Poród rodzinny

napisał/a: cwirka 2008-01-28 22:42
Ja jestem pewna, ze zdecyduję sie na poród rodzinny. Mój mąż wręcz nalega:) Sądzę , że poród to taka piękna chwila dlatego tez powinno sie go przezywac razem! Po za tym mąż może wiele pomóc podczas porodu, między innymi tzrymać za rękę:P
napisał/a: deizy 2008-01-29 14:53
JA RODZIŁAM PIERWSZE DZIECKO Z MOIM MĘŻEM,I TERAZ KIEDY JESTEM W CIĄŻY MYSLĘ ŻE KOLEJNE DZIECKO URODZIMY RAZEM
napisał/a: maja331 2008-03-17 18:29
ja jestem pewna ze nie chce porodu w obecnosci meza. niestety on uwaza inaczej. nie wyobraza sobie ze mogloby go zabraknac gdy bedzie sie rodzic jego dziecko. dla mnie mysl o tym ze on bedzie patrzyl na to jak sie mecze na ten pot krew i lzy jest straszna .mowi ze to wszystko niewazne ale wiem ze to byloby dla mnie jak i dla niego bardzo krepujace zwlaszcza ze on nie stalby w miejscu. wszystko chcialby zobaczyc a co najgorsze to i pewnie nakrecic nie moge go przekonac ze to nie jest dobry pomysl w tym dniu i tak bede juz wystarczajaco zestresowana nie potrzebne mi wieksze nerwy. wiem jak reaguje na bol
napisał/a: ladymoonlight 2008-04-28 12:21
Witajcie...
Mam ciekawe pytanie-jak myżlicie czy rodzić powinno sie z partnerem czy też oszczędzić mu tego?
Jak reagowali wasi mężczyżni na ten temat i ilu z nich sie nie zgodziło na poród rodzinny?
Sama oczekuje mojego aniołka już tylko 2 mc i dalej nie wiem jak to będzie mój partner mówi że wolał by tego uniknąć ale zostanie na sali tyle ile bedzie w stanie znieść...
Czy waszym zdaniem to egoizm i czy poród rodzinny jest obowiązkiem mężczyzny? pozdrawiam;p
napisał/a: kaska1082 2008-05-18 00:54
nie jest obowiązkiem, ale jest miło jak najbliższa ci osoba jest obok.

Ja nie chcialam męża przy porodzie ale on się uparł i teraz jestem mu za to wdzięczna.
Za miesiąc mam termin drugiego porodu, mąż w Angli i raczej nikłe prawdopodobieństwo że będzie wtedy ze mną... I to wzbudza mój największy strach... Ból, cierpienie i sami obcy na około dla których to po prostu rutyna...
napisał/a: marchewowka 2009-01-23 11:45
dzień dobry
zbliża się termin mojego porodu i ja bardzo bym chciała żeby mój mąż był wtedy przy mnie. To moja pierwsza ciąża i boję się trochę zostać sama na sali porodowej, bo on mówi że woli siedzieć na korytarzu.
W sumie to trochę go rozumiem, bo ja sama gdybym nie musiała to bym najchętniej ominęła ten rozdział, ale trudno nie ja jedna będę rodzić ja muszę to przeżyć.
Tylko chciałabym żeby to była nasza wspólna chwila tak jak przy poczęciu był mi potrzebny tak samo teraz.
Nie chcę go namawiać, bo może nie potrzebnie go zrażę do siebie, albo coś, bo faceci to różnie odbierają takie momenty, a może warto ??
nie wiem co mam zrobić :(
napisał/a: MonikaDaria 2009-01-23 11:55
Wszystko zalezy od mężczyzny. Na pewno nie można go zmuszać ale warto zapoznać np z artykułami w gazecie czy necie, że to również dla niego będzie cudowne przezycie

Ja straszą córkę rodziłam sama i jakoś nie żałuję. Dzisiaj mam termin z druga córcią (innego tatusia) i juz czekamy, aż się rozpocznie poród, bo mój Skarb nie wyobraża sobie żeby go tam nie było


Także myslę, że jak się ułoży tak będzie dobrze.
napisał/a: dark_salve 2009-01-23 13:07
Porób z mężem, ale jak się facet nie zgadza, nie ma ochoty, to nie warto na siłę ciągnąć, może się faktycznie zrazić, zmienić podejście do całej sytuacji.

Tak czy siak, na chwilę obecną to ja jestem za tym żeby być przy porodzie.

napisał/a: Itzal 2009-01-23 13:23
Ja wiem, ze sama męża wywale na korytarz- jakby tam stal kolo mnie, to by sie dopiero biedaczyna osluchał, zostalby zbesztany dokumentnie, osobiscie przeze mnie, wiec juz lepiej, niech siedzi na korytarzu
napisał/a: monika1985 2009-01-23 13:36
A ja mialam wywolywany poród i prawie do końca siedzialam z męzem na korytażu ale w tym ostatnim etapie chciałam być sama kontrolować siebie i myśleć o maleństwie a nie czy jak mój mąż zobaczy to (poród) to potem sie zrazi a co gorsza zemdleje i zamiast mna zajma sie nim:)
napisał/a: mwkasia 2009-01-24 10:44
A mój mąż jak na razie mówi ze chce być przy porodzie ze mna z czego ja sie barzdo ciesze co prawda ma jeszcze troche czasu na to zeby sie namyślić ale na dzień dzisiejszy mówi ze chce
marchewowka, wiesz co nie wiem czy warto przekonywać faceta do wspólnego porodu bo faktycznie potem może sie zrazić i jakoś tak sie odsunąć musisz to przemyśleć i może faktycznie postaraj sie pokazać mu artykuły na ten temat moż eto coś da ale nic na siłe
napisał/a: ~gość 2009-01-24 10:53
Pelliroja napisal(a):Ja wiem, ze sama męża wywale na korytarz

Ja też tak myslałam Ale widzę, że zależy mu by być wtedy przy nas...więc póki co mamy plan, by uczestniczyć w szkole rodzenia Jeśli faktycznie nadal podtrzyma swoje zdanie, nie będę mu robic problemów Wiem, że przecież w każdej chwili będzie mógł wyjść i wiem też, że może służyć nieocenioną pomocą Jest Ojcem dziecka i nie dziwię się z drugiej strony, że jest dla niego oczywistym być przy jego narodzinach Lecz jeśli zmieni zdanie, nie będę go jakoś specjalnie przekonywać...pozostawiam decyzję jemu
marchewowka, ja również proponuję go nie zmuszać, nie namawiać..pozostaw decyzję jemu. Jeśli Twój partner nie czuje się na siłach to faktycznie niech zrobi tak, jak uważa..