czy warto się łudzić?

napisał/a: zuzka3 2008-08-17 20:39
Witam serdecznie
Mój problem polega na tym, że jestem z chłopakiem już prawie 3 lata a on do tej pory się jeszcze nie oświadczył. Mam już 26 lat a on 30. Ja mieszkam z rodzicami i on też tylko tyle że w domku jednorodzinnym. Po około roku znajomości mówił o małżeństwie i o tym że po slubie zamieszkamy z jego rodzicami tzn bedziemy mieszkać u góry a rodzice na dole ale niestety wejście tylko jedno. Ja jestem dosyć konfliktową osobą i choć mieszkam z rodzicami to z mamą wogóle nie mogę się dogadać i w domu są wieczne awantury a mojego powodu bo nie chcę im się podporzadkować tylko wszystko robię po swojemu. Coraz bardziej mnie to dobija i tylko myslę o wyprowadzce. No ale najchętniej to chciałabym zamieszkać ze swoim chłopakiem w jakimś mieszkanku w bloku i już mi bez różnicy czy po ślubie czy przed ale on nie chce o tym słyszeć. jest gotowy się ożenić pod warunkiem ze po ślubie zamieszkamy z jego rodzicami. Tłumaczenie że będziemy mieli odręną kuchnię i łazienkę mnie już nie przekonuje bo moim zdaniem i tak będe musiała robić wszystko pod ich dyktando a tego nie chcę bo mam to w swoim domu i wykańcza mnie to psychicznie. Może co innego jakby rodzice mojego chłopaka pracowali, ale niestety oni sa juz na emeryturze i cały czas siedzą w domu i tylko się ciesza jak ktoś inny jest zeby mogli z kimś pogadać.Ja z kolei nie jestem zbyt towarzyska i po przyjściu do domu z pracy chę mieć święty spokój a nie wdawać się z kimś godzinami w grzecznościowe pogaduchy o niczym. No i to cały problem ze chłopak nie chce ustąpić i mówi że albo mieszkamy u niego i ślub albo zostaje tak jak jest czyli widywanie się średnio 3 razy w tygodniu. Czy warto się łudzić że się coś zmieni? Czy miał ktoś z was podobny problem do mojego i jak to się u was skończyło ślubem czy rozstaniem?
napisał/a: Arwen1 2008-08-17 21:46
zuzka napisal(a):Ja jestem dosyć konfliktową osobą i choć mieszkam z rodzicami to z mamą wogóle nie mogę się dogadać i w domu są wieczne awantury a mojego powodu bo nie chcę im się podporzadkować tylko wszystko robię po swojemu.
Jeśli on o tym wie, to możliwe, że się ciebie boi. możliwe, że nie chce , by tak samo działo się w waszym, wspólnym domu. poza tym powinnaś wypracować u siebie kompromisy, zrozumienie, cierpliwość, bo związek nie jest usłany różami, jak się mieszka codziennie.
zuzka napisal(a):Czy warto się łudzić że się coś zmieni?
Trudno powiedzieć, jeśli on się uparł, to raczej nie. Jesli go kochasz, to nie wiem na co czekasz, może życie z teściami nie uśmiecha ci się, ale to nie znaczy że nie możecie po ślubie znaleźć czegoś innego.
napisał/a: zuzka3 2008-08-17 22:27
Nie sądzę że mój chłopak się boi tego że jak zamieszkamy razem sami bez teściów to będę go terroryzować w domu, bo te moje konflikty wynikają z tego że nie lubię jak się "obce" osoby wtrącają do mojego życia i dyktują jak mam postępować. Pisząc "obce" mam na myśli sowją i mojego chłopaka rodzinkę a nie mojego chłopaka osobiście bo moim zdaniem życie po ślubie będzie dotyczyło tylko mnie i jego i moim zdaniem oprócz męża nie ma prawa mi nikt mówić co mam robić . Jeżeli chodzi o nasz związek to on się nie ma czego obawiać bo to ja mu zawsze ustępuję i przeważnie wychodzi tak że robimy tak jak on chce. No a problem w tym jest taki że skoro on zakłada z góry że po ślubie zamieszkamy u niego i zrobimy remont łazienki i kuchni dla siebie to potem napewno nie bedzie chciał sie po roku lub 2 wyprowadzać bo będzie mu szkoda tych wpakowanych pieniędzy na remont. Moim zdaniem on chce tam mieszkać bo
1. nie lubi bloków, bo w domku jest ogródek maleńki
2 ma bliziutko do pracy 5 minut
3 nie trzeba brać kredytu na mieszkanie
4 czuje się dobrze w swoim domku
tylko problem w tym że nie bierze pod uwagę tego że ja nawet jak tam jadę na noc to się czuję nieswojo i obco (po 3 latach znajomosci) i nie wyobrazam sobie mieszkania tam , no może sama z chłopakiem tak ale nie z jego rodzicami bo żle się czuję w ich towarzystwie jak na cenzurowanym.
napisał/a: Arwen1 2008-08-17 22:55
Rozmawialiście na ten temat? Mówiłaś mu to , co tutaj?
napisał/a: ~gość 2008-08-18 00:02
zuzka napisal(a):jest gotowy się ożenić pod warunkiem ze po ślubie zamieszkamy z jego rodzicami.


powinien wziąć pod uwagę Twoje zdanie, bo z tego co piszesz to nie ma sie zamiaru wycofywać ze swoich racji.

zuzka napisal(a):No i to cały problem ze chłopak nie chce ustąpić i mówi że albo mieszkamy u niego i ślub albo zostaje tak jak jest czyli widywanie się średnio 3 razy w tygodniu.


a co jeśli Ty postawisz ultimatum? albo wyprowadzka albo niech przemyśli na ile mu na Tobie i na Twoim zdaniu i szczęściu zależy,
To może trochę drastyczny krok, ale z tego co piszesz to on tak łatwo nie zmieni zdania.
zuzka napisal(a):Moim zdaniem on chce tam mieszkać bo
1. nie lubi bloków, bo w domku jest ogródek maleńki
2 ma bliziutko do pracy 5 minut
3 nie trzeba brać kredytu na mieszkanie
4 czuje się dobrze w swoim domku


a wziął pod uwagę, że Ty będziesz tam nieszczęśliwa?
napisał/a: Chromowana 2008-08-18 00:10
zuzka, Twój facet jest strasznie wygodny przepraszam, ze to napisałam ale to niestety prawda Nie chce zmienic swojego zycia bo na tym straci Myśle, ze jest przyzwyczajony do swojego spokojnego, poukladanego zycia i nie chce nic zmieniac ani sie posiwcac liczy na to, ze Ty ulegniesz ! Ja bym na Twoim miejscu nie dała za wygrana Ja tez jestem konfliktowa i wiem, ze takie mieszkanie z tesciami zle by sie skonczylo a po co robic sobie wrogow Porozmawiaj z nim! Nie masz innego wyjscia! Dziwi mnie tylko dlaczego on stawia Ci ULTIMATUM
zuzka napisal(a):No i to cały problem ze chłopak nie chce ustąpić i mówi że albo mieszkamy u niego i ślub albo zostaje tak jak jest czyli widywanie się średnio 3 razy w tygodniu
CHYBA BY MNIE KREW ZAŁAŁA GDYBY MÓJ FACET STAWIAŁ MI TEGO TYPU ULTIMATUM Myślę, że on boi się przyznac do tego że jest wygodny i stad to idiotyczne albo - albo
napisał/a: zuzka3 2008-08-18 20:32
no ja mu mówiłam że nie będe tam u niego szczęśliwa bo żle się tam czuję ale on na to nic nie odpowiada myślę poprostu że go to nie obchodzi. Ja też postawiłabym mu takie ultimatum że albo bierzemy ślub i mieszkamy tylko we 2 albo koniec ale coś mam przeczucie ze on wybrałby tą drugą opcję a mi na nim za bardzo zależy żeby ryzykować. On już kiedyś miał dziewczynę z którą mieszkał i wiem że ona kłóciła się z jego rodzicami a jak zapytałam się dlaczego się rozstali to powiedział ze pyskowała jego mamie i się ciągle przez to kłócili i poprostu spakował jej manatki i wynocha, dlatego też myślę ze jakbym się tam wprowadziła i zaczęła marudzić ze mi się niepodoba to albo tamto to by powiedział ze zawsze się mogę wyprowadzić. smutne ale chyba prawdzie. a czy ktoś z was mieszkał zteściami i jak było okropnie czy w miarę się układało?
napisał/a: Arwen1 2008-08-18 20:36
Ej.a to nie jest przypadkiem tak, że to oni na niego naciskają i tak to jest? Może oni wywierają na nim jakąś dziwną presję?
napisał/a: Fila 2008-09-15 20:02
No właśnie- może to opinia jego rodziców? Niewiele osób chce pozostać samemu "na starość", w dodatku w domku, o który trzeba dbać... A może to oni woleliby przeprowadzić się do mieszkania? Odpadałaby kwestia pielęgnacji ogródka, troski o niektóre naprawy...
Pytanie, czy jemu zależy na mieszkaniu w domu, czy z nimi? Może jest zanadto przywiązany do rodziców? A może tak go wychowano, że starszymi należy się opiekować- to chwalebna cecha, póki Ty nie zostaniesz pielęgniarką za niego.
A czy dobudowanie osobnego wejścia nie rozwiązałoby problemu?