Jak dzielić koszty wesela ?
napisał/a:
~gość
2007-11-10 13:06
My z Łukaszem mamy komfortową sytuację, ponieważ rodzice już zaczęli odkładać na ślub i mówili żebyśmy się tym nie martwili a jak podzielimy koszty wesela, jeszcze dokładnie nie wiem, zapewne każdy za swoich gości, wspólnie za kamerzystę, fotografa itd.
napisał/a:
~gość
2007-11-10 16:06
izuniaaa, u nas to jest tradycją,ze rodzice placa za slub.Tak jest zawsze. Co z mieszkaniem hmm.. to fakt problem troszke,w tej sytuacji czasem konieczny jest kredyt.
Butterfly, dla mnie to jest odwaga.Sama bala bym sie np.czy zdolam go spacic,czy przypadkiem nie strace pracy w tym czasie,a przeciez wszystko sie moze zdarzyc..Ktos kto bierze kredyt musi sie liczyc z tym ze bedzie bardzo uzalezniony np.tak jak juz mowilam od pracy.
Zreszta zakonczmy ten temat,moja opinie znacie.
Butterfly, dla mnie to jest odwaga.Sama bala bym sie np.czy zdolam go spacic,czy przypadkiem nie strace pracy w tym czasie,a przeciez wszystko sie moze zdarzyc..Ktos kto bierze kredyt musi sie liczyc z tym ze bedzie bardzo uzalezniony np.tak jak juz mowilam od pracy.
Zreszta zakonczmy ten temat,moja opinie znacie.
napisał/a:
dark_salve
2007-11-10 16:35
To teraz weź sobie taki przykład (np. mój osobisty, który pewnie jest podobny do wielu ludzi): zarabiam ok 1200zł na ręke. Ula pomijając dorywcze prace, jest na utrzymaniu rodziców. Mi z wypłaty nie zostaje zbyt wiele: szkoła, internet, telefon, jakaś tam spłata + paliwo do pracy to zostaje mi maks 300zł. A za te 300zł to trzeba też sobie coś kupić, bo rodzice na wszystko nie dadzą. I jak teraz nie biorąc kredytu, pożyczki zrobić wesele za 15.000zł, albo kupić mieszkanie za 125.000 ??? Nic tylko wziąść kredyt. Kumpel z pracy dostał kredyt mieszkaniowy na 35 lat. Inaczej siedziałby u rodziców w domu pewnie do końca życia. Proste - nie masz nadzianych rodziców - radź se sam, jak tylko się da.
napisał/a:
jente8
2007-11-10 16:48
Moim zdaniem nie "czasem" a "zazwyczaj", przynajmniej przy tych cenach, które teraz są. Ile lat trzeba by było odkładać z w miarę "normalnej" wypłaty, żeby uzbierać na mieszkanie?
No to w tej sytuacji też nie doczekalibyśmy się ślubu przez dobre parę lat, bo rodziców po prostu na to nie stać. Musimy sobie sami poradzić i już.
Fakt, ale w taki sam sposób człowiek jest uzależniony od pracy mając np. własne mieszkanie. MUSI mieć pieniądze na czynsz, opłaty, jedzenie. Krótko mówiąc: człowiek od momentu wkroczenia w dorosłe życie praktycznie cały czas jest uzależniony od pracy. Oprócz tych nielicznych wyjątków, które np. mają wygraną w lotto i mogą żyć z procentów, albo dostały spadek po bogatym wujku z Ameryki...
Znamy, ale czy to znaczy, że nie możemy kontynuować tematu? Po prostu każde z nas wyraża swoje zdanie, o to tu przecież chodzi
napisał/a:
ewulka2
2007-11-10 23:00
My z J. też" weszliśmy" na nową drogę z kredytem. Faktem jest że mieliśmy wielkie szczęście bo mieszkanie dostałam od rodziców ale trzeba było wyremontować je od podstaw (prąd, ogrzewanie no i cała reszta...). Też miałam olbrzymie obawy i wątpliwości co do kredytu. Jednakże wzięłam kredyt z ubezpieczeniem na wypadek utraty pracy czy czasowej niezdolności do pracy. Miesięczna rata jest tylko trochę wyższa....Jednak tak naprawdę jeśli miałabym czekać aż odłożę na to wszystko to pewnie nadal mieszkałabym z rodzicami.
Póki co spłacamy i jak na razie nie stać nas na odłożenie kasy na ślub...
Jak J. skończy służbę wojskową to może wyjedziemy na jakiś czas z kraju żeby się "szybciej" dorobić... albo...weźmiemy kolejny kredyt na ten ślub... .
Póki co spłacamy i jak na razie nie stać nas na odłożenie kasy na ślub...
Jak J. skończy służbę wojskową to może wyjedziemy na jakiś czas z kraju żeby się "szybciej" dorobić... albo...weźmiemy kolejny kredyt na ten ślub... .
napisał/a:
Kinia
2007-11-11 11:13
Słuchajcie, przecież zawsze się jakąś kasę na ślubie dostanie i nawet jak ktoś weźmie kredyt to nawet może prawie cały spłacić kasą z wesela.
Nie popadajmy w paranoję, Czarnulka to sobie prali za 100zł na raty nie weźmiesz, bo boisz się kredytów, kredyt na mieszkanie czy wesele to taki jak na pralkę tylko, że trochę większy i na trochę dłużej
Ja wiem, że bez kredytu nie mielibyśmy mieszkania
Nie popadajmy w paranoję, Czarnulka to sobie prali za 100zł na raty nie weźmiesz, bo boisz się kredytów, kredyt na mieszkanie czy wesele to taki jak na pralkę tylko, że trochę większy i na trochę dłużej
Ja wiem, że bez kredytu nie mielibyśmy mieszkania
napisał/a:
jente8
2007-11-11 14:22
W sumie to zrobił nam się OT... również z mojej winy Miało być o dzieleniu kosztów wesela, a nie o tym, skąd te pieniądze wziąć. Więc może wróćmy jednak do kwestii dzielenia
napisał/a:
basia1125
2007-11-11 20:40
My za wszystko placimy wspólnie i nawet jest mi trudno powiedzieć na co pójdzie kasa N. a na co moja, bo w tej sprawie to jest wspólna kasa.
Tak samo jest ze splatą domu (no dom na kredyt), rachunkami ipt.
Pieniądze oddzielne są na indywidualne przyjemności
Tak samo jest ze splatą domu (no dom na kredyt), rachunkami ipt.
Pieniądze oddzielne są na indywidualne przyjemności
napisał/a:
~gość
2007-11-12 11:46
ula_jente, dark_salve, W waszych slowach jest bardzo duzo racji.Gratluje wam tak doroslego i odpowiedzialnego podejscia do zycia Swoja droga i tutaj widac jak dobrze sie dobraliscie
napisał/a:
dark_salve
2007-11-12 11:49
Cczarnula19, dzięki za miłe słowa skierowane w naszą stronę.
napisał/a:
~gość
2007-11-12 12:33
dark_salve, nie ma za co.Tylko prawda
Moja kolezanka Beata(ktora w sobote odwiedzalam)MOwila,ze z "kopert" wrocilo sie im normalnie podwojnie za wesele.Szok wcale nie mieli duzo gosci okolo120,a teraz naszczescie za to stac ich na remont ich "lukum",w ktorym zamierzaja mieszkac.
Moja kolezanka Beata(ktora w sobote odwiedzalam)MOwila,ze z "kopert" wrocilo sie im normalnie podwojnie za wesele.Szok wcale nie mieli duzo gosci okolo120,a teraz naszczescie za to stac ich na remont ich "lukum",w ktorym zamierzaja mieszkac.
napisał/a:
jente8
2007-11-12 13:12
Cczarnula19 takie przykłady są bardzo budujące, ja też żywię maleńką nadzieję, że koszt wesela (czyli kredyt) przynajmniej w dużej części zwróci nam się "w kopertach"