ograniczenie praw rodzicielskich ojcu dziecka

simona21
napisał/a: simona21 2012-01-18 10:20
Mam 20 miesięczne dziecko, nie jestem z ojcem dziecka, związałam się z nowym partnerem, który bardzo kocha syna. ojciec dziecka tez go kocha i chce sie z nim widywac (a ja nie chce mu tego zabraniać). Chciałabym odebrać prawa rodzicielskie ojcu dziecka, gdyż nie zgadza się ze wszystkim co powiem na temat nazego dziecka - czysta złośliwośc, nie zgadza się nawet na zmianę nazwiska dziecka na moje, chociaż dziecko ze mną przebywa, to ja go pilnuje, opiekuje sie nim i wychowuje. Ojciec dziecka mieszka ponad 40 km ode mnie, i niewiem czy moje argumenty sa wystarczjace, zeby zabrali mu te prawa. otoż, gdyby (nie daj Boze) cos sie stalo dziecku i wymagaloby to operacji, potrzebna jest do tego pisemna zgoda ojca, a skoro mieszka tak daleko (sam dojazd to ok. 45 min, a ma jedynie 3 znajomych, ktorzy moga go zawiezc, a gdyby nie mogli to autobusem trwaloby to ze 2 godziny, bo mieszka w mniejszym miescie i musialby jechac do wiekszego najpierw, zeby dojechac do mnie), chcialabym wybierac dziecku przedszkole i szkole, ale wiem, ze zawsze sie nie bedzie zgadzal, tylko co on moze wiedziec skoro nie zna tutejszych szkol itp., nie pochodzi stad. o sprawach wychowawczych tez bym chciala decydowac sama, bo wiem, ze on nie potrafi nieczego dobrego go nauczyc, tylko na odwrot. zawsze jak dziecka wraca z "widzen" jest niegrzeczne, marudne, bije mnie (czego nigdy nie robil, to zlote i bardzo grzeczne dziecko) i nie potrafie dojsc z nim do ladu przez 2 dni, nie daje sobie z nim rady, nie potrafi rzeczy, ktorych go nauczylam (chociaz robil to np. przez 3 miesiace zawsze). zawsze smierdzi papierosami, chociaz prosilam go zeby przy nim nie palil, zreszta prawie cala jego rodzina przy nim pali, jak wraca zawsze jest chory, czy cos z gardle, czy goraczka i przeziebienie, zawsze cos. wiiem, ze dziadek dziecka ze strony ojca dziecka caly czas klnie przy dziecku, z ogramnym nadmiarem, potrafi nawet do dziecka powiedziec :wypie....daj, bo ci wyku...wie", bo wszedl do pokoju gdzie on siedzial, a ojciec dziecka nigdy sobie nic z tego nie robil, twierdzac, ze on tak ma i trzeba sie przyzwyczaic. raz nawet gdy przyjechal po malego ewidentnie czulam od niego alkohol, sam mi sie nawet przyznal, ze sobie "bachnal jedno". jak myslicie mam szanse na zabranie mu praw, przypominam, ze kocha dziecko i chce sie z nim widywac (ja mu w tym nie chce przeszkadzac, ale tylko w mojej obecnosci).
napisał/a: ~gość 2012-01-18 11:58
Argumenty słabe albo trudne do udowodnienia. Generalnie trzeba wszystko argumentować przez pryzmat dobra dziecka.

Polecam lekturę art. 107 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

Art. 107.
§ 1. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom żyjącym w rozłączeniu, sąd opiekuńczy może ze względu na dobro dziecka określić sposób jej wykonywania.
§ 2. Sąd może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka. Sąd może pozostawić władzę rodzicielską obojgu rodzicom, jeżeli przedstawili zgodne z dobrem dziecka porozumienie o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem, i jest zasadne oczekiwanie, że będą współdziałać w sprawach dziecka. Rodzeństwo powinno wychowywać się wspólnie, chyba że dobro dziecka wymaga innego rozstrzygnięcia.
napisał/a: ~gość 2012-01-18 12:43
no to chcesz ograniczyć czy odebrać? wybacz, ale mam nieodparte wrażenie, że to ty jesteś raczej złośliwa a nie twój były. wyolbrzymiasz pewne sprawy do granic absurdu żeby tylko mieć jakieś haki na ojca dziecka. Tak się nie robi i gdybyś z tym poszła do sądu sprawę masz z miejsca przegraną. To nie są podstawy żeby ograniczyć prawa ojcu a co dopiero je odebrać. to są tylko twoje insynuacje, domysły i nic nie jest podparte dowodami. Dziecku nie dzieje się krzywda, zresztą sama napisałaś, że ojciec kocha dziecko i nie chcesz mu zabraniać widywania się z nim, więc nie rozumiem sensu odbierania mu praw rodzicielskich. a już argument w stylu "ojciec jest złośliwy bo nie zgadza się na zmianę nazwiska albo że mieszka 40 km dalej i jakby się dziecku coś stało... są wręcz przerażająco komiczne;D A nawet jeśli by się coś stało to raczej zadzwoniłby po pogotowie a nie wiózł dziecko do ciebie:)

Nie rób na siłę ze swojego ex potwora bo z tego co piszesz to normalny facet, który jako ojciec może nie ze wszystkim jeszcze sobie radzi ale tylko dlatego, że po prostu nie dajesz mu szansy, żeby się do dziecka zbliżył. Trochę mniej złośliwości i wzajemnych przepychanek a więcej patrzenia na dobro dziecka.