Zobacz : Dowcipy o blondynkach - część 17
- Rozmawiają dwie blondynki:
- Chcę sprzedać samochód, ale ma za duży przebieg.
- Nic się nie martw - mówi druga - mam znajomego mechanika, pojedziesz do niego, a on ci to przestawi.
Spotykają się po kilku dniach:
- I co, byłaś u niego?
- Tak, miałam 150 tys., a on przestawił mi na 50 tys.
- To teraz możesz już spokojnie sprzedać samochód po lepszej cenie.
- Zwariowałaś?! Nie będę sprzedawała auta z tak małym przebiegiem.
- Przychodzi blondynka do apteki:
- Poproszę acidum acetylsalicilicum.
- Pani chodzi o aspirynę - pyta aptekarka.
- No właśnie. Nie mogę zapamiętać tej polskiej nazwy.
- - Wczoraj jakiś chłopak chciał mnie w parku pocałować. Wyobrażasz sobie, jak biegłam!
- I co? Dogoniłaś?
- Po wykładzie na temat rozmnażania się, na którym wykładowca mówił, że stosunek płciowy u raków trwa 12 godzin, studenci opuścili salę, z wyjątkiem jednej blondynki. Wykładowca podchodzi do niej i pyta:
- Czy ma Pani jeszcze jakieś pytanie? Może Pani czegoś nie zrozumiała?
- Wręcz przeciwnie, Panie profesorze. Nareszcie zrozumiałam, co znaczą słowa „uraczyć się”.
- Mówi jedna blondynka do drugiej :
- Wczoraj w nocy obudził mnie hałas. Zapaliłam światło i zobaczyłam bardzo przystojnego włamywacza.
- I co zrobiłaś?
- Powiedziałam: - Daję panu dwie godziny na opuszczenie mieszkania.