obiecane zaręczyny i nic...

napisał/a: Misia7 2008-12-10 12:58
Dzięki dziewczyny. Troche mnie podbudowałyście. Widziałam to w ciemnych barwach ale chyba rzeczywiście nie jest tak źle. Pewnie takie planowanie zaręczyn pomogło mu tam jak był daleko, a teraz musi poprostu do tego dojrzeć. Chyba warto czekać jak wie się, że to ten jedyny. a majce gratuluje zaręczyn i życzę szczęścia:)
napisał/a: MałaAgacia 2008-12-11 19:38
Już to gdzieś dziś pisałam:
Mnie zaręczyny bardzo były do szczęścia potrzebne. Mój facet zwlekał z tym dość długo. Po cichu wyznaczyłam mu termin, w którym miał mi się oświadczyć. Gdyby tego nie zrobił zaproponowałabym mu rozstanie. Bo albo chce ze mną być, albo nie...
Ale zdążył zrobić to w terminie;)

Co do Twojego pana - uważam takie zachowanie za brak kultury osobistej i brak szacunku dla Ciebie. Obietnica zaręczyn jest poważną deklaracją i jeśli się rozmyślił należą się Tobie wyjaśnienia. Nie była to deklaracja zakupienia róży, którą można przemilczeć.
napisał/a: ~gość 2008-12-11 21:51
MałaAgacia napisal(a):Już to gdzieś dziś pisałam:
Mnie zaręczyny bardzo były do szczęścia potrzebne. Mój facet zwlekał z tym dość długo. Po cichu wyznaczyłam mu termin, w którym miał mi się oświadczyć. Gdyby tego nie zrobił zaproponowałabym mu rozstanie. Bo albo chce ze mną być, albo nie...
Ale zdążył zrobić to w terminie;)

Co do Twojego pana - uważam takie zachowanie za brak kultury osobistej i brak szacunku dla Ciebie. Obietnica zaręczyn jest poważną deklaracją i jeśli się rozmyślił należą się Tobie wyjaśnienia. Nie była to deklaracja zakupienia róży, którą można przemilczeć.


A jakby nie zmieścił się w wyznaczonym przez Ciebie terminie to byś go zostawiła? Trochę to bez sensu... Bo z tego co napisałaś wygląda to tak, jakby zależało Ci tylko na pierścionku zaręczynowym.
A gdyby się rozmyślił, to by zerwał przecież. Co prawda faktycznie mógłby nadziei nie robić na to że po powrocie się oświadczy, ale może po prostu nie chce tego robić na szybko, może potrzebuje na to czasu... Trzeba myśleć innymi kategoriami, a nie przez pryzmat pierścionka, który przecież jest niewiele wart biorąc pod uwagę ogrom uczucia jakie Was łączy.
napisał/a: margaret3 2008-12-11 22:09
Mój D przy okazji ślubu znajomych zaczął mówić, że My jesteśmy następni w kolejce. Od czerwca minęło już trochę czasu a ja nie mam na placu pierścienia mocy Tylko ja w przeciwieństwie do niektórych nie mam jakiegoś parcia na pierścionek. Wiem, że mnie kocha i to mi wystarczy Przyjdzie czas to się oświadczy Może jestem w troszkę innej sytuacji bo My chodzimy na nauki przedmałżeńskie więc można to uznać za jakieś kroki w kierunku ślubu.
napisał/a: MałaAgacia 2008-12-11 22:46
Agusiek napisal(a):

A jakby nie zmieścił się w wyznaczonym przez Ciebie terminie to byś go zostawiła? Trochę to bez sensu... Bo z tego co napisałaś wygląda to tak, jakby zależało Ci tylko na pierścionku zaręczynowym.


Eh widzę, że interpretujesz moje posty Twoimi oczami. Skąd Ci się ten pierścionek wziął? Dla Ciebie zaręczyny to tylko pierścionek?
Proszę, czytaj uważnie - "zaproponowałabym rozstanie" nie znaczy: "zostawiłabym go". Propozycje są do przedyskutowania i rozważenia przez obie strony.
A więc wracając do rzeczy: tak zaproponowałabym rozstanie, bo męczyło mnie trwanie w niepewności i brak określenia się z jego strony, Oświadczyny natomiast sprawiły, że poczułam się bezpiecznie. Albo chce ze mną być, albo nie wie czy chce. Rozłąka by mu pewnie pomogła w podjęciu decyzji.
To on z kolei nalega na szybki ślub. Ja bym mogła być narzeczoną przez rok czy dwa.
P.S.
Pierścionka nie dostałam długo po zaręczynach, bo to nie o przedmioty chodzi w tym momencie.
napisał/a: Misia7 2008-12-12 08:19
Dzięki MałaAgacia za zrozumienie. Ja właśnie tak myśle. Ze to brak, kultury i dojrzałośći.Tak się nie traktuje najbliższej osoby. Bo przecież nie obiecał mi kwiat czy jakiejś innej rzeczy, ale to ze chce być ze mną zawsze, że jestem dla niego najważniejsza. A skoro nie ma tych zaręczyn to moge myśleć sobie, że już nie jestem tą jedyną, najważniejszą itd. Co innego jest nie mówić o zaręczynach w ogóle, a co innego obiecać i się z tego wyłamać. A 2 lata to sporo, zważywszy na to, że wcześniej prawie codziennie rozmawialiśmy o tych zaręczynach i o wspólnym życiu. Zaczynam się zastanawiać, czy nie rozmyślił się na dobre. I ja tak samo wyznaczałam sobie po cichu daty, że może na święta, może na moje urodziny a tu nic. I wiem, że jeszcze długo nic nie będzie. Może nie jestem dla niego tą najważniejszą. Wiem, że nie będę wiecznie czekała, bo zaczynam się coraz gorzej czuć w tej sytuacji. Jestem coraz bardziej rozczarowana. Nie chce go zostawiać, ale nie będę sama ciągnęła tego związku. Albo się chce z kims być albo nie. Nie można komuś mówić, że chce się kimś być a po tem z tego wycofać bez wyjaśnień. to jest chyba najgorsze.
Piszcie dziewczyny jak macie podobne sytuacje. pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2008-12-12 14:31
MałaAgacia napisal(a):
Agusiek napisal(a):

A jakby nie zmieścił się w wyznaczonym przez Ciebie terminie to byś go zostawiła? Trochę to bez sensu... Bo z tego co napisałaś wygląda to tak, jakby zależało Ci tylko na pierścionku zaręczynowym.


Eh widzę, że interpretujesz moje posty Twoimi oczami. Skąd Ci się ten pierścionek wziął? Dla Ciebie zaręczyny to tylko pierścionek?
Proszę, czytaj uważnie - "zaproponowałabym rozstanie" nie znaczy: "zostawiłabym go". Propozycje są do przedyskutowania i rozważenia przez obie strony.
A więc wracając do rzeczy: tak zaproponowałabym rozstanie, bo męczyło mnie trwanie w niepewności i brak określenia się z jego strony, Oświadczyny natomiast sprawiły, że poczułam się bezpiecznie. Albo chce ze mną być, albo nie wie czy chce. Rozłąka by mu pewnie pomogła w podjęciu decyzji.
To on z kolei nalega na szybki ślub. Ja bym mogła być narzeczoną przez rok czy dwa.
P.S.
Pierścionka nie dostałam długo po zaręczynach, bo to nie o przedmioty chodzi w tym momencie.


No ok. Zaręczyny to oczywiście nie tylko pierścionek, ale tak mi się to skojarzyło po przeczytaniu Twojego wpisu. A czy ja wiem czy bycie z kimś w związku, nawet bez zaręczyn i ślubu to trwanie w niepewności... To, że jesteście razem samo w sobie przecież coś już znaczy. Chociaż z drugiej strony, ja bym nie chciała mieszkać z chłopakiem niewiadomo jak długi czas bez zaręczyn i bez ślubu... Na szczęście nie zdążyłam się o to nawet pomartwić ;)

[ Dodano: 2008-12-12, 14:34 ]
Misia7 napisal(a):Dzięki MałaAgacia za zrozumienie. Ja właśnie tak myśle. Ze to brak, kultury i dojrzałośći.Tak się nie traktuje najbliższej osoby. Bo przecież nie obiecał mi kwiat czy jakiejś innej rzeczy, ale to ze chce być ze mną zawsze, że jestem dla niego najważniejsza. A skoro nie ma tych zaręczyn to moge myśleć sobie, że już nie jestem tą jedyną, najważniejszą itd. Co innego jest nie mówić o zaręczynach w ogóle, a co innego obiecać i się z tego wyłamać. A 2 lata to sporo, zważywszy na to, że wcześniej prawie codziennie rozmawialiśmy o tych zaręczynach i o wspólnym życiu. Zaczynam się zastanawiać, czy nie rozmyślił się na dobre. I ja tak samo wyznaczałam sobie po cichu daty, że może na święta, może na moje urodziny a tu nic. I wiem, że jeszcze długo nic nie będzie. Może nie jestem dla niego tą najważniejszą. Wiem, że nie będę wiecznie czekała, bo zaczynam się coraz gorzej czuć w tej sytuacji. Jestem coraz bardziej rozczarowana. Nie chce go zostawiać, ale nie będę sama ciągnęła tego związku. Albo się chce z kims być albo nie. Nie można komuś mówić, że chce się kimś być a po tem z tego wycofać bez wyjaśnień. to jest chyba najgorsze.
Piszcie dziewczyny jak macie podobne sytuacje. pozdrawiam


Ty mu się oświadcz :P
napisał/a: kochanka20 2008-12-12 16:32
Dziewczynki mam podobny problem.
Pisałam wczoraj smski z Nim. W sumie to tak jak zawsze...
I zapytał się mnie czy jestem szczęśliwa. Odpowiedziałam, że tak, bo mam cudownego mężczyzne i wspaniałych "teściów", czego chcieć więcej? ;)
A on, że właśnie nie wie czego jeszcze bym chciała.;) To napisałam: "zamieszkać z Nim, zostać Jego żoną, mieć wspaniałych rodzinę i nie żyć z pierwszego do pierwszego, tylko troche lepiej.
a On odpisal, ze On chcialby samochód zmienić, ale to odległe marzenia...
Ja tu o wspólnym życiu, a on o samochodzie:( Przykro mi się zrobiło. Nie potrafię go rozgryźć. Wiem, że mnie kocha, ale potrzebuję chyba więcej uczucia.
Tyle gadania było o zaręczynach w lipcu, a teraz on unika tego tematu.
Nie myślcie, że ja Go zamęczam tym gadaniem o ślubie, zaręczynach itp. Nie gadam prawie wogóle na ten temat, bo wiem, że takie gadanie może Go tylko zniechęcić!!!
Nie czaję facetów! :( a raczej jednego - Ukochanego! ;(
Nawet nie wiecie jaką kretynkę z siebie zrobiłam opowiadając rodzinie i znajomym, że byliśmy mierzyć pierścionki, że mamy już wybrany i że On się chce oświadczyć...wakacje były takie szalone:) mnóstwo rozmów na ten temat (z Nim:), a teraz jest Grudzień i d.u.p.a.:( nadal nic.
W sierpniu parę dni po wybraniu pierścionka - dwóch Jego kumpli oświadczyło się i on wtedy powiedział mi, że nie oświadczy mi się bo nie będzie trzeci. ;/ jak mam to rozumieć???
Dodam jeszcze, że budujemy się...no i...kurcze nie wyobrażam sobie mieszkania bez ślubu...
mishi
napisał/a: mishi 2008-12-12 20:23
Dziewczyny, odpowiedzcie sobie na jedno pytanie - czy Wy tych Waszych facetów kochacie? Ale tak naprawdę kochacie? Bo tak jak sobie czytam te Wasze niektóre posty, to zależy Wam tylko na oświadczynach, a nie na tych facetach. Jeżeli się nie oświadczą, to znaczy, że nie kochają? Jak dadzą pierścionek, to znaczy że poważnie myślą? A może dadzą Wam ten pierścionek po prostu byście nie marudzili?
Faceci mają prostą naturę, on nie chce składać poważnych deklaracji, póki nie będzie pewny, nie swoich uczuć, ale że jego partnerka i wybranka będzie miała zapewnione życie na poziomie.

A może po prostu nie czuje się pewnie? Zastanów się moja droga, czy rozmowa na ten temat nie była tylko po to by Cię uspokoić, nie była spowodowana Twoją chęcią.
I słowa "ustaliłam termin w którym mi się oświadczy". Albo pogadasz z nim normalnie i wprost, że Ci się nie podoba takie czekanie, albo poczekasz i będziesz miała niespodziankę.
napisał/a: MałaAgacia 2008-12-13 21:57
Misia, to naprawdę jest indywidualne. Nie znam Twojego faceta, nie znam Was. Ale albo wyłożysz kawę na ławę i powiesz co czujesz i że chcesz wiedzieć co jest grane w jego uszyciach. Albo będziesz się zadręczać całymi dniami, za każdym razem będzie Ci przykro - a on nie będzie wiedział o co chodzi. . .
Możesz też sama mu się oświadczyć - to nie boli ;)

Dodam tylko, że jedna z moich koleżanek tak była umęczona czekaniem na obiecane zaręczyny, że po prostu odeszła od gościa.
Ja wiem jak to jest czekać na takie słowa - inne dziewczyny chyba nie były w takiej sytuacji i nie bardzo umieją się wczuć. Miłość, kochanie i zależenie na mężczyźnie naprawdę nie ma tu wiele do rzeczy. Tzn ma dlatego, że kochasz to chcesz z nim być i Ci przykro, że on sprawia wrażenie jak by nie chciał.
pozdraiwam
napisał/a: ~gość 2008-12-13 22:38
napisal(a):Dziewczyny, odpowiedzcie sobie na jedno pytanie - czy Wy tych Waszych facetów kochacie? Ale tak naprawdę kochacie? Bo tak jak sobie czytam te Wasze niektóre posty, to zależy Wam tylko na oświadczynach, a nie na tych facetach. Jeżeli się nie oświadczą, to znaczy, że nie kochają? Jak dadzą pierścionek, to znaczy że poważnie myślą? A może dadzą Wam ten pierścionek po prostu byście nie marudzili?


Coś w tym jest, czasami rzuci się temat zaręczyn pod wpływem wzruszenia i emocji, a później po ochłonięciu jest już trochę gorzej z odwagą.
Choć rzeczywiście czasami to parcie na pierścionek jest trochę przesadne
Może kobiety podchodzą do tego bardziej emocjonalnie, faceci łączą zaręczyny ze ślubem, myślą o przyszłości, a sprawach materialnych, o kasie, o mieszkaniu, czy zapewnią jakiś poziom partnerce, sa też obawy czy to wszystko się zazębi.
Wiem że pierścionek to fajna rzecz, ale większość dziewczyn jak widze ma 20 lat, jest jeszcze czas, po co się spieszyć ? odkochacie się przez brak pierścionka, pewnie nie, a jeśli tak to znaczy że to nie było to.
Zaręczyny i slub nie gwarantują miłości na wieki
napisał/a: Apple 2008-12-14 10:40
a może to jest tak, że Wasz mężczyzna chce Was zaskoczyć. Przecież może się okazać, że specjalnie nie chce rozmawiać o zaręczynach abyście nie były na to przygotowane