Zostawianie dzieci samych w domu

napisał/a: ~Maseł 2011-11-21 01:31
W dniu 2011-11-20 23:21, Nixe pisze:
> W dniu 2011-11-20 22:31, Maseł pisze:
>> W dniu 2011-11-20 11:45, Nixe pisze:
>>> W dniu 2011-11-19 21:42, Lolalny Lemur pisze:
>>>
>>>> No więc stał. W małych miastach też często ma to miejsce. Tam po prostu
>>>> ludzi nie stać na opiekunki a pracować muszą.
>>>
>>> I dlatego zostawiają 4-6 letnie dzieci same w domach?
>>> Dla przypomnienia - podwątek dotyczy tezy postawionej przez Maseła
>>> jakoby 4-6-letnie dziecko było w stanie bez problemu dać sobie radę w
>>> sytuacjach zagrożenia.
>>
>> hola, hola
>>
>> Mowimy od od woch sprawch:
>> 1) w sytuacji zagrozenia - da (a przynajmniej powinien)
>
> To może podpiszmy protokół rozbieżności, bo ja mam kompletnie inne
> zdanie na ten temat i mantrowanie, że 4-latek da/powinien dać sobie radę
> w takich sytuacji niczego w tej kwestii nie zmieni.

A mozesz sie ustosunkowac do drugiego punktu mojego poprzedniego postu?
Bo przyczepilas sie do pierwszego jak rzep do psiego ogona...

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Maseł 2011-11-21 01:36
W dniu 2011-11-20 10:38, Nixe pisze:
> W dniu 2011-11-20 01:20, Maseł pisze:
>
>> Tak, jest to w "programie" przedszkola. tak gdzies w okolicach 4-5 lat.
>
> Jak poprzednio - co innego nauka, co innego praktyka. Piszesz tak, jakby
> sam kurs pierwszej pomocy był w stanie z każdego z nas zrobić ratownika
> medycznego. A tu w dodatku mowa o dziecku.

kurs - NIE
Ale jak wiem, ze moge znalezc sie w sytuacji kryzysowej, to przypominam
sobie te zasady. Jak moje dizecko ma zostac samow w domu, to upewniam
sie, ze bedzie w stanie skontaktowac sie z rodzicami (przypomnienie
zasad, sprawdzenie, czy pamieta jak sie dzwoni i gdzie sa numery).

>> W zasadzie powinno wystarczyc, ze wybierze 112,
> O ile zdoła to zrobić.

Wlasnie - to powinno byc "wytresowane", a nie "nauczone". Numery
"alarmowe" wielokrotnie powtarzane, powieszone na lodowce, wklepane w
telefon, ale takze u najblizszej sasiadki

>> Alez nie musi wcale relacjonowac - ryczacy dzieciak dzwoniacy pod 112,
>> czy do rodzica powinien byc wystarczajacym powodem do rozpoczecia
>> procedury ratunkowej
>
> I co dalej? Czy przyjmujący zgłoszenie jest w stanie ustalić na
> podstawie ryku co i gdzie się wydarzyło?

Gdzie - tak
Co - to powinien ustalic wyslany przez niego patrol

> Telefon do rodzica ok - rodzic słysząc ryczące dziecko nawet się nie
> będzie zastanawiał, o co chodzi tylko uruchomi pomoc. Ale policji - z
> całym szacunkiem - o takie myślenie bym nie podejrzewała. Za dużo miałam
> z nią doświadczeń, żeby się łudzić, że pracują tam tylko i wyłącznie
> myślący ludzie.

czasami sie zdarzaja
BTW 112 - to nie policja

>> Jeszcze raz powtarzam - nie musi byc trzezwe (umyslowo), wystarczy, ze
>> poszuka kogos doroslego.
> Więc poprzestańmy może na tym, że jeśli nie wpadnie w histerię, to da
> radę zadzwonić do rodzica.



> Ale akcje 4-letnich bohaterów dzwoniących po
> straż pożarną i pogotowie to naprawdę rzadkość.

Dokladnie. Ale powody sa 2:
- okazji do zostania bohaterem nie ma tez zbyt wielu
- czesciej jednak dzieci maja pod reka kogos doroslego, kto lepiej od
dziecka zareaguje na nadarzajaca sie "okazje zostania bohaterem"

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Ikselka 2011-11-21 02:50
Dnia Sat, 19 Nov 2011 12:54:44 +0100, Lukasz Kozicki napisał(a):

> A nie udałoby się dogadać z przedszkolem, że za jakąś niewielką
> dopłatą dziecko zostałoby o godzinę dłużej?

Sugerujesz, że zostająca z dzieckiem "o godzinę dłużej" za tą "niewielką
dopłatą" pani przedszkolanka powinna na ten czas z kolei wynająć opiekunkę
dla swojego dziecka na ten dodatkowy czas ew. zapłacić za to nauczycielce w
innym przedszkolu albo w szkole?
:-]
napisał/a: ~Ikselka 2011-11-21 02:56
Dnia Fri, 18 Nov 2011 15:33:50 +0100, Maciek napisał(a):

> Nie wiem jak sprawa wygląda pod względem prawnym, ale u nas w
> przedszkolu zaraz na początku zapowiedzieli, że po odbiór dzieci mają
> przychodzić jedynie osoby pełnoletnie. Według mnie paranoja

Tu chodzi o kwestię odpowiedzialnosci prawnej za bezpieczeństwo odbieranego
dziecka podczas drogi do domu. Osoba niepełnoletnia nie ponosi żadnej
odpowiedzialności prawnej, natomiast przedszkole "wydając" dziecko takiej
osobie jest obciążone prawnie taką odpowiedzialnością.
napisał/a: ~Aicha 2011-11-21 03:38
W dniu 2011-11-21 02:50, Ikselka pisze:

>> A nie udałoby się dogadać z przedszkolem, że za jakąś niewielką
>> dopłatą dziecko zostałoby o godzinę dłużej?
>
> Sugerujesz, że zostająca z dzieckiem "o godzinę dłużej" za tą "niewielką
> dopłatą" pani przedszkolanka powinna na ten czas z kolei wynająć opiekunkę
> dla swojego dziecka na ten dodatkowy czas ew. zapłacić za to nauczycielce w
> innym przedszkolu albo w szkole?
> :-]

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110912/EDUKACJA/859158277

"Wprowadzenia dziesięciu (!!!*) darmowych godzin w przedszkolu chce
Prawo i Sprawiedliwość."

*wykrzyknik mój, nie ze względu na rozmiar darmowości - pomyślmy: 10 to
od 7 do 17 albo... od 8 do 18!

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-21 09:05

Użytkownik "Maseł" napisał w wiadomości

> A mozesz sie ustosunkowac do drugiego punktu mojego poprzedniego postu?
> Bo przyczepilas sie do pierwszego jak rzep do psiego ogona...

Z drugim punktem w pełni się zgadzam. Tym bardziej jednak dziwi mnie, że z
jednej strony uważasz, że dzieciak da sobie radę w sytuacjach zagrożenia, a
z drugiej, że nie zostawiałbyś samego na tak długo. Cokolwiek sprzeczne.
Skoro da sobie radę, to czegokolwiek by nie wymyślił, zawsze wybrnie z
opresji. Ergo - spokojnie można zostawiać.

N.
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-21 09:08

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 19 Nov 2011 12:54:44 +0100, Lukasz Kozicki napisał(a):
>
>> A nie udałoby się dogadać z przedszkolem, że za jakąś niewielką
>> dopłatą dziecko zostałoby o godzinę dłużej?
>
> Sugerujesz, że zostająca z dzieckiem "o godzinę dłużej" za tą "niewielką
> dopłatą" pani przedszkolanka powinna na ten czas z kolei wynająć opiekunkę
> dla swojego dziecka na ten dodatkowy czas ew. zapłacić za to nauczycielce
> w
> innym przedszkolu albo w szkole?
> :-]

A skąd założenie, że wszystkie przedszkolanki mają swoje własne dzieci?

N.
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2011-11-21 11:02
W dniu 2011-11-18 11:29, Miro pisze:

Ja podsumuję, bo nie chce mi się na ten stek trosk odpowiadać po kolei,
w zasadzie Wasze posty polegają tylko na wymyślaniu kolejnych
potencjalnych tragedii.
Normalnie cud że żyjemy. W naszych czasach rodzice się tak nie trzęśli,
zwyrodnialce jedne. Lubicie panikować? A panikujcie sobie, skoro tak
lubicie. I zakablujcie mnie do sądu rodzinnego czy która to tam szcowna
instytucja zajmuje się sprawami dzieci nieodpowiedzialnie zostawianych
samym sobie. Tylko szybko.

Się wyłączam z dyskusji, bo robi się "w kółko Macieju" a ja nie mam na
to ani czasu ani chęci.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Miro" 2011-11-21 11:06
> Nikt Ci dziecka nie wyda 10-letniemu opiekunowi. Ja bym bardziej w tej
> sytuacji celowała w dogadanie się z którąś z pań z tzw. obsługi. Dorobi
> sobie parę złotych i posiedzi z dzieciakiem godzinę w Waszym domu.

Przedszkole pracuje do 17 i nie zawsze będziemy mogli dotrzeć na czas.
Skończy sie pewnie na opiekunce 1godz/dzień jesli uda się taką znaleźć.

napisał/a: ~Nixe" 2011-11-21 11:48
"Lolalny Lemur" napisał w wiadomości news:4eca21bf$0$2191

> Się wyłączam z dyskusji, bo robi się "w kółko Macieju" a ja nie mam na to
> ani czasu ani chęci.

To napisz tylko czy sama regularnie zostawiałaś którekolwiek ze swoich
dzieci bez opieki, gdy miały po 4-6 lat, z przeświadczeniem, że sobie
poradzą.
Nie, nie doniosę do MOPS'u, zresztą prawo nie działa wstecz

N.
napisał/a: ~Szpilka" 2011-11-21 12:05

Użytkownik "Lolalny Lemur" napisał w wiadomości
W dniu 2011-11-20 22:56, Nixe pisze:

> Albo taka drobnostka. Dziecko, któremu wbija się do głowy, że jeśli np.
> wybuchnie pożar ma zadzwonić na 112, będzie usilnie szukało telefonu
> albo tak długo wybierało numer aż się dodzwoni (swoją droga powodzenia -
> czasem czeka się i kilka minut). Nie zawsze dojdzie do wniosku, że być
> może sensowniej w takiej chwili byłoby uciec z mieszkania.

No jeśli nie podasz mu żadnego "albo" to pewnie tak. Ale z reguły
rodzice przygotowując dziecko do samotnego pobytu w domu podsuwają też
alternatywy.

-----------------

Fakt, zadzwonic po pomoc tak samo może dorosły jak i dziecko. Ale dorosły
może przed przyjazdem takiej pomocy wykonać bardzo wiele czynności, które
być może zminimalizują obrażenia ciała u poszkodowanego.
Np przy zalaniu się czymś gorącym dorosły może wsadzić dziecko do wanny i
polać zimną wodą.
Przy wywróceniu się szafki/regału dorosły może taki mebel podnieść.
Przy połknięciu przez dziecko jakiś niebezpiecznych środków, dorosły może
szybko zmusić dziecko do wymiotów.
I przykłady można mnożyć.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2011-11-21 12:11

Użytkownik "Lolalny Lemur" napisał w wiadomości
W dniu 2011-11-20 22:10, Paulinka pisze:
> Lolalny Lemur pisze:
>
>>> Skoro to rzekomo dorośli wpadają w panikę, to dlaczego dzieci szukają
>>> pomocy u dorosłych?
>>
>> Bo im ufają i uważają za mądrzejszych od siebie. Dorośli robią w końcu
>> to samo - dzwonią po tego kto pomoże.
>
> No nie bardzo. Dzieci nie przechodzą kursu pierwszej pomocy,

A Ty przeszłaś? Bo ja nie. Ani nikt z moich znajomych.

> nie opatrzą
> rany,

Plaster przykleją, z poważniejszymi ranami przeważnie dorośli też sobie
nie bardzo radzą.
-------------------------------------------------------------------------------

No sory, ale prędzej dorosły uciśnie kończynę powyżej krwawienia, albo czymś
zawiąże, niż dziecko.
Plaster nie na wszystko pomoże.



> nie zatamują krwotoku, nie zrobią mnóstwa innych rzeczy, które ratują
> życie w pierwszych minutach.

Bo jak wiadomo dziecko zostawione w domu usilnie próbuje sobie odebrać
życie. Ja nie wiem, czy to takie trudne nauczyć dziecko czego i dlaczego
nie dotykać? Pięcio-sześcioletnie dziecko?
---------------------------------------------------------------------------

Usilnie może i nie, ale wypadki chodzą po ludziach.
Ja np nie zostawiam samych w domu 11to i 6cio latka razem.


Sylwia