Zimowy gulasz dyniowo-cukiniowy

napisał/a: ~Aicha 2012-11-01 09:45
W dniu 2012-10-30 10:10, Ikselka pisze:

>>>>>>> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
>>>>>>> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
>>>>>>> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
>>>>>>> zupełnemu zmiksowaniu. ;)
>>>>>>
>>>>>> Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?
>>>>>
>>>>> A sparowane się na talerzu nie rozciapcia?
>>>>
>>>> Jak się weźmie widelec w łapkę i nim zadziała, to na pewno.
>>>
>>> A już jak pogryzie, to na sto procent :-}
>>
>> Na talerzu?? O ile wiem, Medea ma dziecko, nie zwierzę.
>
> Dlatego właśnie, że dziecko - pogryźć i mu podać

Hahaha. Przypomniałaś mi znajomych dziadka, którzy swojemu pekińczykowi
przeżuwali jedzonko. Z własnych talerzy oczywiście :)))

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-11-01 09:47
W dniu 2012-10-29 18:47, Ikselka pisze:

>> To Ty sama napisałaś o zawartości SO2 _w składzie_ czosnku i cebuli.
>> Mnie chodziło o zawartość SO2 _po_ suszeniu i konserwowaniu tychże. Jak
>> zwykle sama się podłożyłaś.
>
> Nigdzie nie pisałam niczego takiego. To Ty cytowałaś skład, któremu
> zarzuciłam nieścisłość:
>
> Aicha 2012-10-27 20:51:32
> "Sorry... gyrosa i kebabu.
> Znasz, znasz.
> Składniki:
> sól, czosnek, cukier, kurkuma, chili, kolendra, cebula, papryka słodka,
> majeranek, jałowiec, ziele angielskie, goździki, rozmaryn, gorczyca
> biała, substancja wzmacniająca smak i zapach (glutaminian monosodowy),
> produkt zawiera dwutlenek siarki, pochodzący z czosnku i cebuli."
>
> A teraz kręcisz, aż piszczy.

Nie moja wina, że producent zapomniał dodać "z procesów technologicznych
przy obróbce" do tego czosnku i cebuli. Widać liczył na inteligencję
czytających.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-11-01 09:50
W dniu 2012-11-01 09:47, Aicha pisze:
> W dniu 2012-10-29 18:47, Ikselka pisze:
>
>>> To Ty sama napisałaś o zawartości SO2 _w składzie_ czosnku i cebuli.
>>> Mnie chodziło o zawartość SO2 _po_ suszeniu i konserwowaniu tychże. Jak
>>> zwykle sama się podłożyłaś.
>>
>> Nigdzie nie pisałam niczego takiego. To Ty cytowałaś skład, któremu
>> zarzuciłam nieścisłość:
>>
>> Aicha 2012-10-27 20:51:32
>> "Sorry... gyrosa i kebabu.
>> Znasz, znasz.
>> Składniki:
>> sól, czosnek, cukier, kurkuma, chili, kolendra, cebula, papryka słodka,
>> majeranek, jałowiec, ziele angielskie, goździki, rozmaryn, gorczyca
>> biała, substancja wzmacniająca smak i zapach (glutaminian monosodowy),
>> produkt zawiera dwutlenek siarki, pochodzący z czosnku i cebuli."
>>
>> A teraz kręcisz, aż piszczy.
>
> Nie moja wina, że producent zapomniał dodać "z procesów technologicznych
> przy obróbce" do tego czosnku i cebuli. Widać liczył na inteligencję

... i domyślność.

> czytających.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-11-01 09:55
W dniu 2012-10-31 11:28, gosmo pisze:

>>> Co do puryn to wiele ich nie potrzebujemy bo organizm sam je potrafi
>>> wytworzyć, a nadmiar może być szkodliwy mimo, że są one niezbędne.
>>> Zresztą w produktach więcej puryn jest w gęsi, indyku (lepsze mięsa
>>> drobiowe) czy makreli (wspomniane wcześniej ryby), a jeśli ktoś nie może
>>> puryn (np. z powodu dny moczanowej) to ma np. wołowinę, którą i tak musi
>>> jeść z umiarem.
>>
>> Ano nadmiar miałam na myśli (nikt mnieee nieee rozumieeee, buuu :D)
>
> To mi właśnie trudo zrozumieć, bo np. wg tego:
> http://www.tm-med.pl/pliki/Dieta%20ubogopurynowa.pdf wołowina jest tej
> samej grupie co drób.

Stereotypem zatem poleciałam. Ale taki bulion z woło już jest w grupie
najgroźniejszych.
(Raw Food rządzi;))

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:09
Dnia Tue, 30 Oct 2012 09:32:56 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> W dniu poniedziałek, 29 października 2012 16:53:37 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
>
>> Nie wiem, czy też masz wrażenie, że nasiona tej dyni sprzedają u nas
>> kiepskiej jakości - nie wszystkie kiełkują, dlatego moczę je najpierw w
>> bibule do czasu skiełkowania, potem skiełkowane wysiewam do doniczek, a
>> potem dopiero idą do gruntu, kiedy mam pewność.
>
> Na działce mama rządzi Nawet nie pamiętam, czy w tym roku siała nasiona, które jej przywiozłam, czy kupione w Polsce... Na szczęście w tym roku udało mi się ja przekonać do posadzenia dyni piżmowej z dala od cukinii i mutantów nie ma

No wiesz, od samego rośnięcia obok siebie to się żadne mutanty nie robią -
dopiero ewentualnie w następnym pokoleniu, gdybyście zebrały nasiona i te
zebrane wysiały 3-)

>> Wielkość fajna, bo ja ich no nie tnę, tylko rosną jak chcą - zatem mam przy
>> zbiorze owoce wszelkiego kalibru, można wybrać wielkość jaka akurat pasuje.
>
> No i żadna nie dorasta do 6 kg Albo 12 Nie trzeba przerabiać "na gwałt".


Tak, najwygodniejsze są mniejsze - moje dziewczyny rabują mnie z nich, bo
im takie łatwiej przechować w warunkach warszawskich po prostu na chłodnym
parapecie, sukcesywnie robiąc z nich ulubioną dyniową zupę

>
> Jeszcze mi taka wpadła w oko:
>
> http://sustainableseedco.com/Table-Gold-Squash-Seeds.html
>
> Chwalą ją ...
>

Fajnie wygląda, mięsista. A sklep pierwszy raz widzę, pogrzebię tam, moze
się zaopatrzę w szerszy asortyment nasion - dzięki za link


--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:12
Dnia Tue, 30 Oct 2012 21:38:11 +0100, user@domain.invalid napisał(a):

> W dniu 2012-10-30 00:28, Ikselka pisze:
>> Hipermarketowe kurczaki to najgorszy
>> chłam jest, taka mięsna "tektura", zapychacz, ostateczność.
>
> Takie czasy, cycek najgorszego drobiu, dupa świni, czy karp na święta to
> biedna komunistyczna tradycja, która osiągnęła w dzisiejszych czasach
> rangę największego rarytasu. Gdyby zajrzeć do starych książek
> kucharskich, tych przedwojennych okazałoby się, że to nie karp leżał na
> stole, tylko sandacz, szczupak. Że to nie dupa świni była najchętniej
> jadana na obiad ale wołowina i baranina. No i nie cycek kurczęcy, tylko
> kaczki i gęsi. Kury były od jajek, z tego źródełka to ceniło się mięso
> kogucie, tak jak piszesz kapłon. Nie jadł tak oczywiście każdy i na co
> dzień, ale przynajmniej nikt nie wychwalał kurczaka czy wieprzowiny, bo
> to było mięso dla biedniejszych, mięso niższej kategorii. Dzisiaj wielu
> brakuje tej świadomości a mogliby zrobić sobie chociaż raz w tygodniu
> ucztę wydając te kilkanaście złotych więcej na lepszy gatunek mięsa i
> przygotować je według tradycyjnych receptur. Ale nie... Wszystko musi
> być LAJT. Ten obiad nie będzie tak popularnym dzisiaj lajtem, ale da
> uczucie zaspokojenia głodu i apetytu a to już jest lajt. W
> przeciwieństwie do piersi z brokułem po której ma się ochotę zjeść coś
> jeszcze, bo nie zaspokoi apetytu ze względu na brak smaku i nie zaspokoi
> głodu ze względu na pozostawienie poziomu cukru na starym poziomie.
> Efekt? Nadal myśli się o jedzeniu mimo, że żołądek pęka. A jak myśli się
> o jedzeniu to włącza się pies Pawłowa i zaraz znowu coś jemy, zwykle na
> noc. Znane co? Przy okazji... jazdy na produktach light, piersiach
> kurczęcych i innych fitness nikomu nie polecam, bo to prosta droga do
> zaburzeń żywieniowych.

Jota w jotę uważam jak Ty.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:21
Dnia Wed, 31 Oct 2012 05:56:50 +0100, Bbjk napisał(a):

> W dniu 2012-10-30 21:38, user@domain.invalid pisze:
>
>> Takie czasy, cycek najgorszego drobiu, dupa świni, czy karp na święta to
>> biedna komunistyczna tradycja, która osiągnęła w dzisiejszych czasach
>> rangę największego rarytasu.
>
> Co Ty powiesz?
> Gdzie to uchodzi za "największy rarytas"? Bo w POlsce, którą znam, nie.
> Zwykłe jedzenie, owszem (akurat może nie u nas, bo nie jadam
> wieprzowiny, za to karpia - dość chętnie, bo ryby to podstawa u mnie),
> ale rarytasy to zgoła coś innego.
> Jeśli szynka, pierś drobiowa i karp to wg Ciebie największe rarytasy, to
> co się jada nie od święta?

Ano - to samo. Jakość powszechnie dostępnej żywnosci jest poniżej krytyki,
a ta "lepsza" jakość kosztuje ponad możliwość przeciętnych.
W trybie życia też jakiejś szczególnej różnicy jakościowej już nie ma
między świetami a dniem powszednim - tradycje, te głębsze, trafił szlag, bo
to kosztuje wysiłek i więzi rodzinne trzeba pielęgnować, więc pozostał
tylko tani blichtr, wspomnienie po okresie kartkowym jeszcze, kiedy szynka
była szczytem marzeń. Same święta są celebrowane jak każdy inny wolny dzień
- nawet niewierzący je celebrują "po kościelnemu" tylko dlatego zresztą, że
dzień wolny i trzeba go czymś zapełnić.
Tak mi napisano kiedyś na psd.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:21
Dnia Wed, 31 Oct 2012 11:44:10 +0100, user@domain.invalid napisał(a):

> Bo komuna z karpia zrobiła super
> rybę, z szynki smakołyk, z piersi kurczaka esencję wartości ożywczych.

...a z margaryny "serce jak dzwon"!

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:22
Dnia Wed, 31 Oct 2012 11:49:58 +0100, user@domain.invalid napisał(a):

> W dniu 2012-10-31 05:56, Bbjk pisze:
>> W dniu 2012-10-30 21:38, user@domain.invalid pisze:
>>
>>> Takie czasy, cycek najgorszego drobiu, dupa świni, czy karp na święta to
>>> biedna komunistyczna tradycja, która osiągnęła w dzisiejszych czasach
>>> rangę największego rarytasu.
>>
>> Co Ty powiesz?
>> Gdzie to uchodzi za "największy rarytas"? Bo w POlsce, którą znam, nie.
>> Zwykłe jedzenie, owszem (akurat może nie u nas, bo nie jadam
>> wieprzowiny, za to karpia - dość chętnie, bo ryby to podstawa u mnie),
>> ale rarytasy to zgoła coś innego.
>> Jeśli szynka, pierś drobiowa i karp to wg Ciebie największe rarytasy, to
>> co się jada nie od święta?
>
> Wg mnie to rarytasy? Pisałem raczej coś przeciwnego. Piszę co obserwuję
> wokół siebie, a że nie prowadziłem badań na ten temat to możesz mieć
> rację że się mylę. Ale w moim otoczeniu, taki wędzony boczek, pieczeń z
> szynki, czy karp to uwzględniając wyłącznie polską kuchnię to tradycja i
> rarytas. A prawdę powiedziawszy to takim będzie dopiero w niedzielę moja
> kiełbasa wołowo-wieprzowa którą w niedzielę wędzę :)

...i moja kaczusia, soczysta, chrupiąca i ociekająca sosikiem z jabłuszek

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:23
Dnia Wed, 31 Oct 2012 17:48:07 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-10-31 11:44, user@domain.invalid pisze:
>
>>> Współczesna dieta jest bardzo bogata w białko (niektórzy dietetycy sądzą
>>> nawet, że jesteśmy przebiałczeni), w wapń i w ogóle jesteśmy lepiej
>>> odżywieni w porównaniu z zapotrzebowaniem, jakie ma współczesny człowiek
>>> (inne warunki przede wszystkim pracy i bytowania niż kiedyś).
>>
>> Problem polega na tym, że mimo znacznie lepszej dostępności tych
>> lepszych produktów wybieramy te gorsze. Bo komuna z karpia zrobiła super
>> rybę, z szynki smakołyk, z piersi kurczaka esencję wartości ożywczych.
>
> Jamon Serrano czy prosciutto crudo to też śmieci wg Ciebie?

Weź się kobieto nie spodniecaj, to nie są polskie tradycyjne potrawy ani
mięso. Wyskakujesz jak filip z konopi.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:24
Dnia Wed, 31 Oct 2012 21:26:59 +0100, user@domain.invalid napisał(a):

> W dniu 2012-10-31 17:48, Aicha pisze:
>> W dniu 2012-10-31 11:44, user@domain.invalid pisze:
>>
>>>> Współczesna dieta jest bardzo bogata w białko (niektórzy dietetycy sądzą
>>>> nawet, że jesteśmy przebiałczeni), w wapń i w ogóle jesteśmy lepiej
>>>> odżywieni w porównaniu z zapotrzebowaniem, jakie ma współczesny człowiek
>>>> (inne warunki przede wszystkim pracy i bytowania niż kiedyś).
>>>
>>> Problem polega na tym, że mimo znacznie lepszej dostępności tych
>>> lepszych produktów wybieramy te gorsze. Bo komuna z karpia zrobiła super
>>> rybę, z szynki smakołyk, z piersi kurczaka esencję wartości ożywczych.
>>
>> Jamon Serrano czy prosciutto crudo to też śmieci wg Ciebie?
>>
> Właśnie w tym problem, że większość moich znajomych nawet nie wie co to
> jest.

Aicha chciała tylko pokazać, ze tylko co zagramaniczne, to godne smakowania
dla Polaka 3333-)
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 18:25
Dnia Wed, 31 Oct 2012 21:29:13 +0100, user@domain.invalid napisał(a):

> W dniu 2012-10-31 17:55, medea pisze:
>> Chyba Ci się tutaj logika rozjechała. To z samej dostępności dobrych
>> produktów tak rośniemy, pomimo że spożywamy chłam, jak sądzisz?
>
> Idąc twoim tokiem myślenia mogę udowodnić, przeciwną Twojej tezie
> bazując na dzisiejszej fali otyłości, więc Twój kierunek raczej nie jest
> właściwy.

Z ust mi to...
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)