Szkoła_podstawowa_i_gimnazjum_w_jedny

napisał/a: ~Maciek 2012-03-28 11:16
Witam

Któraś-tam z kolei reforma wytworzyła, czy może przywróciła taki twór
jak gimnazjum. W zamyśle autorów reformy miało to ponoć na celu
rozdzielenie uczniów w różnym wieku, między innymi by ograniczyć szkolną
przemoc itd. Jak jest w praktyce, wszyscy chyba wiedzą: istnieją zespoły
szkół, gdzie w jednym budynku mamy szkołę podstawową, gimnazjum, a
czasem i coś więcej.

Czy są jakieś wytyczne odnośnie funkcjonowania takich połączonych
placówek, w rodzaju konieczności zapewnienia pewnej odrębności (np.
oddzielne wejścia, klasy itd itp), czy jak Bóg da, tak będzie?

Dlaczego pytam: mojej córce utworzono szkołę rejonową w gimnazjum, które
nie ma zbyt dobrej sławy i opinii. Dyrekcja oczywiście zapewnia, że
"dzieciaczki będą pod opieką, paniusie będą za nimi krok w krok niemal
chodziły, będą miały oddzielne skrzydełko" i w ogóle będzie switaśnie.
Niestety ja spodziewam się czegoś z goła odmiennego, zwłaszcza, że
zapowiedziano iż od 4 klasy zajęcia będą już w salach w skrzydle
gimnazjum. "Skrzydło" szkoły podstawowej dysponuje czterema salami, w
tym roku tworzą cztery klasy, czyli oczywiste jest, że w przyszłym już
dzieci w tym "skrzydełku" nie pomieszczą. Tymczasem od znajomego ucznia
gimnazjum dostałem jasną informację: nie poleca, gnębienie uczniów 1
klasy przez uczniów 3 jest na porządku dziennym, więc tym bardziej
młodszym może się oberwać.

I co tu można zrobić? Szukać innej szkoły? Wszystko w okolicy
przepełnione. Naciskać na gminę, że jak już tworzy "nową szkołę", to
niech sobie przynajmniej jaj nie robią, bo jak na razie zapewnili
jedynie nową dyrekcję w starym budynku?

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-03-30 20:46
Dzieciaki w wieku 1-2 klasa są zwykle pod specjalnym nadzorem,
3 klasa zwykle też, a co wyżej to wiadomo, wyżej się mieszają i twoje
obiekcje mogą/są być słuszne, ale raczej nie warto wybiegać aż tak daleko
myślami .

Jeśli się mieszają , biją to to między sobą, a na to nie masz i tak wpływu.
W tym wieku rużnica wzrosu jest bardzo zależna od wieku i rużnice nawet
kilku miesięcy są widoczne, znowu nie masz na to wpływu.
Jak dzieciak był w pszedszkolu to się w tym wieku powinien obronić
pszedruwnolatkami.


--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
napisał/a: ~Maciek 2012-04-05 22:33
W dniu 2012-03-30 20:46, Stokrotka pisze:
[wielkie ciach]
> pszedruwnolatkami.
Ja się o pszedruwnolatkuf nie martwię. Ja się martwię, że moje dziecko
będzie (powiedzmy, zgodnie z teorią dyrekcji dopiero w czwartej klasie,
choć według mnie to już przynajmniej od trzeciej) hasać sobie po szkole
razem z uczniami trzeciej klasy _gimnazjalnej_. W dodatku z uczniami
gimnazjum o dość średniej sławie.

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-04-08 21:41

>> pszedruwnolatkami.
> Ja się o pszedruwnolatkuf nie martwię. Ja się martwię, że moje dziecko
> będzie (powiedzmy, zgodnie z teorią dyrekcji dopiero w czwartej klasie,
> choć według mnie to już przynajmniej od trzeciej) hasać sobie po szkole
> razem z uczniami trzeciej klasy _gimnazjalnej_. W dodatku z uczniami
> gimnazjum o dość średniej sławie.

A jak ty byłeś w szkole podstwowej to tak nie było?
Była podstwaowa szkoła od 7-15 roku życia.
10-latek biegał po holu razem z 15 latkiem. I jakoś było.
Lepiej i bezpieczniej niż obecnie.

A w praktyce: do tąd pamiętam kolegę, jednego z najmniejszyh w klasie 4
jak drwił z 8 klasisty wymuszającym na małym pieniędze.
Scena była pyszna i powtażalna: masywny mięśniowiec, ciężki i bez refleksu,
obskakiwany dookoła pszez malca , jak buldog nie mogący opędzić się od phły.
Czyż nie był to ten sam łobuz co wymusza na mnie obecnie długi, czy jego
brat?
Ktoś mnie uświadomi, proszę, bo byłam wtedy za młoda i nie zapamiętałam
nazwiska.


--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/

napisał/a: ~Maciek 2012-04-10 07:22
W dniu 2012-04-08 21:41, Stokrotka pisze:
> A jak ty byłeś w szkole podstwowej to tak nie było?
> Była podstwaowa szkoła od 7-15 roku życia.
> 10-latek biegał po holu razem z 15 latkiem. I jakoś było.
> Lepiej i bezpieczniej niż obecnie.
No ba! I wszyscy pracę mieli i talon na samochód i wczasy w Bułgarii
Właśnie dlatego, że pamiętam, to nie chciałbym, żeby moje dziecko tak
miało. Mało razy się dostało kopa od "starszaka", albo trzeba było
przemykać gdzieś "opłotkami", żeby się na "kolegę" nie natknąć? Nawet
wtedy jakiś grosz chcieli od człowieka wyrwać, to co mówić teraz, gdy
wszystko się o pieniądz opiera?

> A w praktyce: do tąd pamiętam kolegę, jednego z najmniejszyh w klasie 4
> jak drwił z 8 klasisty wymuszającym na małym pieniędze.
> Scena była pyszna i powtażalna: masywny mięśniowiec, ciężki i bez refleksu,
> obskakiwany dookoła pszez malca , jak buldog nie mogący opędzić się od phły.
Tak, tak. I zapewne była to i jest powszechna praktyka
--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-04-10 20:19

>> 10-latek biegał po holu razem z 15 latkiem. I jakoś było.
>> Lepiej i bezpieczniej niż obecnie.
> ... nie chciałbym, żeby moje dziecko tak
> miało. Mało razy się dostało kopa od "starszaka", albo trzeba było
> przemykać gdzieś "opłotkami", żeby się na "kolegę" nie natknąć? Nawet
> wtedy jakiś grosz chcieli od człowieka wyrwać, to co mówić teraz, gdy
> wszystko się o pieniądz opiera?
No właśnie, powinieneś mażyć, żeby twoje dziecię nie miało gożej niż ty.
A jest gożej , oddzielenie gimnazjum od podstawowej szkoły jest złe.

Nauczyciele nie znają dzieci, dzieci nie znają się nawzajem, nie wiedzą więc
pszed kim mają pszemykać opłotkami. Dawniej wszyscy wiedzieli kto jest
szkolnym huliganem. Teraz na nieznaym gruncie dzieci są zagubione, i w ten
sposub łatwo poddają się patologi w każdej formie : nauczycielskiej ,
uczniowskiej i medialnej.

--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
napisał/a: ~Anai 2012-04-13 15:35
W dniu 10.04.2012 20:19, Stokrotka pisze:

> No właśnie, powinieneś mażyć, żeby twoje dziecię nie miało gożej niż ty.
> A jest gożej , oddzielenie gimnazjum od podstawowej szkoły jest złe.
>
> Nauczyciele nie znają dzieci, dzieci nie znają się nawzajem, nie wiedzą
> więc pszed kim mają pszemykać opłotkami. Dawniej wszyscy wiedzieli kto
> jest szkolnym huliganem.

Nie wiem co palisz ale rzuć to... szkodzi Ci.
Do Twojej durnej, wynikającej z lenistwa pseudo-ortografii zdążyłam się
już przyzwyczaić, taka ciekawostka na zasadzie wiejskiego głupka...
- ale takich pierdół już dawno nie widziałam O_o



--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-04-17 20:42

>> No właśnie, powinieneś mażyć, żeby twoje dziecię nie miało gożej niż ty.
>> A jest gożej , oddzielenie gimnazjum od podstawowej szkoły jest złe.
>>
>> Nauczyciele nie znają dzieci, dzieci nie znają się nawzajem, nie wiedzą
>> więc pszed kim mają pszemykać opłotkami. Dawniej wszyscy wiedzieli kto
>> jest szkolnym huliganem.
>
> Nie wiem co palisz ale rzuć to... szkodzi Ci.
> Do Twojej durnej, wynikającej z lenistwa pseudo-ortografii zdążyłam się
> już przyzwyczaić, taka ciekawostka na zasadzie wiejskiego głupka...
> - ale takich pierdół już dawno nie widziałam O_o

Ty byś dzieciaka wysłała do innego wojewudztwa do szkoły z renomą,
pod pretekstem obawy o tego dzieciaka,
by zająć mu czas na dojazdy,
a faktycznie by mieć nad nim pełną kontrolę
(dziecię z braku własnego czasu , nie ma możliwości samodzielnego myślenia,
a więc i możliwości wymagania i krytycznego spojżenia na rodzicuw, i albo
pozostałą resztkę czasu poświęci na naukę, albo od razu zrezygnuje z nauki i
wpadnie w ręce subkultur narkomanuw itp.) .
Wiem , bo ja byłam tym dzieckiem.

Dziecko powinno uczyć się w najbliższej szkole, i dopiero jak coś złego
zacznie się dziać jest moment by zastanowić się czy warto zmienić szkołę.
Jak coś się zacznie dziać, dziecko będzie wiedzieć dlaczego ponosi ogromne
dla niego koszty dojazdu - zmęczenie, czas, narażenie na horoby i
niebezpieczeństwa samego dojazdu (wypadki , huligani), zanik wszelkiej
pszyjaźni - znowu z braku czasu.
To w czasie powrotu ze szkoły "z renomą", pszy 18 stopniowym mrozie
słyszałam komunikat "pszedwczorajszy pociąg z Pragi, wjedzie na tor..., pszy
peronie...", w tym że dniu 3km pszed moją stacją zerwała się sieć trakcyjna,
dalej szłam pieszo.

Wysyłanie dziecka "na zapas", "na wszelki wypadek", " bo szkoła ma złą
opinię" dalej niż do najbliższej szkoły jest .... nie skomentuje.

--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/