NIECHCIANA

napisał/a: tajla 2007-06-25 16:54
Pomimo ze mam kochajacego narzeczonego z ktorym sie przyjaznie, we wrzesniu slub, super rodzice, fajni przyszli tesciowie, duzo znajomych to czuje sie...niechciana. I nie wiem czemu ........
czasem mysle ze to kwestia przeszłosci....
tego co przezylam w poprzednim zwiazku...mama ojego owczesnego facta powiedziala ze jestem nikim,a on abym umarła.Powod ? byłam za biedna dla nich, bogatch.
Własnie jestem na imprezie rodzinej u mojego narzeczonego.I czuje sie jak intruz choc nie daja mi tego odczuc.
smutne.
napisał/a: noemi4 2007-06-25 21:17
Tajla, wierz mi, nie wszyscy są tacy jak Twój były i jego pożal się boże rodzice... nie możesz ich stosunku do Ciebie przekładać na obecny związek... wiem, że łatwo mi mówić...
Słuchaj, a nie myslalas o tym aby pójść do psychologa To może brzmi jak ostateczność, ale moim zdaniem to dobry pomysł. Z tego co wiem to nie trzeba isc prywatnie, są psychologowie z NFZu
napisał/a: tajla 2007-06-26 15:39
Noemi...bylam.I wiesz co było? test. z ktorego wyszło ze jestem niesmiała.A ja wrecz przeciwnie, jestem towarzyska, łatwo nawiazuje kontakty. Nic to nie pomogło.
Kolezanka chodziła na terapie do Krakowa i owszem, jakis efekt mały był(zrozumiała zrodło swych bolów) ale to wszystko.ja znam zrodło soich mysli.wiem ze to przeszłosc. Wiem ze wpływ miała tez podstawowka, gdzie trafiłam do klasy elatarnej, a sama pochodziłam z sredniej. no i razem z kolega i kolezanka obrywalismy. pamieteam jak rzucali we mnie małymi kamyczkami...totalne upodlenie.
Jak ja sama sie nie wezme za siebie i nie pojme ze to co BYŁO kiedys to było i nie musi sie powtorzyc to bedzie nie ciekawie. Nic przyjemnego jest usłyszec słowa "abys umarła", radziłam sobie ztym 3 lata. teraz wiem ze to problem tej osoby, ze jak ktos tak mowi nie jest godny nawet pisania o tym.
Zabawne....bo juz drugi raz zyczono mi smierci....pierwszy raz zyczyła kuzynka mojej mamy...jak sie urodziłam powiedziała mojej mamie abym jej umarła.Była zazdrosna ze ona nie mogła miec dziecka..
szok.

było mineło.Mam nadzieje, ze moja przyszłosc nie bedzie taka bolesna.
czasem mysle ze jak na swoje 27 lat przezylam zbyt wiele. a moze tylko mi sie wydaje?
napisał/a: Kinia 2007-06-28 23:17
Tajla myślę, że choć trochę wiem co czujesz, bo ja też byłam w elitarnej szkole jako ta biedniejsza, staram się o tym nie myśleć, choć czasem mnie to dopada, przez to czasem czułam się kimś gorszym i chyba do końca sobie z tym nie poradziłam.
napisał/a: Butterfly1 2007-07-11 23:45
Przykro mi, ale musisz odciąć się od tego co było. Ciesz sie tym co masz, miłość, rodzinę- ludzi dla których jesteś wszystkim. Nie ma po co rozpamiętywać przeszłości. Wiem,że ona boli, wraca i dokucza ale postaraj się odgonic złe myśli.
Nikt nie ma prawa mówić o Tobie ,ze jesteś nikim bo przecież dla wielu jesteś wszystkim! I tego się trzymaj, jesteś wspaniałą kobieta i nikt tego nie zmieni. Ściskam Cię serdecznie.

Kiniu
Ciebie też się to tyczy- to nie pieniądze świadczą o wartości człowieka, niestety niektórzy poza materialnymi wartościami nie znają innych,. współczuję im!
napisał/a: Asior 2007-07-12 11:54
Tajla, bardzo dobrze rozumiem co czujesz. W moim wcześniejszym związku też matka chłopaka traktowała mnie jak gorszą..powód? bo studiuje zaocznie. Jej synek był najmądrzejszy, znał języki i widocznie wg niej nie pasowałam do nich. Odeszłam od chłopaka - mamisynek straszny. Zmobilizowałam się, poszłam do szkoły językowej, skończyłam studia licencjackie i teraz zaczynam mgr razem z podyplomówką. Znalazłam wspaniałego chłopaka i rodziców którzy mnie pokochali. Od byłego wiem, że tamta strasznie ubolewa nad swoim postępowaniem, ale mnie tu już nie obchodzi.
Nie patrz w przeszłość, patrz w przyszłość. Jestes kochana i Twoi najbliżsi znają Twoją prawdziwą wartość. Nie daj sie ,,upiorowi" przeszłości:) Głowa do góry, pierś do przodu i bierz od życia wszystko co najlepsze. Stań przed lustrem i powtarzaj sobie że jesteś wyjątkowa:) Trzymam kciuki:)
napisał/a: Cubanita 2007-07-12 12:14
Asior napisal(a):Nie patrz w przeszłość, patrz w przyszłość. Jestes kochana i Twoi najbliżsi znają Twoją prawdziwą wartość. Nie daj sie ,,upiorowi" przeszłości:) Głowa do góry, pierś do przodu i bierz od życia wszystko co najlepsze. Stań przed lustrem i powtarzaj sobie że jesteś wyjątkowa:)

Dokładnie tak!!!!!!
napisał/a: tajla 2007-07-12 15:09
Dzieki dziewczyny.Jestescie kochane.
Aż sie poryczalam.
Jakos mi sie trudno przyzwyczaic ze ktos jest dla mnie miły.Moje kochanie juz to troche u mnie zwalczyło ale pocztki były ciezkie, naleciałosci po tamtym zwiazku.
Ale macie racje. Było mineło. piersc do przodu a jest co wypiac;)
napisał/a: Asior 2007-07-12 15:11
tajla napisal(a):piersc do przodu a jest co wypiac


i tak trzymaj
napisał/a: agatek2 2007-07-12 23:00
zamknij przeszlosc i ciesz sie tym co masz....tym ze obecny partner daje ci milosc i szcunek............sa czasem ludzie na swiecie, ktorzy widza tylko czubek wlasnego nosa, a innych traktuja z pogarda i wszyscy sa dla nich w hierarchi opietro nizej..........wiesz co......tacy ludzie poprostu nie znaja swojej wartosci, poniazajac innych chca samym sobie udowoic jakcy to oni lepsi są................... a takie osobki jak ty pozniej cierpią..........dobrze ze z nim nim jestes,ale tez nie mysl juz o tym.....niestety juz tak jest ze nie doceniamy komplementow, a pamietamy slowa krytyki, ak czlowiek juz ma............ale zobacz ile wokol ciebie ludzi cie sznuje, czyktos cie jeszcze krytykuje????????? sprobuj zauwazac pozytywne slowa wokol siebie, a napewno podniesie ci to samoocene................a najbardziej doceniaj slowa narzeczonego.......