Zupa z dyni (piżmowej) po ikselsku.

napisał/a: ~Aicha 2011-10-24 00:37
W dniu 2011-10-24 00:07, Aicha pisze:
> W dniu 2011-10-10 19:03, lamia pisze:
>
>> do wersji zupa po XLelesku wariacja:
>
> Bulion z jednej nogi kurzęcej i 1/3 paczki włoszczyzny mrożonej bez
> pora, pod koniec gotowania dodać 3 ziarna ziela angielskiego, garstkę
> kolorowego pieprzu i pokrojoną dynię (zdaje się, że trafiłam na hokkaido
> - kształtu piłki do rugby, strasznie twarda). Gotuje się ok. 10-15 minut.
> Odczekać, aż wystygnie (w tym czasie pojechałam odebrać z PKSu dziecko
> marnotrawne;)),

Aha, oczywiście usunęłam cały tłuszcz z wierzchu, dzięki czemu na zimno
zupa była równie zjadliwa jak na gorąco.

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
napisał/a: ~Ikselka 2011-10-24 00:40
Dnia Mon, 24 Oct 2011 00:37:39 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-10-24 00:07, Aicha pisze:
>> W dniu 2011-10-10 19:03, lamia pisze:
>>
>>> do wersji zupa po XLelesku wariacja:
>>
>> Bulion z jednej nogi kurzęcej i 1/3 paczki włoszczyzny mrożonej bez
>> pora, pod koniec gotowania dodać 3 ziarna ziela angielskiego, garstkę
>> kolorowego pieprzu i pokrojoną dynię (zdaje się, że trafiłam na hokkaido
>> - kształtu piłki do rugby, strasznie twarda). Gotuje się ok. 10-15 minut.
>> Odczekać, aż wystygnie (w tym czasie pojechałam odebrać z PKSu dziecko
>> marnotrawne;)),
>
> Aha, oczywiście usunęłam cały tłuszcz z wierzchu, dzięki czemu na zimno
> zupa była równie zjadliwa jak na gorąco.

Zimna zupa? Brrrrr, popsułaś mi całe miłe wrażenie
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
napisał/a: ~czeremcha 2011-10-24 21:28
On 23 Paź, 23:40, Ikselka wrote:

> Zimna zupa? Brrrrr, popsułaś mi całe miłe wrażenie

Ależ czemuż? Jest sporo zup do jedzenia na zimno - nie tylko chłodniki
i zupy owocowe.
Jasne, że o tej porze roku nie robią wrażenia, ale latem... Upalnym
latem...

Ania
napisał/a: ~Ikselka 2011-10-24 22:02
Dnia Mon, 24 Oct 2011 12:28:08 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> On 23 Paź, 23:40, Ikselka wrote:
>
>> Zimna zupa? Brrrrr, popsułaś mi całe miłe wrażenie
>
> Ależ czemuż? Jest sporo zup do jedzenia na zimno - nie tylko chłodniki
> i zupy owocowe.


Dla mnie na zimno zjadliwe są tylko chłodniki i zupy owocowe czyste,
zagęszczane jedynie mąką ziemniaczaną, natomiast gorących zup owocowych
zabielanych od przedszkolnych czasów nie znoszę. Zawsze mi "jechały"
rzygowinami...


> Jasne, że o tej porze roku nie robią wrażenia,

No własnie dlatego

> ale latem... Upalnym
> latem...

Ach, to lato - kiedyż ono znowu będzie?





--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami