Rodzice_-_zamiana_ról.

napisał/a: ~Paulinka 2011-11-29 23:07
Dźwiedź pisze:
> Paulinka napisał(a):
>
>> Nie widziałam pierwszych kroczków Michała i nie widziałam pierwszych
>> kroczków Maćka. Z Miśkiem przypadek, z Maćkiem rzeczywiście byłam w
>> pracy i dostałam sms-a, że właśnie zrobił swój pierwszy w życiu krok.
>> Smutno? Smutno pewnie. Z drugiej strony rzeczywistość skrzeczy.
>> Ustaliliśmy, że mam większe możliwości zarobkowe i to na mnie opiera się
>> system zdobywania mamuta.
>
> To dobrze ,żeś się odezwała bo osoby które Cię dokładniej(syt. ww)nie znają
> mogliby pomyśleć ,że piszę o kosmitach.

Standardowy to obrazek nie jest. Mimo wszystko i powiem więcej, sporo
nas zdrowia kosztowało, żeby wszyscy zrozumieli, że tak chcemy i to nasz
sposób na życie.

>> Tż ma z dziećmi kontakt wyśmienity. Czasami mu go zazdroszczę, ale nie
>> dlatego, ze mnie dzieci mniej kochają, czy mają ze mną mniejszy kontakt,
>> ale dlatego, że on jest w centrum wydarzeń.
>> Tato jest guru zawsze i wszędzie. Bo i tż to taki facet, który chyba sie
>> urodził do rodzinnego życia, jemu sprawia ogromną przyjemność bycie z
>> dziećmi.
>
> A czy nie uważasz , nie ujmując nic Twemu m , że częściowo jego wyższe
> notowania wynikają właśnie z tego iż to on więcej z nimi przebywał?
> Ja widzę wyraźną różnicę w traktowaniu mej A i mnie przez naszych i część ich
> zachowań , moim zdaniem ! , ewidentnie wynika z tego iż to ona więcej z nimi
> była.Razem , częściej rozwiązywali ich życiowe problemy itp.

We wczesnym dzieciństwie to rzeczywiście było widać. Lgnęli do taty w
każdej sprawie. Niemniej odwróciły się role. Mama jest na wyciągnięcie
ręki, to ja załatwiam wszystkie problematyczne sprawy, a tata? Nadal się
z nimi bawi, wygłupia etc.

>> A Maja :) Maja to chyba (jak nie zacznę ingerować) zostanie królową
>> wszechświata dla tż-ta :)
>
> To chyba standard ~~mamusie bardziej kochają synusie a tatusie rozpieszczają
> córusie ~~
> Ja bym ingerował tylko w takim stopniu aby synowie nie odczuli ,że coś w ich
> relacjach z ojcem jest nie tak , mini minimalnie.O ile jest taka potrzeba.

Jak przekroczy moją magiczną granicę, zainterweniuję.


--

Paulinka
napisał/a: ~Dźwiedź" 2011-11-30 08:34
Paulinka napisał(a):

> Standardowy to obrazek nie jest. Mimo wszystko i powiem więcej, sporo
> nas zdrowia kosztowało, żeby wszyscy zrozumieli, że tak chcemy i to nasz
> sposób na życie.

Wszyscy zrozumieli ? szczerze wątpię , zapewne do dziś wielu nie akceptuje a
przynajmniej się dziwi...Moja matka wciąż dziwi się pewnym moim zachowaniom ,
bądź co bądź powtarzanym od ponad dwudziestu lat...np.:zawsze przed naszym
dłuższym wyjazdem~~a dlaczego nie pojedziemy jak wszyscy?(na all inclusive)~~
Ale to są sprawy nie reformowalne.


> We wczesnym dzieciństwie to rzeczywiście było widać. Lgnęli do taty w
> każdej sprawie. Niemniej odwróciły się role. Mama jest na wyciągnięcie
> ręki, to ja załatwiam wszystkie problematyczne sprawy, a tata? Nadal się
> z nimi bawi, wygłupia etc.

A jak jest z karceniem dzieci(nie pamiętam jakie zajęłaś zdanie w ww temacie ,
ale zakładam iż masz normalne dzieci -czyli takie które się same nie
wychowują,oraz że nie w wychowaniu nie stosujecie samych pochwał).Czy jest tak
,że to Ty częściej zastosowałabyś karę w danej sytuacji bądź jeśli już kara
jest zadana to czy ty nie Ty jesteś mniej skłonna do jej złagodzenia ,
skrócenia itp ?

Bo być może to plus automatyczne zwracanie się dzieci w różnych sprawach , w
pierwszej kolejności do ojca - jest jednak oznaką odwrócenia ról...

> Jak przekroczy moją magiczną granicę, zainterweniuję.
>
Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma zawsze to
środkowe.

Pozdrawiam, Krzyś.


--
napisał/a: ~megrimsNOSPAM@interia.pl" 2011-11-30 21:37
On 11/26/2011 08:43 AM, Dźwiedź wrote:
> Witam.
>
> Kiedyś wszystko było proste.Dzieckiem zajmowała się matka , ojciec zauważał
> jego obecność gdy do niego podeszło i wysepleniło " tata " .A i potem nie
> narzucał się ze swym ojcostwem.( Tak wiem! ,że to uproszczenie i były od tego
> wyjątki )
> A dziś .Dziś zaczyna się od obecności ojca przy porodzie , potem kąpanie ,
> przewijanie , karmienie ogólnie intensywne zajmowanie się dzieckiem przez
> ojców jest nie rzadkie.Ba coraz częściej ojcowie biorą urlop "tacierzyński".
> Czy ma to jakiś wpływ na rozwój psychiki dziecka?Czy macie jakieś przemyślenia
> w tej sprawie?A może , co byłoby ciekawe , znacie , obserwujecie takie dzieci
> z domów w których udział ojca w opiece i wychowaniu dziecka jest powiedzmy ,
> ponad przeciętny?
>
> Pozdrawiam , Krzyś.
>
To zależy. Jak miałem 22 lata urodziło mi się 1. dziecko. W sumie,
to była 3 dzieci i z każdym z nich było tak samo: przewijanie,
kąpanie i wszystko. Po 13 latach rozwiodłem się.

Mam teraz 43 lata, drugą żonę, 6 latkę i 2 latka i zajmuję się nimi
zdecydowanie mniej.

Czy te pierwsze dzieci są jakieś inne? Każde dziecko jest inne, ale jaki
był wpływ tego że się nimi zajmowałem - nie mam pojęcia.
napisał/a: ~Paulinka 2011-11-30 22:36
Dźwiedź pisze:
> Paulinka napisał(a):
>
>> Standardowy to obrazek nie jest. Mimo wszystko i powiem więcej, sporo
>> nas zdrowia kosztowało, żeby wszyscy zrozumieli, że tak chcemy i to nasz
>> sposób na życie.
>
> Wszyscy zrozumieli ? szczerze wątpię , zapewne do dziś wielu nie akceptuje a
> przynajmniej się dziwi

Ocena osób, które nie są ze mną blisko związane jest mi obojętna.
Najbliżsi widząc, że to się sprawdza, zaakceptują taki układ.


>> We wczesnym dzieciństwie to rzeczywiście było widać. Lgnęli do taty w
>> każdej sprawie. Niemniej odwróciły się role. Mama jest na wyciągnięcie
>> ręki, to ja załatwiam wszystkie problematyczne sprawy, a tata? Nadal się
>> z nimi bawi, wygłupia etc.
>
> A jak jest z karceniem dzieci(nie pamiętam jakie zajęłaś zdanie w ww temacie ,
> ale zakładam iż masz normalne dzieci -czyli takie które się same nie
> wychowują,oraz że nie w wychowaniu nie stosujecie samych pochwał).Czy jest tak
> ,że to Ty częściej zastosowałabyś karę w danej sytuacji bądź jeśli już kara
> jest zadana to czy ty nie Ty jesteś mniej skłonna do jej złagodzenia ,
> skrócenia itp ?

Ustaliliśmy, że wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie. Nie ma zmiłuj,
nikt się nie wyłamuje. Tak jest prościej, dzieci mają jasny przekaz.
Nawet jeśli nie zgadzam sie do końca z tż-tem w jakiejś sprawie odnośnie
kary, to sama z nim to załatwiam.

> Bo być może to plus automatyczne zwracanie się dzieci w różnych sprawach , w
> pierwszej kolejności do ojca - jest jednak oznaką odwrócenia ról...
>
>> Jak przekroczy moją magiczną granicę, zainterweniuję.
>>
> Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma zawsze to
> środkowe.

U nas nasze środkowe dziecko urodziło się z miną Kota w Butach ze Shreka

http://www.kotek.pl/kotek/1,87050,6229706,Kot_w_butach_we_wlasnym_filmie_.html

Jemu się wybacza najcięższe zbrodnie za samo spojrzenie


--

Paulinka
napisał/a: ~MOLNARka" 2011-12-01 08:38
Użytkownik "Paulinka" napisał

> Standardowy to obrazek nie jest. Mimo wszystko i powiem więcej, sporo nas
> zdrowia kosztowało, żeby wszyscy zrozumieli, że tak chcemy i to nasz
> sposób na życie.

Ale to nie jest dokładnie tak, że tak chcecie bo to sytuacja ekonomiczna
miała na to wpływ.
Gdybyście oboje zarabiali po równo i wybralibyście obecność ojca z dziećmi a
Ty w pracy ... to wtedy byłoby "bo tak chcemy".
Znaczy ... ja tak to widzę

Pozdrawiam
MOLNARka
napisał/a: ~MOLNARka" 2011-12-01 08:44
Użytkownik "Dźwiedź" napisał

> To chyba się różnimy wiekiem .
> Kiedyś ojcowie mam na myśli lata 60,60/70
> ubiegłego wieku.Albo mamy zupełnie inne doświadczenia.Pośród moich
> znajomych
> czy rodziny tylko nieliczni ojcowie , chociażby kąpali dziecko.

No być może
Pisałam o ojcach dzieci z lat późniejszych 70.


> No jednak są ojcowie mocniej wchodzący w rolę matki, które czasem wtedy
> się
> lekko wycofują.A już gdy ojciec bierze urlop macierzyński to siłą rzeczy
> jest
> bliżej z maluchem jak matka i tego typu sytuacji dotyczy moja ciekawość.

IMO to są takie sytuacje gdy im to z wyliczeń ekonomicznych tak wychodzi. W
przeważającej większości przypadków.
Nie neguję, ze są tacy super zapaleńcy, którzy sami to wybierają - ja nie
znam ale nie znaczy, że nie istnieją Jednak uważam, że to nikły procent
jest.


> Ciekawość , bo ja akurat w pielęgnacji stworka do około roku zbyt wyrywny
> nie
> byłem , o czym moja A oczywiście doskonale wiedziała nim się
> zdecydowaliśmy
> rozmnożyć.

Czyli generalnie standardowy jesteś i "patologii nie ma" ))

Pozdrawiam
MOLNARka
napisał/a: ~ JAN" 2011-12-01 12:21
JEDEN BACHOR TO WYDATEK 1 MLN ZŁOTYCH-;lepiej za to kupić sobie willę!!!!!!!!!!


--
napisał/a: ~Maciek 2011-12-01 12:51
W dniu 2011-11-30 08:34, Dźwiedź pisze:
> Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma zawsze to
> środkowe.
A to jest jakaś nowa świecka tradycja, którą trzeba pielęgnować, czy
może zasłyszana gdzieś-tam plotka, czy jeszcze coś innego? Masz w tym
względzie jakieś doświadczenia, czy tylko tak sobie dalej stereotyp
szerzysz?

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~krys 2011-12-01 13:15
Maciek wrote:

> W dniu 2011-11-30 08:34, Dźwiedź pisze:
>> Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma
>> zawsze to środkowe.
> A to jest jakaś nowa świecka tradycja, którą trzeba pielęgnować, czy
> może zasłyszana gdzieś-tam plotka, czy jeszcze coś innego? Masz w tym
> względzie jakieś doświadczenia, czy tylko tak sobie dalej stereotyp
> szerzysz?

Ja o tym gdzieś czytałam, że środkowe dziecko ma "przechlapane", bo ani nie
jest przywódcą, jak pierworodne, ani nie jest milusińskim, jak najmłodsze.
Za to najlepiej potrafi się dostosować do sytuacji, bo nauczone jest
ustępować najstarszemu i zmusić do ustępstwa najmłodszego
Ale to pewnie była tzw. prasa kobieca;-P

BTW z moich obserwacji znanych mi rodzeństw ta reguła jak najbardziej się
potwierdza.

>

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Qrczak" 2011-12-01 13:44
Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Maciek wrote:
>> W dniu 2011-11-30 08:34, Dźwiedź pisze:
>>> Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma
>>> zawsze to środkowe.
>> A to jest jakaś nowa świecka tradycja, którą trzeba pielęgnować, czy
>> może zasłyszana gdzieś-tam plotka, czy jeszcze coś innego? Masz w tym
>> względzie jakieś doświadczenia, czy tylko tak sobie dalej stereotyp
>> szerzysz?
>
> Ja o tym gdzieś czytałam, że środkowe dziecko ma "przechlapane", bo ani
> nie jest przywódcą, jak pierworodne, ani nie jest milusińskim, jak
> najmłodsze. Za to najlepiej potrafi się dostosować do sytuacji, bo
> nauczone jest ustępować najstarszemu i zmusić do ustępstwa
> najmłodszego

I jeśli powyższe ktoś uznał za powód do przechlapania, to współczuję mu.
Zapewne był jedynakiem.

Qra
napisał/a: ~krys 2011-12-01 13:49
Qrczak wrote:

> Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Maciek wrote:
>>> W dniu 2011-11-30 08:34, Dźwiedź pisze:
>>>> Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma
>>>> zawsze to środkowe.
>>> A to jest jakaś nowa świecka tradycja, którą trzeba pielęgnować, czy
>>> może zasłyszana gdzieś-tam plotka, czy jeszcze coś innego? Masz w tym
>>> względzie jakieś doświadczenia, czy tylko tak sobie dalej stereotyp
>>> szerzysz?
>>
>> Ja o tym gdzieś czytałam, że środkowe dziecko ma "przechlapane", bo ani
>> nie jest przywódcą, jak pierworodne, ani nie jest milusińskim, jak
>> najmłodsze. Za to najlepiej potrafi się dostosować do sytuacji, bo
>> nauczone jest ustępować najstarszemu i zmusić do ustępstwa
>> najmłodszego
>
> I jeśli powyższe ktoś uznał za powód do przechlapania, to współczuję mu.
> Zapewne był jedynakiem.

Ale widzisz tam cudzysłów?

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Qrczak" 2011-12-01 14:52
Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Qrczak wrote:
>> Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Maciek wrote:
>>>> W dniu 2011-11-30 08:34, Dźwiedź pisze:
>>>>> Pewnie wiesz ,że tradycyjnie w rodzinach trój dzietnych najgorzej ma
>>>>> zawsze to środkowe.
>>>> A to jest jakaś nowa świecka tradycja, którą trzeba pielęgnować, czy
>>>> może zasłyszana gdzieś-tam plotka, czy jeszcze coś innego? Masz w tym
>>>> względzie jakieś doświadczenia, czy tylko tak sobie dalej stereotyp
>>>> szerzysz?
>>>
>>> Ja o tym gdzieś czytałam, że środkowe dziecko ma "przechlapane", bo ani
>>> nie jest przywódcą, jak pierworodne, ani nie jest milusińskim, jak
>>> najmłodsze. Za to najlepiej potrafi się dostosować do sytuacji, bo
>>> nauczone jest ustępować najstarszemu i zmusić do ustępstwa
>>> najmłodszego
>>
>> I jeśli powyższe ktoś uznał za powód do przechlapania, to współczuję mu.
>> Zapewne był jedynakiem.
>
> Ale widzisz tam cudzysłów?

Ale widzisz to małe zielone i łakome?

Qra, w dodatku bardziej na Dźwiedzia się zasadziło