Poród rodzinny
napisał/a:
MałaAgacia
2009-01-24 12:17
Oj biedni panowie, delikatne istotki, przestraszą się i zrażą... To kobieta rodzi i męczy się z tym wszystkim. Faceta bóle porodowe, poranne mdłosci, nagłe przybranie wagi nie dotyczą i jeszcze się wymigują od obecności przy porodzie jakby nie było ich dziecka, bo to niby dramatyczny widok.
Ja też nie chcę oglądać porodu, a już tym bardziej rodzić i co? I nie będę mieć wyjscia, bo mój narzeczony chce dziecka. Ja go od razu postawiłam przed faktem dokonanym - będziesz przy porodzie i koniec. W ogóle nie podega to u nas dyskusji. Ja się męczę a on tylko stoi i trzyma "za rękę", krzywda jemu się nie dzieje
Ja też nie chcę oglądać porodu, a już tym bardziej rodzić i co? I nie będę mieć wyjscia, bo mój narzeczony chce dziecka. Ja go od razu postawiłam przed faktem dokonanym - będziesz przy porodzie i koniec. W ogóle nie podega to u nas dyskusji. Ja się męczę a on tylko stoi i trzyma "za rękę", krzywda jemu się nie dzieje
napisał/a:
iwa2
2009-01-24 23:09
zgadzam się
w szkole rodzenia raczej namawiają tatusiów do bycia przy porodzie
MałaAgacia, ale masz podejście
oj mylisz się, może robić dużo więcej a i takie trzymanie za rękę może Ci dużo dać
napisał/a:
MałaAgacia
2009-01-24 23:26
Ironizowalam powyzej z trzymaniem za reke. Wiem ze moze robic wiecej...
A podejscie takie mam bo nie widze powodu rozczulania sie nad panami. Ja sie panicznie boje porodu, a jednak bede musiala go przezyc.
napisał/a:
Panna_M
2009-01-25 12:45
Ja bym była za tym, by przyszły tatuś był przy porodzie... ma się zrazić do żony?? Przecież ją kocha, a na pewno chciałby być przy narodzinach swego potomka...
Swojemu zaproponuję... ale nie wiem co on na to.
Swojemu zaproponuję... ale nie wiem co on na to.
napisał/a:
~gość
2009-01-25 13:23
Większość jak by mogła to pewnie chętnie by się zamieniła. Moim zdaniem nie ma nic gorszego jak widzieć jak ukochana osoba cierpi z bólu itd. Dlatego myślę że niektórym jest ciężko w sumie są bezsilni(co dla faceta to chyba koszmar) i jedyne co mogą zrobić to wspierać i "trzymać za rękę". Trzeba trochę panów zrozumieć :) ale podejście faceta że "nie bo nie" dla mnie jest nie do przyjęcia!! jest ojcem i jak może być to ma być :) co innego jak by powiedział jakie to dla niego ciężkie itd wtedy bym nie naciskała :)
napisał/a:
~gość
2009-01-30 18:21
ja jestem za.ale uwazam ze kazdy przypadek jest indywidualny.osobiscie miałabym zal do swojego partnera gdyby nie chcial isc ze mna.w koncu to NASZE dziecko i nie chcialabym przezywac tego samotnie.moj partner od poczatku wykazywal chec rodzenia wspolnie ale dodatkowo uczesczamy do szkoly rodzenia ktora naprawde duzo mu daje.mial okazje poznac porodówkę, dowiedzial sie o przebiegu potodu itd.mysle ze to wazne by mężczzna pozniej wiedzial co robic a nie przeszkadzał.
napisał/a:
zuzaz89
2009-02-04 22:43
ja tez jestem w 100% za. nie wiem czy to będzie w moim przypadku możliwe, bo mój narzeczony, jak już widzi w Filmie krew, szczykawke itp to jest mu słabo i krew mu leci z nosa hehe.
A co do mojej siostry jej mąż był jej tam bardzo potrzebny, ponieważ praktycznie on jej ten poród odbierał, bo zajmowały się jej porodem pielegniarki 2 co wogóle nie miały pojęcia i szwagier odbierał poród. Mały w środku zaciął się, gdy główka wyszła, po porodzie miał rozwalony, obojczyk, ale jakby nie szwagier to nie wiem co by tam się działo, powiedział potem, że trochę sie na tym znał bo całe życie na wsi u dziadków miał do czynienia z porodami hehe
A co do mojej siostry jej mąż był jej tam bardzo potrzebny, ponieważ praktycznie on jej ten poród odbierał, bo zajmowały się jej porodem pielegniarki 2 co wogóle nie miały pojęcia i szwagier odbierał poród. Mały w środku zaciął się, gdy główka wyszła, po porodzie miał rozwalony, obojczyk, ale jakby nie szwagier to nie wiem co by tam się działo, powiedział potem, że trochę sie na tym znał bo całe życie na wsi u dziadków miał do czynienia z porodami hehe
napisał/a:
ewulka2304
2009-02-04 22:56
nie ma to jak dośwadczenie
Również jestem za rodzinnym porodem, wspaniała sprawa gdy widzi się jak mąż urania łzę gdy patrzy na nowonarodzonego dzidziusia. Co prawda mój mąż większość porodu przespał (dostałam bóle o 23.30, a urodziłam o 11.35) ale za każdym razem gdy wyłam z bólu budził się i trzymał za rękę aż skurcze ustąpiły. Dzielny był I wcale nie poczuł do mnie odrazy...
napisał/a:
lesna29
2009-03-04 15:50
na czerwiec mam termin chce by maz byl przy porodzie. mialam watpliwosci ale on uznal ze da rade wiec mam nadzieje
napisał/a:
Clover_Minson
2009-03-04 15:55
Mój chłopak chciał być przy porodzie, ale ja się nie zgodziłam. Pewnie jest to wspaniałe przeżycie, świadomość że mój facet jest przy mnie, ale doszłam do wniosku, że mimo wszystko nie.
napisał/a:
chickadee
2012-12-10 14:47
Odnawiam wątek.
U mnie do porodu jeszcze trochę miesiecy ale już dawno (zanim byłam w ciąży) rozmawialiśmy o wspólnym porodzie. Ja osobiście nie wyobrażam sobie porodu bez męża, gdzie jestem sama i tylko co jakiś czas przychodzi położna. Na pewno sama jego obecność będzie dodawać mi sił, otuchy.
Nie wyobrażam za to sobie, żeby ktoś inny niż mój partner towarzyszył przy narodzinach dziecka. M/oja znajoma rodziła dwa razy i za każdym razem towarzyszyła jej własna matka Dla mnie to dziwaczne, wolałabym chyba już sama.
A jeśli chodzi o rozczulanie się nad mężczyznami to nie przesadzałabym. Niektórzy nawet potrafią twierdzić, że wizyta u stomatologa, czy wyrwanie zęba jest gorsze niż poród, więc uświadamianie mężczyzn biorąc ich na porodówkę jest nawet dobrym pomysłem.
U mnie do porodu jeszcze trochę miesiecy ale już dawno (zanim byłam w ciąży) rozmawialiśmy o wspólnym porodzie. Ja osobiście nie wyobrażam sobie porodu bez męża, gdzie jestem sama i tylko co jakiś czas przychodzi położna. Na pewno sama jego obecność będzie dodawać mi sił, otuchy.
Nie wyobrażam za to sobie, żeby ktoś inny niż mój partner towarzyszył przy narodzinach dziecka. M/oja znajoma rodziła dwa razy i za każdym razem towarzyszyła jej własna matka Dla mnie to dziwaczne, wolałabym chyba już sama.
A jeśli chodzi o rozczulanie się nad mężczyznami to nie przesadzałabym. Niektórzy nawet potrafią twierdzić, że wizyta u stomatologa, czy wyrwanie zęba jest gorsze niż poród, więc uświadamianie mężczyzn biorąc ich na porodówkę jest nawet dobrym pomysłem.
napisał/a:
mnpszmer
2012-12-10 20:08
Ja nie wyobrazam sobie rodzic bez meza i drugi porod tez zamierzam odbyc z nim! On po pierwszym sie nic nie zrazil, nie obrzydzil bo domyslal sie jak to bedzie wygladac.