Zgliwiały ser

napisał/a: ~medea 2012-10-14 16:19
Po niedawnych tu dysputach na temat smażonego sera, postanowiłam sobie
"nastawić" ser do usmażenia. Kilka dni stoi w cieple, musiałam go trochę
przykryć (folią spożywczą), bo zaczęły do niego lgnąć owocówki. Zapach
ma już kwaśno-gorzki, ale - co mnie zdziwiło - nabrał takiego nalotu
(kropeczek) w kolorze łososiowym. Wydawało mi się, że powinien się robić
żółtawy, a nie łososiowy. Coś nie tak z serem, czy ze sposobem kiśnięcia?

Ewa
napisał/a: ~Aicha 2012-10-14 17:08
W dniu 2012-10-14 16:19, medea pisze:

> Po niedawnych tu dysputach na temat smażonego sera, postanowiłam sobie
> "nastawić" ser do usmażenia. Kilka dni stoi w cieple, musiałam go trochę
> przykryć (folią spożywczą), bo zaczęły do niego lgnąć owocówki. Zapach
> ma już kwaśno-gorzki, ale - co mnie zdziwiło - nabrał takiego nalotu
> (kropeczek) w kolorze łososiowym. Wydawało mi się, że powinien się robić
> żółtawy, a nie łososiowy. Coś nie tak z serem, czy ze sposobem kiśnięcia?

Niechybnie to jakieś drożdże - niektóre gatunki Candida oraz inne
rodzaje tworzą różowe kolonie. Można zaryzykować dalszą zabawę, ale bez
stuprocentowej gwarancji powodzenia - pewnie już tam swoje trzy grosze w
postaci fermentacji dołożyły.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-14 17:11
Dnia Sun, 14 Oct 2012 16:19:52 +0200, medea napisał(a):

> Po niedawnych tu dysputach na temat smażonego sera, postanowiłam sobie
> "nastawić" ser do usmażenia. Kilka dni stoi w cieple, musiałam go trochę
> przykryć (folią spożywczą), bo zaczęły do niego lgnąć owocówki. Zapach
> ma już kwaśno-gorzki, ale - co mnie zdziwiło - nabrał takiego nalotu
> (kropeczek) w kolorze łososiowym. Wydawało mi się, że powinien się robić
> żółtawy, a nie łososiowy. Coś nie tak z serem, czy ze sposobem kiśnięcia?

Jedno i drugie.

Ser ze sklepu generalnei jest zły do ww celu, a jesli nawet zdarzył się
dobry, to za szczelnie go przykryłaś - wystarczy okryć naczynie papierem do
pieczenia i obcisnąć go wokół brzegów naczynia.
Ponadto powinien być dosyć drobno pokruszony i mieszany codzienne, gliwieć
ma ze 4 dni przynajmniej, aż będzie cały zgliwiały, bez białych bryłek, bo
one będą twarde w serku stopionym.


--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~medea 2012-10-14 17:20
W dniu 2012-10-14 17:08, Aicha pisze:
>
> Można zaryzykować dalszą zabawę

Czyli już go smażyć, czy jeszcze zostawić?
Fermentu w każdym razie nie czuję.

Ewa
napisał/a: ~medea 2012-10-14 17:21
W dniu 2012-10-14 17:11, Ikselka pisze:
> Ser ze sklepu generalnei jest zły do ww celu, a jesli nawet zdarzył
> się dobry, to za szczelnie go przykryłaś

Nie przykryłam go szczelnie. Zostawiłam dostęp powietrza. Pokruszyłam
drobno.

Ewa
napisał/a: ~Aicha 2012-10-14 18:26
W dniu 2012-10-14 17:20, medea pisze:

>> Można zaryzykować dalszą zabawę
>
> Czyli już go smażyć, czy jeszcze zostawić?
> Fermentu w każdym razie nie czuję.

Jeśli jest już mniej więcej płynny, to tak. Tylko bym usunęła te kropki.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-14 18:58
Dnia Sun, 14 Oct 2012 18:26:12 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-10-14 17:20, medea pisze:
>
>>> Można zaryzykować dalszą zabawę
>>
>> Czyli już go smażyć, czy jeszcze zostawić?
>> Fermentu w każdym razie nie czuję.
>
> Jeśli jest już mniej więcej płynny, to tak. Tylko bym usunęła te kropki.

I tak będzie gorzki. Nie ma prawa być czerwonawych czy różowawych kolonii,
tylko kremowy ma być.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Qrczak 2012-10-14 19:25
Dnia 2012-10-14 16:19, obywatel medea uprzejmie donosi:
> Po niedawnych tu dysputach na temat smażonego sera, postanowiłam sobie
> "nastawić" ser do usmażenia. Kilka dni stoi w cieple, musiałam go trochę
> przykryć (folią spożywczą), bo zaczęły do niego lgnąć owocówki. Zapach
> ma już kwaśno-gorzki, ale - co mnie zdziwiło - nabrał takiego nalotu
> (kropeczek) w kolorze łososiowym. Wydawało mi się, że powinien się robić
> żółtawy, a nie łososiowy. Coś nie tak z serem, czy ze sposobem kiśnięcia?

Będziesz mieć nie tylko topiony ale i pleśniowy. Podwójna korzyść!

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Aicha 2012-10-14 19:28
W dniu 2012-10-14 18:58, Ikselka pisze:

>>>> Można zaryzykować dalszą zabawę
>>>
>>> Czyli już go smażyć, czy jeszcze zostawić?
>>> Fermentu w każdym razie nie czuję.
>>
>> Jeśli jest już mniej więcej płynny, to tak. Tylko bym usunęła te kropki.
>
> I tak będzie gorzki.

Skoro to jest wyczuwalne nawet w zapachu, to raczej będzie nieuniknione.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-10-14 19:33
W dniu 2012-10-14 19:25, Qrczak pisze:

>> Zapach
>> ma już kwaśno-gorzki, ale - co mnie zdziwiło - nabrał takiego nalotu
>> (kropeczek) w kolorze łososiowym. Wydawało mi się, że powinien się robić
>> żółtawy, a nie łososiowy. Coś nie tak z serem, czy ze sposobem kiśnięcia?
>
> Będziesz mieć nie tylko topiony ale i pleśniowy. Podwójna korzyść!

E, nie, grudka pleśni u mnie była normalna. Znaczy, zielona. Usunęłam i
poddałam dalszej obróbce (tak, wiem, wątroba mi zmurszeje i zaraz umrę).
Za to Torulopsis glabrata i inne tam Rhodotorule są śliczne ;)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Stalker 2012-10-14 19:40
W dniu niedziela, 14 października 2012 16:19:53 UTC+2 użytkownik medea napisał:
> Po niedawnych tu dysputach na temat smażonego sera, postanowiłam sobie
>
> "nastawić" ser do usmażenia. Kilka dni stoi w cieple, musiałam go trochę
>
> przykryć (folią spożywczą), bo zaczęły do niego lgnąć owocówki. Zapach
>
> ma już kwaśno-gorzki, ale - co mnie zdziwiło - nabrał takiego nalotu
>
> (kropeczek) w kolorze łososiowym. Wydawało mi się, że powinien się robić
>
> żółtawy, a nie łososiowy. Coś nie tak z serem, czy ze sposobem kiśnięcia?
>
>
>
> Ewa

A w twoim stanie to wskazane?

Stalker
napisał/a: ~medea 2012-10-14 19:43
W dniu 2012-10-14 18:26, Aicha pisze:
> W dniu 2012-10-14 17:20, medea pisze:
>
>>> Można zaryzykować dalszą zabawę
>>
>> Czyli już go smażyć, czy jeszcze zostawić?
>> Fermentu w każdym razie nie czuję.
>
> Jeśli jest już mniej więcej płynny, to tak. Tylko bym usunęła te kropki.

Usunąć kropek nie mam szans, bo są bardzo malutkie i ich dużo.
W takim razie wyrzucę, może faktycznie ten ser niezbyt dobry był.

Z jakiego Ty robisz?

Ewa