piosenka, która NIE będzie na Waszym weselu ...
napisał/a:
M_K_S
2007-09-15 00:00
Cieszę się, że nie tylko ja tak myślę:)
napisał/a:
orka2
2007-09-15 17:27
Wiesz nie o to chodzi ... Jak mozesz pwiedziec, ze jesli nawet ktos by Cie poprosil o ta piosenke to Ty bys jej nie zaglal :| Ja Ci place żebys gral to co ja chce, a nie to co Ty checesz ... To jest marketing, gdzies pisales ze chcialbym pracowac w handlu a nie znasz podstawowej zasady- zaspokoić potrzeby klienta :) Wiec jesli ja bym sobie zazyczyla jakas piosenke a moj dj powiedzial by mi ze jej nie zagra, bo on uwaza, ze to jest piosenka nie weselna, to bym poprostu mu podziekowala, bo w tej relacji to ja jestem Jego panem na ten wieczor, a on tylko uslugodawca, ktory swiadczy mi uslugi Wiec on ma zagrac wszytko, o co tylko ja poprosze :) wiec radze Ci abys nigdy nie mowil klientom bez wczesniejszego wyczucia ich gustu ze dana piosenka jest nie na miejscu
I nie musisz mi pokazywac Teksty Piosenek bo ja ja dokladnei znam i bede ja chciala z pewnych powodow na weselu, bo tak chce i juz, wiec twoje sugestie sa nie ma miejscu....
O mojego narzeczonego si enie martw, on ma zdrowe podejscie do zycia....
To szybko moze sie okazac ze nie bedziesz mial dla kogo grac i wybacz, troche to dziwne ze Ty chcesz narzucac co mlodzi mja miec na weselu, ale o tym juz pisalam ...
Mam wrazenie ze jestes bardzo mlody i jeszcze nie poznales za bardzo praw jakimi rzadzi sie rynek... bez urazy :)
[ Dodano: 2007-09-15, 17:31 ]
Mysle ze zadna z nas by nie chciala zeby ktos jej mowil, jaka muzyka ma byc na jej weselu, a juz na pewno nie dj :)
napisał/a:
Girion
2007-09-15 18:05
E no, bez przesadyzmu... Ladna piosenka, ladna melodia i chyba tylko jakis cholernie niepewny uczuc swej dopiero co poslubionej zony facet moglby sobie pomyslec, ze to o nim. :] Ja tam bym sobie nawet "Moralnego Salta" SNL na weselu posluchal i potanczyl z Zonka, bo bardzo lubie te piosenke. :] I na szczescie bede miec taka Zonke, ktora odebralaby to jako swietny utwor, ktory jej maz bardzo lubi. No i tyle...
P.S. Nie zrobie tego Gosciom. ;)
napisał/a:
Girion
2007-09-15 23:45
Nie klocimy sie, lecz wymieniamy poglady. W koncu to forum dyskusyjne, a nie cukierkowy kacik wzajemnej adoracji, czyz nie?
napisał/a:
Girion
2007-09-16 00:12
A to, ze w innym temacie ktos juz poruszal te kwestie, wyklucza mozliwosc podobnej dyskusji w innym? Ciekawa sprawa. Poza tym ja dyskusji nie zaczynalem... Druga sprawa - przedmiot rozmowy dotyczy tez relacji DJ - klient. No i w koncu ostatnia kwestia - ja jestem lagodny jak baranek, lubie tylko ciekawa dyskusje na forach internetowych i nie bawi mnie ciagle slodzenie na sile.
napisał/a:
M_K_S
2007-09-16 06:04
Najnormalniej w świecie po Polsku mogę to powiedzieć.
Zaspokajanie zachcianek i potrzeb klienta to nie markieting tylko k... (ale niektórzy mają problem z rozróżnieniem tych dwóch spraw).
Moja droga widzę, że Ty mało wiesz o życiu mimo, że może starsza jesteś. Z takim podejściem do sprawy, że Ty jesteś Panem a ktoś komu płacisz to śmieć który ma spełnić każdą Twoją zachciankę daleko nie zajedziesz i szacunku nie zyskasz. To, że jestem usługodawcą nie znaczy, że możesz nie liczyć się z moim zdaniem i traktowa mnie jak przedmiot, bo mimo Twojego rozpieszczenia powinnaś wiedzieć co to kultura i wzajemna rozmowa i zrozumienie.
Czytając Twoje puste oszczerstwa i nagonki na mnie stwierdzam, że jesteś ostatnią osobą której jakichkolwiek rad będę słuchał. A jeśli będę uważał, że piiosenka jest nie na miejscu to na pewno to powiem i chętnie wysłucham Młodych i ich argumentacji. Na pewno dojdę z nimi do porozumienia, bo ważna jest rozmowa a nie narzucanie, że masz grać to czy tamto:)
Ja Ci nic nie sugieruję. Rób sobie co chcesz
jeśli traktujesz go tak jak swoich usługodawców to wątpię
O to się nie martw:) Jak zabraknie grań przyjdę po rady do Ciebie jak być chamskim i traktować ludzi z góry a wtedy na pewno klienci wrócą:)
i Powtarzam, że niczego nie narzucam. Po prostu nie gram jednego kawałka i go nie zagram. A co Ty na ten temat myślisz to już jest tylko Twoja sprawa:)
Może i "rynku" nie poznałem. Ale za to zostałem wychowany w jakiś wartościach i nigdy nie powiedział bym do szambiarza czy śmieciarza (bez urazy dla tych zawodów), że jestem jego Panem i musi robić to co ja chcę a co mowa do kogoś kto ma sprawić, że moje wesele będzie najpiękniejszą nocą w moim życiu.
Podkreślam, że napisałem, że nigdy nie zagram jednego utworu co Ty sobie ubzurałaś z tym narzucaniem to ja już nie mam pojęcia.
No cóż....
(bez urazy)
napisał/a:
Girion
2007-09-16 10:27
Przedni dowcip...
To chyba definicji marketingu nie znasz...
"Marketing to:
# świadomość, że klient i jego oczekiwania to najważniejszy element biznesu: jeśli nie ma klientów, przedsiębiorstwo traci rację bytu,
# wynikający z tej świadomości proces identyfikowania i zaspokajania potrzeb klienta - przy równoczesnym zapewnieniu zysku przedsiębiorstwa i ciągłości funkcjonowania,"
(za Wiki)
Mam nadzieje, ze rozwiazalem Twoj problem.
A nie pomyslales, ze chodzi tu o to, ze Ty nie liczylbys sie ze zdaniem klienta, ktory bardzo chcialby uslyszec ten utwor? I nie uwazam, zeby wymog zagrania pewnej piosenki byl rownoznaczny z traktowaniem DJ'a "jak smiecia". Nie popadajmy w skrajnosc...
Wysluchasz, ale nigdy nie zagrasz, jak sam napisales. Wiec co to zmienia?
Ja natomiast watpie w Twoje. :]
Czy ostra dyskusja musi znaczyc "chamska"?
Tu nie chodzi o przedmiotowe traktowanie pracownika, mylisz pojecia. Jesli pracownik wykonuje swa prace niezgodnie z oczekiwaniami, to nalezy mu zwrocic uwage i czekac na efekty, albo po prostu zrezygnowac z jego uslug. A jednym z moich oczekiwan wobec DJ'a moze byc zagrenie ww. piosenki. Jesli powiesz mi, ze nie i koniec, to ja Tobie dziekuje za uslugi. Proste.
No narzucasz brak "Winda do nieba" po prostu... :P
Rowniez bez urazy. :)
napisał/a:
orka2
2007-09-16 10:40
Dziekuje Kochanie za riposte w moim imieniu
A pozwolicie Wszyscy ze nie bede odpowiadala na posta od M_K_S, poniewaz poziom kultury, ktory jest zachowany w formie tego posta mi nie odpowiada :) Poprostu nie toleruje chamskich ripost... mniejmy dla siebie szacunek :)
Interesuje mnie tylko co to jest "k" ?? A nie bede nikomu udowaniała ze po 3 latach studiowania marketingu, nie znam jej definicji :)
I bede dalej przy swoim, ze dla mnie moj dj to pan ktory swiadczy mi uslugi za ktore mu place :) na szczescie spotkalam super dj'a (dzieki Doni za co jej serdecznie dziekuje :D ), ktory uwaza ze tez dzien jest nasz i to my piszemy jego scenariusz a on nam moze tylko w tym pomoc i sprawic aby wszystko bylo tak jak sobie wymarzylismy :) i wrecz przeciwnie powiedzial mi ze zagra kazdy "nasz" kawalek chodzby nie byl weselny :D
A mnie tak latwo nie urazic znowu :)
A pozwolicie Wszyscy ze nie bede odpowiadala na posta od M_K_S, poniewaz poziom kultury, ktory jest zachowany w formie tego posta mi nie odpowiada :) Poprostu nie toleruje chamskich ripost... mniejmy dla siebie szacunek :)
Interesuje mnie tylko co to jest "k" ?? A nie bede nikomu udowaniała ze po 3 latach studiowania marketingu, nie znam jej definicji :)
I bede dalej przy swoim, ze dla mnie moj dj to pan ktory swiadczy mi uslugi za ktore mu place :) na szczescie spotkalam super dj'a (dzieki Doni za co jej serdecznie dziekuje :D ), ktory uwaza ze tez dzien jest nasz i to my piszemy jego scenariusz a on nam moze tylko w tym pomoc i sprawic aby wszystko bylo tak jak sobie wymarzylismy :) i wrecz przeciwnie powiedzial mi ze zagra kazdy "nasz" kawalek chodzby nie byl weselny :D
A mnie tak latwo nie urazic znowu :)
napisał/a:
kasia_b
2007-09-16 12:47
a ja się najbardziej cieszę z tego, że WINDą do nieba nie było - nie będzie - tak jak sobie zażyczyłam
napisał/a:
orka2
2007-09-16 15:34
I wlasnie o to mi chodzi Kasiu ze ma byc tak jak sobie zazyczymy a nie tak jak sobie dj to widzi :) Ciesze sie ze mialas tak jak chcialas i ja mam nadzieje ze tez tak bede miec :D
napisał/a:
M_K_S
2007-09-16 21:30
I dokładnie się z tym zgadzam. Dziękujesz mi za usługi i szukasz kogoś kto robi to tak jak Ty tego chcesz. To są prawa rynku. Ja gram po swojemu i tak jak uważam to za stosowne. Skoro gram co sobotę to znaczy, że pewnej części TEGO RYNKU (którego podobno wcale nie znam) odpowiada moje podejście do sprawy.
Rozumiem również, że Tobie (Wam) może zależeć na tej piosence i wtedy szukacie sobie kogoś innego. Nie muszę zagrać wszystkiego.
A po prostu nie lubię jak traktuje mnie się z góry i mówi, że jest się nade mną Panem bo mi się płaci. No sory ale dla mnie to chory i jest to traktowanie ludzi z góry.
Mam wystarczająco pieniędzy bez grania po weselach a robię to bo lubię i od dziecka miałem na to zajawkę. A robić coś czego się nie lubi tylko dla pieniędzy na pewno można i jest wielu takich ludzi ale ja do nich nie należę i tyle. Ja szanuję Wasz pogląd Wy uszanujcie mój a nie piszcie, że mam chore podejście do życia.
nie rozumiem co masz do mojego poziomu kultury. Czyżby moje opinię Cię uraziły? Nie miały być chamskie i niekulturalne. Po prostu napisałem co o Tobie myślę po Twoim poście (tylko i wyłącznie po nim, nie znam Cię więc szerzej się nie wypowiadałem).
I chwała mu za to. Jak pisałem wcześniej ja bym tego nie zrobił i odesłał bym Cię do kogoś innego.
Ja gram w taki sposób a nie inny. Skoro jest popyt to jest i podaż w przeciwnym razie bym nie grał. Nic na siłę i nic przeciw sobie.
PS: mnie urazić też bardzo trudno, jednak zniesmaczyć prościutko i takie odczucie miałem po Twoim poście.
napisał/a:
Bettina
2007-11-01 14:25
Zgadzam się z Wami dziewczyny!
Ja też nie cierpię piosenki "Windą do nieba" i już zastrzegłam orkiestrze, żeby jej w żadnym przypadku nie grali.
Uważam, że ta piosenka w ogóle nie pasuje na wesele, bo jest mowa że ona kocha innego, a wychodzi zamąż bez miłości.
Ja też nie cierpię piosenki "Windą do nieba" i już zastrzegłam orkiestrze, żeby jej w żadnym przypadku nie grali.
Uważam, że ta piosenka w ogóle nie pasuje na wesele, bo jest mowa że ona kocha innego, a wychodzi zamąż bez miłości.