Młoda się wkurzyła i dogadała mu. Na weselu też musiałam na niego powrzeszczeć żeby zatańczył z kimkolwiek z gości a nie tylko ze swoją lubą. Nawet jak zjawili sie inni nasi znajomi i państwa młodych ze swoimi druzbami to nie chciało mu się do nich wyjść i zatańczyć z dziewczyną - świadkową z tamtego drugiego wesela. Nawet kamerzysta powiedział, że druzba jest do d....
napisał/a: aniawawa1 2008-10-21 13:04
sunshain napisal(a):uwazam, iż swiadkowie powinni przychodzic bez osoby towarzyszącej bo tylko wtedy mogą wywiązać się ze swoich obowiązków (w moich stronach nie ma czegoś takiego jak starosta na weselu).


Wiesz to czy swiadkowie wywiazuja sie czy nie ze swoich obowiazkow to wg mnie wcale nie zalezy od tego czy sa z osoba towarzyszaca czy nie tylko od tego jakie jest ich podejscia do tego obowiazku, bo bycie swiadkiem to jest dosc spory obowiazek.
Widocznie ten swiadek bardziej czul sie gosciem niz swiadkiem i dlatego tak wyszlo.
Sorry za OT
napisał/a: sunshain 2008-10-21 13:57
bedąc na wielu weselach w rodzinie, u znajomych jest tak że jak swiadek wywiazuje sie ze swoich obowiązków - nazwijmy to tak to mniej lub bardziej zaniedbuje osobę towarzyszącą wg mnie nie powinno się zapraszać swiadków z osobami towarzyszącymi i wileu moich znajomych tez podziela taka opinię, moze trochę kontrowerysjna. czasami jest tak np. ma się znajomych na studiach ludzie sie rozjeżdzają potem ktos z paczki się żeni i co zaprasza znajomych ktorzy znaja się ale np. nie wszyscy i czasami widziałam, jak ktoś sie "gubił" co zrobić z tą drugą połowką bo on musi albo wypada żeby zatanczył z ta czy z tamta osoba, zagadał a jego partner, partnerka siedzi. Nie wszyscy od razu nawiązują kontakt z innymi jednym nie potrzeba czasu a innym odwrotnie.
napisał/a: ~gość 2008-10-21 14:22
sunshain, ja tak czytam te posty o obowiązkach świadków i zastanawiam się, na czym one polegają. Moi świadkowie mają być i podpisać gdzie trzeba papierek, nic więcej. Są gośćmi, którzy zostali w ten sposób wyróżnieni i mają się dobrze bawić, a nie latać koło nas!
A zapraszanie bez osób towarzyszących uważam za jawny afront (a nie jestem w żadnym stopniu tradycjonalistką), po prostu sądzę, że nie mam prawa traktować świadka jak osobistego służącego na każde skinienie, a osoba, którą zapraszam i wyróżniam tą rolą, powinna zapamiętać ten dzień jako piękny i wyjątkowy, a nie jako bezustanną bieganinę i niekończące się "obowiązki".
Poza tym, moim świadkiem będzie moja najbliższa przyjaciółka, od 3 miesięcy zamężna. Jak sobie wyobrażasz zaproszenie jej samej?
napisał/a: sunshain 2008-10-21 14:43
w moich rodzinnych stronach nie ma "instytuacji" starosty więc swiadek tez nadrabia te obowiązki. swiadek powinien też np. zadbac o gości. Teraz tam gdzie mieszkam sa i swiadkowie co tylko podpisza papiery i tyle i są starostowie

[ Dodano: 2008-10-21, 14:45 ]
wśród moich znajomych nikogo to nie dziwi, że swiadek przychodzi i jest zapraszany bez osoby towarzyszącej jak Ciebie to bulwersuje to twój problem a każdy robi jak sam uważa

[ Dodano: 2008-10-21, 14:46 ]
a na wycieczke albo imprezę zakładową i tylko dla pracowników zawsze bedziesz ciagneła ze soba męża
napisał/a: Misiaq 2008-10-21 15:29
Dla mnie zapraszanie świadków bez osób towarzyszących jest co najmniej dziwne, to czy świadek wywiązuje sie ze swoich obowiązków czy nie zależy od tego czy jest sam czy z parterem.
sunshain napisal(a): świadkowie powinni przychodzic bez osoby towarzyszącej
czyli mam rozumieć, że gdyby Twój narzeczony miał byc świadkiem na weselu i zastał na to wesele zaproszony bez Ciebie, nie miałbyś nic przeciwko temu??
sunshain napisal(a):a na wycieczke albo imprezę zakładową i tylko dla pracowników zawsze będziesz ciagneła ze soba męża
Ale chyba nie widzę związku, impreza dla pracowników to co innego niz wesele
napisał/a: sunshain 2008-10-21 15:42
może iść sam jako świadek na wesele
napisał/a: arTemida 2008-10-21 17:04
Rozumiem że świadek ma być podporą dla młodych i im pomagać w razie gdyby co ( w moim przypadku świadkowa pilnowała mojego makijażu, donosiła ibuprom, zanosiła prezenty, kwiaty, przynosiła kwiaty i prezenty dla rodziców słowem niewiele tego było) ale nie wyobrażam sobie że mój mąż miał zaprosić samego brata bez żony a ja przyjaciółkę bez chłopaka
A mimo że byli parą od 3 mies, w żaden sposób nie zaniedbała swoich obowiązków jako świadkowej kosztem chłopaka.

Skoro normalne jest zapraszanie świadka bez os.tow. to chyba lepiej mieć za świadka kogoś obcego, niż bliskich którzy mają z kim dzielić ten radosny dzień