Narzeczony kontra przygotowania do ślubu...

napisał/a: Linijkaaa 2009-03-05 11:35
Mój "pomocnik" powiedział, że zostawia mi wolną rękę
Powiedział, ze zgadza się na wszystko co wybiorę bo mamy bardzo podobny gust i nasze wizje wesele są niemal identyczne Byle bym tylko nie szlała za bardzo z kosztami
Ja więc łapię kontakty, umawiam się na spotkania, a on mnie wszędzie wozi
Mnie nawet taki układ pasuje, bo lubię jak jest po mojemu
napisał/a: Joanna_21 2009-03-06 11:31
U mojego wynika to z charakteru, to taki typ trochę z głową w chmurach i on na wszystko zawsze ma czas i po co się tym stresować w ogóle ;)
napisał/a: ~gość 2009-03-07 17:14
Mój ostatnio to nawet sam szukał trochę DJ-wodzireja na wesele - nawet dzwonił się dowiadywać :D

Poza tym wkłada swój czas i wysiłek nie tyle co do przygotowań ślubnych, co do swojej nauki i szukania pracy by mógł nam zapewnić za rok samodzielny byt :)
napisał/a: charlize1 2009-03-08 13:06
ja mojego tez musze pochwalic, ze sie interesuje , jak juz pisalam, zalatwil zespol np
napisał/a: Apple 2009-03-09 07:35
mój wykazał dobrą wolę i zapisał się ze mną na kurs tańca a i wczoraj na moje "może zaczniemy szukać obrączek?" powiedział "mhm"
napisał/a: ~gość 2009-03-09 08:34
nooo brawo dziewczyny!!! widzę, że w waszych chłopach obudził się jednak pomocny duszek :)
u nas....tak samo....różniece zdań 180 stopni ......
ooojj nie!!! 2 dni temu Ł pzyznał mi racje
włączyłam mu 2 propoxycje utworów do pierwszego tańca iiiiiiiiiiii wybrał...trzeci utwór po czym stwierdził, że jaftycznie może zrobimy osobno imprezę :D :D
napisał/a: ~gość 2009-03-09 21:52
AILATANka, nie moge jakie wy macie przygody slodziszcze jestescie
moj mi szuka szkol tanca bo wymyslil ze sie zapisujemy no i ze mam z nim jezdzic za jego ciuszkami.
pozatym to ciezko pracuje zeby wszystko bylo ok wiec ma wklad inny ale duzo ciezszy...
napisał/a: BosiaB 2009-04-15 18:30
U nas w kwestii pomocy mojego R. w przygotowaniach totalna porażka jak na razie ... O wszystkim raczej muszę myśleć sama - "mamy przecież jeszcze dużo czasu", "to można załatwić następnym razem" itp itd Wręcz odważyłabym się powiedzieć, że R. utrudnia mi trochę sprawę - uzgodnimy pewną kwestię, wszystko wydaje się już dogadane wiec ruszam w miasto załatwiać a on mi nagle wyskakuje, że jednak zmienił zdanie i to czy tamto mu się nie podoba! Wrr! dokładnie tak było z obrączkami wczoraj...
W naszym przypadku dodatkowym problemem jest to, że mieszkamy za granicą jak na razie i do kraju przyjeżdżamy raz na parę miesięcy, tylko na tydzień lub dwa, więc za każdym razem chciałbym coś załatwić - cokolwiek, co można załatwić na tyle wcześniej, tylko, że on chyba nie rozumie tego Jemu się niestety wydaje, że wszystko można załatwić w ciągu tygodnia i tak po prostu wziąć ślub
napisał/a: Lenka111 2009-04-16 11:44
Mój S. z natury jest bardzo spokojnym człowiekiem.. na początku mówił mi, że to za wcześniej, że jeszcze czas a teraz jak już zobaczył, że nie ma na co czekać to przyznał mi rację. Załatwiamy wszystko razem chociaż najczęściej jest tak - patrz kochanie jaki super fotograf, może byśmy się z nim spotkali - a on na to - jasne skoro chcesz
napisał/a: mania4 2009-04-16 12:25
Z moim R. najgorzej było podczas robienia listy, a jak mu pokazywałam zaproszenia to było "mhm" :) Do Kościoła musiałam go prosić 4 razy żeby się ruszył, z resztą było ok :)) narazie współpracujemy ale mamy tyyyle czasu, że jeszcze Mu się znudzą te przygotowania
napisał/a: ~gość 2009-04-16 13:21
mój chyba nawet robi więcej ode mnie
ja szukam on dzwoni. Tak było z fotografem, noclegami, sukienką, obrączkami... on do konkretnego ugadywania nadaje się bardziej niż ja. Za to gajer kupowaliśmy razem.
On się od niczego nie wymiguje, mówię że coś jest do załatwienia - on idzie i to załatwia. Ostatnio powiedział że sprawę tortu mam zostawić jemu.
Nie wyobrażam sobie jakby to było gdyby w przygotowaniach czynnie nie uczestniczył. No nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Za małą mam wyobraźnię.
napisał/a: margaret3 2009-05-17 22:16
Linijkaaa napisal(a):Mój "pomocnik" powiedział, że zostawia mi wolną rękę
Powiedział, ze zgadza się na wszystko co wybiorę bo mamy bardzo podobny gust i nasze wizje wesele są niemal identyczne Byle bym tylko nie szlała za bardzo z kosztami
Ja więc łapię kontakty, umawiam się na spotkania, a on mnie wszędzie wozi
Mnie nawet taki układ pasuje, bo lubię jak jest po mojemu

Ja mam wrażenie że mój D chciałby tak jak Twój ale ja się na to nie zgadzam Uważam, ze to Nasz ślub i wesele i razem mamy wszystko załatwiać. Jak na razie ja wyszukałam sale, obdzwoniłam, wypytałam a on nie może znaleźć trzech godzin w sobotę żeby pojeździć i obejrzeć Zapowiedziałam mu że jak nie będzie już wolnych terminów które nas interesują w tych miejscach to jego głowa w tym żeby znaleźć inne. No i od teraz wspólnie szukamy reszty