Tipy kuchenne.

napisał/a: ~Paulinka 2011-12-06 23:01
Paulinka pisze:

> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)

No i odnośnie patentów kuchennych, to mam taki myk na zachowanie
świeżości koperku i pietruszki.
Wlewam do słoika trochę wody i wkładam tam liście ziół, zamykam, wkładam
do lodówki. Bardzo długo utrzymują jędrność i zapach.


--

Paulinka
napisał/a: ~Justyna Vicky S." 2011-12-06 23:53

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jbm35e$uou$3@node2.news.atman.pl...
>> W charakterze "wygłuszacza" hałasu i drgań oraz ograniczenia przenoszenia
>> siły uderzeń na blat służy mi duża rolka ręcznika papierowego, ale
>> koniecznie duża i bardzo ścisła - najlepiej sprawdza się ręcznik
>> techniczny z Makro, tzw czyściwo, takie zielone lub ciemnoszare, bo jego
>> rolki są twardo zwinięte i papier sztywniejszy - super sprawa. Mam stale
>> jedną i tę samą rolkę, dodatkowo owijam ją w worek na śmieci, aby się nie
>> brudziła - wystający związany koniec worka wpycham w dziurkę w rolce.
>> Stawiam ją pionowo np na parapecie (blatu mi szkoda jednak, bo nie jest
>> podparty na całej powierzchni, tylko na obwodzie, więc kamień może
>> pęknąć, jako że nie jest sprężysty), mięso wkładam do woreczka foliowego
>> i jazda
>> Naprawdę ten sposób wycisza hałas i redukuje przenoszenie uderzeń na
>> blat, rozkładając siłę i przejmując jej większość.
>
> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na taborecie
> wypoziomowanym przez tz-ta :)

A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))

Pozdrawiam,

--
Justyna Vicky S.
napisał/a: ~XL 2011-12-06 23:59
W dniu 2011-12-06 23:53, Justyna Vicky S. pisze:

>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>
> A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))

Taboret (równie starannie wypoziomowany przez MŚK) i ręcznik już
"przerobiłam" - jednak teraz już rolka forever. Spróbujcie. Jeśli macie
sąsiadów "na dole", to również będą bardzo wdzięczni...
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-07 00:03
XL pisze:
> W dniu 2011-12-06 23:53, Justyna Vicky S. pisze:
>
>>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>>
>> A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))
>
> Taboret (równie starannie wypoziomowany przez MŚK) i ręcznik już
> "przerobiłam" - jednak teraz już rolka forever. Spróbujcie. Jeśli macie
> sąsiadów "na dole", to również będą bardzo wdzięczni...
>

Ja mam niewdzięcznych, dzisiaj mi jakiś sąsiad wiercił o 21:30 :(

--

Paulinka
napisał/a: ~Anai 2011-12-07 02:45
W dniu 06.12.2011 22:58, Paulinka pisze:
>
> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>
A ja na desce położonej na ścierce, położonej na własnych osobistych
kolanach... :D
I też się nie męczę :P

--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~Stefan" 2011-12-07 09:57

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jbm70d$uou$13@node2.news.atman.pl...
> XL pisze:
>> W dniu 2011-12-06 23:53, Justyna Vicky S. pisze:
>>
>>>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>>>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>>>
>>> A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))
>>
>> Taboret (równie starannie wypoziomowany przez MŚK) i ręcznik już
>> "przerobiłam" - jednak teraz już rolka forever. Spróbujcie. Jeśli macie
>> sąsiadów "na dole", to również będą bardzo wdzięczni...
>>
>
> Ja mam niewdzięcznych, dzisiaj mi jakiś sąsiad wiercił o 21:30 :(
Sąsiadka z góry od jakiegoś czasu kotlety w niedzielę zaczyna obrabiać o
9.00 (pytałem , czemu to tej porze - mięsko musi odpocząć!!!!!a ona na 10
idzie do kościoła, a obiad u nich podaje się o 12....)
pozdr
Stefan

napisał/a: ~XL 2011-12-07 16:15
W dniu 2011-12-07 02:45, Anai pisze:
> W dniu 06.12.2011 22:58, Paulinka pisze:
>>
>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>>
> A ja na desce położonej na ścierce, położonej na własnych osobistych
> kolanach... :D


Ubijanie kotletów na kolanach??? Czy wiesz, jaka jest siła uderzenia?

> I też się nie męczę :P

...w przeciwieństwie do Twych kolan, ale teraz tego jeszcze nie wiesz.
Twoje kolana zatem kiedyś Ci się odwdzięczą
napisał/a: ~XL 2011-12-07 16:20
W dniu 2011-12-07 00:03, Paulinka pisze:
> XL pisze:
>> W dniu 2011-12-06 23:53, Justyna Vicky S. pisze:
>>
>>>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>>>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>>>
>>> A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))
>>
>> Taboret (równie starannie wypoziomowany przez MŚK) i ręcznik już
>> "przerobiłam" - jednak teraz już rolka forever. Spróbujcie. Jeśli
>> macie sąsiadów "na dole", to również będą bardzo wdzięczni...
>>
>
> Ja mam niewdzięcznych, dzisiaj mi jakiś sąsiad wiercił o 21:30 :(
>

Cisza nocna obowiązuje od 22:00 do 6:00, więc formalnie(!) był w
porządku, jeśli wykonywał pracę poza tym marginesem czasowym, ale skoro
Ty się nie przejmujesz jego odczuciami, kiedy ubijasz kotlety, to czego
w zamian oczekujesz?
napisał/a: ~Anai 2011-12-07 16:40
W dniu 07.12.2011 16:15, XL pisze:

> Ubijanie kotletów na kolanach??? Czy wiesz, jaka jest siła uderzenia?

Nie skąd? Pojęcia nie mam z jaką siłą tłukę... :>



--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~XL 2011-12-07 17:01
Dnia Wed, 07 Dec 2011 16:40:36 +0100, Anai napisał(a):

> W dniu 07.12.2011 16:15, XL pisze:
>
>> Ubijanie kotletów na kolanach??? Czy wiesz, jaka jest siła uderzenia?
>
> Nie skąd? Pojęcia nie mam z jaką siłą tłukę... :>

Więc z jaką?
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-08 18:05
XL pisze:
> W dniu 2011-12-07 00:03, Paulinka pisze:
>> XL pisze:
>>> W dniu 2011-12-06 23:53, Justyna Vicky S. pisze:
>>>
>>>>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>>>>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>>>>
>>>> A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))
>>>
>>> Taboret (równie starannie wypoziomowany przez MŚK) i ręcznik już
>>> "przerobiłam" - jednak teraz już rolka forever. Spróbujcie. Jeśli
>>> macie sąsiadów "na dole", to również będą bardzo wdzięczni...

>> Ja mam niewdzięcznych, dzisiaj mi jakiś sąsiad wiercił o 21:30 :(

> Cisza nocna obowiązuje od 22:00 do 6:00, więc formalnie(!) był w
> porządku, jeśli wykonywał pracę poza tym marginesem czasowym, ale skoro
> Ty się nie przejmujesz jego odczuciami, kiedy ubijasz kotlety, to czego
> w zamian oczekujesz?

Nie ubijam kotletów o 21:30 od tego mam dzień. Poza tym dziura w ścianie
pół godziny przed ciszą nocną nie wydaje mi się sprawą życia i śmierci,
żeby mieć w nosie sąsiadów.


--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2011-12-08 19:47
Dnia Thu, 08 Dec 2011 18:05:37 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> W dniu 2011-12-07 00:03, Paulinka pisze:
>>> XL pisze:
>>>> W dniu 2011-12-06 23:53, Justyna Vicky S. pisze:
>>>>
>>>>>> No to ja się tak nie męczę, tłukę kotlety na desce położonej na
>>>>>> taborecie wypoziomowanym przez tz-ta :)
>>>>>
>>>>> A ja podkładam po prostu ręcznik kuchenny (bawełniany) :))
>>>>
>>>> Taboret (równie starannie wypoziomowany przez MŚK) i ręcznik już
>>>> "przerobiłam" - jednak teraz już rolka forever. Spróbujcie. Jeśli
>>>> macie sąsiadów "na dole", to również będą bardzo wdzięczni...
>
>>> Ja mam niewdzięcznych, dzisiaj mi jakiś sąsiad wiercił o 21:30 :(
>
>> Cisza nocna obowiązuje od 22:00 do 6:00, więc formalnie(!) był w
>> porządku, jeśli wykonywał pracę poza tym marginesem czasowym, ale skoro
>> Ty się nie przejmujesz jego odczuciami, kiedy ubijasz kotlety, to czego
>> w zamian oczekujesz?
>
> Nie ubijam kotletów o 21:30 od tego mam dzień.

Niektórzy ubijają - pracując na zmiany muszą często wieczorem przygotować
obiad dzieciom na następny dzień. Sama tak robiłam, kiedy pracowałam
zawodowo, ale zaraz powiesz, że "mieszkam w swoim domu". No mieszkam, ale
to nie ma nic do rzeczy - moje pracujące znajome także często
przygotowywały i przygotowują wieczorem obiady na dzień następny, ponieważ
wracają późno, a dzieci/mąż muszą zjeść obiad o jakiejś ludzkiej godzinie.

> Poza tym dziura w ścianie
> pół godziny przed ciszą nocną nie wydaje mi się sprawą życia i śmierci,
> żeby mieć w nosie sąsiadów.

Ne wydaje mi się, aby ów sąsiad notorycznie wieczorami wiercił te dziury w
ścianach, sama piszesz o jednostkowej sprawie - więc jeśli zdarzyło się to
raz, to widocznie miał pilną konieczność i ja na Twoim miejscu tak bym NA
PEWNO zakładała.
Mam sąsiadów, którzy w różnych dziwnych godzinach czasem hałasują - ale
znając ich jestem w stanie ocenić, że zawsze jest to spowodowane wyższą
koniecznością i tak jest.
--
XL