Narzeczony kontra przygotowania do ślubu...
napisał/a:
~gość
2008-12-01 00:09
hahaha ale generalnie NA PIĘKNE OCZY sprawdzony, niezawodny sposób
napisał/a:
~gość
2008-12-01 00:10
maślinka, hihihih dokładnie :D :D
napisał/a:
~gość
2008-12-01 10:26
U mnie G sie ruszyl i zaczyna sie interesowac ale zwykle ostateczna decyzja nalezy do mnie czasem sie ciesze z tego czasem nie. no a pozatym to ciagle mi smedzi ze On chce juz i koniec
napisał/a:
~gość
2008-12-01 10:49
te sposoby są najlepsze
Mój Narzeczony udziela się coraz bardziej. Widzę po Nim, że im więcej rozmawiamy o przygotowaniach do ślubu i wesela, tym bardziej się udziela i cieszy z nich.
On nie zdawał sobie sprawy, że np. salę trzeba zamawiać 1,5roku przed, myślał, że będziemy to robić później i dlatego nagle nasz ślub, który wiedzieliśmy, że będzie w 2010r,. wydał mu się bliższy.
Potrzebował czasu do oswojenia się
Teraz sam zaczyna ze mną rozmawiać na temat przygotowań i "pali się" by jechać oglądać sale.
napisał/a:
timona86
2008-12-01 12:33
no to ja Wam opowiem jak wyglądały wczoraj targi ślubne z moim narzeczonym:
cud, ze wogóle tam ze mną pojechał, no nic. Stoimy, oglądamy sukienki, nagle on się tak zaptrzył na taką jedną sukienkę najbardziej oświetloną, że nawet babeczka sie go zapytała czy ta sukienka się mu podoba, a on na to, że zastanawia sie ile kosztuje taki statyw do lampy bo by mu sie przydał do robienia zdjęć
takze tak oto wygląda zainteresowanie mojego przyszłego męża
cud, ze wogóle tam ze mną pojechał, no nic. Stoimy, oglądamy sukienki, nagle on się tak zaptrzył na taką jedną sukienkę najbardziej oświetloną, że nawet babeczka sie go zapytała czy ta sukienka się mu podoba, a on na to, że zastanawia sie ile kosztuje taki statyw do lampy bo by mu sie przydał do robienia zdjęć
takze tak oto wygląda zainteresowanie mojego przyszłego męża
napisał/a:
jente8
2008-12-01 12:35
napisał/a:
~gość
2008-12-01 12:37
Boskie
napisał/a:
timona86
2008-12-01 16:43
no teraz mnie to też bawi
ale wyobraźcie sobie minę tej kobiety , do tego on to mówił tak mega poważnie
no nic "jajca" muszą być
napisał/a:
Monini
2008-12-01 16:47
nie no fajnie! Chcialabym to widziec!
napisał/a:
~gość
2008-12-01 19:36
Ja ciągle słyszę "mamy jeszcze czas, zdążymy, po co się z tym tak spieszyć, etc". Przyznam szczerze, że jak w grudniu nie zaciągnę Go do kancelarii parafialnej i nie zarezerwujemy terminu i godziny ślubu, żebym mogła spać spokojnie to nie wiem jak będą przebiegac dalsze przygotowania. Stresuje mnie to, że rezerwujemy fotografów, zespół od określonej godziny, nie mając jej ustalonej w Kościele
napisał/a:
~gość
2008-12-01 22:00
mój narzeczony dziś wbił mnie w fotel.
jedziemy autem a on nagle mówi: coś Ci puszczę. Puszcza naszą ulubioną piosenke Ani Dąbrowskiej, po czym stwierdza: "i to bedzie nasz pierwszy taniec"
zrobiłam taką rybe w ogole nie sądziłam że on w ogóle o tym pomyśli.
a żeby było mało to potem jeszcze z jego inicjatywy zaczęliśmy oglądać na necie obrączki.
tak mi miło się zrobiło dziewczyny choć on nawet nie ma tego świadomości
jedziemy autem a on nagle mówi: coś Ci puszczę. Puszcza naszą ulubioną piosenke Ani Dąbrowskiej, po czym stwierdza: "i to bedzie nasz pierwszy taniec"
zrobiłam taką rybe w ogole nie sądziłam że on w ogóle o tym pomyśli.
a żeby było mało to potem jeszcze z jego inicjatywy zaczęliśmy oglądać na necie obrączki.
tak mi miło się zrobiło dziewczyny choć on nawet nie ma tego świadomości
napisał/a:
timona86
2008-12-01 22:06
tylko pozazdrościć