Rodzice, teściowie - problemy

napisał/a: lena812 2009-01-14 11:37
Dziękuję Sorrow za tak wnikliwą analizę mojego postępowania...
To prawda,że pisałam kiedyś o problemach z mamą, ale fakt że szukam opinii na tym forum świadczy o tym, że nie chcę zrywać z nikim kontaktów, ale je ulepszać. Poza tym z mamą układa mi się już dużo lepiej dzięki długim rozmowom, które z nią przeprowadziłam jakiś czas po opisaniu sytuacji tutaj.
Jeśli chodzi o teściową, to naprawdę nie życzę jej źle i cieszy mnie fakt, że zaakceptowała mnie praktycznie z miejsca, nie wypytując o nic i niczego ode mnie nie oczekując. Zrozumcie jednak fakt, że ja bardzo cenię sobie ważność pewnych momentów życiowych - mój pierwszy poród był dla mnie właśnie taką magiczną chwilą. Teściowa zepsuła mi tę chwilę i już nic tego nie naprawi, a ja mam w sobie wiele żalu i nie wiem jak sobie z tym poradzić. To jest prosta kobieta,która nie rozumie pewnych norm zachowań, mało tego - jak ktoś ją upomina (a są to chyba wszyscy z jej rodziny),to ona i tak robi swoje, bo uważa że tak właśnie "wypada", "trzeba" itp. Myśli, że jej nie zapraszam do siebie, bo się wstydzę , a nie dlatego że nie mam ochoty na wizyty. Nie wiem, jak jej to uzmysłowić, bo nie chcę się zachować chamsko, ale chyba tylko taka forma odniosłaby skutek
napisał/a: MonikaDaria 2009-01-14 11:56
Lenka nadal uważam że twój żal jest nieadekwatny do całej sytuacji.. Przykro mi że ci popsuła ta chwilę ale mogłaś sie po tym co opisujesz tego spodziewać i twoja w tym głowa była aby zapobiec takiej wizycie.

Odsuwając się od niej i zabraniając kontaktów z synem i wnuczką ani jej nie zmienisz, ani nie poprawisz waszych stosunków
napisał/a: Misiaq 2009-01-14 12:00
Moniś napisal(a):zabraniając kontaktów z synem i wnuczką ani jej nie zmienisz, ani nie poprawisz waszych stosunków
Dokładnie tak
napisał/a: iwa2 2009-01-14 13:33
o rety
to ja mam odwrotnie, cały czas pytam męża czy jego mama przyjedzie do mnie do szpitala zobaczyc się ze mną i z wnuczką a tu lena812 robi takie ceregiele
O moich rodziców się nawet nie pytam bo już się zapowiedzieli w szpitalu i jestem mega szczęśliwa
lena812, myślę, że przesadzasz, przecież sama napisałaś, że długo nie była, odpuść jej. Teściowa przyjechała z troski o Was
napisał/a: aneczka263 2009-01-15 02:45
Wiesz lena, nie jestem w stanie pojac Twojej niecheci do tesciowej, przeciez nie siedziala u Was 24 godziny, zapewne zobaczyla dziecko, wypila kawe, cos doradzila jako doswiadczona matka i poszla. Przeciez Twoj maz to jej syn, najblizsza osoba. W dodatku przyniosla obiad, gdyz wiedziala, ze po porodzie jeszcze nie jestes w stanie nic ugotowac, a potrzebujesz zjesc cos cieplego, pozywnego. Najgorsze jest jednak to, ze minelo juz sporo czasu, a Ty wciaz czujesz do niej awersje, mowisz mezowi, ze ma do Was nie przychodzic. Czy chcialabys, aby w przyszlosci Twoja synowa/ziec zabraniali Ci kontaktow z wlasnym dzieckiem lub wnukiem? No chyba, ze jestes tak wyzuta z uczuc, ze niewiele by Cie to obeszlo...
napisał/a: Apple 2009-01-15 07:44
napisal(a):Wiesz lena, nie jestem w stanie pojac Twojej niecheci do tesciowej, przeciez nie siedziala u Was 24 godziny, zapewne zobaczyla dziecko, wypila kawe, cos doradzila jako doswiadczona matka i poszla.


wiem zaraz mi się dostanie ale ja lenę rozumiem. Poród to dla kobiety bardzo duży wysiłek. jak jesteś po chcesz jak najszybciej wrócic do domu, aby odpocząc i nacieszyc się maleństwem. Więc wreszcie udaje się uciec od tego szpitalnego hałasu, przyjeżdżasz do domu, a tu "po chwili" puka teściowa - bez uprzedzenia. Dlatego rozumiem przypływ gniewu, bo sama jestem w gorącej wodzie kąpana i też by mi się wymsknelło to i owo. Ale myślę, że to przejściowe i już niedługo sama poczujesz, że chcesz aby teściowa Was częściej odwiedzała ponieważ bedzie to z korzyścia dla obu stron ciesz się malństwem, nie stresuj się bo to tylko na maluszka źle wpłynie. A do mamy męża czasem zadzwoń i po jakims czasie zobaczysz, że znów poczujesz do niej sympatię
głowa do góry
napisał/a: margaret3 2009-01-15 10:42
lena812, ja nie rozumiem o co masz pretensje do teściowej. Chcieliście ten dzień przeżyć sami tylko we troje, więc w takiej sytuacji Ty wcześniej powinnaś uprzedzić swoich rodziców a Twój mąż swoich, że pierwszego dnia nie chcecie wizyt. I jeżeli byście to zrobili a teściowa by jednak przyszła to wtedy pretensje byłyby uzasadnione. Każda babcia jest dumna z faktu narodzin wnuka, a jeśli to jest jej pierwszy wnuczek to już w ogóle oczko w głowie babuni
Co do zabraniania babci konaków z wnukami to ja jestem temu kategorycznie przeciwna. Ty możesz nie lubić matki męża ale nie możesz pozbawiać swojego dziecka babci.
napisał/a: ewulka2304 2009-01-19 17:43
Ja Cię LENA doskonale rozumiem!!! Moja teściowa też mi zepsuła najpiękniejsze chwile z synkiem. Siedziała m i na sali poporodowej od rana do wieczora, niestety po powrocie do domu (a mieszkamy razem) gdy tylko usłyszała rano że mały nie śpi, właziła i siedziała cały czas dopóki synek nie zasnął i tak całe dnie!!! W końcu miarka się przebrała, zaczęła mówić do mojego maluszka synku a siebie nazywać MAMĄ!!! Zrównałam ją z ziemią, przez 4 dni była obrażona i dopiero teraz, po roku czasu walk z nią mam spokój, choć nigdy jej nie wybaczę że tyle mi zabrała pięknych wspomnień
napisał/a: aneczka263 2009-01-28 13:51
ewciakam, Twoj przypadek jednak troche sie rozni od przypadku leny, jej tesciowa po prostu przyszla w odwiedziny i chyba nie ma w tym nic az tak zlego, wielkiej zbrodni nie popelnila. Jestem w stanie to zrozumiec. Twoja tesciowa jednak miala jakies problemy ze soba, skoro nazywala siebie mama swojego wnuka, w tej sytuacji dobrze zrobilas, ze zwrocilas jej uwage, bo moim zdaniem (i zapewne nie tylko moim) jej zachowanie nie bylo normalne. Tesciowa mojej siostry tez jej na poczatku pomagala przy dziecku, ale w granicach rozsadku i nigdy nie biegla pierwsza, gdy mala zaplakala. Ten obowiazek nalezy do matki!
napisał/a: nudny83 2009-01-29 10:11
aneczka26 napisal(a):...nigdy nie biegla pierwsza, gdy mala zaplakala. Ten obowiazek nalezy do matki!


Ja bym raczej powiedział: do rodziców !
napisał/a: aneczka263 2009-01-29 18:46
Napisalam tak, bo trozmawiamy o tesciowych i matkach.
napisał/a: nudny83 2009-01-30 08:15
Nie zamierzam się kłócić, prowokować itd :)
...ale jestem ciekaw, dlaczego niemal zawsze w tym wczesnym okresie dzieciństwa pomija się rolę ojca ?!