Suknia ślubna za 600 złotych?

napisał/a: kiciucha34 2008-01-05 22:18
Nawiązując nieznacznie do poprzedniego wątku...czy zastanawiałyście się kiedyś dlaczego suknie ślubne w salonach mody ślubnej są takie drogie?. Mam wrażenie, że ich cena jest ręcznie podbijana przez monopolistów działających w branży ślubnej i wielokrotnie przekracza rzeczywistą wartość.
Co skłoniło mnie do takiego myślenia... ano znalazłam zdjęcia przepięknych sukien ślubnych pochodzących z Francji. Ceny podane były w euro, ale w przeliczeniu na polska walutę ceny sukni ślubnych wahały sie od 600 do 1.200 złotych. . MOze mi ktoś wytłumaczyć dlaczego w Polsce takie same suknie ( a czasem - nie obrażając nikogo - o wiele gorsze) suknie ślubne kosztują od 1.800 do 4.000 i wyżej tysięcy ?


Co o tym myślicie? Jaki jest rzeczywisty koszt sukni ślubnej? Jak plasują się ceny w innych krajach? Ile kosztuje uszycie sukni u krawcowej? Zakup materiału?

Jeśli ktoś chce zobaczyć suknie i oczywiście ich ceny , to podaje linka dokumentującego powyższe (obejrzyjcie, bo warto):

http://www.wrzuta.pl/search.php?type=i&words=arielka831&header_search-submit.x=0&header_sear
napisał/a: Kinia 2008-01-05 23:21
Masz sporo racji, na pewno te ceny są wygórowane, też nie wierzę, że suknia jest warta 3 czy 4 tys
napisał/a: aptekara 2008-01-06 12:24
kiciucha34 napisal(a):ja również w to nie wierzę

i ja.
napisał/a: ~gość 2008-01-06 13:16
no tak, to jest jak z markowymi ciuchami...po prostu w tej kosmicznej cenie 3000-4000 zł jest opłata za tzw. metkę...producenci tacy jak cymbelline i inni.płacimy za metkę, za mark no i opłacamy tym samym kampanię reklamową firmy...która do nas dotarła, skoro zrobiła na nas aż takie wrażeie że kupujemy ich suknie
napisał/a: ~gość 2008-01-06 13:48
mapet1111, DOKŁADNIE!! płacimy za metkę i ubranie!! przecież ci co to szyją to też zwykłe kracowe tylko jak np moja mama tylko tyle, że doszywają metki


ehhh....ja będę miała SWOJĄ MARKOWĄ a'la nataliii :))
napisał/a: kiciucha34 2008-01-07 01:17
No tak w sumie metka, marka ...ale czy warto za kawałek przyszytej metki płacić kilka tysięcy więcej? Przecież marka musi czym się wyróżniać, abym chciała płacić za metkę:) tymaczasem większość sukien slubnych szyta jest z tego samego materiału, takiej samej koronki... przez tą samą panią krawcową. Gdzie tu logika. Mam nadzieje, że rynek zweryfikuje na nasza korzyść prawa rządzące branżą ślubną.
napisał/a: po-kryjomu 2009-02-03 08:14
Dlatego ja mam sukienkę zakupioną od panny młodej z 2008 roku. A co! Używana i żaden dla mnie dyshonor! Jest piękna i wygląda jak prosto spod igły :) i mam ją za 1000zł
napisał/a: timona86 2009-02-03 10:27
kiciucha34, to masz to samo kiedy kupujesz markowe spodnie za 300 zł, a z bazaru za 35 zł i też na pierwszy rzut oka czasami się nie różnią
ale prawda jest taka, ze co metka to metka i niestety tak to wygląda
napisał/a: MałaAgacia 2009-02-03 11:22
kiciucha34, Windowanie cen wszystkich produktów z odmienionym słowem "ślub" jest faktem i tu nie ma się co sprzeczać. Ludzie kupują te drogie rzeczy, bo to ślub - to wiadomo, że drogo. Ludzie są na to przygotowani i się godzą na takie praktyki. Z resztą to prawo popytu i podaży. Co do sukien renomowanych salonów np. wspomnianego Cymbeline. Jest oczywiste, że suknia taka będzie droższa w Polsce niż we Francji, bo trzeba ją z tej Francji przywieźć do nas. Jeśli jest szyta we Francji to koszt szycia jest większy niż jakby była szyta w Polsce czy w Azji. Ponad to salony takie mają swoich projektantów - a projektanci tańszych salonów kopiują projekty dodając jakieś innowacyjne detale. Ja też bym mogła sobie zaprojektować suknię, ale nie wziełabym za swój projekt tyle ile projektant mody z wykształcenia i z sukcesami zawodowymi. Do tego wszystkiego dochodzi metka, która często nie jest tylko metką. Sława salonu nie wzięła się znikąd, lecz między innymi z dobrej jakości odzieży i wysokiej jakości wykończeń, może także lepszych nitek i większej staranności wykonania. Materiał akurat w mojej sukience też jest bardzo nietypowy i nie znalazłam nigdzie ani w sklepie ani w necie czegoś podobnego.
Skoro tańsze salony ustalają ceny za skopiowane modele na wyskość ok . 2000 to taki Cymbeline musi siłą rzeczy ustalić cenę 2 razy taką.
Żeby to zmienić musiałybyśmy wszystkie się zmówić i nie kupić suknie - tylko szyć.
napisał/a: Apple 2009-02-03 12:08
hmm..a ja napisze tak: 3-4 tyś za suknię to dla mnie ale wciąż są ludzie, którzy je kupują. Skoro są osoby, które potrafią wydać tyle pieniędzy na suknię to będą salony, które sobie tyle za suknię policzą. To jest transakcja wiązana.
napisał/a: ~gość 2009-02-05 09:48
popieram dziewczyny wszystkie. mnie byloby zal tyle wydac ale......
w jednym salonie (wcale nie markowym) powiedzieli mi za uszycie sukni 2100
a ja naprawdopodobniej bede miala suknie za... 800 zł
napisał/a: eloonka 2009-03-07 02:53
Ceny faktycznie powalają, ale patrząc na niektóre suknie "szyte na wzór", za które krawcowe biorą 2000 zł, stwierdzam, że lepiej kupić w salonie albo używaną, ale z oryginalnej kolekcji :)
Ja miałam suknię Cymbeline model Miracle-najskromniejszą z możliwych, ale byłam z niej super zadowolona... ach co to był za dzień :)
Tak na marginesie-chętnie sprzedam :) info na maila :)