Rodzice_-_zamiana_ról.

napisał/a: ~Dźwiedź" 2011-11-26 08:43
Witam.

Kiedyś wszystko było proste.Dzieckiem zajmowała się matka , ojciec zauważał
jego obecność gdy do niego podeszło i wysepleniło " tata " .A i potem nie
narzucał się ze swym ojcostwem.( Tak wiem! ,że to uproszczenie i były od tego
wyjątki )
A dziś .Dziś zaczyna się od obecności ojca przy porodzie , potem kąpanie ,
przewijanie , karmienie ogólnie intensywne zajmowanie się dzieckiem przez
ojców jest nie rzadkie.Ba coraz częściej ojcowie biorą urlop "tacierzyński".
Czy ma to jakiś wpływ na rozwój psychiki dziecka?Czy macie jakieś przemyślenia
w tej sprawie?A może , co byłoby ciekawe , znacie , obserwujecie takie dzieci
z domów w których udział ojca w opiece i wychowaniu dziecka jest powiedzmy ,
ponad przeciętny?

Pozdrawiam , Krzyś.

--
napisał/a: ~pamana 2011-11-26 16:52
WA może , co byłoby ciekawe , znacie , obserwujecie takie dzieci
> z domów w których udział ojca w opiece i wychowaniu dziecka jest powiedzmy ,
> ponad przeciętny?


Niestety ,nie znam takich domów.
Owszem opieka początkowo,taka przedszkola widzę spore zaangażowanie
ojców ( ,jednak w momencie kiedy zaczyna się szkoła-dziecko ma jakieś
obowiązki- ojcowie znikają.
Chyba ,że trzeba dzieciaka gdzieś podrzucić na zajęcia ale czy to jest
zajmowanie się dzieckiem? chyba nie bardzo.
p.
napisał/a: ~Stalker 2011-11-26 20:08
On 26 Lis, 16:52, pamana wrote:
> WA może , co byłoby ciekawe , znacie , obserwujecie takie dzieci
>
> > z domów w których udział ojca w opiece i wychowaniu dziecka jest powiedzmy ,
> > ponad przeciętny?
>
> Niestety ,nie znam takich domów.
> Owszem opieka początkowo,taka przedszkola widzę spore zaangażowanie
> ojców ( ,jednak w momencie kiedy zaczyna się szkoła-dziecko ma jakieś
> obowiązki- ojcowie znikają.
> Chyba ,że trzeba dzieciaka gdzieś podrzucić na zajęcia ale czy to jest
> zajmowanie się dzieckiem? chyba nie bardzo.
> p.

Coś tu się ostatnio strasznie mężczyznom dostaje

Najpierw Veronika się wyżaliła, teraz powyższa opinia - również do
najlepszych nie należąca...

Stalker - jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził?
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2011-11-26 22:47
Dnia 26.11.2011, o godzinie 08.43.00, na pl.soc.dzieci, Dźwiedź napisał(a):

> Kiedyś wszystko było proste.Dzieckiem zajmowała się matka , ojciec zauważał
> jego obecność gdy do niego podeszło i wysepleniło " tata " .A i potem nie
> narzucał się ze swym ojcostwem.( Tak wiem! ,że to uproszczenie i były od tego
> wyjątki )
> A dziś .Dziś zaczyna się od obecności ojca przy porodzie , potem kąpanie ,
> przewijanie , karmienie ogólnie intensywne zajmowanie się dzieckiem przez
> ojców jest nie rzadkie.Ba coraz częściej ojcowie biorą urlop "tacierzyński".
> Czy ma to jakiś wpływ na rozwój psychiki dziecka?Czy macie jakieś przemyślenia
> w tej sprawie?A może , co byłoby ciekawe , znacie , obserwujecie takie dzieci
> z domów w których udział ojca w opiece i wychowaniu dziecka jest powiedzmy ,
> ponad przeciętny?

Zdefiniuj przeciętny (bo pierwszy akapit po prostu NIE MOŻE BYĆ
przeciętny).
Ogólnie to chodzi o to, żeby rodzina była szczęśliwa. Jeżeli wszyscy są
zadowoleni z pewnego układu, to wszystko jest w porządku, dzieci rosną jak
cza i rodzice są szczęśliwi z bycia rodzicami. Ale jak komuś coś w tym
układzie nie odpowiada, to wtedy jest problem.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~w_e 2011-11-27 00:32
Dnia Sat, 26 Nov 2011 22:47:10 +0100, Habeck Colibretto napisał(a):

> dzieci rosną jak
> cza

Jak co? ;P
--
w_e
napisał/a: ~Qrczak 2011-11-27 09:24
Dnia 2011-11-27 00:32, niebożę w_e wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Sat, 26 Nov 2011 22:47:10 +0100, Habeck Colibretto napisał(a):
>
>> dzieci rosną jak
>> cza
>
> Jak co? ;P

Trzepiasz się.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~medea 2011-11-27 20:29
W dniu 2011-11-27 09:24, Qrczak pisze:
> Dnia 2011-11-27 00:32, niebożę w_e wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Sat, 26 Nov 2011 22:47:10 +0100, Habeck Colibretto napisał(a):
>>
>>> dzieci rosną jak
>>> cza
>>
>> Jak co? ;P
>
> Trzepiasz się.

Trzasem czeba.

Ewa
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2011-11-27 22:36
Dnia 27.11.2011, o godzinie 00.32.54, na pl.soc.dzieci, w_e napisał(a):

>> dzieci rosną jak
>> cza
>
> Jak co? ;P

Jak cza. Porządnie znaczy. A czo?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~MOLNARka" 2011-11-29 15:27
Użytkownik "Dźwiedź" napisał

> A dziś .Dziś zaczyna się od obecności ojca przy porodzie , potem kąpanie ,
> przewijanie , karmienie ogólnie intensywne zajmowanie się dzieckiem przez
> ojców jest nie rzadkie.

Szczerze? Oj ... to co powiem chyba będzie niepopularne ... ale jakiś
straszliwych zmian w obyczajowości to nie widzę.
To, ze są przy porodzie, kąpią czy przewijają ... uważam za normę bo nasi
ojcowie też tacy byli (oprócz obecności przy porodzie ale to akurat ja
uważam za 'modę'). Nic ponad program.
Chyba tylko więcej się teraz o tym mówi ))

I ogromna rzesza ojców dopiero zaczyna zajmowac się dzićmi jak pogadać się
da. I to też wtedy kiedy oni chcą a codzienne obowiązki (lekcje, zajęcia
dodatkowe, kupno czegoś) to najczęściej z matką.

U mnie funkcjonuje takie powiedzenie na sytuacje, że dzieckiem się tylko
matka zajmuje ... "znaczy patologii nie ma" (bo wspomniana patologią byłoby
gdyby się ojciec zajmował ))


> Czy ma to jakiś wpływ na rozwój psychiki dziecka?

Myślę, ze dużo większy wpływ ma to czy rodzice się fajnie do siebie odnoszą
albo co robią ponad pracę a nie koniecznie to kto zaprowadza do szkoły.

Pozdrawiam
MOLNARka
napisał/a: ~Dźwiedź" 2011-11-29 20:45
MOLNARka napisał(a):

> Użytkownik "Dźwiedź" napisał
>
> > A dziś .Dziś zaczyna się od obecności ojca przy porodzie , potem kąpanie ,
> > przewijanie , karmienie ogólnie intensywne zajmowanie się dzieckiem przez
> > ojców jest nie rzadkie.
>
> Szczerze? Oj ... to co powiem chyba będzie niepopularne ... ale jakiś
> straszliwych zmian w obyczajowości to nie widzę.
> To, ze są przy porodzie, kąpią czy przewijają ... uważam za normę bo nasi
> ojcowie też tacy byli (oprócz obecności przy porodzie ale to akurat ja
> uważam za 'modę'). Nic ponad program.
> Chyba tylko więcej się teraz o tym mówi ))

To chyba się różnimy wiekiem . Kiedyś ojcowie mam na myśli lata 60,60/70
ubiegłego wieku.Albo mamy zupełnie inne doświadczenia.Pośród moich znajomych
czy rodziny tylko nieliczni ojcowie , chociażby kąpali dziecko.
Z ostatnim zdaniem w sumie się zgadzam , to fajny medialny temat.Natomiast
obecność ojca , moda czy nie moda ?Pewnie trochę tak , choć w naszym przypadku
akurat stosowanie się do takiej mody uważalibyśmy za śmieszne.A po prostu mej
A. moja obecność była potrzebna i tyle, ale to inny temat.

> I ogromna rzesza ojców dopiero zaczyna zajmowac się dzićmi jak pogadać się
> da. I to też wtedy kiedy oni chcą a codzienne obowiązki (lekcje, zajęcia
> dodatkowe, kupno czegoś) to najczęściej z matką.
>
> U mnie funkcjonuje takie powiedzenie na sytuacje, że dzieckiem się tylko
> matka zajmuje ... "znaczy patologii nie ma" (bo wspomniana patologią byłoby
> gdyby się ojciec zajmował ))

No jednak są ojcowie mocniej wchodzący w rolę matki, które czasem wtedy się
lekko wycofują.A już gdy ojciec bierze urlop macierzyński to siłą rzeczy jest
bliżej z maluchem jak matka i tego typu sytuacji dotyczy moja ciekawość.
Ciekawość , bo ja akurat w pielęgnacji stworka do około roku zbyt wyrywny nie
byłem , o czym moja A oczywiście doskonale wiedziała nim się zdecydowaliśmy
rozmnożyć.

> > Czy ma to jakiś wpływ na rozwój psychiki dziecka?
>
> Myślę, ze dużo większy wpływ ma to czy rodzice się fajnie do siebie odnoszą
> albo co robią ponad pracę a nie koniecznie to kto zaprowadza do szkoły.

To oczywiście wszystko prawda.

Dziękuję za rzeczową próbę zmierzenia się z tematem.
Pozdrawiam Krzyś.


--
napisał/a: ~Paulinka 2011-11-29 22:23
Dźwiedź pisze:
> Witam.
>
> Kiedyś wszystko było proste.Dzieckiem zajmowała się matka , ojciec zauważał
> jego obecność gdy do niego podeszło i wysepleniło " tata " .A i potem nie
> narzucał się ze swym ojcostwem.( Tak wiem! ,że to uproszczenie i były od tego
> wyjątki )
> A dziś .Dziś zaczyna się od obecności ojca przy porodzie , potem kąpanie ,
> przewijanie , karmienie ogólnie intensywne zajmowanie się dzieckiem przez
> ojców jest nie rzadkie.Ba coraz częściej ojcowie biorą urlop "tacierzyński".
> Czy ma to jakiś wpływ na rozwój psychiki dziecka?Czy macie jakieś przemyślenia
> w tej sprawie?A może , co byłoby ciekawe , znacie , obserwujecie takie dzieci
> z domów w których udział ojca w opiece i wychowaniu dziecka jest powiedzmy ,
> ponad przeciętny?

Nie widziałam pierwszych kroczków Michała i nie widziałam pierwszych
kroczków Maćka. Z Miśkiem przypadek, z Maćkiem rzeczywiście byłam w
pracy i dostałam sms-a, że właśnie zrobił swój pierwszy w życiu krok.
Smutno? Smutno pewnie. Z drugiej strony rzeczywistość skrzeczy.
Ustaliliśmy, że mam większe możliwości zarobkowe i to na mnie opiera się
system zdobywania mamuta.
Tż ma z dziećmi kontakt wyśmienity. Czasami mu go zazdroszczę, ale nie
dlatego, ze mnie dzieci mniej kochają, czy mają ze mną mniejszy kontakt,
ale dlatego, że on jest w centrum wydarzeń.
Tato jest guru zawsze i wszędzie. Bo i tż to taki facet, który chyba sie
urodził do rodzinnego życia, jemu sprawia ogromną przyjemność bycie z
dziećmi.
Najbardziej mnie rozbraja jego zdanie : no i znowu zostałem bohaterem, a
te dwa małe łosie z otwartymi buziami, cieszą się, co im tata nowego
zmontował ;)
A Maja :) Maja to chyba (jak nie zacznę ingerować) zostanie królową
wszechświata dla tż-ta :)


--

Paulinka
napisał/a: ~Dźwiedź" 2011-11-29 22:55
Paulinka napisał(a):

> Nie widziałam pierwszych kroczków Michała i nie widziałam pierwszych
> kroczków Maćka. Z Miśkiem przypadek, z Maćkiem rzeczywiście byłam w
> pracy i dostałam sms-a, że właśnie zrobił swój pierwszy w życiu krok.
> Smutno? Smutno pewnie. Z drugiej strony rzeczywistość skrzeczy.
> Ustaliliśmy, że mam większe możliwości zarobkowe i to na mnie opiera się
> system zdobywania mamuta.

To dobrze ,żeś się odezwała bo osoby które Cię dokładniej(syt. ww)nie znają
mogliby pomyśleć ,że piszę o kosmitach.

> Tż ma z dziećmi kontakt wyśmienity. Czasami mu go zazdroszczę, ale nie
> dlatego, ze mnie dzieci mniej kochają, czy mają ze mną mniejszy kontakt,
> ale dlatego, że on jest w centrum wydarzeń.
> Tato jest guru zawsze i wszędzie. Bo i tż to taki facet, który chyba sie
> urodził do rodzinnego życia, jemu sprawia ogromną przyjemność bycie z
> dziećmi.

A czy nie uważasz , nie ujmując nic Twemu m , że częściowo jego wyższe
notowania wynikają właśnie z tego iż to on więcej z nimi przebywał?
Ja widzę wyraźną różnicę w traktowaniu mej A i mnie przez naszych i część ich
zachowań , moim zdaniem ! , ewidentnie wynika z tego iż to ona więcej z nimi
była.Razem , częściej rozwiązywali ich życiowe problemy itp.

> A Maja :) Maja to chyba (jak nie zacznę ingerować) zostanie królową
> wszechświata dla tż-ta :)

To chyba standard ~~mamusie bardziej kochają synusie a tatusie rozpieszczają
córusie ~~
Ja bym ingerował tylko w takim stopniu aby synowie nie odczuli ,że coś w ich
relacjach z ojcem jest nie tak , mini minimalnie.O ile jest taka potrzeba.

--