niemoralna(?) propozycja

napisał/a: Monini 2008-08-04 11:10
Witam, chcialabym zapytac o opinie forumowiczow w pewnej sprawie.
Moja dobra kolezanka, kiedy miala niecale 17 lat, miala zostac chrzestna dziecka swojej starszej o jakies 5 lat ciotki, ktora od jakis 2 lat miala meza.
Rozmawiali na temat chrzcin i, niestety, zostala w pokoju sama z jej mezem, ktory zaczal bardzo niemily temat.
Powiedzial jej, ze wlasciwie nie sa rodzina pod wzgledem krwi i jego kolega tez mial taka sytuacje jak oni i przyjezdzal po tamta dziewczyne i robili pewne rzeczy... i wedlug niego nie ma w tym nic zlego i zadne z nich nie ma wyrzutow sumienia. No, i on tez chetnie by po nia przyjezdzal i ja gdzies zabieral, on by mowil ze jest w pracy, ona, ze u kolezanki. I najlepsze:ze jesli jest dziewica to nic bo on go do konca nie wlozy (hahaha) !!!
Ona powiedziala mu, ze takie cos jej nie interesuje. Jednak odbilo sie to bardzo na jej psychice. Minelo juz kilka lat, za rok bedzie komunia tego dziecka, ona jest chrzestna, ale nigdy tam nie jezdzila, zeby to dziecko odwiedzic, z wiadomych wzgledow. Rozmawiala o tym ze swoimi rodzicami, ale nikt z tego sprawy sobie nie zrobil. Wszyscy mowia, ze ma sie nie odzywac, bo rozbije ta rodzine, a to juz niedopuszczalne.
Nie zdaja sobie sprawy z tego, ze ona wciaz ma jakis uraz psychiczny z tego powodu...
A jesli pojdzie na ta komunie, to albo ona, albo jej maz, ktory o tym wie, moze nie wytrzymac.

Jest jeszcze jeden aspekt. W tym samym bloku mieszkala ich mloda, 15 letnia sasiadka, ktora czesto przycho´dzila do nich niby to do dziecka itd, i to zazwyczaj kiedy jej ciotki nie bylo w domu, wiec jest wielkie prawdopodobienstwo, ze jego z tamta dziewczyna cos laczylo.

Czy powinna cos zrobic, czy po prostu zostawic sprawe? No i co z komunia??? Prosze o opinie
napisał/a: kilof 2008-08-04 13:05
No sprawa bardzo ciężka. Gdyby koleżanka od razu poinformowała ciotkę, to oszczędziła by sobie urazu i nerwów (nie wspominając o ciotce, która już wiele lat jest oszukiwana). Bo później będzie bierzmowanie, ślub tego chrześnika itd. i za każdym razem będzie zestresowana. Dziwi mnie postawa jej rodziny, która kazała jej to ukrywać. Teraz będzie ciężko wyskoczyć z czymś takim do ciotki, ja nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak mogłaby to zrobić. Z drugiej strony żal tej ciotki, a może po tylu latach ona wie o skłonnościach swojego męża, ale to ignoruje? Może jakiś anonim, żeby ciotka sprawdziła sobie, czy jej mąż gdy go nie ma w domu, lub gdy ciotki nie ma w domu robi to, co jej się wydaje że robi. Nie mam pojęcia...
Tak naprawdę to jestem zdania, że koleżanka powinna się umówić z ciotką na rozmowę i jej o wszystkim powiedzieć. Prawda zawsze (albo w znacznej większości przypadków) jest najlepsza. A czy koleżanka nie wie czasem, czy u ciotki od tamtego czasu były jakieś problemy rodzinne? Może ciotka wie o wszystkim i wybaczyła mężowi a on się poprawił i już od dłuższego czasu nic takiego nie robi. Więc jeśli tak jest, to koleżanka niepotrzebnie lata jest z tego powodu zestresowana. W każdym bądź razie, jestem zdania że powinna powiedzieć o tym ciotce, mimo tego że wywoła to prawdopodobnie wielką burzę w całej rodzinie.
napisał/a: ~gość 2008-08-05 01:51
kurcze...cieżka sprawa!!
ale jedyne co mi się nasuwa to....dlaczego dopiero teraz????
napisał/a: Monini 2008-08-05 11:22
No wlasnie, powiedziec ciotce, choc cala rodzina jej mowi, ze jesli to zrobi, to eszyscy sie od niej odwroca... Naprawde ciezka sprawa, ale wielkie dzieki za opinie
napisał/a: cinkapooh 2008-08-12 21:38
Monini, ale jak rodzina może powiedzieć coś takiego swojej córce, bądź siostrze ... albo komukolwiek z rodziny? że się do niej odwrócą? Nie ma takiej możliwości, oni muszą się wspierać, po to jest rodzina? Małżeństwo na pozór nie ma sensu tak jak ukrywanie tego, ale jak ona ma się czuć silna jak nagle cała rodzina zamiast stać za nią murem się już odwraca :/ tak się nie robi. To według mnie pseudorodzina, a nie rodzina :/.

Strasznie jej współczuję, ale też niech pamięta, że dziecko niczemu nie zawiniło, jest młode i to będzie ważny dzień, więc najlepiej niech przyjdzie da prezent pobawi sie z nią lub pobędzie, przecież nikt nie każe siedzieć jej z jej ojcem... i pójdzie do domu, to według mnie najlepsze wyjście z tego wszystkiego.

Pozdrawiam i życzę szczęścia :*
napisał/a: krombi 2008-09-03 18:28
Jakie to typowe dla nas: siedzieć cicho, a problemy pod dywan, albo kołdrę. I przez takie myslenie facet robi co chce i dobrze mu się zyje
napisał/a: Sławo 2008-09-29 15:05
Masakra. W rodzinę biję. A niech biję w rodzinę, która woli nie być na językach niż dbać o zdrowie psychiczne swoich dzieci.
napisał/a: Monini 2008-09-29 15:18
no, tez mi sie tak wydaje, to totalnie nienormalna sytuacja, ciekawe czemu niektorzy nie potrafia od razu rozwiazywac takich spraw, tylko wlasnie je ukrywaja...
napisał/a: moni1 2009-01-31 15:06
Monini napisal(a):ciekawe czemu niektorzy nie potrafia od razu rozwiazywac takich spraw, tylko wlasnie je ukrywaja...
chyba ze strachu...myślą że jakoś się "rozejdzie" po kościach i jakoś to będzie...standardowe uciekanie od problemu przez człowieka
napisał/a: jente8 2009-03-18 13:48
Strasznie trudna sytuacja... Mogłaby jednak rodzina wykazać trochę zrozumienia, a nie, że "wszyscy się odwrócą" od tej osoby, jeśli coś powie. Z tego gościa jest kawał chama i powinien dostać nauczkę - tylko szkoda, że nie od razu, a dopiero po latach. Zawsze jakoś bardziej jest to wiarygodne dla drugiej strony, gdy sprawa jest "świeża", gdy można powiedzieć "on zrobił to a to wczoraj, pamiętasz, kiedy byłam u Was!"
A gdyby tak porozmawiać z tym facetem? Wspólnie z mężem wygarnąć mu wszystkie żale, przypomnieć o sytuacji, która nadal boli po latach? I zobaczyć, jak się zachowa, jak zareaguje, co powie... Może powie coś, co przyniesie ulgę, a może coś, co pomoże podjąć decyzję o poinformowaniu o wszystkim jego żony??
napisał/a: ~gość 2009-03-18 13:52
Zgadzam sie z ula_jente,
Jedno jest pewno - on musi za to zapłacić.
napisał/a: Monini 2009-03-18 13:56
ula_jente napisal(a):Mogłaby jednak rodzina wykazać trochę zrozumienia, a nie, że "wszyscy się odwrócą" od tej osoby

no niestety... dobra juz wiadomo ze chodzi o mnie...
moj brat mi powiedzial, ze mam nic nie robic, bo rozbije rodzine i bla bla.

Moja mama jak jej powiedzialam nie chciala uwierzyc i powiedziala, ze moze cos zle zrozumialam...

ula_jente napisal(a):Z tego gościa jest kawał chama i powinien dostać nauczkę - tylko szkoda, że nie od razu, a dopiero po latach

no szkoda.... ale zemsta na zimno smakuje lepiej...szczegolnie jak sie ma wsparcie meza i nie jest sie zaleznym od rodzicow

ula_jente napisal(a):A gdyby tak porozmawiać z tym facetem? Wspólnie z mężem wygarnąć mu wszystkie żale, przypomnieć o sytuacji, która nadal boli po latach? I zobaczyć, jak się zachowa, jak zareaguje, co powie... Może powie coś, co przyniesie ulgę, a może coś, co pomoże podjąć decyzję o poinformowaniu o wszystkim jego żony??

hmmm myslalam o tym, ale nikt mi nie chcial dac numeru telefonu do niego.
Najgorsze jest to, ze sytuacja miala miejsce przed swietami, a po swietach maly poszedl do szpitala, oni byli u nas na sylwestra i zmusili mnie do pojechania z nim do szpitala... gdzie zaczal temat po raz drugi. Spytal czy pamietam, co wtedy mowil, bo byl troche wypity... no to mowie, ze skoro nie pamieta to niech tak lepiej zostanie a on za pamieta i sie nie wycofuje, tylko chcial mnie spytac co ja na to... dostal w policzek. Ale to nie wystarczy...
Bede musiala zalatwic to sama, w tajemnicy przed pseudorodzina...

Jedno jest pewne, spotkanie przy wspolnym stole grozi katastrofa.