Przygotowania_do_świąt...

napisał/a: ~Anai 2011-12-20 19:42
W dniu 20.12.2011 18:51, Aicha pisze:
> W dniu 2011-12-20 15:48, Anai pisze:
>
>> Nie wiem, jak suszone pomidory, ale anyż gwiazdkowy
>> i suszone peperoncini ma przyzwoite - też polecam tego sprzedawcę.
>
> To?
> http://allegro.pl/papryczki-chili-suszone-20g-od-skworcu-sa-i1999697932.html
>
>
> W tym roku sobie sama ususzyłam. Ale na czarnuszkę i trawę cytrynową
> chyba się zaczaję :)
>
Nie do końca, te są spore a moje malutkie
(największa ma może 1 cm dł.), i cholernie ostre :D

--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~XL 2011-12-20 19:43
Dnia Tue, 20 Dec 2011 19:27:51 +0100, Bbjk napisał(a):

> Niezbyt wiem, co chciałaś przekazać: że Ty nie jadasz pierogów w
> restauracjach?

Nie, nie to.
--
XL
napisał/a: ~medea 2011-12-20 19:44
W dniu 2011-12-20 19:18, XL pisze:
> Nigdy nie jadam pierogów, schabowych ani mielonych kotletów w tzw
> zakładach zbiorowego żywienia. Z zasady.

A co jadasz, jeśli już?
Ja najmniej obawiam się właśnie schabowych, ponieważ mają największą
chyba rotację w restauracjach, bo są najbardziej popularne, więc jest
duża szansa, że są świeże. A i mięso nie jest mielone, więc widzisz, co
jesz i łatwo poznać, jeśli coś jest z mięsem nie tak. Podobnie z
filetami z kurczaka.

Ewa
napisał/a: ~Anai 2011-12-20 19:47
W dniu 20.12.2011 19:42, Anai pisze:
>>
> Nie do końca, te są spore a moje malutkie
> (największa ma może 1 cm dł.), i cholernie ostre :D
>
http://allegro.pl/papryczki-chilli-drobne-ptasie-peperoncini-i1986174504.html

Takie jak te, tylko od tamtego sprzedawcy.

--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-20 19:55
Justyna Vicky S. pisze:
> ... jak u Was przebiegają. Coś nowego oryginalnego robicie?
>
> Ja jutro zabieram się za rybe po grecku wg przepisu medei i XL (a tak
> sobie połączylam) :)
> I paszteciki będę jutro produkować :)
> Rolady wolowe na 1 dzień świąt zaraz wylądują w zamrażalniku.
> Ciasto na ciasteczka orzechowe się chłodzi, pewnie jutro hurtem będe
> piec :)

Ja w tym roku mam wolne od przygotowań, wszystkim zajmą się rodzice i
babcia. A z tego, co wiem to będą to :
Na Wigilię
-barszcz z uszkami
-karp smażony
-karp w galarecie z grzybami
-pstrąg smażony
-łosoś smażony
-kutia
-pierogi z kapustą i grzybami
-śledzie z sosem śmietanowym (a w nim groszek, kukurydza, por)
-śledzie na słodko jakaś nowość
-śledzie z cebulą
-ryba po grecku
-kompot z suszu
-makowiec
-sernik pieczony
-krówka
-piernik
-jakieś biszkoptowe z musem jabłkowym też jakaś nowość

Na resztę dni świątecznych:
-gulasz segedyński specjalnie dla tż-ta
-zrazy z mielonego mięsa kurczaka (kurczak wyluzowany z kości, obdarty
ze skóry i zmielony) z grzybami
-polędwiczki wieprzowe z jakimś sosem (to ma być niespodziewanka)
-paszteciki z ciasta drożdżowego z kapustą i grzybami do barszczu z dnia
poprzedniego
-rosół na kurze, wołowinie i kaczce z makaronem
-sałatka jarzynowa tradycyjna
-sałatka z kurczakiem wędzonym, kukurydzą, porem
-sałatka śledziowa z fasolą czerwoną
-schab, szynka, kiełbasa swojska uwędzone przez tatę
-biała kiełbasa też przez tatę zrobiona własnoręcznie
-karkówka pieczona w całości na wędlinę, ale to dzieło mamy, najlepszy
na świecie jest sos z tej pieczeni, wyjadam go zawsze pajdą chleba

To chyba tyle.

> Znaczną większość i tak robi matula, bo u niej w tym rokuz rodzinką na
> święta będę.

Ja też do mamy mówię matula

--

Paulinka
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-20 20:12
Dnia 2011-12-20 19:18, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 19:06:13 +0100, Bbjk napisał(a):
>> W dniu 2011-12-20 19:00, XL pisze:
>>
>>>> A ja zwykle w polskich restauracjach zamawiam tatara, barszcz z
>>>> kołdunami i karpia. Albo pierogi.
>>>> I już po tym dużo wiem na temat miejsca, gdzie jem :)
>>>
>>> Te kołduny i pierogi, co je lepią Ukrainki pokątnie na strychu albo w ogóle
>>> gdzie indziej, żeby nie zapaprać lśniącej kuchni w restauracji?
>>> PP
>>
>> Gdzie tak jest? Adres restauracji proszę.
>
> Śmieszna jesteś, jeśli myślisz, że podam.
>
> Nigdy nie jadam pierogów, schabowych ani mielonych kotletów w tzw zakładach
> zbiorowego żywienia. Z zasady. Ponieważ JEST WIADOME, co do nich trafia i
> że nie są robione tak jak należy - nawet w najlepszych.

Ależ kiedy to są restaurancje. Dla elit. Nie żadne stołówki.

A akurat po pierogach oraz mielonych najłatwiej się zroientować, czy to
świeże i z której częsci kota jest.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~XL 2011-12-20 20:14
Dnia Tue, 20 Dec 2011 10:21:38 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 20 Gru, 18:32, XL wrote:
>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 08:56:17 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>
>>>> Teściową i świekrę, jeśli już.
>>
>>> Nie jeśli już, tylko jeśli 100 lat temu
>>
>> Nie wiem zatem, dlaczego akurat ta "teściowa" tak uparcie od tych ...stu
>> lat trwa 3333-)
>
> Stawiam migdały przeciw orzechom, że same teściowe wolały "zrównanie w
> prawach".
> W końcu "świekra", czy też "świekrew" może się kojarzyć jeszcze gorzej
> niż "teściowa

Mnie się "teściowa" kojarzy ze starym rowerem ;-PPP

>
>>>> Dla Twej żony Twoja mama to świekra, a jej
>>>> mama dla Ciebie to teściowa 3-)
>>
>>> Obie to już tylko i aż teściowe.
>>
>>> Na tej samej zasadzie jak nie mówię do nikogo "acan" ni "acani", a
>>> synowie siostry mojej żony nie mówią do mnie "pociot"
>>
>> Nie wiem zatem, dlaczego akurat ta "teściowa" tak uparcie od tych ...stu
>> lat trwa 3333-)
>
> Patrz wyżej... no i język lubi uproszczenia... jak za dużo form, to
> zawsze któraś obumrze.

No to niedługo pozostaną tylko 4 litery alfabetu

>
>>>> No a póki co Twoja żona jest absolutnie zwolniona z wszelkich szaleństw
>>>> świątecznych, póki Wam maluch nie podrośnie.
>>
>>> Moja żona jest zwolniona z szaleństw na zupełnie innej zasadzie, patrz
>>> poniżej
>>
>>>> Wtedy jednak warto byłoby się
>>>> choć raz zrewanżować teściowej i świekrze 3-)
>>
>>> A gdzież bym tam śmiał odbierać istotom tym nieszczęsnym całą radość
>>> jaką daje im świąteczny amok goszczenia u siebie całej rodziny!
>>> Jak to mówią: "Dopóki żyją..."
>>
>> Owszem, wierzę, ale powiem Ci po cichutku, że tak jak od ....stu lat kocham
>> przygotowywać święta i gościć u siebie wszystkich, tak czekam na ten jeden
>> razik, kiedy na swięta dam się zgwałcić zaproszeniem od moich dzieci i nie
>> będę mogła z tego powodu nawet palcem kiwnąć 333333-)
>
>> Jasne. Tylko weźcie pod rozwagę powyższe, co napisałam 3333-)
>
> Ależ bierzemy i brać będziemy
>
> Tyle że twoje "czekanie na zaproszenie" to w sferze deklaracji tylko
> pozostaje i pozostanie
> Ty jesteś ten typ, dla którego święta są tym bardziej dane im bardziej
> się umęczysz przed nimi,
> a sensem życia i podziękowaniem jest późniejszy zachwyt domowników i
> znajomych...
>
> Zaproszona albo znajdziesz 15 dziwacznych powodów ("Dopóki żyć
> będę...") żeby nie jechać, a nawet jak się dasz zaprosić,
> to i tak nie usiedzisz, bo będzie 15 rzeczy do poprawienia, 144 do
> zrobienia i będziesz po prostu nieszczęśliwa...





>
> Niech już lepiej zięć z wnukami przyjeżdża i podziwia (byle szczerze)

Najpierw to ja czekam, aż się o nie postara - wtedy będę już całkiem...
idelnym rowerem

>
> Stalker - i zięć syty i teściowa cała

No
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-20 20:16
Dnia Tue, 20 Dec 2011 19:44:46 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2011-12-20 19:18, XL pisze:
>> Nigdy nie jadam pierogów, schabowych ani mielonych kotletów w tzw
>> zakładach zbiorowego żywienia. Z zasady.
>
> A co jadasz, jeśli już?

Jeśli chodzi o mięso, to plaster polędwicy saute najchętniej.

> Ja najmniej obawiam się właśnie schabowych, ponieważ mają największą
> chyba rotację w restauracjach, bo są najbardziej popularne, więc jest
> duża szansa, że są świeże. A i mięso nie jest mielone, więc widzisz, co
> jesz i łatwo poznać, jeśli coś jest z mięsem nie tak. Podobnie z
> filetami z kurczaka.
>

To sobie przeczytaj artykuł o wesołym miasteczku i podwójnie panierowanych
kotletach schabowych. Itp.


--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-20 20:19
Dnia Tue, 20 Dec 2011 20:12:41 +0100, Qrczak napisał(a):

> A akurat po pierogach oraz mielonych najłatwiej się zroientować, czy to
> świeże i z której częsci kota jest.

Ale nie można się zorientować, po ilu klientach zmielone.
--
XL
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-20 20:21
Dnia 2011-12-20 00:17, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-12-20 00:11, Anai pisze:
>> W dniu 20.12.2011 00:05, Nixe pisze:
>>
>>> Lukier robiony metodą XL jest też dobry, ale ani mi ani mojej mamie
>>> nigdy nie zastyga na całkowicie twardą skorupkę. Owszem, tężeje, ale nie
>>> na tyle, by nadawał się na pierniczki. Ma konsystencję podobną do lukru
>>> na drożdżówkach.
>>>
>>> N.
>>
>> Mam pomysła!
>> Zrobię i taki, i taki...
>> I mam nadzieję, że uda mi się je udekorować tak:
>> http://mojewypieki.blox.pl/2009/12/Pierniczki-2009-dekoracja-lukrem.html
>
> Kurcze, ale piękne arcydzieła. To aż szkoda jeść :)

A ja w końcu polakierowałam cukrem pudrem z dodatkami, żeby było
kolorowo to:
biały - cukier puder z sokiem cytrynowym
żółty - do powyższego dałam kurkumy
czerwonawy - cukier puder z nalewką jagodową (latem robiona, musiałam
spróbować, jak jej się leżakuje).

Teraz sobie leżą i dosychają.
Nie są aż takimi arcydziełami, więc zdjęć pewnie nie zrobię.

BTW Młody oceniał miękkość pierniczków osobiście. Powiedział, że takie
jak sklepowe.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-20 20:23
XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 20:12:41 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> A akurat po pierogach oraz mielonych najłatwiej się zroientować, czy to
>> świeże i z której częsci kota jest.
>
> Ale nie można się zorientować, po ilu klientach zmielone.

Jak się jada w takich miejscach, to trzeba się liczyć z konsekwencjami.
Na kuchnię w restauracji, a nie jakimś barze czy innej podejrzanej
garkuchni nigdy(!) nic nie wraca z sali. Podstawowa i święta zasada.
Klient za to zapłacił, nawet jeśli nie tknął, musi to zostać wyrzucone.



--

Paulinka
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-20 20:24
Dnia 2011-12-20 17:56, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Młodym małżeństwem będąc i ambicjonalnie do rzeczy podchodząc
> staraliśmy się organizować, przygotowywać, etc.
> Teraz z tego wyrośliśmy i dajemy się wykazać teściowym...
>
> Stalker, do obowiązków moich należy tylko chwalenie potraw - co akurat
> wypełniam z przyjemnością bo nawet kłamać nie muszę

Moja krew! Moja krew!

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.