Mały problem, jest mi za dobrze żeby się żenić

napisał/a: Sortis 2008-09-15 09:43
Witam i pozdrawiam wszystkich!

Mam taki mały problemik:

Mam 24 lata skończyłem studia, pracuję mieszkam u rodziców - nic mnie nie obchodzi, mam pieniądze dużo wolnego czasu kochającą dziewczynę.

no i wszyscy dookoła się żenią :/ zostałem jedyny z paczki znajomych który nie ma narzeczonej tylko dziewczynę... i czy źle mi z tym - raczej nie ale rośnie presja otoczenia, rodziców.

Mam swój dom - duży z dużym ogrodem który nie będzie jednak gotowy do zamieszkania w przeciągu 5 lat. Dlatego nie widzę sensu żenić się teraz i płacić za wynajęcie jakieś kawalerki skoro u mamusi tak mi dobrze :D
A zaręczyny i okres narzeczeństwa 5 lat to trochę długo.
Moja dziewczyna też ma 24 lata kończy studia w tym roku.

Wiem że to jest ta jedyna, nie chcę żadnej innej ale nie jestem pewny że zaręczyny sprawia że będziemy szczęśliwsi.

Co myślicie? oświadczać się i czekać 5 lat na wesele?
oświadczyć się ożenić i tracić w sposób bez sensowny pieniądze(za wynajem mieszkania) (które przydały by się na remont domu)
niech zostanie tak jak jest ?

ja mam straszny mętlik w głowie i nie wiem co o tym wszystkim myśleć....
napisał/a: Monini 2008-09-15 09:53
no tak, wygodniej u rodzicow. Mysle jednak, ze gdybyscie sie zareczyli to nic strasznego by sie nie stalo, to taki maly krok naprzod, przeciez nikt wam nie kaze od razu brac slubu. takie jest moje zdanie
napisał/a: Sortis 2008-09-15 10:08
a gdybyśmy się zaręczyli to trzeba już szukać terminów na ślub itp? trzeba przechodzić tą ceremonię całą u rodziców dziewczyny ?

nie orientuje się w takich sprawach a nie mam się kogo zapytać...
napisał/a: ~gość 2008-09-15 10:13
Sortis, wiesz co? Nie żeń się wcale. Z takim podejściem nie widzę sensu. U mamusi jest dobrze, więc po pierwsze, zapewne masz wszystko pod nos i niczego nie musisz robić (biedna przyszła żona), a po drugie, skoro oboje studiujecie, zapewne nie musicie pracować (przynajmniej nic nie napisałeś) - to jest cieplarniana, nierealna sytuacja, którą życie mogłoby boleśnie zweryfikować.
Poza tym, skoro nie dążysz do tego, żeby być w końcu sam na sam z dziewczyną, mieszkać w dziupli, ale razem - to moim zdaniem wygodnictwo wzięło górę nad uczuciem. Ech, to pokolenie... (ja jestem starsza trochę ;) ) - od kiedy zaczęłam spotykać się na poważnie z moim N, nie miałam innych marzeń oprócz bycia razem za wszelką cenę i w każdych warunkach. A nie mieliśmy widoków na żadne mieszkanie za darmo, nawet 20-metrowe, co dopiero mówić o domu. Lata minęły i wiesz co - te wszystkie trudy życia, to powolne "dorabianie się", skok na głęboką wodę, żeby tylko być razem - bardzo nas do siebie zbliżyły.
Małżeństwo to potrzeba serca. Śluby pod presją społeczeństwa i okoliczności już się skończyły. Jak nie czujesz tej potrzeby - nie żeń się!
napisał/a: Monini 2008-09-15 10:21
Sortis napisal(a):gdybyśmy się zaręczyli to trzeba już szukać terminów na ślub itp? trzeba przechodzić tą ceremonię całą u rodziców dziewczyny

to zalezy wszystko od tego jak traktujesz ta dziewczyne i co miedzy soba ustalicie.
Ale jesli zareczycie sie z planami slubu kiedy juz dom bedzie gotowy, to chyba bedziecie mieli duzo czasu na zalatwienie formaslnosci slubnych. Jesli chodzi o rodzicow, to rozni ludzie roznie robia-jedni sam na sam, inni bardziej oficjalnie, rowniez wasza kwestia.

Ale swoja droga:
Beatrix napisal(a):U mamusi jest dobrze, więc po pierwsze, zapewne masz wszystko pod nos i niczego nie musisz robić

Beatrix napisal(a):Małżeństwo to potrzeba serca

skoro Ty takiej potrzeby nie masz to po co sie zmuszac na sile, patrzac na innych...
Beatrix napisal(a):Jak nie czujesz tej potrzeby - nie żeń się!

wlasnie.
napisał/a: H2O 2008-09-15 10:28
Beatrix napisal(a):Sortis, wiesz co? Nie żeń się wcale. Z takim podejściem nie widzę sensu. U mamusi jest dobrze, więc po pierwsze, zapewne masz wszystko pod nos i niczego nie musisz robić (biedna przyszła żona), a po drugie, skoro oboje studiujecie, zapewne nie musicie pracować (przynajmniej nic nie napisałeś) - to jest cieplarniana, nierealna sytuacja, którą życie mogłoby boleśnie zweryfikować.
Poza tym, skoro nie dążysz do tego, żeby być w końcu sam na sam z dziewczyną, mieszkać w dziupli, ale razem - to moim zdaniem wygodnictwo wzięło górę nad uczuciem
Zgadzam sie ze wszystkim co napisala Beatrix.
napisał/a: martynkap 2008-09-15 10:41
Sortis, sądzę że powinieneś poczekać nawet z kwestią zaręczyn. Po tym co widzę, to ty nawet nie czujesz potrzeby zaręczenia się. Szczerze my z moim ukochanym też nie mamy narazie perspektyw na mieszkanie w luksusach, zaręczyliśmy się ponad rok temu i mieszkamy razem w jednym pokoju, a najważniejsze dla nas jest to, że możemy być razem ze sobą. Sądzę, że po ślubie też będziemy nadal mieszkać w tym pokoiku, bo będziemy zaczynać powoli budowe. Ale uwierz mi, że jakby mój M. miał takie podejście jak Ty to wolałabym żeby dorósł do tego uczucia.
napisał/a: dark_salve 2008-09-15 10:44

Beatrix napisal(a):a po drugie, skoro oboje studiujecie, zapewne nie musicie pracować (przynajmniej nic nie napisałeś)


nie broniąc Sortis, powiem krótko - czytajcie ze zrozumieniem:
Sortis napisal(a):Mam 24 lata skończyłem studia, pracuję mieszkam u rodziców


i tak to właśnie w większości postów wygląda. Nie czytacie dokładnie i potem jedziecie po ludziach.
napisał/a: Sortis 2008-09-15 10:44
tylko to nie takie proste, dziewczynę kocham ale po prostu szkoda mi wydawać pieniędzy na wynajęcie mieszkania skoro mam dom który wymaga remontu (adaptacja poddasza, wymiana okien) Remont wyniesie lekko 100 000 zł, teraz pracuje odkładam powoli fundusze i szkoda by mi było zmarnować tych pieniędzy. A jeżeli ślub to mieszkanie na swoim.

P.S mieszkam 300 metrów od dziewczyny :)
napisał/a: ~gość 2008-09-15 10:48
dark_salve, dobra, przepraszam, ale na ogół czytam ze zrozumieniem, tylko ten post mi trochę podniósł ciśnienie i się rozpędziłam.
Ale co do reszty, zdania nie zmieniam.
A może by tak wziąć kredyt na ten remont, Sortis, skoro zarabiasz?
Ale jeszcze a propos zarabiania - to jest inaczej, jak się mieszka u rodziców i ma się całą wypłatę dla siebie, ewentualnie lwią część, a inaczej, kiedy trzeba się samodzielnie utrzymać.
Więc w sumie aż tak wiele to nie zmienia.
napisał/a: H2O 2008-09-15 10:50
Sortis napisal(a):tylko to nie takie proste, dziewczynę kocham ale po prostu szkoda mi wydawać pieniędzy na wynajęcie mieszkania skoro mam dom który wymaga remontu
I ktory bedzie gotowy w ciagu5 lat... Przez ten czas wolisz mieszkac z rodzicami a nie swoja Ukochana ??
A co ona na ten temat? Zgadza sie na to?
napisał/a: Sortis 2008-09-15 11:14
ale ja nigdzie nie napisałem że to przez remont nie będę mógł tam mieszkać :)

Podpisałem z ciocią umowę o dożywocie i po prostu do póki ona tam mieszka do póty nie chcę zakłócać jej spokoju. Właścicielem już jestem ale po prostu nie chcę żeby na stare lata musiała się z nami męczyć :) i nie chciałem pisać że nie daje jej więcej niż 5 lat bo byście mnie zlinczowali :)

nie zarabiam dużo, rodzicom płacę tylko rachunek za prąd, ale oni na brak gotówki nie narzekają. Odłożyłem już 20.000 zł

co ona na to... nie pytałem jej... jesteśmy razem 3 lata