czy jest to normalne jak narzeczony nie chce przyjezdzac?

napisał/a: cukireczek151 2007-06-17 23:13
mojemu narzeczonemu wystarcza jak widzi mnie 2 razy w tygoniu po 2 godz a mi nie:( jest mi przykro z tego powodu i nie wiem co mam robic:( az boje sie co bedzie po slubie. a jak proboje z nim rozmawiac to mowi ze faceci tak maja i tego nie zminie:( czy to jetes normalne?[/b]
napisał/a: Ancja 2007-06-17 23:54
Moj obecny - byly mowil tez ze za czesto to nie zdrowo.
napisał/a: iwa2 2007-06-18 06:23
może dla niego jest to normalne,
my pracujemy razem i jeszcze nam jest mało siebie za niecałe 2 miesiące będziemy też razem mieszkać
napisał/a: patricja 2007-06-18 08:36
Czy ja wiem czy do końca normalne.. W moim przypadku kiedyś oboje non stop byśmy ze sobą byli, teraz on zabiega o każde spotkanie, a ja jakoś nie tak bardzo.
cukireczek151, od zawsze tak ma, czy od niedawna?
napisał/a: noemi4 2007-06-18 11:10
To chyba nie jest normalne, przecież po ślubie będziecie razem niemal non stop
Ancja napisal(a):Moj obecny - byly mowil tez ze za czesto to nie zdrowo.
mój były tez tak mówił. I to jest prawda jeśli jest sie z niewlasciwą osobą. Teraz z moim M. spędzamy razem bardzo dużo czasu i zawsze mamy co robić.
napisał/a: Cubanita 2007-06-18 12:52
To na pewno nie jest normalne... zwłaszcza że to twój narzeczony. Nie wyobrażam sobie żeby przed ślubem, kiedy jest mnóstwo pracy widzieć się 2 razy na tydzień! Ale czasem tak jest jak sie na faceta naciska z czymś, robi mu uwagi, lub ciągle drąży jakiś temat..na co on nie mam ochoty - często wtedy oni wolą się rzadko spotkać, niż wysłuchiwać. Może tak jest u was, a może to odległość - nie wiem jak daleko od sieie mieszkacie. Może on jest zajęty bardziej kolegami...nie wiem, jakis powód musi być, bo normalne to nie jest.
Może powinnaś z nim szczerze porozmawiać, zapytaj jaki widzi waszą przyszłość, skoro juz teraz nie odczuwa ppotrzeby spotkań - mój mąz przed śłubem biegał do mnie codziennie, a jak go nie było - to wydzwaniał: każda wolna chwilkę mi poświęcał
napisał/a: Netula 2007-08-16 20:47
wiesz ja mialam podobnie z moim ex. Teraz z perspektywy zasu widze ze to nie bylo normalne i jakbym z nim zalozyla rodzine nie byla bym szczesliwa.. Obecny prawie maz poswieca i kazda wolna chwile..mimo ze kilkadziesiat km nas dzieli czasem codziennie sie widzimy
napisał/a: Madzinka1 2007-08-16 21:07
A ja dla mnie to całkiem normalne, bo z moim narzeczonym widujemy się czasami nawet jeszcze rzadziej. Mieszkamy 35 km od siebie, nie ma bezpośredniego połączenia autobusem, więc zostaje jazda samochodem, oboje pracujemy i studiujemy zaocznie, więc zdarzają się takie okresy, że nie widzimy się nawet przez 2 tygodnie. Oczywiście staramy się tak pokombinwać, żeby chociaż na chwilkę się spotkać i jak najczęściej gdzieś wyjechać, żeby być ze sobą 24 godziny na dobę . Wiem, że ciężko by nam było jeździć do siebie codziennie, albo i co 2 dni. Chyba cała wypłata by na benzynę poszła.
Choć z drugiej strony to mnie różni od Cukiereczka że jak już się spotykamy to spędzamy razem cały dzień, albo przynajmniej całe popołudnie i wieczór. 2 godziny to za mało, nie opłacałoby się jechać :D
napisał/a: Itzal 2007-08-16 21:24
napisal(a):mojemu narzeczonemu wystarcza jak widzi mnie 2 razy w tygoniu po 2 godz a mi nie

mi tez by nie wystarczalo...troche to dziwne, bo zazwyczaj sie chce byc ze swoja dziewczyna/chlopakiem, jak sie cos doń czuje, nie?A jeszcze jak sie dziewczynie oswiadcza....
cukireczek151 napisal(a):az boje sie co bedzie po slubie. a jak proboje z nim rozmawiac to mowi ze faceci tak maja i tego nie zminie

nieprawda, moj mezczyzna na pocztątku zabiegal o spotkania, najlepiej zeby bylo codziennie, jak sie nie widzielismy, to zawsze dzwonil, smsowal czy cus....
Ancja napisal(a):byly mowil tez ze za czesto to nie zdrowo.

moj byly tez tak mowil-mieszkalismy w tej samej miejscowosci, a randkowalisy raz w tygodniu....bo mu tyle wystarczalo. Nie dziwie sie, skoro potem sie okazalo, ze reszte tygodnia zajmowala mu moja kolezanka z klasy....
Cubanita napisal(a):może to odległość - nie wiem jak daleko od sieie mieszkacie

no bo jesli to nie jest problem dojazdow, no to ja goscia nie rozumiem - kocha i chce byc, ale tylko dwa razy w tygodniu przez dwie godziny? Taki ma limit, czy co? Moze z nim pogadaj, spokojnie i powaznie, a przede wszystkim szczerze, moze to cos da?
napisał/a: Patka2 2007-08-19 09:18
cukireczek151 napisal(a):czy to jetes normalne?[/b]

nie to dla mnie nie jest normalne. Gdybym miala ukochaną osobę chcialabym z nia spędzać jak najwiecej czasu, a najlepiej caly czas wolny od pracy. Wszystko robic razem. Nie patrzec na innych tylko na siebie i w swoje oczka. Ah ale sie rozmażyłam