"Wielka książka o aborcji".

napisał/a: ~Aicha 2011-11-01 08:58
W dniu 2011-11-01 08:41, Dźwiedź pisze:

> ...jeśli przeczytałeś mniej książek jak ja-jesteś idiotą

Raczej - jeśli nie przeczytałeś książki/nie obejrzałeś filmu, o
której/ym się autorytatywnie wypowiadasz. Ot, tyle. TYLKO tyle.

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
napisał/a: ~Szpilka" 2011-11-01 09:13

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 31 Oct 2011 14:38:13 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> Najpierw zajmij się zwalczaniem swojej ciemnoty.
>
> Chwalę ją sobie, a zwalczyć Ty spróbuj, to Ci pokażę, gdzie raki zimują.
>
>> Gdybyś zapomniała, to aborcja w kilku przypadkach jest w naszym kraju
>> legalna, więc choćbyś nie wiem, jak się spinała, to nigdy nie uda ci się
>> zrównać tego procederu do morderstwa, co najwyraźniej usiłujesz
>> zasugerować.
>
> W kilku przypadkach jest w naszym kraju legalne morderstwo. Po prostu.

A w przypadku zagrożenia życia matki?

Sylwia
napisał/a: ~michał 2011-11-01 09:44
W dniu 2011-11-01 01:17, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 01 Nov 2011 01:09:01 +0100, michał napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-01 00:30, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 31 Oct 2011 22:58:42 +0100, michał napisał(a):
>>>
>>>> One wiedzą przecież. Wiedzą też, że rodzice mogli się w ogóle nigdy nie
>>>> spotkać; wiedzą, że tego dnia, kiedy były poczęte, to w kiosku zabrakło
>>>> prezerwatyw albo po prostu autobus się nie zepsuł i mama do taty
>>>> dojechała bez przeszkód. No i kilka tysięcy innych rzeczy się nie
>>>> zdarzyło a mogło się zdarzyć bez specjalnego sensacyjnego charakteru.
>>>
>>> Przerażającą wizję roztaczasz, bo wśród mnóstwa wymienionych przez Ciebie
>>> okoliczności własnego przypadkowego(sic!) poczęcia jakżeby TE dzieci mogły
>>> wobec tego przypuszczać, że istnieją gdzieś INNE dzieci, poczęte
>>> NIEprzypadkowo, którym rodzice dali życie z miłości i mocą swego wielkiego
>>> pragnienia. Nie martwiąc się brakiem prezerwatywy.
>>> I pójdą w świat dzieci TE kalekie, nie znając wspólnego z kochaną osobą
>>> cudu dawania życia, żyjąc od przypadku do przypadku, w razie wpadki
>>> "korygowanego" aborcją...
>>>
>>
>> Próbuję sobie wyobrazić TE "kalekie". Ale to trochę potrwa, bo na razie
>> widzę tylko moje.
>
> Wszystkie? //retoryczne, retoryczne...
>
No, nie mam więcej.

--
pozdrawiam
michał
napisał/a: ~krys 2011-11-01 09:47
Nixe wrote:

> No chyba, że niedługo trafi do Działu Ksiąg Zakazanych i kupować ją będzie
> można jedynie po ukończeniu 55 roku życia i wyłącznie do własnego użytku.

Historia lubi sie powtarzać Mam na półce wycofaną ze sprzedaży, wydaną w
1987 roku przez WSiP książkę pod tytułem "Przysposobienie do życia w
rodzinie". Niemoralna była (obrazki).
J.

napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 10:48
"Ikselka"

> To dziecko ma szansę żyć. Nie musi go wychowywać kobieta, która je
> urodzi.

Ile urodzonych dzieci, tych niechcianych, chorych, oddanych (legalnie!)
przez matki masz pod swoją opieką?
Ilu z nich poświęcasz się z równą troską i zaparciem, z jakimi ciskasz się w
tej dyskusji?

Domyślam się, że stać cię jedynie na nieudolny sarkazm i wojownicze
pokrzykiwania na forach czy pod kościołem.
Nie martw się jednak, nie jesteś sama, a twoja postawa jest typowa dla
frakcji :>

A już wyjątkowo paradoksalnie brzmią twoje poglądy w zderzeniu z tymi, w
których prezentujesz pełną pogardę dla rodzin zastępczych.
Rodzin, które w naszym kraju bywają często jedynymi instytucjami, które są w
stanie poświęcić swój czas i miłość dla tych, których ochrona ze strony
wojowników "pro-life" skończyła się wraz ich narodzinami.

N.
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 10:52
"Ikselka" napisał

> Nie dam rady przyjąć wszystkich niechcianych dzieci.

Wystarczy jedno. Zatkałabyś gębę niejednej Szczuce :>

> Ale płacę dosyć podatków na to, aby zrobiło to państwo.

Państwo robi - z twoich podatków (twoich? wydawało mi się, że siedząc w domu
nie płaci się podatków, ale może w Kielcach jest inaczej) wypłaca
wynagrodzenie rodzinom zastępczym, które ty z takim upodobaniem krytykujesz.
Swoisty paradoks, nie sądzisz?

N.
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 10:56
"Ikselka" napisał

> Nie wezmę z prostego powodu - to dziecko ma matkę.

Ale inne nie mają. Wybór jest spory.
Nie musisz nawet brać niemowlaka, jeśli nie czujesz się na siłach.
Na ciepły, rodzinny dom czeka całe mnóstwo dużych dzieci.
Nawet te z nieuregulowanym statusem prawnym mogą liczyć na rodzinę
zastępczą.
Z kolei im które bardziej chore i upośledzone, tym większa szansa, że
biologiczni rodzice szybko pozbyli się do nich praw rodzicielskich.

N.
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 10:59
"medea" napisał

> Sama autorka uważa, że książka zawiera "podstawowe informacje z biologii",
> no ale jednak "aborcja" taką podstawową informacją nie jest.

Nie jest, ale też nie jest to książka tylko i wyłącznie o aborcji.
Naprawdę tak trudno jest wysnuć oczywiste wnioski?

> A już na pewno nie jest informacją przeznaczoną dla odbiorców Kubusia
> Puchatka.

A kto i gdzie powiedział, że jest to informacja przeznaczona dla odbiorców
Kubusia Puchatka??
Dość zręcznie przeszłaś z pokolenia gimnazjalistów do pokolenia młodszych
dzieci, tylko nie rozumiem w jakim celu.

> No i wszystkie te _tytuły_ budzą mój sprzeciw. Zawartości nie znam.

Ale przecież nie musisz kupować tych książek, a tym bardziej ich czytać.
Mój sprzeciw też budzi wiele rzeczy i jedyne, co mi wolno, to tylko wyrazić
swoje zdanie :)

> Ależ ja doskonale wiem, że potrafią. Jestem jednak przekonana, że do
> dzieci (i młodzieży również) nie powinno się mówić językiem cynizmu.

Tylko co to ma wspólnego z tą książką?
Oprócz tego, że na użytek tej dyskusji założyłaś (założyłaś, bo nawet nie
jest to przytoczenie faktu), że takim językiem przemawia ta książka.

> Ja myślę, że młodzież i dzieci powinno się nauczać raczej świadomego
> podejmowania decyzji o współżyciu oraz metod antykoncepcji, a nie radzenia
> sobie z niechcianą ciążą. Oczywiście o takich przypadkach też może być
> mowa, ale nie takiej tematyce z założenia powinna być poświęcona książka
> _dla_dzieci_i_młodzieży_.

Zatem parafrazując Twoją wcześniejszą wypowiedź:
"Mam inne zdanie, którego nie zamierzam forsować. Ty możesz sobie zostać
przy swoim"
I to by chyba było na tyle :)
BTW - rozumiem, że przyjmujesz do wiadomości, że nawet "dziecko" może zajść
w ciążę, ale już książek o tej tematyce podsuwać mu nie należy.

N.
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 11:16
"Ikselka" napisał

> "Faszeruje się młodzież wrogą propagandą, pokazując wystawy antyaborcyjne
> czy film "Niemy krzyk", a nie pozwala się sięgnąć po książkę, która
> zawiera
> podstawowe informacje z biologii - mówi Kazimiera Szczuka, krytyczka
> literacka."

Czy ty rozumujesz zero-jedynkowo?
Czyli, że jeśli książka ma tytuł "... o aborcji", autorka mówi, że w książce
są podstawowe informacje z biologii, to znaczy, że te podstawowe informacje
z biologii odnoszą się tylko i wyłącznie do zabiegu aborcji?
Innej opcji nie ma? Nie przychodzi ci do głowy, że_obok_informacji nt. samej
aborcji i kwestii okołoaborcyjnych w książce znajdują
się_również_"podstawowe informacje z biologii"?

> Ba. Absolutnie w żadnym momencie nie ma sensu, bo nie możesz mi imputować
> czegokolwiek.

Ja ci niczego nie imputuję. Jedynie stwierdzam fakty, niezbyt dla ciebie
korzystne.

N.
napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 11:18
"Lebowski" napisał

[...]

Jest gorzej, niż przypuszczałam ...

N.

napisał/a: ~Nixe" 2011-11-01 11:41
"Stalker" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:05925baa-2b22-4bc4-97f0-0b29bcb4413f@hv4g2000vbb.googlegroups.com...

> I książka na temat aborcji, czy w ogóle aborcja miałaby być elementem
> "racjonalnej decyzji o macierzyństwie"?

Ajajaj, jaka piękna manipulacja
Twój przespiśca wyraźnie napisał:
"ksiazka p.Szczuki [...] Jest to wskazowka, by same stanowily o swoim losie.
By ich decyzja o założeniu rodziny i o urodzeniu dziecka byla przemyslana i
racjonalna"
Gdzie tu jest mowa, że tą wskazówka ma być tylko i wyłącznie aborcja?

> Sorry, ale to trochę tak jakbyś powiedział, że jeśli chcesz się
> racjonalnie odżywiać, to najważniejsze nie jest, żebyś mył ręce, dbał
> o czystość i świeżość składników, tylko wystarczy żebyś miał w
> apteczce środek na rozwolnienie...

Uważasz, że lepsza byłaby sytuacja, w której środki przeczyszczające byłyby
tematem całkowicie tabu? :)
A tak z innej beczki - ile jest na rynku pozycji, dzięki którym dziewczyna,
oprócz informacji na temat antykoncepcji i odpowiedzialności przed podjęciem
współżycia, mogłaby liczyć na rzetelne informacje i wskazówki na temat tego,
jak postąpić legalnie, gdy jednak już się jest w niechcianej ciąży? Bo ja
nie znam żadnej. W szkołach też o tym nie uczą. Trudno więc się dziwić, że
Szczuka i Bratkowska wykorzystały lukę. Mają prawo - to ich poglądy i nie
muszą być po linii z poglądami innych ludzi. Pomijam już fakt, że określenie
"nielegalnie" zmienia się diametralnie wraz z przekroczeniem granicy naszego
kraju (która de facto od kilku lat i tak już nie istnieje).

> Żeby walczyć z powyższym wystarczy zadbać o antykoncepcję, a nie
> zabijać już poczętych...

Tak jest.
Ale to puste hasła powtarzane od lat.
A w obliczu faktu, że część lekarzy w Polsce odmawia wypisywania recept, a
część aptek wydawania leków antykoncepcyjnych, te hasła robią się wręcz
groteskowe.

> A tutaj masz rzeczywiste efekty "racjonalnego planowanie rodziny" przy
> pomocy aborcji:
> http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,10556247,Przemoc_i__drapieznictwo_seksualne___Taki_bedzie_swiat.html

Ojtam.
Na świecie zasadniczo jest więcej bab, chyba w stosunku 110-100 (zresztą
zawsze tak było, bo faceci woleli tłuc się nawzajem na wojenkach) i jakoś
nikt z powodu tej dysproporcji problemu nie robił.

N.

napisał/a: ~Szpilka" 2011-11-01 12:05

Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> "Ikselka" napisał
>
>> Nie wezmę z prostego powodu - to dziecko ma matkę.
>
> Ale inne nie mają. Wybór jest spory.
> Nie musisz nawet brać niemowlaka, jeśli nie czujesz się na siłach.
> Na ciepły, rodzinny dom czeka całe mnóstwo dużych dzieci.
> Nawet te z nieuregulowanym statusem prawnym mogą liczyć na rodzinę
> zastępczą.
> Z kolei im które bardziej chore i upośledzone, tym większa szansa, że
> biologiczni rodzice szybko pozbyli się do nich praw rodzicielskich.

Niestety, ale Ikselka nie uznaje adopcji dzieci przez rodziców, którzy mają
dzieci biologiczne.

Sylwia