[prasa] Margaryny
napisał/a:
~gosmo
2012-09-19 09:47
http://www.rmf24.pl/nauka/news-w-naszej-zywnosci-wciaz-za-duzo-szkodliwego-tluszczu,nId,635726
Jako, że jestem zadeklarowanym przeciwnikiem wszelkich margaryn, zapodaję
co piszą, a piszą, że:
"Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze przeanalizowali, jak w Europie
realizowane są plany wyeliminowania składników, o których wiadomo, że są
najbardziej szkodliwe dla układu krążenia i najsilniej przyczyniają się do
plagi otyłości. Utwardzone tłuszcze roślinne najczęściej spotykamy w
margarynach, ale też ciastkach, chipsach, frytkach i innych przekąskach. "
Wywalcie Kasie i Palmy ze swoich przepisów, używajcie masła! Masło może i
ma dużo tłuszczy nasyconych, ale są to tłuszcze o w miarę krótkich
łańcuchach i są szybko trawione w mniejszym stopniu odkładane. Naturalnie
zawiera witaminy A, D które do margaryn trzeba dodawać. Produkty
pochodzenia mlecznego jemy od milionów lat i nasze organizmy do tego miały
czas się przyzwyczaić w przeciwieństwie do tłuszczy utwardzanych. A poza
tym jest po prostu smaczniejsze.
Przy okazji widzę w sieci bardzo dużo przepisów z margaryną... omijam je
szerokim łukiem. Wątpię, aby ich autor znał się na kuchni cokolwiek i
mimo, że ja sam jestem laikiem w tej dziedzinie to dla mnie jest to
nieakceptowalne. Ta maragaryna chyba tylko po to aby produkt natłuścić
mimo zepsucia smaku. Masło rozumiem w zupełności, daje mleczny przyjemny,
delikatny aromat i konsystencję, ale ta margaryna, po co?
Jako, że jestem zadeklarowanym przeciwnikiem wszelkich margaryn, zapodaję
co piszą, a piszą, że:
"Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze przeanalizowali, jak w Europie
realizowane są plany wyeliminowania składników, o których wiadomo, że są
najbardziej szkodliwe dla układu krążenia i najsilniej przyczyniają się do
plagi otyłości. Utwardzone tłuszcze roślinne najczęściej spotykamy w
margarynach, ale też ciastkach, chipsach, frytkach i innych przekąskach. "
Wywalcie Kasie i Palmy ze swoich przepisów, używajcie masła! Masło może i
ma dużo tłuszczy nasyconych, ale są to tłuszcze o w miarę krótkich
łańcuchach i są szybko trawione w mniejszym stopniu odkładane. Naturalnie
zawiera witaminy A, D które do margaryn trzeba dodawać. Produkty
pochodzenia mlecznego jemy od milionów lat i nasze organizmy do tego miały
czas się przyzwyczaić w przeciwieństwie do tłuszczy utwardzanych. A poza
tym jest po prostu smaczniejsze.
Przy okazji widzę w sieci bardzo dużo przepisów z margaryną... omijam je
szerokim łukiem. Wątpię, aby ich autor znał się na kuchni cokolwiek i
mimo, że ja sam jestem laikiem w tej dziedzinie to dla mnie jest to
nieakceptowalne. Ta maragaryna chyba tylko po to aby produkt natłuścić
mimo zepsucia smaku. Masło rozumiem w zupełności, daje mleczny przyjemny,
delikatny aromat i konsystencję, ale ta margaryna, po co?
napisał/a:
~Animka
2012-09-19 22:32
W dniu 2012-09-19 09:47, gosmo pisze:
> Wywalcie Kasie i Palmy ze swoich przepisów, używajcie masła! Masło może i
> ma dużo tłuszczy nasyconych, ale są to tłuszcze o w miarę krótkich
> łańcuchach i są szybko trawione w mniejszym stopniu odkładane. Naturalnie
> zawiera witaminy A, D które do margaryn trzeba dodawać. Produkty
> pochodzenia mlecznego jemy od milionów lat i nasze organizmy do tego miały
> czas się przyzwyczaić w przeciwieństwie do tłuszczy utwardzanych. A poza
> tym jest po prostu smaczniejsze.
Na ogół osoby grube jedzą margarynę, bo myslą, ze będa chudszw, a to
jest na odwrót.
Kiedyś jak nic w sklepach nie było to moja matka i jej koleżanki z oleju
utwardzalnego robiły znicze na groby bliskich, na 1 listopada. Ale to
kopciło!
--
animka
> Wywalcie Kasie i Palmy ze swoich przepisów, używajcie masła! Masło może i
> ma dużo tłuszczy nasyconych, ale są to tłuszcze o w miarę krótkich
> łańcuchach i są szybko trawione w mniejszym stopniu odkładane. Naturalnie
> zawiera witaminy A, D które do margaryn trzeba dodawać. Produkty
> pochodzenia mlecznego jemy od milionów lat i nasze organizmy do tego miały
> czas się przyzwyczaić w przeciwieństwie do tłuszczy utwardzanych. A poza
> tym jest po prostu smaczniejsze.
Na ogół osoby grube jedzą margarynę, bo myslą, ze będa chudszw, a to
jest na odwrót.
Kiedyś jak nic w sklepach nie było to moja matka i jej koleżanki z oleju
utwardzalnego robiły znicze na groby bliskich, na 1 listopada. Ale to
kopciło!
--
animka
napisał/a:
~Ikselka
2012-09-20 00:15
Dnia Wed, 19 Sep 2012 22:32:11 +0200, Animka napisał(a):
> Kiedyś jak nic w sklepach nie było to moja matka i jej koleżanki z oleju
> utwardzalnego robiły znicze na groby bliskich
To chyba nie było aż tak źle u nich, skoro olej był... U nas nie było.
--
XL
> Kiedyś jak nic w sklepach nie było to moja matka i jej koleżanki z oleju
> utwardzalnego robiły znicze na groby bliskich
To chyba nie było aż tak źle u nich, skoro olej był... U nas nie było.
--
XL
napisał/a:
~czeremcha
2012-09-20 10:05
Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
Ania
Ania
napisał/a:
~czeremcha
2012-09-20 10:06
W dniu czwartek, 20 września 2012 10:05:29 UTC+2 użytkownik czeremcha napisał:
> Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
Lepiej zabrzmiałoby tak /żeby nie przekręcić sensu/ - będę kupowała i jadła to, co mi odpowiada.
Ania
> Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
Lepiej zabrzmiałoby tak /żeby nie przekręcić sensu/ - będę kupowała i jadła to, co mi odpowiada.
Ania
napisał/a:
~gosmo
2012-09-20 10:16
W dniu 20.09.2012 o 10:05 czeremcha pisze:
> Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
Nikomu niczego nie nakazuję, jeśli Ci odpowiada, to kupuj, jeśli nie to
nie kupuj. To tylko taka moja mała kampania uświadamiająca :)
> Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
Nikomu niczego nie nakazuję, jeśli Ci odpowiada, to kupuj, jeśli nie to
nie kupuj. To tylko taka moja mała kampania uświadamiająca :)
napisał/a:
~gosmo
2012-09-20 10:20
W dniu 20.09.2012 o 10:05 czeremcha pisze:
> Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
I jeszcze jedno... w sumie nie napisałaś co wybrałaś, ale zakładam, że
margarynę. Jeśli tak, to możesz podzielić się informacją co ciebie ku temu
skłania? Generalnie staram się nie krytykować coś czego nie rozumiem, a
taki wybór chciałbym właśnie zrozumieć. Argument ceny już znam, drugi to
może być taki, że "moja mama zawsze używała", ale to trochę byłoby jak z
tym kurczakiem co mu kucharka przed pieczeniem nogi odcinała i wyrzucała
do kosza.
> Bez drgnięcia powieki będę i tak kupowała i jadła, co mi odpowiada.
I jeszcze jedno... w sumie nie napisałaś co wybrałaś, ale zakładam, że
margarynę. Jeśli tak, to możesz podzielić się informacją co ciebie ku temu
skłania? Generalnie staram się nie krytykować coś czego nie rozumiem, a
taki wybór chciałbym właśnie zrozumieć. Argument ceny już znam, drugi to
może być taki, że "moja mama zawsze używała", ale to trochę byłoby jak z
tym kurczakiem co mu kucharka przed pieczeniem nogi odcinała i wyrzucała
do kosza.
napisał/a:
~czeremcha
2012-09-21 16:08
Ciasta piekę na maśle.
Smażenie - duszenie - tu na mnie działają dokładnie te same mechanizmy co na ciebie. Tzn. kampania - długotrwała - przeciw używaniu masła do w/w zadań. Wryło się - i kropka.
Do pieczywa - masła nie lubię. Naszego masła w naszym klimacie. Poza tym - nie smarujemy na palec grubo, a tylko na aby-aby, więc kwestie smakowe nie mają tu wielkiego znaczenia. Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
Dlaczego piszę "naszego masła w naszym klimacie"? Bo przez 4 lata jadłam irlandzkie masło w irlandzkim klimacie i tam mi odpowiadało. I smak /dodatek soli /, i związana z klimatem możliwość przechowywania go poza lodówką.
Ania
Smażenie - duszenie - tu na mnie działają dokładnie te same mechanizmy co na ciebie. Tzn. kampania - długotrwała - przeciw używaniu masła do w/w zadań. Wryło się - i kropka.
Do pieczywa - masła nie lubię. Naszego masła w naszym klimacie. Poza tym - nie smarujemy na palec grubo, a tylko na aby-aby, więc kwestie smakowe nie mają tu wielkiego znaczenia. Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
Dlaczego piszę "naszego masła w naszym klimacie"? Bo przez 4 lata jadłam irlandzkie masło w irlandzkim klimacie i tam mi odpowiadało. I smak /dodatek soli /, i związana z klimatem możliwość przechowywania go poza lodówką.
Ania
napisał/a:
~Ikselka
2012-09-21 20:39
Dnia Fri, 21 Sep 2012 07:08:02 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):
> Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
My masło jemy w ilościach dużych. Dlatego kupuję hurtowo i przechowuję w
zamrażarce, żeby po kolejną kostkę do miasta nie pędzić - u nas na wsi
bowiem w sklepie nie ma prawdziwego masła, same miksy i margaryny tudzież
inne smary silnikowe...
--
XL
> Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
My masło jemy w ilościach dużych. Dlatego kupuję hurtowo i przechowuję w
zamrażarce, żeby po kolejną kostkę do miasta nie pędzić - u nas na wsi
bowiem w sklepie nie ma prawdziwego masła, same miksy i margaryny tudzież
inne smary silnikowe...
--
XL
napisał/a:
~Aicha
2012-09-21 22:10
W dniu 2012-09-21 16:08, czeremcha pisze:
> nie smarujemy na palec grubo, a tylko na aby-aby, więc kwestie smakowe nie mają tu wielkiego znaczenia. Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
U mnie też masło schodzi bardzo powoli. Więc na raz odmrażam tylko pół
kostki, uprzednio podzielonej.
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
> nie smarujemy na palec grubo, a tylko na aby-aby, więc kwestie smakowe nie mają tu wielkiego znaczenia. Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
U mnie też masło schodzi bardzo powoli. Więc na raz odmrażam tylko pół
kostki, uprzednio podzielonej.
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a:
~user@domain.invalid
2012-09-21 22:14
W dniu 2012-09-21 16:08, czeremcha pisze:
> Do pieczywa - masła nie lubię. Naszego masła w naszym klimacie. Poza tym - nie smarujemy na palec grubo, a tylko na aby-aby, więc kwestie smakowe nie mają tu wielkiego znaczenia. Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
>
> Dlaczego piszę "naszego masła w naszym klimacie"? Bo przez 4 lata jadłam irlandzkie masło w irlandzkim klimacie i tam mi odpowiadało. I smak /dodatek soli /, i związana z klimatem możliwość przechowywania go poza lodówką.
Może Ci się to nie spodobać, ale mam sposób na twarde masło. Może nie
jakoś tak super wygodny jak użycie margaryny no i może nie jakiś tam
odkrywczy, ale zawsze... Tzn. pierwszą rzeczą jaką robię to właśnie
wyjęcie masła z lodówki i pieczywa (to już nie z lodówki ;) ).
Zeskrobuję cienkie warstwy masła kładąc je na razie tylko na kanapkach.
Jak już położę, kroję wędliny, sery, pomidory, siekam cebulkę czy inne
rzodkiewki i papryczki. Składników jest na trzy gęby + śniadania do
pracy szkoły więc trochę schodzi. Gdy składniki gotowe to masło się
elegancko rozsmarowuje a kanapki można "konstruować" z gotowych
"prefabrykatów". Polecam.
> Do pieczywa - masła nie lubię. Naszego masła w naszym klimacie. Poza tym - nie smarujemy na palec grubo, a tylko na aby-aby, więc kwestie smakowe nie mają tu wielkiego znaczenia. Natomiast wielkie znaczenie ma szybkie jełczenie masła przy tak powolnym zużyciu. Twarde - gdy w lodówce, gdy poza nią - to przez większą część roku za miękkie, no i jełczeje ekspresowo.
>
> Dlaczego piszę "naszego masła w naszym klimacie"? Bo przez 4 lata jadłam irlandzkie masło w irlandzkim klimacie i tam mi odpowiadało. I smak /dodatek soli /, i związana z klimatem możliwość przechowywania go poza lodówką.
Może Ci się to nie spodobać, ale mam sposób na twarde masło. Może nie
jakoś tak super wygodny jak użycie margaryny no i może nie jakiś tam
odkrywczy, ale zawsze... Tzn. pierwszą rzeczą jaką robię to właśnie
wyjęcie masła z lodówki i pieczywa (to już nie z lodówki ;) ).
Zeskrobuję cienkie warstwy masła kładąc je na razie tylko na kanapkach.
Jak już położę, kroję wędliny, sery, pomidory, siekam cebulkę czy inne
rzodkiewki i papryczki. Składników jest na trzy gęby + śniadania do
pracy szkoły więc trochę schodzi. Gdy składniki gotowe to masło się
elegancko rozsmarowuje a kanapki można "konstruować" z gotowych
"prefabrykatów". Polecam.
napisał/a:
~czeremcha
2012-09-22 11:17
W dniu piątek, 21 września 2012 22:20:44 UTC+2 użytkownik (Nieznane) napisał:
> Może Ci się to nie spodobać, ale mam sposób na twarde masło.
Twój sposób może jest i dobry, ale jak piszesz - "na trzy gęby". Na jedną już nie. W dodatku, gdy jednej gębie zachce się raptem tylko jednej albo dwóch kanapek.
Zasiadając z mężem do śniadania w dwójkę raczej kanapek nie robimy, a coś w rodzaju "szwedzkiego stołu". Niby masło można by wyjąć z lodówki wcześniej, ale w trakcie dnia jemy raczej spontanicznie i trudno mówić o wyciąganiu masła zawczasu.
Eee tam...
Ania
> Może Ci się to nie spodobać, ale mam sposób na twarde masło.
Twój sposób może jest i dobry, ale jak piszesz - "na trzy gęby". Na jedną już nie. W dodatku, gdy jednej gębie zachce się raptem tylko jednej albo dwóch kanapek.
Zasiadając z mężem do śniadania w dwójkę raczej kanapek nie robimy, a coś w rodzaju "szwedzkiego stołu". Niby masło można by wyjąć z lodówki wcześniej, ale w trakcie dnia jemy raczej spontanicznie i trudno mówić o wyciąganiu masła zawczasu.
Eee tam...
Ania