a mialo byc tak pieknie.. c.d i jest pieknie:)

napisał/a: smerfetk@ 2007-05-25 23:36
Witajcie! Jest mi smutno i musze sie wyzalic chociazby i tutaj.. . Ten piekny dzien zareczyny (tak to przeczuwalam) szykowal sie na poczatku sierpnia w nasze wspolne nareszcie wakacje ktore mi obiecal moj chlopak.. . A tu co nagle wpadla mu niezla praca w rece i niestety wiaze sie ona z wyjazdem a jak dlugim tego jeszcze nie wiadomo okolo2-3miesiecy..no i nici z naszego wyjazdu i.. . Jest mi smutno i on wie o tym star sie mnie pocieszac mowic ze on to robi dlamnie zebym byla szczesliwa w przyszlosci.. .A ja tak bardzo nie chce zeby sie oddalal i na tak dlugo.. .:(( nie wiem jak ja to wytrzymam.. :(
napisał/a: Kinia 2007-05-25 23:44
Musisz to jakoś przetrwać, może akurat to tylko tymczasowo i niedługo wróci. A koniecznie musi tam jechać, może porozmawiaj z nim, może zrezygnuje z wyjazdu
napisał/a: Ancja 2007-05-26 00:02
Moj P. najprawdopodobniej tez wyjedzie... jesli nie wyjedzie to pojdzie na studia... a jak nie pojdzie na studia to do wojska... i tak mnie na dlugi czas zostawi i tak wiec sie nei zalamuj, nie bedziesz sama :)
napisał/a: Oliwka1 2007-05-26 05:04
Uwazam, ze powinnas z nim porozmawiac, przeanalizujcie wszystkie za i przeciw, jednak niech on mowi wiecej jesli jedynym argumentem bedzie- robie to dla Ciebie, to powiedz ze tego nie potrzebujesz. Jesli jednak to bedzie jeden z wielu, to pomysl o tym, ze to jest jego zycie i zaakceptuj jego decyzje. Nie pozwol by za kilka wypominal ci - bo gdybym wyjechal, to .......
Ja po studiach chcialam wyjechac jako Au-pair do Niemiec - stwierdzilam, ze to pomoze w moim rozwoju i karierze zawodowej. Usiadlam wtedy z moim partnerem i przedyskutowalismy wszystko i zostalam, dlatego jest sznsa. Ale 2-3m-ce to nie jest wiecznosc, znam pary, ktore rozstaja sie na dluzej- najwazniejsze jest zaufania- a kontakt bedziecie utrzymywac przez caly czas Jesli zdecyduje sie wyjechac - potraktuj to jako probe dla waszego zwiazku
napisał/a: Cubanita 2007-05-28 12:44
Oliwka ma rację. Ja tez mialam taki problem..tyle że my znaliśmy się za krótko żebym mogła mojemu R. zabronić wyjazdu. On twierdził że to dla niego szansa, więc nie mogłam powiezieć nie. Oczywiście namawiałam go żeby zostal, ale on chciał zarobić na mieszkanie dla siebie (żeby wyprowadzić się od rodziców), no i wojsko go lada dzień moglo zacząć ścigać. Wiedziałam że wróci..i miałam rację, bo po miesiącu (a kontrakt był na rok) był w Polsce. Zaczął studia i zaraz po powrocie przyjechał z lotniska z walizką do mnie do domu.i tak zostało. Mieszkamy razem już ponad 1,5 roku.
Natomiast jeśli znacie się już dłużej, a pewnie tak jest, powinniście usiąść i poważnie porozmawiać..może faktycznie niech jedzie (zawsze to więcej pieniążków na start), może moglibyście razem pojechać?...może warto pomyśleć o zaręczynach przed jego wyjazdem...zawsze to jakaś deklaracja, no i jako narzeczona - szbciej ci upłynie czas rozłąki. Nie martw się - będzie dobrze...najważniejsze że się kochacie.
napisał/a: smerfetk@ 2007-06-01 23:02
Dzieki dziewczyny za pocieszanie.. nawet nie wiecie jak mi z tym ciezko.Moze gdybysmy sie znali krocej tak jak pisze Cubanita bylo by latwiej ..(jestesmy racem dokladnie 3,5roku.) Ostatnio nawet na chwile sie tylko widzimy bo jest zajety jeszcze swoja praca dyplomowa ktora broni w tym miesiacu ...A wyjezdza lada dzien:(, wiec nawet rozmowy sa krotkie ,a nawet bardzo. To bedzie naprawde proba dla naszego zwiazku zwlaszcza ze na tak dlugo sie jeszcze nigdy nie rozstawalismy.A co do zareczyn to poczekamy az to wszystko sie unormuje (chociaz tak naprawde to nie wiem kiedy mam sie ich teraz spodziewac, moze to i dobrze:) ) , za szybko to wszystko sie dzieje a ten dzien warto zapamietac jako najpiekniejszy... mam nadzieje ze bedzie i ze warto czekac.. .
napisał/a: noemi4 2007-06-01 23:38
Skoro jesteście razem już tak długo to cóż to są te 2-3 miesiące. W dodatku jak się w tym czsaie zaangażujesz w forum to dopiero szybko Ci zlecą - zobaczysz
A może Ty byś mogła z nim pojechać
napisał/a: smerfetk@ 2007-06-02 22:47
Dzieki noemi ,moze faktycznie szybko to zleci ,tylko musze sie czyms bardzoo zajać zeby tak nie myslec w kolo bo wtedy rozne glupoty jeszcze mi przychodza do glowy.. . ehh. A jutro juz pozegnanie:(.. Raczej nie moge z nim pojechac bo mam studia na glowie i nie dlugo praktyki.
napisał/a: agatek2 2007-06-08 10:20
forum dotyczy zareczyn ,ae ten tremat smutnych minek, wiec dolaczam sie do niego..........
musze se wygadac, bo siedzi to we mnie od wczoraj........

troszke sie zawiodam.....mój chlopak zaczal poruszac tematy bycia razem, wiec myslalam ze pomalu zaczyna dorastac do decyzji zareczyn i bycia razem....do wczoraj......

bylismy na dzialce i jego ciocia zaczela cos o slubie, ze dla dziewczyny nie jest zbyt komfrtowa sytuacja jak ma 30 lat i jest panna....... poruszylam ten temat pozniej z moim chlopakiem.....a on zaczal sie na mnie rzucac.............. ze jestem jakas nierealistka, ze (baby) tylko myslimy o uczuciach, ze jak sie kocha to trzeba sie zareczac, ze jest mu przykro ze nie wierze ze ze mna bedzie i mnie nie zostawi jak bede miala 30, zebym przejzla na oczy, bo nie mamy gdzie mieszkac, ja nie mam pracy, on zarabia niewiele, z czego polowa pesji idzie na jego studia.......... wiec gdzie ja zyje, z czego chce wziasc slub i z czego zyc........... jak mu powiedzialam, ze mysle zeby na 5 roku isc do pracy i zaczac jakos sensownej juz myslec,bo nie chce miec 30 i bc tylko jego dziewczyną to potrafil mi powiedziec "zobaczymy jak bedzie"bo na slub trzeba miec i zeby dotarlo to do mnie, ze jak bedziemy mieli gdzie mieszkac to bedzie inaczej, a na dzien dzisijeszy nie mamy nic....

co powiecie na ten temat?????????
napisał/a: Patka2 2007-06-08 10:30
agatek, moge Ci tylko napisać żebys była cierpliwa. Każdy potrzebuje w pewenym momecie zycia stabilizjacji ale nic na siłę, ja sama dalej czekam aż ten moment w moim zyciu nastapi, ale nie jest łatwo.
Ja nie mam się do kogo przytulić. Napewno wszystko się ułoży i u Ciebie i Umnie kiedys też. Myślę ze warto czekać. Wiem że łatwo się mówi, ale tylko to nam pozostaje.
napisał/a: agatek2 2007-06-08 10:36
moze i tak, ale kurcze ja mam 24 lata i chialabym juz tego kroku w bezpieczeństwo.......a on, on jest w moi wieku i potrafi pwiedziec, ze rozumie ze potrzebuje bezpieczenstw, ale mi je daje, bo wiem, ze mnie kocha, ze chce byc ze mna........ale na dzien dzisiejszy nie jest gotowy na zaden inny krok............... i ze do 30 to mamy 6 lat i napewno sie cos zmieni, ale nie w ciau 2 lat iedy oboje mamy wlasnie po2 lata studiow.......... tylko ze ja bede miala wtedy juz 26 !!! co mi pozostaje. czekac................

kiedy faceci dorastaja?????????
napisał/a: Patka2 2007-06-08 10:50
agatek napisal(a):kiedy faceci dorastaja?????????

he he he wiesz co chyba nigdy.
Poprostu musi nastapic w ich zyciu moment w którym stwierdzą że czas najwyzszy załozyc rodzinę, ale nie mozna wszystkich wrzucac do jednego worka, ostatnio na forum pojawił sie chłopak, który ma 19 lat i juz chciałby się ozenic ze swoją dziewczyną. Więc niewiem na czym polega działanie naszych facetów, ale chyba trzeba czekać.