Osoby spod tych znaków zodiaku kochają jedzenie!

Pasja Byka? Jedzenie! Nieważne czy to pochodzące z kuchni indyjskiej czy polskiej. Jeśli dobrze wygląda, pachnie i smakuje – nic innego się nie liczy. Byka poznasz także po tym, że w restauracji najdłużej zastanawia się nad wyborem swojego dania.

To on pierwszy w towarzystwie wie o nowym smaku lodów w budce na drugim końcu miasta i o zmianie kelnerki w restauracji w innej dzielnicy. Nocą nie śpi. Spotkasz go na trasie do lodówki.

Jesteś spod znaku Wagi? Na pewno uwielbiasz jeść. Wagi nie znają jednak wyrażenia „jeść o regularnych porach”. Do południa potrafią przeżyć na kawie... a potem następuje uczta! Kanapki z serem i szynką, potem krem z pomidorów, burger w ulubionej knajpie i oczywiście – deser!

Waga je zawsze wtedy, kiedy ma na to ochotę. Widać to szczególnie w pasie. Wago – ostrożnie, spanie na czas to marna dyscyplina sportowa!

W rankingu największych łasuchów nie może zabraknąć osób spod znaku Ryb. Jedzenie jest dla nich wszystkim – nagrodą, pocieszeniem i sposobem na nudę. Kojarzycie zapłakane dziewczyny w dresach i z paczką czipsów w ręce, które oglądają komedię romantyczną na kanapie? Tak właśnie wygląda klasyczny wieczór Ryb.

Chcesz wiedzieć, co nowego proponuje McDonald’s albo Burger King? Zapytaj Rybę. Chociaż się nie przyzna, w restauracjach fast food spędza kilka dni w miesiącu.

Obżartuchami są także osoby spod znaku Lwa. Nic dziwnego – król zwierząt musi dobrze zjeść, by dowodzić swoimi poddanymi. I nie chodzi tutaj o fast food czy przekąski dostępne w każdym sklepie. Podniebienie Lwa jest iście królewskie.

Na jego talerzu znajdziesz zatem owoce morza, wykwintne mięsa i świeże sałaty. Idealny zestaw? Ten z winem bądź piwem rzemieślniczym.

Kuchnia osoby spod znaku Barana to prawdziwy raj dla amatorów pysznego jedzenia. Dostaniesz tutaj wszystko, o co poprosisz – tajską zupę, spaghetti rodem z Neapolu czy polskie pierogi z serem.

Dla Barana nie ma dania, którego by nie stworzył. Osoby spod tego znaku mają duży apetyt. I chociaż w kuchni spędzają godziny, swoje posiłki najczęściej jedzą... sami. Dla innych już nie starcza.