Siusianie

napisał/a: ~Bolko 2012-12-10 18:51
Mam syna 2,5 roku.
Od miesiąca uczymy się siusiać.
W tym momencie jesteśmy na etapie że cały czas trzeba mu przypominać o siusianiu. I wtedy spokojnie siada i nie ma kwestii siusiamy.

Ale nie mam pomysłu jak sprawić żeby sam mówił że chce siku.
(Cały ubiegły tydzień chodził w tetrowej dosyć rzadko zmienianej żeby odczuł konsekwencje nie sikania).

Dzisiaj biegał bez pieluchy. I oczywiście po 2 h. spodnie wilgotne.

I zapytałem się:

"Czy ma jakiś pomysł co zrobić z sikaniem?"
"Nie mam pomysłu.."

Wiec drodzy rodzice
Ma ktoś pomysł...
napisał/a: ~Qrczak 2012-12-10 20:57
Dnia 2012-12-10 18:51, obywatel Bolko uprzejmie donosi:
> Mam syna 2,5 roku.
> Od miesiąca uczymy się siusiać.
> W tym momencie jesteśmy na etapie że cały czas trzeba mu przypominać o siusianiu. I wtedy spokojnie siada i nie ma kwestii siusiamy.
>
> Ale nie mam pomysłu jak sprawić żeby sam mówił że chce siku.
> (Cały ubiegły tydzień chodził w tetrowej dosyć rzadko zmienianej żeby odczuł konsekwencje nie sikania).
>
> Dzisiaj biegał bez pieluchy. I oczywiście po 2 h. spodnie wilgotne.
>
> I zapytałem się:
>
> "Czy ma jakiś pomysł co zrobić z sikaniem?"
> "Nie mam pomysłu.."
>
> Wiec drodzy rodzice
> Ma ktoś pomysł...

A Ty masz jakieś pomysły na temat własnego sikania?
To może opowiedz o tym synowi.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~iusr 2012-12-10 21:24
Przeczekać... Spokojnie i cierpliwie. Chwalić jak siądzie na ubikację.
Nie ważne czy z przypominaniem czy nie. Chwalić. Przebierać bez
zniecierpliwienia, bez wyrzutów, bez komentarza. Przygotować się na 10
zmian dziennie.
Za kilka dni będzie lepiej:)

Dziecko nie będzie miało pomysłu:) Jak zapytasz: "Czy masz jakiś pomysł
co zrobić z kartką papieru" pewnie odpowie ci "Nie mam pomysłu" :)


pozdrawiam :)

W dniu 2012-12-10 18:51, Bolko pisze:
> Mam syna 2,5 roku.
> Od miesiąca uczymy się siusiać.
> W tym momencie jesteśmy na etapie że cały czas trzeba mu przypominać o siusianiu. I wtedy spokojnie siada i nie ma kwestii siusiamy.
>
> Ale nie mam pomysłu jak sprawić żeby sam mówił że chce siku.
> (Cały ubiegły tydzień chodził w tetrowej dosyć rzadko zmienianej żeby odczuł konsekwencje nie sikania).
>
> Dzisiaj biegał bez pieluchy. I oczywiście po 2 h. spodnie wilgotne.
>
> I zapytałem się:
>
> "Czy ma jakiś pomysł co zrobić z sikaniem?"
> "Nie mam pomysłu.."
>
> Wiec drodzy rodzice
> Ma ktoś pomysł...
>
napisał/a: ~Ikselka 2012-12-10 22:33
Dnia Mon, 10 Dec 2012 09:51:01 -0800 (PST), Bolko napisał(a):

> I zapytałem się:
>
> "Czy ma jakiś pomysł co zrobić z sikaniem?"
> "Nie mam pomysłu.."

Trza było zapytać o długoplanową koncepcję kwestii usystematyzowania
wypróżniania...

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Bolko 2012-12-10 23:16
>Przebierać bez
> zniecierpliwienia, bez wyrzutów, bez komentarza. Przygotować się na 10
> zmian dziennie.
> Za kilka dni będzie lepiej:)

Jutro mija miesiąc!!!!!

A krzyczenie czy zawstydzanie czy wyrzuty nie wchodzą w grę bo Mały nie zasługuje na takie traktowanie.

Szukam jedynie "sposobu"...
napisał/a: ~Maciek 2012-12-11 09:04
W dniu 2012-12-10 18:51, Bolko pisze:
> I zapytałem się:
> "Czy ma jakiś pomysł co zrobić z sikaniem?"
> "Nie mam pomysłu.."
> Wiec drodzy rodzice
> Ma ktoś pomysł...
Ja proponuję oduczyć. Definitywnie. Kto jest za?

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-12-11 10:07
Użytkownik "Bolko" napisał w wiadomości
>
> A krzyczenie czy zawstydzanie czy wyrzuty nie wchodzą w grę bo Mały nie
> zasługuje na takie traktowanie.

Jak nie zasługuje to dajcie mu spokój. Pójdzie do szkoły to go koledzy
skutecznie nauczą bez oglądania się na co zasługuje...

Agnieszka (u nas metoda " będzie się śmiał" zadziałała w
ciągu dwóch dni po wcześniejszym bezskutecznym namawianiu przez pół roku)

napisał/a: ~Ren@t@" 2012-12-11 10:27

Użytkownik "Bolko" napisał w wiadomości

> Mam syna 2,5 roku.
> Od miesiąca uczymy się siusiać.

Ja mojego też mniej więcej w tym wieku zaczęłam uczyć.

> W tym momencie jesteśmy na etapie że cały czas
> trzeba mu przypominać o siusianiu.

I może w tym jest problem? Tj. że cały czas myślicie za niego.
U nas przez parę miesięcy był właśnie taki problem, że młody po pobycie u
babci, która go co chwila pytała czy nie chce siusiu, sadzała na nocniku
kiedy ona uznała za stosowne itp. po przyjściu do domu zapominał że musi do
toalety. Z tego co pamiętam po każdej wizycie zapominał conajwyżej raz i
wracał do rytmu.
Ale babcia to osobny temat: ona tak robiła z dzieciakiem, który np. z nami
już bez pieluchy jeździł samochodem (także po kilkaset kilometrów więc też
podsypiał i sam odpowiednio wcześniej się upominał o siku), pomijam to, że
jak go pierwszy raz po moim urlopie (bo na urlopie go uczyłam) odwieźliśmy
do babci na czas mojego pobytu w pracy usiłowała mu założyć pieluchę. Młody
na ten pomysł zareagował takim rykiem, że aż z podwórka wróciliśmy do domu
sprawdzić czy się nie uszkodził i nie trzeba wieźć na pogotowie.
Mój pomysł jest taki: przynajmniej przez jeden dzień dajcie mu myśleć
samemu, spokojnie przebierajcie bez wymówek ewentualnie tłumacząc dlaczego i
jak można temu zapobiec.

> I wtedy spokojnie siada i nie ma kwestii siusiamy.

Czyli panuje nad zwieraczami - musi się tylko nauczyć, że ma myśleć. Ale do
tego właśnie musi mieć szansę trochę pomyśleć samodzielnie.

> Ale nie mam pomysłu jak sprawić żeby sam mówił że chce siku.

A może dało by się tak zorganizować, żeby nie musiał mówić tylko po prostu
mógł podejść samodzielnie do toatlety/nocnika i zrobić co trzeba?

> (Cały ubiegły tydzień chodził w tetrowej dosyć
> rzadko zmienianej żeby odczuł konsekwencje nie sikania).

U nas od razu jak zdjęłam pieluchę to zdjęłam i nie dawałam w zamian innej.
Ale bawiliśmy się w pomieszczeniu bez dywanów, siedział na drewnianym
krzesełku itp. Na noc pieluchę oczywiście dostał. Całość poprzedziłam
pogadanką co i gdzie (w naszym przypadku tuż obok) należy zrobić i dlaczego.

> Dzisiaj biegał bez pieluchy. I oczywiście po 2 h. spodnie wilgotne.

To całkiem nieźle - mój w pierwszym dniu nauki był przebierany częściej niż
co pół godziny. Siusiał niewiele ale strasznie często. W połowie dnia
wysunął wniosek: przyniósł pieluchę, dał mi ją i powiedział " i będzie
spokój" ;). Nie poddałam się sugestii i od tego momentu już było lepiej.
Miał też obiecane, że po suchym dniu będzie kinderek wieczorem (słodycze do
teraz dostaje tylko wyjątkowo w nagrodę + święta i urodziny). Nauka potrwała
tylko kilka dni. Może nawet mniej niż tydzień (bo jak pamiętam w czasie
tamtych 3 tygodni jeszcze byliśmy na wycieczce i w odwiedzinach bez pieluchy
już) - ale zaczęło się od: przebieram, wycieram podłogę, przebieram,
wycieram podłogę, ..., on: kąpiel, spanie z pieluchą, ja: piorę, suszę, śpię
;). Oczywiście w międzyczasie karmiłam i poiłam - jak pamiętam w zasadzie na
nic innego nie było czasu.

> I zapytałem się:

> "Czy ma jakiś pomysł co zrobić z sikaniem?"
> "Nie mam pomysłu.."

Dzieci wprawdzie dobrze jest traktować jak dorosłych ale może bez przesady.
Tak w sumie to ja też nie wiem co można zrobić z sikaniem ;). Sikać trzeba -
pofantazjować sobie można ewentualnie w kierunku do czego można nasikać
jeżeli nie w pieluchę ;). Na te fantazje też jeszcze (prawdopodobnie)
przyjdzie czas.

> Wiec drodzy rodzice
> Ma ktoś pomysł...

Mój był taki jak opisany wyżej: bez pieluchy konsekwentnie i obiecać coś
atrakcyjnego. + nie denerwować się, nie krzyczeć na dziecko, wcześniej i w
trakcie dokładnie tłumaczyć na poziomie dziecka (więc bez filozoficznych
pytań ;) ).

--

Renata

napisał/a: ~Ren@t@" 2012-12-11 11:47

Użytkownik "Agnieszka" napisała w wiadomości
> Użytkownik "Bolko" napisał w wiadomości
> news:237d3f66-5d94-4c17-8076-005b5b218fcc@googlegroups.com...
>>
>> A krzyczenie czy zawstydzanie czy wyrzuty nie wchodzą w grę bo Mały nie
>> zasługuje na takie traktowanie.
>
> Jak nie zasługuje to dajcie mu spokój.

Bardzo dobry pomysł. Bo może nie wiesz ale są sytuacje w których nie tylko
zawstydzanie czy wyrzuty ale nawet bicie czy inne formy fizycznego znęcania
się nad dzieckiem nic nie dają.
Ja byłam takim dzieckiem. Nie pomagało bicie ani zamykanie w piwnicy (a
mieszkałam na wsi - wiec był to taki kamienny "bunkier" wykopany we
wzniesieniu terenu), skoro to pamiętam to musiałam być już dość "stara".
Rodzice też wspominają, że ładnie sikać uczyłam się latami. Wiesz pamiętam
próbę przed komunią - ksiądz nie pozwolił mi wyjść do ubikacji bo "za chwilę
kończymy". I popłynęło samo. Matka przy wszystkich trzasnęła mnie w twarz,
wytrzęsła i zwymyślała. I też nie pomogło - dalej, nawet jeszcze w szkole
średniej czasem musiałam wychodzić do toalety w czasie lekcji i to pomimo
tego, że pamiętałam aby chodzić do ubikacji na każdej przerwie. Ba - aż do
ciąży ze starszym synem miałam tak, że jak poczułam, że chcę siusiu to
musiałam się bardzo spieszyć bo za chwilkę mogło samo popłynąć i nie miałam
nad tym większej kontroli. Dopiero w tamtej ciąży mi się odmieniło - sobie
nawet wtedy czas zmierzyłam i od momentu jak poczułam, że by się przydało
siku odczekałam aż 1,5 godziny bez konsekwencji. I tak mi zostało do teraz -
rozumiem że tak ma większość i też rozumiem, że ta większość może nie
rozumieć iż niektórzy mogą mieć inaczej. Ale żeby się z tego powodu od razu
znęcać i to nad dziećmi?

> Pójdzie do szkoły to go koledzy skutecznie nauczą bez oglądania się na co
> zasługuje...

Wiesz - jakoś tak strasznie się ci rówieśnicy ze mnie nie śmiali choć parę
razy mi się zdarzyła wpadka. I też to (śmiech kolegów) nijak na problem nie
pomogło. Tak czy inaczej jakoś tych kolegów tak nie pamiętam jak rodziców z
ich wymyślnymi torturami mającymi za zadanie mi "pomóc".
Z drugiej strony myślę, że skoro rodzic tego chłopca ptyta to jeżeli nic nie
pmoże zanim dziecko skończy 4 lata (czy jaka tam jest obecnie przyjmowana
norma na moczenie się) to skontaktuje się z pediatrą i sprawdzą czy
fizycznie jest z nim wszystko jak trzeba (bo niestety wcale nie musi).

> Agnieszka (u nas metoda " będzie się śmiał" zadziałała w
> ciągu dwóch dni po wcześniejszym bezskutecznym namawianiu przez pół roku)

A zawstydzanie mnie też pewnie było stosowane bo do dziś się nieswojo czuję
jeżeli ktoś widzi, że wchodzę w drzwi prowadzące do toalety i też nic nie
dało ...

Do Bolko: na razie się nie martw - normą są dzieci zdrowe i daje się je
nauczyć siku bez metod fizycznie czy psychicznie drastycznych.

--

Renata

napisał/a: ~Agnieszka" 2012-12-11 11:54
Użytkownik "Ren@t@" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Agnieszka" napisała w wiadomości
> news:50c6fd25$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...
>> Użytkownik "Bolko" napisał w wiadomości
>> news:237d3f66-5d94-4c17-8076-005b5b218fcc@googlegroups.com...
>>>
>>> A krzyczenie czy zawstydzanie czy wyrzuty nie wchodzą w grę bo Mały nie
>>> zasługuje na takie traktowanie.
>>
>> Jak nie zasługuje to dajcie mu spokój.
>
> Bardzo dobry pomysł. Bo może nie wiesz ale są sytuacje w których nie tylko
> zawstydzanie czy wyrzuty ale nawet bicie czy inne formy fizycznego
> znęcania się nad dzieckiem nic nie dają.

Bicie i inne formy znęcania się z definicji nic nie dają. To znaczy dają,
ale nie to, o co bijącemu chodzi. Za to skutecznie i na lata.

Agnieszka

napisał/a: ~iusr 2012-12-11 20:17
W dniu 2012-12-10 23:16, Bolko pisze:
>> Przebierać bez
>> zniecierpliwienia, bez wyrzutów, bez komentarza. Przygotować się na 10
>> zmian dziennie.
>> Za kilka dni będzie lepiej:)
>
> Jutro mija miesiąc!!!!!
>
> A krzyczenie czy zawstydzanie czy wyrzuty nie wchodzą w grę bo Mały nie zasługuje na takie traktowanie.
>
> Szukam jedynie "sposobu"...
>

moze sprobujcie nie przypominac?
ps. podobno na facetow dziala celowanie w cos podczas sikania:) W
Amsterdamie zdaje sie sztuczne muchy w tym celu w ubikacjach umiescili:)
moze taka zabawa mlodemu sie spodoba? ;)