Na jakie szaleństwa pozwalacie sobie na weselu? :)

napisał/a: margaret3 2009-03-11 17:17
Miya napisal(a):Oczywiste to jest, że jak ktoś ma wybierać czy podróż poślubna czy jakaś atrakcja to nawet dla takiego nie za bardzo podróżnika jak ja wybór jest oczywisty.
Mi nie chodzi o wybór "atrakcje weselne" czy podróż poślubna. Tylko zamiast tego cyrku podróż do ciekawszego miejsca albo np. dwie podróże i zobaczenie dwóch rożnych miejsc.
napisał/a: ~gość 2009-03-11 17:20
margaret napisal(a):A ja bym nie chciała jakichś pokazów barmańskich, walki na szpady czy występów tanecznych. Szkoda by mi było pieniędzy na coś takiego, wolałabym przeznaczyć pieniądze np. na dłuższa podróż poślubną, albo pojechać w jakieś bardziej "egzotyczne" miejsce.
zgadzam się w 1000%

ale ja nie lubię wydziwiania :P

[ Dodano: 2009-03-11, 17:21 ]
margaret napisal(a):Tylko zamiast tego cyrku podróż do ciekawszego miejsca
albo na jakiś długi rejs
napisał/a: margaret3 2009-03-11 17:29
izuniaaa napisal(a):albo na jakiś długi rejs
napisał/a: Miya 2009-03-11 18:15
A ja uwielbiam imrezy i w ogóle lubie jak się coś ciekawego dzieje. :D Zawsze nawet na swoich urodzinach(imprezy zaczełam robić na 8 urodziny) myślałam, czym by tu gości w tym roku zaskoczyć. Oczywiście wtedy możliwości i przede wszystkim finanse były mniejszcze ale zawsze się udawało - czasem były to imprezy w jakimś klimacie(i wtedy dbałam o to by każdy szczegół był odpowiednio zrobiony, od zaproszeń, poprzez jedzonko a na dekoracjach kończąc) innym razem były to konkursy itd. Poza tym to moi przyjaciele i rodzina, najbliżsi dla mnie ludzie to dlaczego im nie sprawić przyjemności? I przy tym sobie, bo przecież, my też będziemy obserwatorami tych atrakcji, też zobaczymy coś fajnego i będziemy się dobrze bawić.
Ale rozumiem, że ktoś może nie lubić. :)
napisał/a: MałaAgacia 2009-03-11 18:31
izuniaaa, takiego tlumaczenia Miya nie zrozumie, bo jak mi napisala juz wczesniej i jesli dobrze pamietam to boi sie latac samolotem i woli imprezy od podrozy.
Miya,
Jesli o mnie chodzi to za duzo tego wszystkiego, chyba ze macie wczesnie slub. Nie jestem fanka fontanny czekoladowej i porwanie Mlodych zalatuje mi kiczem, cala reszta wedlug uznania. Napewno niebanalnie i wystrzlowo ;D Mysle ze moglabym sie dobrze bwic na takim weselu, choc sama bym, takiego nie chciala wydawac. Mam nadzieje, ze bedziecie miec kogos do koordynacji tych wszystkich atrakcji zeby nie bylo klapy!
napisał/a: Miya 2009-03-11 18:40
Wesele rozpocznie się o 18 więc w sumie wcześnie. Ja pisałam, coś o porwaniu panny młodej? Jak tak to przepraszam, nie o to mi chodziło(też uważam to za kicz) tylko o tym że para młoda wyłania się jakby z ognia i idzie z goścmi na oczepiny(porwana to taka przenośnia była). :D
napisał/a: MałaAgacia 2009-03-11 18:41
Miya napisal(a):
MalaAgacia napisal(a):Oprócz tego kolezanka zapowiedzała mi, że sprezentuje nam lodowego łabędzia


My też zastanawialiśmy się nad rzeźbą lodową ale stwierdziliśmy, że nam się nie podoba. Ale jak w prezencie to czemu nie? :)

Miya! to byl zart kolezanki!! Ona mnie zna i wie, zebym jej kazala tego labedzia zabrac skad przyszedl :D

Miya napisal(a):A czemu nie będziesz miała gołąbków? Ktoś się nie zgodził? Jakieś względy bezpieczeństwa?

Wiem, ze to pytanie nie do mnie ale sie wypowiem. Moj narzeczony uwaza ze to lekka przesada wykorzystywac zwierzata do celow pokazowych i rozrywkowych. Jak stwierdzil Golebi nikt o zdanie nie pytal czy chca wzleciec w niebiosa podczas naszej ceremonii i on nie bedzie ich wykorzystywal :D

Mnie jest trudno doradzic co macie wybrac, bo nie sa to atrakcje w naszym stylu i dla mnie jest przesada - to o czym Wy myslicie.

[ Dodano: 2009-03-11, 18:47 ]
Miya, aa to dobrze ze porwanie to przenosnia - ufff ;)

o 18 to troche pozno moim zdaniem na tyle atrakcji. My zaczynamy obiad o 16.30-17.00 Zalezy jak wszystko sie ulozy czasowo. Jak Wy zaczniecie jesc o 18 (bo to juz jest wesele) to skocznycie po 19. Moim zdaniem za duzo atrakcji jak na 5 godzin, bo oczepiny o 24 tak?
napisał/a: Apple 2009-03-11 18:51
MałaAgacia co do gołąbków mam podobne odczucia - nie jestem za tym aby męczyć zwierzęta tylko dlatego, żeby coś ładnie wyglądało...
co do atrakcji...uważam, że to młoda para ma być główną atrakcją a nie fontanny, armaty, czy lodowe łabędzie
napisał/a: MałaAgacia 2009-03-11 19:27
Apple, Ja mam dokladnie takie samo zdanie jak moj facet na temat golebi. Ale tak go zapytalam przy okazji referowania planow Miyi ;)
napisał/a: Miya 2009-03-11 19:40
MałaAgacia, może masz rację. Pozostaniemy przy swoim pierwotnym planie i weźmiemy powitanie(bo ono trwa tyle samo czasu co normalnie), po obiedzie pokaz barmański, potem oczepiny i koło 2 po daniu gorącym pokaz armatni. Wtedy się trochę odciąży i nie będzie tak przesycone. Dzięki za rade i zwrócenie uwagi. I po to są właśnie taki fora żeby zwrócić na coś uwagę. :D
napisał/a: ~gość 2009-03-11 19:42
Joanna_21, dlatego ze ile by nie kosztowaly funduszy juz brak i dlatego. zreszta najwieksza atrakcja bedzie dla mnie moj wtedy juz maz
napisał/a: ~gość 2009-03-11 19:44
Hm.. moim - chyba nawet naszym - największym szaleństwem będzie... sam ślub
A tak poważnie, na razie w ogóle o tym nie gadaliśmy, ale jakbym miała powiedzieć, co - to zdecydowanie ilość znajomych na weselu