Poród Bielsko - Jak szpital WOJEWÓDZKI złamał moje prawa

napisał/a: Misiaq 2008-09-17 22:46
studentka234, bardzo Ci współczuje, mam nadzieję, ze wkrótce dojdziesz do siebie i zapominasz o tym koszmarze
studentka234 napisal(a):jak to wszystko będzie wyglądało, bedą przeprowadzać ze mną wywiad? czego mogę się spodziewać?

Ja pracuje w dużej firmie w dziale komunikacji społecznej, mam kontakt z dziennikarzami, więc to co ci mogę doradzić to bądź bardzo ostrożna w tym co mówisz, uważaj na słowa (dziennikarze uwielbiają łapać za słówka) i zastanów sie bardzo dobrze zanim podasz jakieś nazwisko, oni pewnie będą pytali i nie zaintersuje ich raczej salowa, a lekarze, a najlepiej ordynator

Bardzo dobrze, że nagłaśniasz sprawę! Powodzenia
napisał/a: studentka2349 2009-01-01 22:44
Całkiem niedawno dostałam maila od Producenta TVNu z prośbą o kontakt ze mną.

Telewizja chciała zrealizowac materiał o Karcie Praw Rodzącej,zależało Im na krótkiej rozmowie przed kamerą. Telewizja chciała uży cmojej wypowiedzi w materiale, którym zajęłaby się Marzanna Zielińska.
napisał/a: Misiaq 2009-01-01 23:05
studentka234 napisal(a):Telewizja chciała uży cmojej wypowiedzi w materiale,
Zgodziłaś się
napisał/a: monika1985 2009-01-02 12:24
podziwiam cie że chcesz walczyć o siebie w zasadzie o nas wszystkie
Ja może nie przezyłam tego co ty ale...
po porodzie nazwano moje łożysko niezłym kawalem mięsa na schabowe .
Polożna nawet nie zauważyła ze nie całe lożysko urodzilam
pozostawiono mi spory kawalek którego częś wyciągnęłam sobie sama podczas mycia a następna cześć usunięto mi w szpitalu poprzez łyżeczkowanie!!!
Mąż chcial ta sprawe nagłośnić coś z tym zrobić ale uslyszał że nie ja pierwsza i nie ostatnia i ucichlo
Teraz jestem w ciąży i boje sie że sytuacja może sie powtorzyć !!
Musze znaleść położna której zapłace za to by przyjęła mi poród tak jak powinno się to odbyć

Mam nazieje ze spełisz swoje marzenie o położnictwie i kiedyś kazda z nas urodzi po ludzku

DZIEKI!!!!!
napisał/a: studentka2349 2009-01-02 14:24
nie zgodziłam się. chciałam miec zasłoniętą twarz i zmieniony głos. taki układ im nie wchodził w grę.
napisał/a: monika1985 2009-01-02 17:43
wiesz może powinnaś się zgodzić jakie miałaś za i przeciw aby wystąpić!!!!
napisał/a: morelowesny 2009-01-04 13:17
Mnie za to spotkało coś wybitnie szczególnego w trakcie porodu, grrr... Kiedy trafiłam do szpitala, lekarz zapytał, czy wyrażam zgodę na obecność studentów na sali porodowej. Nie zgodziłam się, bo nie chciałam, żeby obcy ludzie przyglądali się temu, jak rodzę w bólach i cierpię! Kiedy już leżałam na sali, wyłam z bólu, trzymałam męża za rękę, wcisnęli coś do podpisania - machnęłam parafkę. W międzyczasie okazało się, że ciśnienie mi spada, KTG zaczyna pikać jak oszalałe i co? I wywalili męża z sali. Przyszedł jeszcze jeden lekarz, prowadząc za sobą dwie studentki!!!!! Zaczęłam krzyczeć na nie (przeklinałam niestety, ale to było silniejsze ode mnie, cierpiałam, byłam przerażona i wycieńczona), żeby wyszły, tamte patrzą na lekarza, a on je uspokaja, że mogą spokojnie zostać! Co to miało znaczyć w ogóle? Zastanawiam się, mimo że minęły trzy miesiące od porodu, czy nie zaskarżyć szpitala. Bo najlepsze jest to, że jak po porodzie zaczęłam opierniczać wszystkich za tę sytuację, to lekarze i pielęgniarki tylko się ze mnie śmiali... I komenatrze "wielka dama" i "przecież studenci muszą się uczyć". Owszem, muszą, ale dlaczego na mnie, zwłaszcza jeśi nie wyraziłam zgody??
napisał/a: RedDiamond 2009-01-04 14:16
Ech, tak zwane "proody z widownią" to zmora rodzących... Niestety chyba niewiele masz do powiedzenia, nie sądze eżby ktoś Cie wysłuchał. Z lekarzami ejst tak, że ręka rękę myje, a takie sprawy generalnie rzeczs biorąc się bagatelizuje.

Niby była akcja "Rozdzić po ludzku", ale widac jeszcze wiele jest do zrobienia.
Ja też rodziłam ze stuedntami, ale mnie nikt nawet nie zapytał o zdanie.

Za to ponad dobę leżałam w zakrwawionej, śmierdzącej pościeli, całą noc po porodzie nikt nie dałl mi nic do picia mimo że mąż opłacił salową żeby się mną zajmowała.A kiedy zaczęłam krzyczeć wniebogołsy, żeby ktokolwiek zwrócił namnie uwagę, przyszła salowa izmieniła mi tą pościel, ale wielce obrażona, szarpała mną i sprawiłami wiele bólu, spychała niemal z łózka żebym szybciej wstała, bo jej się do herbatkiśpieszy, a musi zmieniac mi pokrwawioną pościel.
napisał/a: morelowesny 2009-01-04 15:07
Boże, naprawdę? Myślałam, że takie rzeczy to mogły mieć miejsce gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych jeszcze, ale żeby teraz? Nie przypuszczałam... Co nie zmienia faktu, ze złamano moje prawa! Czy ktoś jeszcze miał przymusowy poród z widownią, jak to określiła Red?
napisał/a: RedDiamond 2009-01-04 15:51
Oj, zdziwiłabyś się jak wiele rodzacych jestdo tego zmuszanych, poczytaj tutaj zbiór co lepszych kawałków http://smyk.com/index.php?option=com_forum&action=thread&id=1801&Itemid=0 , mój ulubiony fragment to opowieśc babki,której przyglądali się budowlańcy na rusztowaniach przyoknach porodówki, bo akurat był remont eelewacji...
Wiesz, jeśli tak Cię ta sprawa uwiera, zawsze możesz zgłosić to do rzecznikapraw pacjenta. Mi szczerze powiedziawszy się nie chciało...
napisał/a: Apple 2009-01-04 16:05
jestem w szoku...myślałam, że po tej całej akcji "rodzic po ludzku" coś się zmieniło w szpitalach..najwyraźniej nie we wszystkich...
napisał/a: morelowesny 2009-01-04 17:35
Znalazłam informacje co po kolei zrobić, żeby złożyć skargę do Rzecznika http://www.prawapacjenta.eu/?pId=element_1_1175 szczerze powiedziawszy też już nie wiem, czy mi się chce... Ale może trzeba myśleć inaczej? Im więcej kobiet będzie składało skargi, tym szybciej sytuacja się zmieni...?